Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 2 maja 2018

S.I.E.D.E.M

Podczas gdy cala Polska cieszy sie majowka, my normalnie pracujemy. To jednak niewazne, bo dla mnie, od 7 lat, dlugi majowy (polski) weekend, ma zupelnie inny wymiar...

To juz od 7 lat nosze zaszczytny tytul - Matki. ;)
Moj starszy Dzidziorek - Potworek, jeszcze w brzuchu zwany pieszczotliwie Jagodka (nie, nie mielismy zamiaru nazwac jej Jagoda), skonczyl 7 lat...



Smuci mnie troche, ze nie pamietam juz tych emocji sprzed siedmiu lat. To znaczy, pamietam je, ale ich nie czuje.
Pamietam, ze  musialam stawic sie w szpitalu dzien wczesniej, 1 maja, na zalozenie lekarstwa na szyjke, zeby przez noc rozpoczac jej rozwieranie. Bi bowiem nie miala zamiaru wybierac sie na swiat, mimo ze bylam juz tydzien po terminie. Moja majowa dziewczynka, miala sie albowiem urodzic jeszcze w kwietniu. "Wybrala" jednak maj. ;)
Pamietam kolejny dzien, wlasciwy dzien, jako jedna zamazana mase wyrywkowych wspomnien. Pasy wrzynajace sie w ogromny, 9-miesieczny brzuch, "gubiace" tetno Bi kiedy tylko probowalam je przesunac. Uczucie ciaglego glodu, mimo pompowanej glukozy (bo po kolacji poprzedniego dnia nie wolno bylo mi juz nic jesc, a Bi urodzila sie prawie o polnocy! Cisnieniomierz, ktory co 20 minut bolesnie sie napinal, uniemozliwiajac chocby krotka drzemke. Badania rozwarcia, pierwsze skurcze, chodzenie po korytarzu, zeby przyspieszyc akcje. Powrot na lozko, kiedy staly sie tak mocne, ze nie moglam ustac. Trzesawka ze stresu. Znieczulenie. W koncu niekonczace sie parcie.
I wreszcie ona - taka sina, bezwladna, ktorej nawet mi nie podali, tylko przeniesli na stanowisko dla nowordkow, zeby sprawdzic jej stan po ciezkim porodzie z ciagiem prozniowym. Pamietam, ze w pierwszej minucie zycia dostala 8 pkt apgar, ale po 5 minutach juz 9 (dziesieciu w naszym szpitalu podobno nie daja prawie nigdy).
Pamietam kiedy polozna mi ja przyniosla i pomogla przystawic do piersi. Ja mialam tylko lekkie pojecie co robic, ale na szczescie Bi byla urodzonym ssakiem. ;)

Kilkudniowa Bi :)


Tak sie zaczela nasza wspolna przygoda, a to juz siedem lat! :)

To jaka jest 7-letnia Bi?

Chcialabym podac tu troche danych "fizycznych", ale niestety bilans mamy dopiero w czerwcu. Dodatkowo, tabelka wzrostu, ktora pieczolowicie odkleilam od drzwi pokoju Potworkow i przewiozlam na folii do nowego domu, lezy narazie w pudle. Nie znalazlam jeszcze dla niej ostatecznej lokalizacji. ;)
To oznacza niestety, ze nie dam rady podac tu narazie nawet aktualnego wzrostu  Bi, a szkoda. Wagi rowniez nie posiadam...
Dopisze w czerwcu... ;)

Poki co, moge wiec tylko napisac, ze (jak wiecie ze zdjec) Bi jest nadal niebieskooka i dlugowlosa blondynka. ;)
Jak z tymi jej wlosami bedzie dalej, to nie wiem, bowiem kilka dni temu, podczas porannego czesania, znalazlam wplatany w nie, kawalek gumy! To juz drugi raz w ciagu moze 3 tygodni! Poprzednio byl to malutki kawaleczek, teraz musialam wyciac juz wyrazny kosmyk, zeby pozbyc sie klejacej niespodzianki. Jak tak dalej pojdzie, za chwile Bi bedzie miala na glowie kazda partie wlosow innej dlugosci... :/
Chwilowo ma szlaban na zucie gumy. Zagrozilam tez, ze jeszcze raz znajde gume w jej wlosach, scinamy je do ramion. Mam nadzieje, ze Mloda wezmie to sobie do serca, bo mnie samej peklaby chyba "pikawka"! Ona ma naprawde piekne, geste wlosy o cudownym odcieniu blondu. Ostatnio uroslo jej sporo "nowych" wlosow wokol twarzy, ktore z racji, ze sa sporo krotsze i delikatniejsze, przy deszczowej pogodzie skrecaja sie w loczki. <3 Nie wspominajac juz o tym, ze za 2 lata komunia, a wyhodowanie wlosow do pasa, troche czasu zajmuje!

Oprocz wlosow, moge napisac tez o zebach. :) Bilans straconych mleczakow - 5. Dolne jedynki oraz dwojki oraz prawa gorna jedynka. Nie wiem co jest z lewa, bo rusza sie, ale leciutko. Juz bardziej bujaja sie gorne dwojki...

Rozczochrany, 7-letni (bez jednego dnia) szczerbol pod Magnolia (i brat sie zalapal) :D


Jaka jest Bi poza tym?

No coz, niestety dosc pyskata. ;)
Ma mocny charakterek i zawsze musi miec ostatnie slowo. Nawet kiedy akurat ja za cos besztamy, caly czas probuje wtracac "Ale ja..!", "Ale..!", az czasem trzeba ostrzej postraszyc, ze jesli nie przestanie gadac, to kara bedzie znacznie surowsza. Mloda odpowiada wtedy czesto takim sfrustrowanym "YYYYYYHHHH!!!", no bo jak to, zeby ona nie mogla nas przegadac?!
Niestety bardzo zle przyjmuje krytyke, nawet jesli ta "krytyka", to polecenie, zeby nie stala przy otwartych drzwiach po kapieli, bo sie przeziebi. Bi wtedy przekomicznie odrzuca wlosy na bok, prychajac "A kogo to w ogole obchodzi?!".
No coz, matke obchodzi...
Ogolnie, podnosi mi ta mala "gwiazda" cisnienie przynajmniej trzy razy dziennie. ;)

Co ciekawe, taki z lekka paskudny charakterek objawia sie glownie w domu. W szkole dostala ostatnio dyplom za to, ze konsekwentnie zachowuje sie bezpiecznie, odpowiedzialnie i z szacunkiem dla innych. Szok! :D


Chociaz... chyba nawet w szkole zdarzaja jej sie wybryki. Ostatnio opowiadala mi, ze niechcacy wpadla na kolezake, ktora z kolei na nia warknela. Bi wiec sie obrazila i odeszla na bok, po czym kolezanka przyszla i przepraszala ja, inne dziewczynki prosily, zeby juz sie pogodzily, a co na to Bi?
"Zatkalam sobie uszy, bo ja wcale nie chcialam jej wybaczyc i chcialam, zeby nikt juz do mnie nic nie mowil, ja chcialam byc dalej zla! Wybaczam tylko mamie i tacie!".
Zawzieta cholera... :D

Bi zdaje sie zupelnie nie zwracac uwagi na to, ze czasem na nia "hukne" (zawsze boleje nad tym, ze taki ze mnie nerwus). Bardzo nieskromnie przyznam, ze jestem wyraznie faworyzowanym czlonkiem naszej rodziny. ;) Bi co chwila przychodzi po buziaka lub przytulaska, jestem takze zasypywana liscikami "milosnymi" oraz naszymi portretami z tecza lub motylkami w tle. :D

Po lewej: I love you mama super much. You are the best mom that I never had before.This is a rainbow for you mama. Po prawej: You are the best mom. I love you mama.

O tatusiu tez sobie czasem przypomni, tylko chyba dotarlo do niej, ze ojca nie porwie rysunek kwiatkow, a ze samochody to nie jest jej "konik", to tylko od czasu do czasu zmusza sie do narysowania dla taty jakiegos pojazdu. ;)

W jej stosunkach z Nikiem sa ciagle wzloty i upadki. Raz pieknie sie bawia, Bi nawet ustepuje i pozwala Mlodszemu wygrac, byle tylko nie obrazil sie i nie odszedl od gry. Innym razem sa ciagle klotnie, rekoczyny i Bi twierdzi, ze nie cierpi brata, ze chciala miec siostre i by ja kochala, a brat jest glupi. ;)
Niestety, jest duzo silniejsza od Nika i sie, potocznie mowiac sie "nie pierdzieli". Mlodszy dopiero wyprobowuje na ile sie zdadza jego male piastki i jako typowy pacyfista, robi to bez przekonania. Bi jak mu przyfansoli, to w sekunde zbija go z nog.
W zeszly czwartek np. bylam w kuchni na dole, a dzieciaki "bawily sie" na gorze. Nagle uslyszalam doslownie huk! I placz Nika. Myslalam, ze przewrocil sie i rabnal w cos glowa.
A nie, okazalo sie, ze Bi usilowala zamknac drzwi swojego pokoju. Nie spodobalo sie to Panu Nikowi, ktory sprobowal wejsc sila. Odpowiedzia Bi, bylo walniecie drzwiami z calej sily. Trafila go klamka w kacik ust. Nie moge sobie wyobrazic z jaka sila go trafila, skoro uslyszalam to az na dole! Dobrze, ze zebow mu nie wybila, ale na policzku przy samych ustach, Mlody ma "pieknego", fioletowego siniaka, ktorego mozecie podziwiac na zdjeciu wyzej - to ten "cien" kolo ust po prawej stronie... :/

Jak wspomnialam ostatnio, Bi uwielbia plywac. Woda to zdecydowanie jej zywiol, w ogole jej sie nie boi! Oczywiscie pewna role gra tu brak wyobrazni, bowiem Bi plynie sobie beztrosko srodkiem lini, a potem, kiedy brakuje jej sil, ma problem, zeby doplynac do scianki! A tyle razy jej powtarzam, zeby trzymala sie blizej brzegu. Oczywiscie instruktorzy ucza dzieciaki spokojnego polozenia sie na tafli wody, bez machania rekoma i nogami, wlasnie na taka okolicznosc, ale nie wiem czy Bi pamieta te lekcje. ;)
Juz kilka osob pytalo, czy planuje zapisac ja do druzyny plywackiej, ktora posiada klub, do ktorego chodzi na zajecia. Na dzien dzisiejszy Bi nie jest jeszcze na takim poziomie. Dziecko w druzynie musi byc w stanie przeplynac dlugosc basenu. Poki co, Bi w polowie musi odpoczac. Nawet jednak kiedy nadejdzie ten dzien, nie wiem czy Starsza, z jej charakterem, nadaje sie na zawody. ;) Ona musi byc zawsze pierwsza, zawsze najwazniejsza! Mama jej kolezanki (ktora to kolezanka jest w owej druzynie) opowiadala mi, ze tamta dziewczynka widzac, ze staje w szranki z nieco starszymi dziecmi, natychmiast uderza w placz i nie chce brac udzialu, bo widzi, ze z gory skazana jest na porazke. Podejrzewam, ze dokladnie tak reagowalaby Bi, ale to ona podejmie ta decyzje, kiedy nadejdzie pora. Poki co, celem zajec jest nauczenie sie porzadnie plywac. :)

Ostatnie polrocze to tez dwie wazne zmiany dla Bi - adresu oraz szkoly! Nik jest jeszcze na tyle maly, ze przeprowadzka oraz nowa placowka oswiatowa nie interesowaly go dopoki nie przyszlo juz co do czego, Bi to jednak juz zupelnie inna para kaloszy. ;) Starsza bardzo szybko wychwycila z rozmow plan zmiany domu i aktywnie zaczela domagac sie uznania jej opini w temacie. ;) Na szczescie miala tylko jedno zyczenie - w nowym domu mialy byc schody! :D Latwe do zaakceptowania bo sami tym razem chcielismy dom pietrowy. Poza tym jednak, z tych kilku ogladanych domow, Bi tak naprawde mogla zamieszkac w kazdym. Wszystkie jej sie podobay. ;)
Nowa szkole poczatkowo oprotestowala, awanturujac sie, ze nowy dom - tak, ale w takim miejscu, zeby zostac w starej szkole. Niestety, to oznaczaloby, ze wybor mielibysmy praktycznie... zerowy. ;) Po kilku tygodniach awantur i placzu jednak (cale szczescie, ze sprawy bankowe ciagna sie niczym gluty) Bi zaakceptowala decyzje. Przewiezlismy ja kilka razy obok nowej szkoly i Mloda zaczela nawet mowic, ze nie moze sie juz doczekac. ;) W pierwszy dzien byla troche zdenerwowana, ale twierdzila, ze nie moze sie doczekac (w przeciwienstwie do brata, ktory ryczal na calego). I nowa szkole, klase oraz nauczycielke zaakceptowala z marszu i z radoscia. :)

Nadal zmagamy sie z czytaniem oraz pisaniem, chociaz na to ostatnie nauczyciele nie zwracaja az takiej uwagi. Natomiast ja zwracam, bo widze, ze czesto latwiej mi odgadnac co pisze Nik, niz Bi. :( Starsza ma w czasie zajec w szkole, indywidualne lekcje z osobna nauczycielka, zreszta nasza sasiadka z ulicy... (mieszkamy wsrod doborowego towarzystwa; ostatnio sasiad mieszkajacy dwa domy dalej, przywital sie lamana polszczyzna - okazalo sie, ze kiedys 6 lat pracowal na Uniwersytecie Jagiellonskim, pomagajac w jakims projekcie :O). I wszystko byloby super, gdyby nie to, ze owa pani zadaje Bi prace domowa! Ostatnio, co juz bylo szczytem wszystkiego, zadala ja na weekend! :/ Odrobilysmy tylko polowicznie, bo w weekendy to ja nie wiem w co rece wlozyc, a tu jeszcze praca domowa i to od nauczyciela jakby "wspomagajacego"!

Poniewaz natura kocha rownowage, to Bi, jak juz nieraz pisalam, jest matematyczna "zyleta"! ;) Trzaska obliczenia bez problemu i w takim tempie, ze szczeka mi opada. I oby jej tak zostalo, bo matka, noga do przedmiotow scislych, zbyt dlugo nie bedzie w stanie jej pomagac... ;)

Jest zadziwiajaco chetna do pomocy (oby to tez jej zostalo! :D). Nik czesto prosbe o przyniesienie/ podanie czegos kwituje przewrotem oczami oraz jekiem. Bi zazwyczaj rzuca sie na zadanie z entuzjazmem. Wyjatkiem jest, kiedy poprosze o zaniesienie pizamy do pokoju, albo podniesienie papierka po cukierku z podlogi (ktory sama tam rzucila), albo o wyrzucenie scinkow papieru, pozostalych po kolejnym "arcydziele". Wtedy nagle jest baaardzo zmeczona, bola ja nogi, itd. ;)

Na poczatku wspomnialam o gumie wplatanej we wlosy.
Otoz, guma to jakas nowa obsesja Bi. Zaczelo sie od tego, ze od czasu do czasu pozwalalam jej kupic sobie mala paczuszke, taka z zaledwie trzema kolorowymi kulkami. Starsza koniecznie chciala sie bowiem nauczyc robic balony. ;) Potem okazalo sie, ze pani kierujaca autobusem z nowej szkoly, chyba zeby zaskarbic sobie dobre zachowanie dzieciakow, rozdaje im gumy. I tak, Bi zaczela zuc jej wiecej i wiecej. Co na nia spojrzalam, to zuje. Kawalki gumy mielismy poprzyklejane do szklanek, talerzy, wymietoszone w paluchach i wsadzane z powrotem do buzi... Obrzydlistwo! Polecenie, zeby ja wyrzucic, laczylo sie oczywiscie z buntem i krzykiem. No, ale dobre czasy sie skonczyly i po ostatnich przygodach z guma we wlosach, tak jak pisalam, Bi ma szlaban. Moze cos ja to nauczy...

Oprocz rysowania, trudno powiedziec jaka jest ulubiona zabawa Bi. Tuz po przeprowadzce miala okres, gdzie namietnie bawila sie swoim kemperem i lalkami Barbie. Ostatnio jednak czesciej uklada Lego. Dotychczas zawsze trzymala sie scisle instrukcji, ale teraz sama przyznala, ze woli powymyslac swoje wlasne budowle. I dobrze, bo przy przeprowadzkowych zawirowaniach, Potworki, ktore zreszta zawsze mialy problem z pilnowaniem swoich rzeczy, sporo klockow pogubily... ;)

I wlasciwie to chyba tyle, co moge napisac o 7-letniej Bi. Z racji, ze jestesmy swiezo po przeprowadzce, nie mam kontaktow rodzicow dzieci z jej nowej klasy. Nie planujemy wiec przyjecia dla dzieciarni. Zreszta, nie byloby to prawiedliwe, bo Nik w koncu tez wiekszej imprezy nie mial. W nastepny weekend spotkamy sie w naszym malutkim, rodzinnym gronie, upieke tort, zaspiewamy Sto Lat i powinno wystarczyc. Panna moze byc lekko rozczarowana, ale i tak dostanie fure prezentow, wiec moze jakos to przelknie. :D

Dopisek po bilansie:

wzrost - 124.5 cm
waga - 25.4 kg

Mniej wiecej 70 centyl :)

30 komentarzy:

  1. Sto lat Bi!!! ����

    OdpowiedzUsuń
  2. Sto lat dla Bi. Wszytkiego cudownego i tęczowego :))) PS. Niezłe Ziółko Ci rośnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zebys wiedziala! Charakter to ona ma... nie wiem po kim! ;)

      Usuń
  3. Kiedy to zleciało? :o juz taka duża nasza Bi :)
    Wszystkiego najlepszego dla slicznotki!!:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bi wszystkiego najlepszego!!! Niech Cię Pan Bóg prowadzi i strzeże :)
    A mamie też wszystkiego najlepszego, urodziny pierwszego dziecka to wielka rzecz ;) Kolejnego też, ale jednak to wskoczenie na level "mama" jest mega przełomem w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, prawda! Ja zawsze czuje, ze przy narodzinach Bi, jakbym sama narodzila sie ponownie! ;)

      Usuń
  5. Spełnienia marzeń dla białowłosej księżniczki:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale zlecialo. Wszystkiego dobrego blondwlosa Ksiezniczko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie zlecialo... Dopiero "wczoraj" miala roczek, a tu juz siedem! :O

      Usuń
  7. Sto lat dla małej jubilatki :-D My świętujemy 6.05

    OdpowiedzUsuń
  8. Sto lat dla charakternej panny :) U nas za niecałe dwa tygodnie 6 urodziny starszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, to Stefano z rocznika Nika! Tylko moj lobuz dopiero z grudnia! ;)

      Usuń
  9. To takie amerykańskie to żucie gumy ;) Zresztą, pamiętam z dzieciństwa, że mi też raz zdarzyło się chyba zasnąć z gumą, potem była we włosach i na piżamie.
    Życzę Bi wszystkiego najlepszego ❤️ Niech rośnie zdrowa, mądra, dobra i pewna siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ze sporo Amerykanow wiecznie miedli cos w ustach. ;) W poprzedniej pracy mialam dziewczyne, bardzo ladna, zgrabna, inteligentna i taka... profesjonalna w kazdym calu. I tez wiecznie zula gume i ta guma zupelnie mi nie pasowala do jej ogolnego wizerunku... ;)

      Usuń
  10. Wszystkiego dobrego dla Bi,
    dziękuję Ci, że mogę od początku (czytam każdy post) śledzić Wasze losy i patrzeć, jak Twoje dzieci rosną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje w imieniu Bi!

      Klarko, ja sie bardzo ciesze i czuje uhonorowana, ze tu zagladasz! :*

      Usuń
  11. I.L.E?!

    Bi,nie wariuj z tym wiekiem, wczoraj miałaś lat cztery! :D

    Wszystkiego Najlepszego!! Dużo radości z życia, uśmiechu, sukcesów, cudownych przyjaciół! Sto lat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki Ciociu Noelko! :*

      No przeciez wczoraj spalam z ta cholera w fotelu, bo lozeczko parzylo ja w mala dupke! Nie wiem skad sie ta siodemka wziela! :D

      Usuń
  12. Wszystkiego najlepszego dla Bi!! Sto lat 😀

    OdpowiedzUsuń
  13. Spóźnione ale 100 lat dla bi! Niech jej się spełniają marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Spóźnione ale szczere Wszystkiego najlepszego dla Bi :*

    OdpowiedzUsuń