Poniewaz u nas nie moze byc przeciez cieplo, rodzinnie i milo, wiec poklocilam sie z M. nawet o to nieszczesne swieto. Moj malzonek zostal obdarowany w pracy indykiem (juz ukatrupionym, wypatroszonym i zamrozonym oczywiscie), taka coroczna tradycja. Zagadnelam wiec meza, co robimy z ptaszyskiem? Cale troche za duze na nasza skromna rodzinke, ale mozemy albo upiec go w calosci i potem czesc zamrozic, albo poporcjowac go jeszcze przed kucharzeniem i upiec tylko tyle ile zjemy na jednym posiedzeniu. Przy okazji chcialam zaplanowac co ogolnie gotujemy na Swieto, bo do indyka dobrze byloby dodac chociaz jakas przystawke, salatke, no i deserem tez nikt nie pogardzi. Co prawda jutro przychodzi tylko moj tata (jesli sie wykuruje, bo i jego chorobsko dopadlo), ale ciotka M. ze swoim facetem pewnie wpadna gdzies w czasie dlugiego weekendu i fajnie byloby miec ich czym poczestowac.
A moj maz? Moj maz strzelil focha i oznajmil, ze to nie jego swieto, co to w ogole za glupota Swieto Indyka (mieszka tu juz 9 lat, wiec czas byl przywyknac), on nie musi go obchodzic! Noszzzzz... Kurcze, pewnie, ze to nie jest polskie tradycyjne swieto, ale ja je lubie! Zawsze to okazja, zeby ugotowac cos specjalnego, ubrac sie odswietnie, spotkac sie z rodzina (jesli sie ja ma) i przezyc dzien po prostu inaczej, uroczysciej. Dla mnie to taki przedsmak Bozego Narodzenia, bez podtekstow religijnych. :) Nie bez znaczenia jest tez, ze wypada zawsze w czwartek, co daje 4-dniowy weekend!Mieszkamy w tym kraju z wyboru, nikt nas do wyjazdu nie zmuszal, oboje zrobilismy obywatelstwo, nasze dzieci tutaj sie urodzily i chociazby dla nich warto przyjac pare tutejszych tradycji. Kiedy pojda do szkoly beda co roku miec z tej okazji opowiadania, przedstawienia, nie chce zeby czuly sie inne. Moj malzonek oczywiscie oswiadczyl, ze jak pojda do szkoly to wtedy zaczniemy to Swieto obchodzic. Czasami mam ochote go czyms trzepnac! To sa tradycje, ktore tworza sie latami! I przede wszystkim trzeba je chciec wyksztalcic i utrzymywac! Z jego podejsciem, kazde swieto, ktore nie ma podloza koscielnego, nie jest warte najmniejszego zachodu...
Coz, chyba musze oddac M. sprawiedliwosc, ze cala dyskusja odbyla sie w weekend, kiedy oboje mielismy spaczone humory i M. byl ogolnie na "nie". :) Teraz juz zaakceptowal fakt, ze pieczemy indora, chociaz nadal nie wiem co jeszcze pichcimy, wiec bede jutro leciec rano do sklepu jak ze sra**ka, a potem przeklinac na wszechobecne kolejki. Swieta! ;)
No i mialam Wam tylko zyczyc milego dlugiego weekendu, a jak zwykle mi sie rozwleklo. Nie przedluzam wiec:
Happy Thanksgiving!!!
No to zycze Smacznego Indyka i oby nie byl juz wiecej koscia niezgody :))
OdpowiedzUsuńBawcie sie dobrze
Nika
PS musisz wykryc gdzies jakies specjalne podloze religijne dla Indyka i mu wszystko wyjasnic, to od razu atmosfera sie oczysci i chlop sie przekona do tego swieta :))
Bawilismy sie niezle, ale o tym w kolejnym poscie. :)
Usuńno więc smacznego Indyka :) swoją drogą nigdy ów ptaszyska nie próbowałam a skusiłabym się z miłą chęcią ;)
OdpowiedzUsuńNiewiele tracisz. :) Nie lubie indyka, bo ma tendencje do wysychania podczas pieczenia, cokolwiek by sie z nim nie robilo. Albo to ze mnie takie beztalencie.
UsuńPani Agato, czytam od dawan, komentuję pierwszy raz. Nawiązując do komentarza porzedniczki, prosze przedstawić męzowi (z przymruzeniem oka) naszą chrześcijańską podkłądkę dla tego święta. Plotę bajke na potrzeby sytuacji: Dawno temu, kiedy Noe po wielu dniach potopu i zawieruchy osiadł na górze Ararat, kiedy ziemia obeschła całkiem, wyszedł Noe ze swoją zoną, swoimi trzema synami i ich zonami na suchy ląd. Zaczęli wypuszczac zwierzęta z Arki, i jako ostatnia wyszła para indyków, a za nimi jeszcze jeden, ładny dorodny samiec. Noe nie wiedział jak do tego doszło, wszak na Arkę miały wejsc tylko pary zwierzat z kazdego gatunku. Wiec wspolnie postanowili złożyc Indyka w ofierze Panu za ocalenie (dlatego dziękczynienie) a częsc sami zjedli. :D
OdpowiedzUsuńPolecam sie. I uprzedzam, ze kompletnie nie znam zwyczaju swieta dziekczynienia :). Pozdrawiam Panią i całą rodzinkę ;). Dobrego czasu dla Was.
Haha, podoba mi sie ta bajka, ciekawe czy M. by ja "lyknal". ;)
UsuńHmm, nie znam ani historii tego święta, ani tradycji. Ale czasem myślę, że święto Dziękczynienia powinno być też w Polandii, może wtedy ludzie by coś nie coś pomyśleli. Przecież, mimo wszystko, mamy za co dziękować, a o to chodzi w tym święcie! Więc ja popieram :)
OdpowiedzUsuńAle w Polsce jest Swieto Dziekczynienia. Tylko ze koscielne i wypada (chyba) jakos latem...
UsuńHaha Twoj malzonek jest przezabawny=))
OdpowiedzUsuńHappy Thanksgiving!!!
Nie daj sie zwariowac jutro chociaz ludzi w sklepach powinno byc mniej. Albo lepiej dzisiaj przy tak paskudnej pogodzie wszyscy powinni byc w domu.
Z zakupami nigdy nie wariuje. W kazdym razie lepiej sie je robilo w czwartek niz w piatek. W weekend po Thanksgiving staram sie nawet nie wytykac nosa z domu. :)
UsuńA wiesz, ze ja tez. Te oblezone sklepy mnie przerazaja.
UsuńJa na Black Friday wybralam sie tylko raz, w pierwszym roku kiedy tu przyjechalam. Spedzilam 15 minut krazac po parkingu malla, zeby znalezc wolne miejsce. Wkurzylam sie i pojechalam do domu. Od tego czasu w weekend po Thanksgivivng wybywam z domu najwyzej do parku lyknac swiezego powietrza. :)
UsuńZastanawiałam się kilka dni temu, czy obchodzicie Thanksgiving. Dla mnie każda okazja do świętowania jest dobra, więc to święto pewnie też by było. Poza tym darowanemu indykowi nie zagląda się w dziób, tylko piecze i zajada ;) Życzę miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńDla mnie tak samo, kazda okazja jest dobra. A u dzieci nie trzeba wiele zeby wykrzesac poklady entuzjazmu, az chce sie obchodzic wszelkie uroczystosci! :)
UsuńJak chcesz rozmrozić indyka, pokroić i z powrotem zamrozić to odradzam :P
OdpowiedzUsuńLepiej upiec i przetworzonego-mrozonego mozna mrozić znowu :D
Masz rację, że takie tradycje tworzy sie od małego i latami, a dzieci byłyby traktowane jak inne bo to jednak wazne święto w Ameryce.
Musicie się chyba nauczyc inaczej ze sobą rozmawiać, nie bądźcie indykami :P
Jakos zatracilismy umiejetnosc normalnej rozmowy po 2.5 roku ciaglego niewyspania. :)
UsuńTe nasze chłopaki to nam czasem tak nerwów napsują ;) Miłego weekendu, wypocznij sobie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje!
UsuńJa bym się tam chętnie wprosiła do Was na indyczka :P
OdpowiedzUsuńAlez wpadaj, wpadaj, wyszedl calkiem niezly! :)
UsuńUwielbiam M. i to Jego konserwatywno-katolickie podejście do życia :))))
OdpowiedzUsuńW zasadzie komentarz jest zbędny, bo zgadzam się ze wszystkim co napisałaś! I wiesz co? Trochę Cię podziwiam, bo nie wiem, czy u nas nie byłoby awanturki za awanturką przy takim podejściu mojej drugiej połowy :)
Na szczescie podejscie mego malzonka nie wychodzi na kazdym kroku. Ale jak juz wyjdzie, to klotnia murowana. :)
UsuńOj Agatko... Wy już chyba bez kłótni i sprzeczek nie potraficie chyba żyć co?? Ale wiesz, że kto się czubi ten się lubi ?:):):)
OdpowiedzUsuńMiłego i jednak w spokojnej i rodzinnego atmosferze świętowania indyczego :D
Potrafilabym chyba spokojnie zyc bez klotni. Jeszcze. :) Ale nie zniose jak mi ktos co chwila rzuca "w twarz" opiniami rodem z radia Maryja, no nie zdzierze! ;)
Usuń:) indyczek? mniam.
OdpowiedzUsuńE, gdzie tam, ja nie lubie! ;)
UsuńJa tam nigdy nie mam pretensji za dodatkowe wolne, powody do świętowania i pałaszowania jakichś pyszności :) Sama przyjemność, o co tu się czepiać ;)
OdpowiedzUsuńDokladnie!
UsuńEhh... Osobiście nie lubię Amerykanininy.. włącznie z ichniejszymi świętami, ale tutaj muszę Tobie przyznać rację. Stany to Wasz wybór. Dla dzieci trzeba to robić. Bo z rodziną można się spotkać teoretycznie zawsze... ale 4-rodniowy weekend zobowiązuje :)
OdpowiedzUsuńWlasnie! Fajnie jest nagotowac pysznosci i potem objadac sie caly dlugi weekend! :)
Usuń