Nie, nie moge uwierzyc, ze to moje male Kokusio ma juz 8 lat! Dopiero "wczoraj" przeciez tyle konczyla Bi. Taka mi sie wtedy juz duza i powazna wydawala. Zreszta, ona zawsze mi sie wydaje doroslejsza niz potem Nik w jej wieku. Taka dola mlodszego dziecka, ze zawsze bedzie tym malutkim i wypieszczonym, nawet jak skonczy 20 lat. ;)
Nik zreszta, poza tym, ze jest mlodszy, poglebia jeszcze to wrazenie dziecinnosci swoim zachowaniem i charakterem. Nie to ze jest glupiutki, czy cos, co to, to nie! ;) Mlodszy jest bardzo bystry i ma swietna pamiec. Pisalam juz niedawno, ze dobrze radzi sobie z matematyka, swietnie pisze i rewelacyjnie czyta. Od zawsze byl tez wygadany i ma bardzo bogate slownictwo. Te jego gadanie, to zreszta nasza "zmora", bo Kokusiowi buzia sie nie zamyka i gledzi nawet przez sen. :D Jest jednak uroczym przytulasem i pieszczochem, pakuje sie chetnie na kolana lub "opka" i wyznaje, ze bardzo nas kocha. To znaczy mnie, M. oraz dziadka, bo siostra czesciej widzi zmarszczone czolo i slyszy "You're an idiot!". Czasem sama jest sobie winna, bo oczywiscie wiecznie bratu dokucza, a czasem Nik rzuca te obelge bez wiekszej przyczyny. Nie pomagaja nasze upomnienia i przestrogi, ze kiedys wyrwie mu sie to do niewlasciwej osoby i konsekwencje beda malo przyjemne. Raz juz burknal, ze jestem idiotka do mojej skromnej osoby, dostal porzadny opierdziel, a potem skruszony chlipal i przepraszal, ale widze, ze nauka poszla jednak w las. ;)
Mlodszy jest "krolewiczem", tudziez usiluje nadal byc malym dzidziusiem i kompletnie nie ma zapedow do samodzielnosci. Wieczorem nadal rodzice myja mu zeby, choc tu sama czuje sie spokojniejsza, kiedy wiem, ze choc raz dziennie ma je porzadnie wyszorowane. Znacznie gorsza koniecznoscia jest podcieranie tylka po dwojeczce. Probujemy przymusic Kokusia, zeby chociaz sprobowal, ale za kazdym razem konczy sie placzem i awantura, wiec odpuszczamy, liczac, ze juz niedlugo powinien sam zaczac sie wstydzic nas wolac. Miejmy nadzieje. ;) W kazdym razie Mlody zapiera sie, twierdzac, ze nie umie i koniec. Kiedys poszedl do lazienki na gorze, ja na dole gadalam na Skypie z siostra i nie wiem jak to sie stalo, ze zupelnie nie slyszalam jego wolania. Kiedy w koncu go znalazlam, byl tak rozhisteryzowany, ze az caly sie trzasl. Glupio mi sie zrobilo, kiedy policzylam, ze siedzial tak wolajac i placzac jakies 40 minut. Pomyslalby ktos jednak, ze w koncu wstanie z "tronu" i jesli sie nie podetrze (co chyba byloby najrozsadniejsze), to chociaz pojdzie na poszukiwanie matki. Ale nie Nik. Latwiej przeciez wyc, niz sprobowac podetrzec sobie tylek. Ech... Rozpisalam sie o kupie, ale to taka nasza mala bolaczka. Rece juz nam opadaja, a mnie i cycki. Nie dosc, ze w domu domaga sie podcierania, to w szkole trzyma dwojke za wszelka cene. Nieraz do domu wpada biegiem, bo juz nie moze wytrzymac (choc na plac zabaw da rade jeszcze wpasc na kilka minut). Czesto niestety nie wytrzymuje juz w czasie lekcji. Tyle razy mowilismy mu z M., zeby po prostu wytarl tak, jak da rade. Niewazne jak, byle sprobowal. Nieee, trzyma tak dlugo, az potem popuszcza i przyjezdza do domu z zaschnietymi "boberkami" i brudnymi gaciami. Nie mam pojecia skad takie opory, ale oszalec mozna. :/
Jakby malo bylo "smierdzacych" spraw, to Nik niestety nadal w nocy spi snem sprawiedliwego i pomimo pilnowania, zeby zalatwil sie przed samiutkim spaniem, potrafi zlac sie w lozko. Teraz juz ledwie popuszcza i chyba w tym momencie sie budzi, ale jednak. Zdarza sie to coraz rzadziej, bo przedostatnio przydarzylo jakos latem, a ostatnio dopiero co, niecale dwa tygodnie przed urodzinami. No ale... osmiolatek popuszczajacy w lozko?!
Z troche przyjemniejszych spraw. ;) Nik to zdecydowanie miesozerca. Lubi gulasz, schabowe, mielone, miesko z golabkow (bo kapusty nie ruszy), steaki, hamburgery i hot-dogi, choc za spaghetti z miesem nie przepada. Zajada sie za to nalesnikami (z miodem!) i dalby pokroic za zupe pomidorowa. :)
Jest bardzo sprawny fizycznie. Zanim zamkneli druzyne, pokazal, ze swietnie plywa i kiedy chcial, potrafil przegonic siostre. Wspaniale jezdzi na nartach, a i na lyzwach dobrze sobie radzi. To, co wyprawia na rowerze, przyprawia mnie o ciarki, tudziez zawal. ;)
Ostatnimi czasy pokochal Lego wielka miloscia. W koncu uklada samodzielnie cale, nawet bardzo duze zestawy. Do niedawna chcial zebym albo ukladala je z nim, albo chociaz siedziala obok w ramach wsparcia moralnego. ;) Ma cala kolekcje Lego Arctic i kilka pojedynczych zestawow. W koncu zaczal sie tez nimi bawic, bo dotychczas ulozone pojazdy po prostu staly na polkach i zbieraly kurz. ;) Nadal nie mija mu milosc do NERF gunow, choc ostatnio jakby mniej ma zapalu do strzelanek. Zbiera Bakugan'y. Ma juz kilkanascie figurek i caly czas sledzi jaka nowa pojawila sie do zdobycia. Co ciekawe, bajki nie widzial na oczy. ;)
Od czasu do czasu napada go obsesja na jakims punkcie, w sensie, ze probuje znalezc wszystkie egzemplarze z jakiejs grupy, np. wszystkie zwierzeta sawanny. I nie wystarcza mu te podstawowe jak slon, zyrafa, lew, itd. Szuka tych najmniejszych i najrzadszych. Dobrze, ze nie wzial sie za owady, dopiero mialby pole do popisu. :D Przez jakis czas wyszukiwal wszystkie mozliwe rasy psow. Najulubiensza zostal... corgi. ;) Obecnie wyszukuje wszelkie mozliwe rodzaje sportowych aut. A wyniki poszukiwan zapisuje na karteczkach samoprzylepnych. Swoich notatek jednak nie pozwala wyrzucic, wiec w rezultacie walaja mi sie po domu tuziny karteczek. Nawet nie wiedzialam, ze az tyle aut mozna podpiac pod "sportowe", bo ja tam wymienie corvette, porshe, chevy camarro i na tym moja wiedza sie konczy. Ale wiadomo, ja baba jestem. ;)
Na urodziny M. postanowil spelnic wielkie marzenie Kokusia. Obawiam sie, ze troche wczesnie na takie "zabawki", ale mam nadzieje, ze przy kontroli i ramach czasowych, uda sie to rozsadnie ogarnac. Otoz, od wakacji Nik marzyl o konsoli Nintendo Switch podpatrzonej u kolegi na kempingu. Prosil, wpisywal na wszystkie listy i wreszcie zmiekczyl ojcowskie serce. Nintendo co prawda nie dostanie, ale M. odkupil od syna kolegi Play Station 3, wraz z kilkoma grami. Takze tego... Zaczyna sie u nas era gier komputerowych... Mam nadzieje, ze uda sie tak to urzadzic, zeby Potworki robily tez cos poza napierdzielaniem w guziczki. Nik juz wie jaki prezent na niego czeka i co jakis czas podchodzi do polki, na ktorej on lezy, zeby chociaz na niego popatrzec. :D
A ze zwyczajowych danych technicznych, to narazie nie dostalam nawet wezwania na bilans i zastanawiam sie, czy dzwonic, czy odpuscic i czekac na lepsze czasy. Nie wiem wiec ani ile Nik ma obecnie wzrostu, ani ile wazy. Jak juz sie ten bilans odbedzie, to dopisze. :) Za to wiem, ze Kokus liczy sobie 7 stalych zebow (poza trzonowcami): wszystkie dolne jedynki i dwojki, gorne jedynki oraz lewa gorna dwojke. Prawa uparcie nie chce sie przebic i Nik chodzi juz kilka miesiecy ze szczerba. :)
Na koniec. Jako prace domowa do Polskiej Szkoly, Nik ma nauczyc sie zwrotki wybranej koledy. Zadanie karkolomne, bo wiadomo jakim jezykiem pisane sa koledy. Nawet dziecko wychowane w Polsce poprzekreca wiele wyrazow... A tu taki Kokus, ktory na codzien po polsku w ogole mowic nie chce. Zadanie to jednak zadanie, wiec cwiczymy. Wybralam mu jak najkrotsza i (w moim odczuciu) najlatwiejsza kolede, ale poki co, w Kokusiowym wydaniu brzmi ona tak:
Pojdzmy wszystkie do stajeny,
do Jezusa i Panienki [choc jeden wers poprawnie :D],
powitajmy malutkiego [prawie, prawie... ;P]
i Marysie, matke jedna
Dopisek po bilansie:
Wzrost: 133.4 cm (7.5 cm wiecej niz rok wczesniej!)
Waga: 29.5 kg
Slodziak kochany
Sto Lat, rosnij zdrowo Synku!!! :*
Ech te beniaminki :P Nasi mają w drugą stronę i obsługuję w łazience przy zębach i innych częściach ciała tylko Michałka ;) bo inaczej były afery, że "jestem duży/a i umiem sam/a".
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla ośmiolatka! Kawał chłopa już, a takiego malucha pamiętam ze zdjęć!
Sliczny synek, kochany. Wkrotce ogarnie samoogarnianie, na pewno.
OdpowiedzUsuńSto lat, Nick!
Przede wszystkim Sto lat dla Kokusia!!! Kiedy to zleciało??
OdpowiedzUsuńMy też ostatnio mieliśmy taki śmierdzący problem z Juniorem i był moment, kiedy myślałam, że bez wizyty na pogotowiu się nie obejdzie. Junior też ma manię niechodzenia do toalety w szkole i przez to zafundował sobie zator w jelitach, którego nijak nie mogliśmy ruszyć. Wypróbowaliśmy prawie wszystkie dostępne metody (ominęła nas tylko lewatywa), aż w końcu powolutku poszło. Ale trwało to prawie tydzień. Jednym słowem masakra.
U nas Maciek tak wstrzymuje. Ma zaparcia nawykowe, bo w szkole wcześniej w przedszkolu nie poszedł do toalety choćby mu uszami szło.
UsuńJednak jest lepiej gdy pilnujemy codziennych spacerów i uzupełniania płynów. Ma bidon 700ml i bardzo pilnuję aby oprócz porannej herbatki wypił w ciągu dnia dwa pełne bidony wody.
Dzieki temu dwa razy w tygodniu udaje się ;) Choć to i tak trochę mało.
Za to Faustynka w drugą stronę. Z powodu stresu codziennie przed wyjściem do przedszkola korzysta z toalety.
Wszystkiego co najlepsze dla Kokusia. Jaki uśmiech. Chłopak jest uroczy. To pewnie jeden z tych egzemplarzy, na który nie da się długo gniewać.
OdpowiedzUsuńDobrego weekendu
Sto lat dla Kokusia! Super, bystry chłopiec z niego :) Na pewno niedługo sam zacznie się ogarniać i w innych kwestiach. To pewnie będzie jedna z niewielu czynności, za którą mama nie zatęskni ;) Mnie to wszystko jeszcze czeka... Tzn najpierw trzeba wyjść z pampersów :D Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji Urodzinek dla Nika.
OdpowiedzUsuńZ tym siusianiem to musisz sie upewnic, ze poszedl do toalety przed snem i za duzo nie pil. Mojemu Starszakowi kiedys sie tez zdarzylo. Nocne sikanie moze tez byc od pasozytow.
A z podcieraniem tylka nie pomoge. Moi chlopcy szybko nauczyli sie samodzielnosci jak urodzil sie Fifi. Teraz wszystko robia wokol siebie.
Milego weekendu i jeszcze raz sto lat dla solenizanta.
Najlepsze życzenia dla Nika.
OdpowiedzUsuńPrezent pierwsza klasa!!!
U nas około siódmego roku życia była pełna toaletowa samodzielność.
A siku do dziś się zdarza, ale rzadko
Wszystkiego najlepszego Nik! ;*
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego Nik! ;*
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Kokusia! Spełnienia marzeń:)
OdpowiedzUsuńPs. U nas marzenie o Nintendo Switch było od dwóch lat i teraz (właśnie na ósme urodziny) się spełniło;)) Też tata uległ. Play Station nie posiadamy, więc to nasze pierwsze gry:)
Sto lat!
OdpowiedzUsuńWiesz co? Tak odnośnie podcierania. Pogadaj z nim dlaczego nie chce spróbować. Moze ma obawy że sie pobrudzi? Daj mu rękawiczkę jednorazową.
Zaproponuj, że go wytrzesz dwa razy i jak już będzie prawie czysty niech wtedy spróbuje 2x. Później Ty raz a on 3x. U nas tak poszło nawet z Faustynką (6 lat).
Może zmień zwykły papier na papier nawilzany.
Tłumacz że nie wolno wstrzymywać.
Takie mi podpowiedzi przychodza do głowy.
Wszystkiego najlepszego dla Nika!!! :*
OdpowiedzUsuńWszystkiego najcudowniejszego Nik!!!!!
OdpowiedzUsuńSto lat, wszystkiego co najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńPracowałam w kilku szkołach i widziałam problem dzieci, o którym piszesz. Za krótka przerwa, za mało toalet (kolejka) brak papieru (nawet chwilowy). Duża grupa dzieci biegnie do wc zaraz po głównym posiłku, wtedy część z nich nie ma szans na wolną kabinę. O wygłupach, popisywaniu się, dokuczaniu itd nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin- spóźnione, ale.. 🥳🥳🥳
OdpowiedzUsuńNik juz duzy chlopczyk jest, choć wiem, że trudno się z tym pogodzić i matczynym okiem to dostrzec :)
Z problemem papierowym u nas było odwrotnie i tez byl to dla mnie klopot. Tola bardzo wcześnie koniecznie chciała sama to robić, co wiadomo jak się kończyło. Kombinowała, że niby tylko siku robi, abym nie chciała wkraczać z pomocą.. trwało to trochę, ale w końcu doszła do perfekcji i zdjęła mi kolejny problem z głowy.
Przyjdzie i ba Nika czas.
Dziekuje wszystkim Ciociom w imieniu Kokusia!!! :*
OdpowiedzUsuń