Bi uwielbia asystowac mi w lazience. Otwiera i zamyka dezodorant, odkreca i zakreca sloiczek kremu, podaje cienie, tusz, szczotke. Doskonale wie w jakiej kolejnosci biore wymienione rzeczy. Czasem wyblaga proszacym wzrokiem odrobinke kremu do rak na tluste lapki.
Ktoregos dnia oznajmila, ze ona musi siusiu. Podstawilam jej stolek, podnioslam klape, opuscilam nakladke. Bi zalatwila co trzeba i chwilke pozniej wymamrotalam, ze ja tez musze skorzystac z przybytku. Bi poslusznie (jak nie ona!) odsunela sie, ale zauwazyla, ze jej nakladka nadal jest opuszczona.
"O-o! Posie [prosze] mamusiu!" - oznajmila podnoszac ja do gory.
Po czym dodala:
"Mama duo [duza] pupe ma".
Ja wiem, ze dziecko mialo tylko na mysli, ze matka potrzebuje normalnego sedesu, ale ten ostatni komentarz to mogla sobie darowac...
:)
Wysławianie się dzieci to potęga:) A swoim zadkiem się nie przejmuj;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, az tak bardzo to sie nie przejmuje. ;)
Usuńhehhe, szczerość dzieci jest rozbrajająca :-) swoją drogą, ja już myślałam, że wypróbowałaś dziecięcą nakładkę ;-)
OdpowiedzUsuńPare razy niechcacy na nia usiadlam, ale nie dalabym rady nic zrobic, otwor za maly. :)
UsuńHehe świetne teksty ma Bi:)))
OdpowiedzUsuńCzasami cos jej wyjdzie, a przeciez ona dopiero pare miesiecy temu zaczela tak naprawde mowic. Ciekawe co bedzie dalej. :)
Usuń:) Agata, uwierz mi- Córki są okropne! Jeszcze nie raz Bi sobie nie daruje :)
OdpowiedzUsuńOj wierze, wierze... :) Podejrzewam, ze Eliza tez nie szczedzi(la) Ci takich komplementow. :)
Usuńhłe he he, toś się dowiedziała! ;-P mi kiedyś też dzieciaki w pracy powiedziały: "pani Olu, pani ma taką śliczną dużą pupę" i mnie poklepały... (5cio latki!)
OdpowiedzUsuńHihi, mnie kiedys mala dziewczynka tez powiedziala, ze ladnie DZISIAJ wygladam (czy to znaczy, ze zazwyczaj wygladam okropnie?), ale na szczescie obylo sie bez poklepywania. ;)
UsuńPrzynajmniej nie mówi Ci, że masz sie pomalować i uczesać, żeby JAKOŚ wyglądać. A tak Zuzka mnie własnie komplementuje. :P
OdpowiedzUsuńKararelka
No pieknie. :) Pewnie jeszcze do tego dojdzie, niech no tylko Bi rozbuduje troche zasob slow. ;)
UsuńNo to moja siostra miała gorzej, bo kiedyś w przymierzalni w sklepie jej córka (miała wtedy 5lat) powiedziała na cały głos: Mamuś, a czemu masz takie małe cycki?! ... to ci dopiero córeczka :)
OdpowiedzUsuńHihihi, pewnie mnie to kiedys czeka, bo Matka Natura tez mnie zbytnio w tym wzgledzie nie obdarzyla. :)
UsuńTeż usłyszałam od mojej, że mam dużą pupę... no od niej większą przecież...
OdpowiedzUsuńAno prawda. :) To straszne jak sie pomysli, jakie wielkie tylki, brzuchy i uda mamy w oczach trzylatka. Moze lepiej nie myslec, mozna sie nabawic koszmarnych kompleksow. :)
UsuńJak dzieci nie zdają sobie sprawy z podwójnego znaczenia niektórych stwierdzeń :) Oliwia ostatnio słucha piosenki "Idziemy do zoo" i ostatnio stwierdziła, że tata to hiena, a mama to słoń :)
OdpowiedzUsuńHehe, dobre!
UsuńDziecko to jest szczere hihihi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam : Patrycja. (photoopassion)
Jest. Do bolu. :)
UsuńZabawna jest lol
OdpowiedzUsuńHihi, dobrze, ze jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego co mowi. Jak zacznie byc otwarcie zlosliwa to dopiero bedzie! :)
UsuńW takich chwilach uwielbiamy te nasze dzieciaczki. Zawsze się można pośmiac : )
OdpowiedzUsuńTo prawda. Szkoda, ze czesto zamiast poprawy humoru serwuja totalnego wkurwa. :)
Usuń