Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

piątek, 29 kwietnia 2016

Z serii: w tym domu sie gada

Zmobilizowalam sie do jeszcze jednego posta w tym tygodniu, zeby nieco poprawic kwietniowe statystyki. Zreszta, niektore tekscicki siedza w "roboczych" juz od dobrych, kilku tygodni... Ogolnie widze, ze z miesiaca na miesiac pisze coraz mniej, ale tegoroczny kwiecien pobil niechlubny rekord - zaledwie 3 posty! Niech wiec bedzie chociaz te 4... ;)



Dzieciece pojecie czasu, a raczej jego brak:

Nik: "Mamo, jak bylas taka mala dziewcynka jak ja, to chodzilas ze mna do babci i lazem sie bawilismy!"

Przypominam, ze "babcia" to nikowa opiekunka. :)


***

Nik wkracza do lazienki z maskotka - reniferem.

Nik: "Mama, a lenifelki umiom latac?"
Matka (myjaca zeby, mruczy niewyraznie): "Nie."
Nik (uparcie): "Potlafia!"
Matka (wypluwa w koncu paste): "Hmm... Wiesz, wiekszosc nie potrafi. Tylko Mikolaj ma takie czarodziejskie renifery, ktore lataja."
Nik (zadowolony podrzuca swoja maskotke do gory): "Tak i moj lenifelek tes potlafi latac!"

W koncu imie Nicholas (pol. Mikolaj) zobowiazuje!


***

Humor koscielny, poraz ktorys tam.

Przed Niedziela Palmowa, pierwszy raz od Bozego Narodzenia, poszlam do spowiedzi (bardzo religijne z Was, niech udadza, ze tego nie czytaly :D). Tata juz jako tako oswiecil Bi na temat korelacji miedzy spowiedzia a przyjmowaniem oplatka. Kiedy wiec podczas mszy zaproponowalam corce, zeby poszla ze mna do Komunii, ta zapytala zdziwiona: "To jestes juz grzeczna dziewczynka?".

Zawsze jestem grzeczna dziewczynka. :D


***
I znow w kosciele i ponownie to Bi jest obserwatorem oraz komentatorem (Nik woli rozrabiac i jak najglosniej spiewac (czyt. krzyczec) Alleluja).

Organista zawodzi: "Paaaanieee, cos tam, cos tam..."
Bi: "Mamo, on spiewa "panie"?
Mama: "Tak, "Panie"."
Bi (ucieszona): "Panie, czyli dziewczyny! On spiewa o dziewczynach!"

Taaa... W wybitnie patriarchalnym Kosciele Katolickim, jedyna "dziewczyna", o ktorej sie spiewa, jest Maryja... ;)

***

Chwytam wladke do nocnika z "grubsza" zawartoscia, w celu wyniesienia do kibla.
"Ale parowki..." mrucze z obrzydzeniem. M. parska smiechem.
Nik (oburzony): "To kiepski zalt!"


***

Zasypalo nas. Kiedy maszerujemy do drzwi domu opiekunki, Nik wola radosnie:
"Mamy snieg! Bedzie choinka!"

Nom. W kwietniu. Z drugiej strony, kwiecien mielismy bardziej zimowy niz grudzien. Chyba trzeba zamienic pory roku Swiat. ;)

***

Bi dostala od moich tesciow ksiazke z zadaniami dla 4-latkow. Na jednym z obrazkow ma opisac gdzie znajduje sie pilka w stosunku do stolu.

Bi: "A tu jest under the stolem".


***

Ulegajac prosbom syna (Mamo nalysuj! Mamo nalysuj! Mamo nalysuj! Mamo nalysuj! Mamo! Mamo! Mamo!), podchodze do tablicy suchosciernej, zeby naszkicowac samochod.

Bi: (z duma w glosie): "Wyczyscilam ja mamo. Moim jezykiem i moja slina."

Boszzz... Czasem wolalabym nie wiedziec co liza moje dzieci... ;)


***

Sprzedawczyni (podajac Nikowi lizaka): "Here you go sweetheart."
Nik (obrazony): "I'm NOT your sweetheart, I'm brother!"

Nic mi nie wiadomo o rzekomym pokrewienstwie mojego syna oraz tej ekspedientki. ;)


***

Nik biegnie za tata udajacym sie do kuchni. Zdyszany krzyczy: "Tata, zacekaj ty waliatku!" To "wariatku" nawet smiesznie brzmialo. Niestety z matka juz tak ladnie nie wyszlo. Nik wpadl do kuchni w momencie kiedy z niej akurat wychodzilam i pogonil za mna z okrzykiem: "Mama, co ty lobis ty waliatko!".

Stara wariatka. :D


***

Trzymam Kokusia na rekach, opowiadajac mu, ze jak byl malym dzidziorkiem, to podniesiony, zawsze mi glowke kladl na ramieniu.

Nik: "Ale telas jus jestem duzy!"
Mama: "No wlasnie, skad ty sie tu taki duzy nagle wziales, co?"
Nik: "Moze mnie gdzies kupilas?"

Na Alledrogo. ;)


***

Na koniec, moj osobisty HIT ostatnich dni.

Chyba pomalu zarazam Bi zamilowaniem do ogrodnictwa. Codziennie robimy sobie obchod wokol ogrodu i patrzymy jak rosna kwiatki. Kazdego Starsza kazde mi wymienic z nazwy. W koncu docieramy do jednego, ktory nie ma chyba polskiej nazwy, ale tutaj nazywa sie Spiderwort.
Zanim zdaze podac Bi nazwe, ona zaczyna skakac cala podniecona i krzyczec: "Nie mow mi, nie mow! Pamietam! Ten kwiatek nazywa sie... Spiderman!"

:D


***

To na tyle. Milego dlugiego weekendu! Szczesciarze! ;)

A my jutro jedziemy na wyczekany przez dzieciaki (a szczegolnie Bi, ktora codziennie po przebudzeniu pedzi do kalendarza i liczy dni) "Thomaskowy ride", jak to moja corcia okresla. :)

28 komentarzy:

  1. Udanego tomaszkowania:-)
    Spiderman, dobre:-) moze łacińska nazwa będzie do zapamiętania:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lacinska to Tradescantia, wiec nie bardzo. ;)

      Usuń
  2. Thomaskowy ridem to i Tygrys byłby zafascynowany.
    A z taką rośliną w ogrodzie możecie być spokojni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? Tym bardziej, ze rozsiewa sie sama niczym chwast, wiec po calym ogrodzie paletaja mi sie tacy Spidermani! :D

      Usuń
  3. Moja droga! Ja do religijnych naleze a u spowiedzi bylam ostatnio... trzy lata temu ( nie mam kiedy i do kogo niestety).
    Udanej wycieczki Wam zycze! Niech pogoda sie uda i humory wszystkim dopisza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi wstyd, bo mamy w poblizu dwa polskie koscioly, gdzie spowiedz odbywa sie praktycznie co tydzien, tylko mi ciezko dupsko ruszyc. ;)
      Pogoda dopisala, dziekujemy! :)

      Usuń
  4. Uwielbiam takie scenki rodzajowe z życia rodziny :) Najbardziej rozśmieszyła mnie "waliatka" i organista śpiewający o paniach - urocze :D

    Ściskam weekendowo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez uwielbiam komentarze moich dzieciakow i ich postrzeganie swiata. Dlatego jak tylko zaczely sie pierwsze dialogi, zaczelam serie na blogu. :)

      Usuń
  5. To moja ulubiona seria . Uwielbiam jak w tym domu się gada ! Panie mnie powaliły na łopatki . Podobnie zresztą jak Spiderman i wszelkiego rodzaju wariatki .
    Udanej wyprawy !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprawa udana, dzieki! ;)

      Zaluje, ze czesto pamiec mnie zawodzi. Smieje sie z jakiegos powiedzonka dzieci, ale zanim zdaze je zapisac, ulatuje. :)

      Usuń
  6. hehehe, uwielbiam gadanie Twoich skarbów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sweetheart. .. cóż, ja tego nie lubię. Jak ekspedientka zwraca się tak do mojego męża to zaczynam się zastanawiać,co ich łączy... 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no sa takie kobitki, co po prostu "kochaniuja" do wszystkich naokolo... :D

      Usuń
  8. Sweetheart. .. cóż, ja tego nie lubię. Jak ekspedientka zwraca się tak do mojego męża to zaczynam się zastanawiać,co ich łączy... 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahah podwojna dawka humoru- najpierw tylko dla mnie ale po mych smiechach rowniez dla Menzona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie, ze Potworki sluza za pigulke smiechu! ;)

      Usuń
  10. Jaki tam długi weekend... H. w poniedziałek pracuje więc o wszelkich wyjazdach trzeba było zapomnieć. Pocieszający jest tylko wolny wtorek.


    Hihi, niezła dawka humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Cwaniakuja i pyskuja, to w skrocie o moich dzieciach. ;)

      Usuń
  12. O rany, no i jak tu wyłowić faworyta, jak wszystkie rozmówki są boskie :)
    Lila ma podobne poczucie czasu. Uwielbiam ten okres w życiu dzieci. U nas hitem jest, kiedy mówimy Lilce, że coś wydarzy się jutro, a Ona ma na jutro swoją własną terminologię, a brzmi ona tak jutro=dzisiaj jak wstaniemy. I nieważne, że mówię Jej np. w czwartek wieczorem, że jutro rano idziemy do przedszkola. Lila zawsze mnie poprawia, że nie jutro, ale dzisiaj jak wstaniemy :)

    A do komunii już z Nią nie chodzę. Ona też uważa, że jest grzeczną dziewczynką i robi awantury o "płatka", że też chce...

    Co to za roślinka ten spiderman :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Jaki długi weekend... Może ktoś ma. My jak zwykle same. Tatuś na sędziowaniu.

      Usuń
    2. "Spidermana" kiedys tu przedstawialam, ale moze zrobie to ponownie jak zakwitnie. Rodzima roslina i bardzo ladna, ale rozsiewa sie niczym chwast! :O

      Usuń
  13. Jak zwykle się uśmiałam :)
    Bardzo świątecznie u Was - śnieg, reniferki... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? ;) Co zrobic jak w kwitniu sypnelo sniegiem... :)

      Usuń
  14. Uwielbiam :) kocham takie dziecięce mądrości :) SAma zapisuję pogadanki moich smoków :)

    OdpowiedzUsuń