Poniewaz jednak wersja "robocza" wydluzala sie pomalu w malego tasiemca, publikuje.
***
Wsciekly Nik do drazniacej sie z nim siostry: "Bibi, ty chlopaku!"
Czy musze dodawac, ze ta "obelga" zostala przyjeta dzikim wyciem i uzalaniem sie, ze "Jak on mogl tak na mnie powiedziec!"? ;)
***
Wsciekla, dla odmiany, Bi do mitygujacej ja matki: "Przestan do mnie mowic, ty glupia babo!"
Hem, hem... Trzeba bardziej uwazac jakim miesem sie rzuca podczas jazdy autem...
***
Bi przynosi z przedszkola teksty o hmm... interesujacej tresci. Popularne jest wypinanie tylka, udawanie piardow i spiewanie "Poopy potty, poopy potty!".
Najbardziej jednak "zabila" mnie, kiedy zaczela spiewac: "Shake your booty, shake your booty!".
Boszzzz... Co Ci rodzice puszczaja dzieciakom za piosenki?! Bo panie w przedszkolu raczej nie ucza ich pop'u i to niezbyt wysokich lotow... ;)
***
Matka, zaskoczona tempem, w jakim syn jej pochlonal jogurt: "Wow, ty chyba ten jogurcik wciagnales nosem!"
Nik (czy to politowanie w jego glosie, czy moja wyobraznia): "No cos ty mamo, psecies noskiem sie nie je!"
***
Podczas zabawy w wannie, Nik steruje niebieskim delfinkiem, wolajac: "On szuka swoich blatow!"
Coz, mialo byc zapewne "braci", ale ze matce marzy sie remont kuchni, skojarzenie miala natychmiastowe. Z blatami kuchennymi. Najlepiej z marmuru... :D
***
Nik drapie sie zawziecie. Jest srodek stycznia, ale Mlodszy upiera sie, ze ucial go komar: "Komal mnie zlapal i uglyz!"
Wielka musiala byc bestia. :)
***
Nik przejezdza autem po lozku, oznajmiajac: "To jest taka potrzonsniona dloga"
Potrzonsniona = wyboista? :)
***
Ponizsze dwa teksty, sponsoruje slowo "swietny". :)
Nik przyglada sie opiekunce szamoczacej sie z jego kozakami. W koncu oznajmia z wyzszoscia: "Babcia ty nie umies. Moja mama to swietnie ubiela moje buty!"
Nik bawi sie plastikowa kuchenka i oczywiscie nie przestaje komentowac:
"Ojej, zepsula sie kuchenka! Ale to nic, psyjedzie dziadek to naplawi. Dziadek jest swietnym ekspeltem!"
***
Bawimy sie ciastolina. Poniewaz najczesciej wydobywam ja z pojemniczkow poprzez wsciekle walenie w stol, Nik, po otwarciu kolejnego prosi: "Mozes mi to odtluc?"
***
Nik: "Mamo, jestem tylko zywy. Wlacam do lozka..."
***
Nik wywrocil sie i "cos" stalo mu sie w noge: "Uuueeee!!!! Maaamooo, zlamalem noooge! Buuuuu!!!! Musimy jechac do doktooolaaa! Yyyyyyy!!! Mamo, a psykleis mi plastelek na ta zlamana nooogeee?"
Odpowiadam, ze nie ma ranki, nie leci krew, wiec plaster nie jest potrzebny.
Nik: "Ale zalas beeedzieee leeecieeec!".
Taaak... Dramaturgie moje dzieci maja w genach... ;)
***
(Jeszcze jedno zimowe zdjecie, ktore niemal poszlo na zmarnowanie. Bi zamknela oczy, Nik w ogole bardziej interesowal sie swoimi spodniami niz obiektywem aparatu, ale za to Maya wbiegla w kadr idealnie kiedy pstryknelam :D)
Dziewczyny, przepraszam, ze tak malo sie ostatnio u Was udzielam. Czytam na biezaco, ale kiedy przychodzi do zostawienia komentarza... jakos nie mam ani weny ani nastroju. Blokade jakas zlapalam. Ale ona przejdzie. Mam nadzieje, ze szybko. W tym tygodniu siedze z Potworkami w domu (ferie zimowe), wiec postaram sie zmusic, zeby choc troche ponadrabiac komentarze u Was, obiecuje...
Podziękuj swoim Potworkom w moim imieniu,bo mi wieczór umiliły :-) Haha!
OdpowiedzUsuńHehe, na szczescie oni jeszcze nie zdaja sobie sprawy, ze sa zabawni. Tzn. Bi cos zaczyna kumac. Ostatnio parsknelismy z M. smiechem z czegos, co powiedziala, to ofuknela nas, obrazona, ze mamy sie z niej nie smiac. :D
UsuńJa również dziękuję za ogromną porcję rozrywki - uśmiałam się bardziej niż na kabarecie :)
OdpowiedzUsuńAlez prosze bardzo! Moze moje dzieciaki zrobia kariere w przemysle rozrywkowym kiedys. ;)
Usuńpotworki jak zwykle cudne:)
OdpowiedzUsuńa po co Ci zimny marmurowy blat kobieto?
No jak to po co?! Zeby ladnie wygladal!!! :D
UsuńMamo, a Ty naprawdę nie wiesz, że noskiem się nie je ;)
OdpowiedzUsuńCudowne s,a te Twoje Potworki!! Czytam i jak bym widziała te swoje Dzwońce :) Te głupie miny, wypinanie tyłeczków itd boże, jakie to przedszkolne, mnie to też wkurza a równocześnie śmieszy, choć nie okazuję tego ;) wiadomo!
Potrzonsniona... to aż jest nie do wypowiedzenia :) Powala mnie to, jak dzieci sobie same utrudniają ten nasz język polski :) :) staram się zapamiętywać te wszystkie ich słówka, musze zacząc je tak spisywać jak Ty, bo to najpiękniejsza pamiątka :)
jestem tylko zywy - no kocham :)
o! tak plastelki u nas też idealne na wszystko, nawet na złamania :)
maya cudowna - ma wejście :)
Przytulam Agatko, zdrówka życzę i sił :*
Maya zazwyczaj tak pedzi, ze trudno ja zlapac na jakims zdjeciu. A tu nie dosc, ze sie zalapala, to jeszcze jest ostre! ;)
UsuńTak, dzieciaki przekrecaja ta nasza mowe i kalecza, ale czesto same sobie zycie utrudniaja. Ale z tej "potrzasnionej" to padlam, bo Nik nadal bardzo sepleni, a tu takie trudne slowo wyszlo mu czysto! :D
No naprawde, Nik jeszcze takich durnowatych gestow nie ma (wiadomo - do przedszkola nie chodzi), za to Bi nadrabia za oboje. :)
Marmury no coś Ty? Ja bym sobie dupę odmroziła na takim kamieniu.
OdpowiedzUsuńAle ja na to siadac nie mam zamiaru! :D
UsuńKurde, jaka zima! :) Potworki jak zwykle przezabawne :) Jak tylko zobaczłam, że jest nowy odcinek "w tym domu się gada" rzuciłam do H. "chodź, pośmiejemy się" i jak zwykle nas nie zawiedliście :D
OdpowiedzUsuńBlat z marmuru... Agatko, ostudzę Twój zapał - to jeden wielki kit. Tak się składa, że w Turcji marmur to jeden z najtańszych materiałów więc wszystko robią z marmuru - łazienki, blaty kuchenne, całe schody, podłogi w korytarzach. W naszym tamtejszym mieszkaniu też wszędzie był marmur i przyprawiał mnie o białą gorączkę, w szczególności w kuchni. Np. przy zlewie w kontakcie z wodą zmienia cholernik kolor i to jest niestety proces nieodwracalny. W ogóle plamy bardzo łatwo w niego wsiąkają.A gdy zamarzyła mi się płyta kuchenna i trzeba było wyciąć w nim na nią dziurę to nie pytaj... Raz, że trudno w ogóle było znaleźć speca z taką piłą, która podołałaby marmurowi, dwa, gdy w końcu go znaleźliśmy od piłowania szła chmura czarnego (!) drobniutkiego pyłu, który oblepił dokładnie wszystko, również moje świeżo pomalowane ściany :] Także ten, nie polecam ;) Moja mama też tak szalała za marmurem i za każdym razem gdy nas odwiedzała dostawała dzikich spazmów, ale teraz jakby jej przeszło :)
O widzisz, dobrze wiedziec! Chyba jednak wykresle marmur z listy potencjalnych kandydatow na blaty kuchenne! ;)
UsuńTutaj z tego co wiem, blaty marmurowe przywoza juz uciete na miare, ale nie wiem co robia kiedy chce sie cos w kuchni zmienic, jak na Waszym przykladzie... :)
Zima juz sobie daaawno poszla. A szkoda. :(
Jak zwykle uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
OdpowiedzUsuńA tekst o głupie babie ku przestrodze przeczytałam Mężowi.
Uściski
Ech, no mowie Ci, jak to trzeba gryzc sie w jezyk! :)
UsuńHie hie, u nas jest "Nie lubię Cię! jestes stara babka!" :D
OdpowiedzUsuń"Babka" jakos tak sympatyczniej brzmi... :) "Baba" juz ma taki nieprzyjemny wydzwiek... Coz, dobrze, ze nie powiedziala "babsztyl". :D
UsuńHahahahah, smiech to zdrowie- dziekuje Agata- tzn. Potworki :*
OdpowiedzUsuńProsimy bardzo i polecamy sie na przyszlosc. ;)
UsuńNasza Agatka tez takie piosenki lapie ale nie przynosi ich z przedszkola tylko z domu od starszych braci. ''Shake your booty'' to ostatni przeboj ;) Ja sobie mysle w druga strone-az strach co sobie panie w przedszkolu pomysla jak Agatka im takie piosenki zapoda :D
OdpowiedzUsuńHehe, mysle, ze panie w przedszkolu sa uodpornione. Dla takiego rodzica jak ja - nie posiadajacego starszych dzieci - to dopiero szok. ;)
UsuńMój kuzyn lat 2, jeździ samochodem po rozsypanych klockach a z ust płynie: "kulfa macia, ja pieldole, co za weltepy!" ...dziadek klnął w aucie ;)
OdpowiedzUsuńMała Mi też ostatnio rzuca cholelami, pieldoli i piepsy- taki etap :/
Chyba masz racje - taka faza. Oby minela jak najszybciej! ;)
UsuńNo te pogawedki sa swietne, no swietne ;)
OdpowiedzUsuńPasc mozna ze smiechu! ;) Szczegolnie z Nika, bo takie to male, nadal sepleniace, a jak cos powie, to nieraz az brak slow, zeby zripostowac. :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietni są! ;))))
OdpowiedzUsuńTeksciarze sa z nich pierwszorzedni. :)
UsuńDobre, dobre:)) u nas też Marta od razu mówi, że ma złamaną nogę;)
OdpowiedzUsuńA mi Niko pierwszy raz z czyms takim wyskoczyl! Zupelnie nie wiem skad mu sie to wzielo. :)
UsuńJa uwielbiam te ich rozmówki, zawsze czytam je na głos Krzyśkowi :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, ze Oliwka tez strzela podobne teksty. ;) A Jasio wkrotce dolaczy. Moze zaczniesz wlasny cykl? :)
UsuńU W I E L B I A M kazdy jeden tekst ! Potworki są moimi Mistrzami !
OdpowiedzUsuńTrzeba im przyznac, ze potrafia rozswietlic dzien. :)
Usuń