Kuzwa, mialam w swojej karierze kilka kiepskich Sylwestrow, ale to byl zdecydowanie NAJGORSZY...
Wlasnie dzis uspilismy nasza suczke...
Najtrudniejsza decyzja w moim zyciu...
Staram sie z calych sil wierzyc, ze jednak najlepsza...
Bylam z Nia przez te ostatnie chwile...
Najstraszniejsze kilka minut...
Chodze teraz i ciagle placze...
Mimo dwojki dzieci dom zrobil sie cichy i pusty...
Taki smutny...
Spij dobrze Belusiu...
Tesknie za Toba... :(
Na pewno zrobiliście to co trzeba bylo i to co bylo dla niej najlepsze.
OdpowiedzUsuńPrzytulam:-*
ściskam mocno kochana :* Trzymaj się! Nowy rok więc może z czasem pomyślicie i o nowym piesku :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję! Wiem jak to boli!
OdpowiedzUsuńNowy rok jest na pewno dobrym czasem, by pomyśleć o nowym przyjacielu :)
Przykro mi Agata :( Wiem jak trudna to jest decyzja i choć to może głupie, między innymi dlatego nadal nie mamy kolejnego psa. Ostatniego musieliśmy uśpić, kiedy Eliza miała 2,5roku... Ja nie dałam rady być z Nią do końca, a Marcin-facet, jak wrócił to ryczał ze mną. Współczuję Ci z całego serca.
OdpowiedzUsuńAgatko kochana - na pewno postąpiliście słusznie.
OdpowiedzUsuńJa już też kilka psiaków musiałam pożegnać i wiem, że nie jest to łatwe... bo przecież to jest członek rodziny.
Przytulam bardzo mocno :*
A poza tematem - nie zasypało Was?? Bo teraz tyle mówi się o ataku zimy u Was...
UsuńTak mi przykro...
OdpowiedzUsuńojejku kochana jak mi przykro... trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuń:(((( Przykro mi...
OdpowiedzUsuń:'(
OdpowiedzUsuńTo jak po walce umarł nasz psiak, zdecydowanie sprawiło, ze ten rok był do kitu :(
OdpowiedzUsuńWiem co czujecie, mnie już 7 miesięcy go brakuje... :(
Przytulam :*
nie zazdroszczę decyzji...
OdpowiedzUsuńtrzymaj się kochana :*
:(
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro... Sami w 2013 prawie dwa razy straciliśmy naszego kociaka i pamiętam jak się tymi sytuacjami stresowaliśmy. Nie będę mówić, że wiem jak się czujesz, ale potrafię to sobie wyobrazić, serce pęka.
OdpowiedzUsuńprzytulam :*
OdpowiedzUsuń:( No nie rozpieszcza Was Los ostatnio.... ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńAgata, jak tam u Was?
OdpowiedzUsuńOj posypało się u Was zmartwień na koniec roku, oby szybko się rozwiały.
OdpowiedzUsuńCo do uśpienia, może lepiej tak, niż żeby dzieci znalazły psa martwego. Ja swoją sunię za dzieciaka zobaczyłam rano przymarzniętą do stawu. Była zima, ona już ślepa cukrzycowo, poszła się napić, poślizgnęła widocznie i nie miała już siły wrócić. Jak pomyślę co to za okrutna, powolna śmierć z bezsilności... nawet dla ludzi jestem za eutanazją.
Druga sunia teraz dogorywa i znów czekają aż sama odejdzie. Napstrykałam jej przez święta fotek (część na blogu w nowej notce), bo nigdy nie wiadomo, czy ją jeszcze zobaczę. Achh...
Współczuję bardzo, pozostaje ta wiara że to najlepsza decyzja...
OdpowiedzUsuńKochana skrobnij coś...
OdpowiedzUsuńAgacia napisz slowko...:(
OdpowiedzUsuńAgatko wszystko u Was ok ? U nas ciągle pokazują te zaspy śnieżne w Stanach . Odezwij się - proszę .
OdpowiedzUsuńPrzy dzisiejszych rannych temperaturach sniegi potopnialy w wiekszosci:)
Usuń