Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

czwartek, 10 września 2015

O czym to ja mialam...

Prawie tydzien nie pisalam, wiec troche sie tego uzbieralo. Ale postaram sie strescic. :)

Po pierwsze, jak dlugi weekend?

Ano, byl. I to w sumie tyle. :) W sobote bylo calkiem przyjemnie, od niedzieli znow niemilosierny upal. Myslalam, ze jakos z niego skorzystamy i "godnie" pozegnamy sezon, ale zapomnij! Potwory nadal kaszlaco - smarkajace, M. rowniez "przytkalo", a mnie rozlozylo kompletnie. Nie tylko cieklo z nosa, gardlo napier... bolalo jak jasna cholera, to jeszcze w bonusie od Matki Natury dostalam okres. Z powodu rodzinnej niedyspozycji odpadl plan pojechania ostatni raz na plaze, odpadlo nawet pluskanie w ogrodowym baseniku... Wypalil jedynie grill z dziadkiem oraz ciocio-babcia, ale mowiac szczerze czulam sie tak kiepsko, ze gotowa bylam i to odwolac... Ciesze sie jednak, ze tego nie zrobilam, bo dzieki ilosci przyzadzonego miesiwa, praktycznie odpadlo nam w tym tygodniu gotowanie. Oh yeah! :D

Po drugie, jak przedszkole?

Ano Panie Dziejku, bez zmian, bez zmian... Bi jak ryczala, tak ryczy. Ze wtorek bedzie ciezki, to sie spodziewalam. Panie musialy ja zlapac i przytrzymac, bo nie dawala mi wyjsc z sali... :/ Wczoraj o dziwo bylo troche lepiej, bo zaplakala dopiero w momencie kiedy odwrocilam sie, zeby wyjsc. Myslalam, ze to jakis przelom, ale niestety, dzis rano znow bylo gorzej. Tym razem jedna z pan musiala trzymac Bi z calej sily, a ta wyrywala sie, wrzeszczala i kopala odnozami. Scenka wsam raz dla innych odprowadzajacych swoje zaskakujaco spokojne pociechy rodzicow. Az korci, zeby zaslonic twarz i wypisac na czole "TO NIE MOJE!". :D

Po trzecie.

Smarczemy i kaszlemy sobie rodzinnie (no prawie, bo M. sie wylamuje ze swoim ledwie lekkim katarkiem) i zaczynam wysiadac... Wiem, wiem, to zadna powazna choroba, nie nowotwor, nie "zespol jakis-tam", nie nawet glupie zapalenie gardla! Ale ciagnie sie jak te wlasnie gluty z nosa! Nik jest przeziebiony juz chyba (bo pomalu trace rachube) 3 tygodnie! Juz-juz pod koniec zeszlego tygodnia jakby mu przechodzilo, a po weekendzie znow bardziej smarcze... Bi cierpiala glownie na zatkany nos, teraz juz ma kaszel. Mnie przez 3 dni bolalo gardlo, potem pojawil sie katar, teraz ten ostatni jakby przechodzil, za to pojawil sie kaszel. Przez caly dlugi weekend nie robilismy nic zdrowotnie - ryzykownego, wrecz przeciwnie, chuchalam i dmuchalam na moich chorowitkow (i sama siebie), a jednak w nowy tydzien weszlismy w jeszcze gorszym stanie. Jak to kurna mozliwe, no! :/

Po czwarte.

Wczoraj minelo 12 lat odkad zawitalam do mojej nowej Ojczyzny. ;) Nie moge uwierzyc, ze to juz tyle czasu! Moglabym przysiac, ze to wczoraj wysiadlam z samolotu prosto w uderzenie nowojorskiego goraca, do ktorego wowczas zupelnie nie bylam przyzwyczajona, a ktore teraz pokochalam calym spragnionym ciepla jestestwem! :) I tak naprawde wydaje mi sie, ze tamta, mlodziutka (i piekna, haha!) Agata, az tak bardzo sie nie zmienila. No, dupsko uroslo i zmarszczek przybylo. Kilka. ;) Z drugiej strony, kiedy zaczne wspominac ile sie w tym czasie wydarzylo, ile zmienilo, to jednak te 12 lat spedzilam na wariackich papierach! :)

Po piate.

Dzis Nik konczy dokladnie 2 lata i 9 miesiecy. To oznacza, ze jeszcze tylko 3 miesiace, a bede miec oficjalnie w domu trzylatka! Nie wiem dlaczego, ale zawsze we wrzesniu czas zaczyna przyspieszac i potem mam wrazenie, ze tylko mrugne, a juz sa urodziny Mlodszego! :)

Po szoste.

Musze pochwalic Potwora Starszego. Ostatnio tylko zale sie na nia, ze histeryzuje w przedszkolu, to moze dla odmiany napisze cos milego. Moze pamietacie, ze na poczatku sierpnia zaczelismy klasc ja spac bez pieluchy? No coz, poczatki nie byly zbyt zachecajace. Przez pierwsze 2 tygodnie srednio co druga noc musialam zwlekac sie z lozka zeby zmienic zasikane przescieradlo oraz pizame dziecka. Ale nagle wszystko minelo jak reka odjal! Od jakis 3 tygodni kazda noc jest "sucha". To znaczy, co noc mam pobudke, ale tylko po to, zeby zaprowadzic panne do lazienki, bo sama jakos nie moze trafic. ;)
No to teraz, znajac prawo bloga (nie chwal, bo sie spieprzy!), Bi sie w nocy posika na maksa! :D

Po siodme.

Dzis mamy pierwszy jesienny dzien. Powinno byc w sumie w cudzyslowiu, bo temperatura powyzej 20 stopni to moze jeszcze nie jesien, ale jest deszczowo, sennie i ponuro... Ogrod bardzo potrzebuje porzadnego deszczu, wiec nie narzekam (az tak), ale taka senna aura napawa mnie jednak smutkiem, szczegolnie, ze w prognozach nie ma ani slowka o powrocie upalow. Niestety, lato sie nieodwolalnie konczy, a ja nie czuje, ze w pelni z niego skorzystalam. O nacieszeniu sie nie wspominajac. :/

W zdjeciach wspominam wiec druga polowe sierpnia. Sloneczna, goraca, bez kataru w tle...

Ostatnie w tym roku pluskanie w basenie...



Przypomnielismy sobie tez (rychlo w czas, kiedy upaly sie juz skonczyly) o  fajnym placu zabaw. Jedyny w okolicy umieszczony pod drzewami, idealny w czasie upalow.


(Chybotliwy mostek najbezpieczniej pokonac jest na tylku. :D)

A polozony w urokliwym parku. Matce udalo sie nawet zalapac na fote, co jest ewenementem, bo zazwyczaj to ja stoje po drugiej stronie obiektywu.



Pomocnicy mamusi... Podlewanie to swietna zabawa, szczegolnie, ze zazwyczaj wychodzi sie z niego rownie mokrym co roslinki. ;)

Nik nie wiedziec czemu woli podlewac chwasty zamiast kwiatkow.



Natomiast Bi wolala przelewac zuzyta wode z basenu do konewki. Trzeba sie przy tym naschylac i namachac, ale dziecie sie uparlo, a plecy matki zakrzyknely radosnie i z ulga, wiec stlumilam wyrzuty sumienia i pozwolilam. ;)




A tymczasem jutro pewnie juz nic nie napisze, wiec zycze fajnego weekendu! Moj znow bedzie dlugi, bo przedszkole zamkniete w poniedzialek (maja zydowskie swieto...), ha! :D

24 komentarze:

  1. U Nas Starszak plakal pierwszy tydzien. Od poniedzialku dumnie przyjmuje wszystko na "klate", a Panie nagradzaja go dumnie naklejkami .

    12 lat? Mi w lipcu minelo 11 na Zielonej Wyspie. Szmat czasu, no nie?

    Brawa dla Bi za suche lozko. U Nas Starszakowi rzadko sie zdarzalo. Ostatni tydzien 2 noce zsikal lozko z rzedu I teraz meczymy sie z przeziebionym pecherzem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az jestem zaskoczona, ze tak latwo poszlo z ta nocna pielucha. Myslalam, ze "mokre" noce beda nam sie jeszcze dlugo, dlugo pojawiac, a tu nic! :)

      Oj tak, 12 lat to kupa czasu. Jak by nie patrzec niemal 1/3 zycia. :)

      Bi dzisiaj zaczela trzeci tydzien w przedszkolu i jest bez zmian. Nadal rano ryk, wyrywanie sie paniom, przyklejanie do mnie, itp. :/

      Usuń
  2. Z tym p -kołem to cierpliwości przyzwyczai sie na pewno daj jej trochę czasu. U nas- w grupie Juniora dzieciak chodzabjuz drugi rok, a jeszcze niektóre płaczą co rano w szatni.

    Zdrowia dla Was życzę! I miłego weekendu☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam sie wlasnie, ze Bi tez moze ryczec caly rok. ;) A jak w koncu przywyknie, to za rok znow zacznie, w zerowce, bo to tez bedzie obce miejsce, nowa pani, itd. :/

      Usuń
  3. Co do histerii. ..ups historii przedszkolnej, to nie poradzę i rozkladam ręce. :(
    Lata cholernie mi zal i wsciekla jestem bo zappwiadali ciepła jesien a mnie juz w kosciach łamie od temperatury.!
    Ups, wlasnie mnoe komar upie....! Dobry znak;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas, po kilkudniowym ochlodzeniu podczas ktorego ciagle sie trzeslam, wrocilo lato. A wlasciwie "lato", bo w dzien temp. dochodzi do 27-28 stopni, ale w nocy spada do 13-14 wiec rano maszeruje Bi przez przedszkolny parking i szczekam zebami... :/

      Usuń
  4. Nadchodza wielkie swieta zydowskie, dlatego pewnie p-kole bedzie zamkniete:

    Jewish Holiday Rosh Hashanah
    Begins sunset of Sunday, September 13, 2015
    Ends nightfall of Tuesday, September 15, 2015
    No work is permitted.
    The Month of Elul - August 16 - September 13, 2015
    Fast of Gedaliah - September 16, 2015
    Rosh Hashanah is the Jewish New Year. It is the anniversary of the creation of Adam and Eve, and a day of judgment and coronation of king.

    Jewish Holiday Yom Kippur
    Begins sunset of Tuesday, September 22, 2015
    Ends nightfall of Wednesday, September 23, 2015
    No work is permitted.
    Yom Kippur is the holiest day on the Jewish calendar.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem co to za swieta, nie chcialo mi sie po prostu wchodzic w szczegoly. :)
      W sumie rozumiem, ze skoro mamy wolne na Boze Narodzenie i Wielkanoc (wiekszosc, bo ja np. nie mam Wielkiego Piatku wolnego), to sprawiedliwe jest dac zydowskim dzieciom wolne na ich swieta. Wkurza mnie tylko, ze to nie jest wolne dla wszystkich, tak jak w przypadku swiat katolickich... Musze zuzywac dni z urlopu, bo przedszkole mojego dziecka zamkniete jest z powodu swieta, ktorego ja i tak nie obchodze... Poza tym, nie wiem jak u Was, ale tutaj w jednym miasteczku szkoly sa pozamykane, w innym dzieci normalnie maja nauke... :(

      Usuń
  5. Straszak też niestety niechetnie do przedszkola chce chodzić, ale w chwili jego płaczu tłumacze mu że mama np. iść do dentysty czy np. z Mlodziakiem do szpitala. Trochę to na niego działa uspokajajaco bo wie że do szpitala nie może iść a wizja odwiedzin dentysty z mamą idzie w parze z prawdopodobna wizytą i Starszaka. Tak więc... nie strasze-daję wybór, no a że wiem że Starszak z dwojga złego woli już przedszole niż dentystę? Jego wybór:D

    Brawo dla Bi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nas by nie podzialalo, bo Bi jak narazie byla u dentsty raz i tak jej sie spodobalo, ze ciagle dopytuje kiedy ma koleja wizyte. :)

      Usuń
  6. Haha, ja też wierzę w to przekleństwo bloga! Jak pochwalisz to momentalnie się pieprzy! Trzymam jednak kciuki i to z całej siły, żeby tym razem nastąpił jakiś wyjątek i Bi dalej tak pięknie sobie radziła! Gratulacje, super, ze wreszcie uwolniliscie się od pieluch ! Kokus pewnie niedługo będzie chciał naśladować sióstre :)

    Kochana, zdrówka ślą Was wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem "klatwa" bloga odpuscila. ;)

      Kokus... Wez, nic mi nie mow, bo czasem mam ochote zlapac pas i przetrzepac mu tylek. Na siku wola, ale kupe nadal robi w pieluche lub majty. Raptem raz na miesiac zdarzy mu sie zawolac.. :/

      Usuń
  7. 3 lata Nika??!! Przecież on się dopiero urodził! Załamka z tym upływającym czasem... Całuję was ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przede wszystkim zdrowia, zdrowia i zdrowia!!!

    Bi się przyzwyczai, do tej pory była z tymi samymi dziećmi i ciocią, a tu taka zmiana.

    A suchych nocy gratuluję i na pocieszenie dodam, że Oliwia śpi bez pieluchy od dwóch lat, a nadal jak chce siusiu w nocy to w 98% nas budzi...A mamy małe, dwupokojowe mieszkanie ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz dom troche wieszy, ale lazienka tak polozona, ze od drzwi pokoju dzieci do drzwi lazienki jest raptem 1.5 m. A ona i tak sama nie pojdzie! ;)

      Kiedys kurcze MUSI sie przyzwyczaic, ile mozna urzadzac rano sceny?! :/

      Usuń
  9. Zdrowka kochani- glupi katar potrafi byc naprawde upierdliwy :(
    Czas zapie...la niesamowicie, zobaczysz, ze w "starszym wieku" dzieje sie to jeszcze szybciej... widze u siebie ;)
    A chwalic nie ma co- slowo mniej w majtkach sucho- ja za duzo gadalam i chwalilam a dzis szkalnka zimnej wody, schrzanilo sie... szkoda..
    Usciski za ocean :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej...Nie zabrzmialo to zbyt optymistycznie... :(

      To prawda, ze niby wszyscy jestesmy tylko przeziebieni. Ale kurna, od ponad 3 tygodni ciagle slychac w domu smarkanie i pokaslwanie. No ile mozna??? :/

      Usuń
  10. No co Ty, jesień jest super! Moja ulubiona pora roku, zdecydowanie :)
    Nadszedł kres Twoich wyczekiwani, wstawiłam notkę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dzieki!

      Eeee tam, ja jesieni nie lubie, za zimno mi... ;)

      Usuń
  11. Ale przeleciałam przez to streszczenie tygodnia :) Piszesz z takim przytupem, lubiętak :) Ach ta rozpacz Bi, no współczuję Wam Kochana, oby bliżej niż dalej no..
    U nas ta aura jesienno deszczowa już od jakiegoś czasu, co aż tak nie martwi z powodu tej samej suszy letniej, ale jakoś tak tęskno, ze to letnie lenistwo już za nami, choć własnie wyszło słonko fajne to idę polatać z Tolą po ogrodzie :)
    Jeju, już 12 lat, zleciało co :) Tęsknisz trochę za starą ojczyzną?
    Zdrowai życze, mniej chuchaj i dmuchaj i samo przejdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz sama nie wiem, co robic z tymi moimi "chyrlakami". Czy kurcze powinnam ich w domu przytrzymac kilka dni? Ale to tylko wyjatkowo upierdliwe przeziebienie, nie isc z tego powodu do pracy? No, jakos mi sie nie widzi... :/
      Nie, nie tesknie za Starym Krajem. ;)
      U nas tez latem panowala straszna susza, ale i tak mnie deszcze oraz nizsze temp. nie ciesza... ;)

      Usuń
  12. Zdrówka, kochani!
    I Wam tego basenu (jeszcze) zazdroszczę. U nas zwinięty, schowany, za rok dopiero powitamy.
    Buziaki dla potworów! Za wiek i zachowanie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie, basen jeszcze stoi, ale tylko dlatego, ze musze go przed schowaniem wyszorowac... Nie uzywany od ponad 3 tygdni. ;)

      Usuń