Po pierwsze, przepraszam. Zagralam z Wami bardzo nie fair, bo jak mialyscie zgadnac, skoro wczesniej ani slowkiem nie pisnelam o niczym, mimo, ze plany klarowaly sie w naszych glowach od ponad miesiaca... :D
Musze jednak przyznac, ze wiele z Was bylo blisko. Gdyby to byla popularna, dziecieca zabawa, wolalabym "Cieplo, cieplo, troche cieplej...".
Zmieni sie bowiem nasza miejscowka... ale ta weekendowo - wakacyjna! :D
Takie cudo przywiozl moj maz. Ponad tysiac km (szukalismy okazji) po niego pojechal (w jedna strone)!
W tym momencie trzeba sie do czegos przyznac...
W zyciu nie bylam na kempingu! Ani w przyczepce, ani tym bardziej pod namiotem. Kemping kojarzyl mi sie z robactwem, syfem i komarami bzyczacymi pol nocy nad uchem. I nadal utrzymuje, ze na namiot M. nigdy mnie nie przekona. Za stara juz jestem, zeby znosic takie niewygody. ;) Ale przyczepie postanowilam dac szanse.
Nie mam zdjec srodka (mam nadzieje sie poprawic), ale taka przyczepa ma wszystko, co do szczescia potrzebne. Jadalnie rozkladajaca sie w duze lozko dla rodzicow, pietrowe lozko dla dzieci, lodowke, kuchenke, mikrofale oraz prysznic i kibelek. I siatki we wszystkich oknach. ;) A w razie potrzeby, posiada zarowno klimatyzacje, jak i ogrzewanie, wiec czlowiek nie jest zdany calkowicie na Matke Nature.
Co myslicie o naszym wakacyjnym (przenosnym) domku? ;)
Super! Gratuluje nowego nabytku :) Niech przyniesie Wam wiele cudownych wspomnien z wycieczek i wakacji :)
OdpowiedzUsuńLicze na to! ;)
UsuńO jaaaa! Ekstra!!! Teraz macie super możliwości wakacyjne, wyjazdowe! Moi pracodawcy mają na stałe przyczepę nad morzem i tam sobie jeżdżą :) teraz czekam na fotki wnętrz.
OdpowiedzUsuńFotki juz zrobione, tylko trzeba posta sklecic i je wrzucic. ;)
UsuńFantastyczny pomysł. To dopiero będą wakacje :)
OdpowiedzUsuńObjazdowe! ;)
UsuńSuper. Jako dziecko marzyłam o przyczepie kampingowej. Jestem z tych co nie obce spanie pod namiotem czy na tylnmym siedzeniu w samochodzie, ale teraz chyba też już jestem na to za stara :)
OdpowiedzUsuńNa namiot bym sie nie odwazyla. ;) Szybciej juz chyba na tylne siedzenie auta. Przyczepka brzmi jednak duzo lepiej. :D
UsuńAle super! Wypasiona ta wasza przyczepa! 😃 Byłam jako dziecko dwa razy na wakacjach na kempingu w przyczepie i było super-ekstra 😃 Mojemu mężowi marzy się takie cudo.
OdpowiedzUsuńU nas tez M. najpierw wpadl na ten pomysl i troche mu zajelo przekonanie mnie do niego. ;)
UsuńAle super! Wypasiona ta wasza przyczepa! 😃 Byłam jako dziecko dwa razy na wakacjach na kempingu w przyczepie i było super-ekstra 😃 Mojemu mężowi marzy się takie cudo.
OdpowiedzUsuńWow, co myślimy?! Że to świetny, wręcz fenomenalny pomysł. Teraz nic tylko podbijać świat- dosłownie!
OdpowiedzUsuńJa pod namiotem byłam 2razy i nigdy więcej- nie moje klimaty. Az takiej bliskości z naturą nie pragnę, nie lubię, nie potrzebuję :) Ale przyczepa kempingowa? Kto wie, czy bym się nie skusiła.
Na poczatek bedziemy podbijac wlasny I najblizsze Stany! ;)
UsuńDokladnie, blisko z natura - tak, ale zanurzac to sie w niej nie musze. :)
O jaaaaa - bajka! Marzenie mojej drugiej połówki :-) czekam na zdjęcia środka!
OdpowiedzUsuńU nas tez zaczelo sie od marzenia M. ;)
Usuńkamper cudo - marzenie mojego dziecka (dorosłego oczywiscie)
OdpowiedzUsuńKto wie, moze pewnego dnia marzenie Ukasza sie spelni. ;)
UsuńMoi rodzice maja przyczepę kempingową - fajna sprawa :) Gratuluję nabytku i na pewno będziecie świetnie spędzać weekendy i wakacje :) Przyczepa na szczęście chroni przed tym wszystkim, przed czym nie chroni namiot no i mozesz skorzystać z WŁASNEJ łazienki :)
OdpowiedzUsuńO to to!!! Ta wlasna lazienka najbardziej do mnie przemawia! ;) Co prawda wode trzeba oszczedzac, ale prysznic moge wziac co drugi dzien nawet, a za to zalatwic fajniej jest sie na prywatnym kibelku. :D
UsuńMy w takim domku (dużo większym) spędzili te wakacje, oprócz tego, że było zimno był bardzo wygodny :D
OdpowiedzUsuńW naszej przyczepce jest nawet ogrzewanie. Nie zmarzniemy! ;)
UsuńAleee czaaaaad xD
OdpowiedzUsuńJa nadal jestem ostrozna w entuzjazmie, ale im wiecej mysle, tym bardziej mi sie ten pomysl podoba. :)
Usuńkempingowałbym:) cudo:)
OdpowiedzUsuńJa bede kempingowac, szkoda, ze pierwsza wyprawa dopiero w maju. ;)
UsuńSuper. Nam tez się marzy oj... ale chyba na starość zaraz po wyrównaniu podwórka hahaha
OdpowiedzUsuńJa tez spodziewalam sie, ze poczekamy jeszcze z kilka lat, ale M. jak sie na cos uprze, to nie znosi czekac. :D
UsuńWow!!! Fajny nabytek,zwlaszcza gdy dzieciaki male.
OdpowiedzUsuńTeraz nic tylko dluuugi urlop i podroz przez Hameryke :)
Wlasnie taka podroz nam sie marzy. Ale tu akurat dzieciaki musza troche podrosnac. Chcemy, zeby cos zapamietaly z objazdu po wlasnym kraju. ;)
UsuńAle czad, nie dziwie sie dzieciakom, ze nie moga sie doczekac :-D
OdpowiedzUsuńGOSIA
O tak, Potworki jakby mogly, to juz by wsiadaly i jechaly, niewazne, ze listopad i ziab. ;)
UsuńO jaaaa cieeee marzenie mojego męża! ;)
OdpowiedzUsuńWidze, ze wiekszosc chlopow na to "leci". ;)
UsuńŚwietna sprawa ! Oby Wam sie w niej dobrze i często wypoczywało !
OdpowiedzUsuńMam nadzieje! ;)
UsuńZaje**sty :)
OdpowiedzUsuńCzy zajebisty, napisze po pierwszym wyjezdzie. ;) Ale fajny jest, fajny...
UsuńNadrobiłam :)
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam o Niku, który nie reaguje na popychanie przez siostrę, to pomyślałam o Oliwce. Jasiek gdy bolą go zęby, próbuje gryźć siostrę, więc jak nie ma nas w pobliżu, to mówimy jej, że ma go lekko trzepnąć po pupie czy nodze, a ona zamiast to zrobić siedzi i płacze, że on ją gryzie...Też się boję, jak sobie później poradzi...
Z tą pracą Ci się nie dziwię, też na Twoim miejscu wolałabym powoli szukać czegoś innego, niż nagle dowiedzieć się, że zostałam zwolniona...Choć wiem, że ciężko jest po tyle latach zdecydować się na zmiany, to mam nadzieję, że jeśli już, to okażą się być tymi na lepsze :)
Swego czasu lubiłam jeździć pod namiot, teraz pewnie bym się nie podniosła z materaca po takiej nocy :) A w takiej przyczepie nigdy nie spałam, a może być ciekawie :)
Pod namiot niegdy bym sie raczej nie odwazyla jechac, ale przyczepce dam szanse. ;)
UsuńJa strasznie nie lubie zmian... A takich stresujacych jak zmiana pracy, to juz w ogole. ;) Ale tym razem nie widze wyjscia... :/
Ja bylam takim spokojnym, wrazliwym dzieckiem jak Oliwka oraz Nik i chyba dlatego tak sie martwie. Takim osobom, ktore nie zawalcza o swoje, wszyscy zawsze jezdza po glowie... :/ I jeszcze u dziewczynki taka delikatnisc jest dosc naturalna, ale Nik to chlopak. Nie chcialabym, zeby stal sie klasowym kozlem ofiarnym. :(
Czaderski! :)
OdpowiedzUsuńMoj az tez mine namawia na taka przygode, ale na pierwszy raz moze dam sie namowic na wynajecie na probe. Moze juz nawet w najblizsze lato?
OdpowiedzUsuńGratuluje decyzji i twego twarcia na nowe :))
Masz ten sam pomysl, co ja. Tez namawialam M., zebysmy najpierw wynajeli kamper, przejechali sie i zobaczyli czy polubimy. Ale nie, on musial miec wlasny... :/
UsuńA co do namiotu, to gdy moje dzieci podrosly, zabralam je na prawdziwy splyw kajakowy ze spaniem pod namiotem.No i ja tez spalam pod namiotem po prawie 20 latach od ostatnich "wypraw" pod namiot. Nie bylo tak zle i nawet pokochali splywy na kolejne trzy lata:))
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze moje Potworki bylyby zachwycone spaniem pod namiotem. Tutaj jednak bede nalegac na nieco wlasnego komfortu... ;)
UsuńDla mnie bomba:) Nam pozostaje jednak namiot;)
OdpowiedzUsuńHehe, ja zostane jednak przy przyczepce... ;)
Usuń