Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

poniedziałek, 25 listopada 2013

Wszystko wraca do normy

Czyli kolejny weekend uplynal na wzajemnych sprzeczkach i pretensjach. Moje zycie rodzinne po prostu kwitnie... :(

Bo wiecie jak to jest miec w domu chorego chlopa. Chlop chrypi tak, ze ledwo go slychac, poza tym jednak nic specjalnie mu nie dolega. Ale nasluchalam sie, ze "w zyciu" jeszcze go tak gardlo nie bolalo! Taki biedny jest, chorutki! Do lekarza oczywiscie nie pojdzie, czyli jeszcze nie umiera. Ale chodzi, zali sie i oczekuje wspolczucia. No niestety, tego u mnie nie znajdzie. Mnie gardlo naprzemian boli, drapie i swedzi od ponad tygodnia, dodatkowo leci z nosa i jakby tego bylo malo, dostalam okres. Gdyby M. czul sie tak jak ja, zapewne nie wstalby nawet z lozka. Niech pozali sie kumplom z pracy, moze u nich znajdzie troche zrozumienia. ;)

Poza tym mam pytanie do mamusiek. Bedzie intymnie, osoby wrazliwe niech omina ten akapit. Jak wygladaly Wasze miesiaczki po ciazy? Bo mnie, kurna leci jak z kranu! Moje okresy zawsze byly dlugie, bolesne i dosc obfite, ale to co sie teraz dzieje to jakis koszmar! Co prawda brzuch (odpukac!) nie boli, ale za to nie nadazam ze zmiana wkladek, brudze przescieradla, bielizne, zwariowac mozna! Cala jestem wzdeta, wszystkie spodnie mnie uciskaja. Co chwila czuje tylko "chlup", "chluuup" jak ze mnie cieknie, bleee... No dobra, troche przekoloryzowalam, bo krwotok to jeszcze nie jest, ale macie mniej wiecej obraz tego co sie dzieje. Tez tak mialyscie? Czy to sie kiedys w koncu unormuje? Bo ja chyba zaczne brac dni wolne z pracy na czas miesiaczki, siade na kiblu i tak bede siedziec az sie skonczy... :(

A wczoraj myslalam, ze z moim ukochanym synkiem znow wyladujemy na pogotowiu... Tym razem to juz napewno zainteresowalaby sie nami opieka spoleczna... Chyba nie pisalam, ze Niko ma denerwujacy zwyczaj tarcia raczkami calej buzi przy jedzeniu? Wystarczy go wsadzic w krzeselko, a juz raczki tra po policzkach, oczach, uszach itd. Taki durny odruch bezwarunkowy, ktorego nie mozemy wyplenic. ;) No wiec wczoraj przy sniadaniu zwyczajowo mazial raczkami po calej buzi, az wtarl sobie w oko troche kaszki. Co bylo ryku! Nie dziwie sie, musialo go zapiec jak cholera. Wyl, tarl to oko, dalej wyl i tak przez dobre pol godziny. Potem mu przeszlo, ale niestety tak sobie to oczko zatarl, ze mial je czerwone i podpuchniete przez reszte dnia. W ciagu dnia co chwila od nowa je pocieral i za kazdym razem ponawial ryk, wiec musialo go ono piec. :(
Taki sympatyczny poczatek byl po prostu zapowiedzia calego dnia. Niko wiekszosc dzionka przekwekal i przeplakal. Nie chcial tez nic jesc. Dwie lyzeczki i ryk, odwracanie glowy i trzepanie rekami... Podejrzewam, ze wine ponosza gorne dwojki, ktore juz sa widoczne pod dziaslami, ale kiedy sie przebija tego nie wie nikt. Po prawej jedynce, ktora wyrzynala sie przez bity miesiac, juz wiecej o zadnym zebie nie powiem, ze jest tuz-tuz...

Nasluchalam sie oczywiscie od malzonka, ze przygoda z okiem to przeze mnie. Po pierwsze nie dopilnowalam. No niestety, nie mam trzeciej reki. W jednej trzymam miseczke, w drugiej lyzeczke i brakuje mi tej trzeciej, zeby wycierac synowi rece jak tylko maznie sie nimi po usmarowanej kasza buzi... Po drugie, ZYCZYLAM mu tego i sie spelnilo! Tutaj juz tylko puknelam sie w czolo i nie wysilalam na odpowiedz... Bo wiecie skad moj malzonek wysnul taka interesujaca teorie? Otoz, kiedy moje Potworki broja, czesto zamiast w kolko powtarzac "przestan", "nie rob", "uwazaj", mowie "rob tak dalej, to zobaczysz jak bedziesz plakac", albo "spadnij z tej kanapy to bedziemy leciec do szpitala", itd. Poniewaz to tarcie twarzy malego wkurza mnie nieziemsko, tez czesto mu powtarzalam "najlepiej wetrzyj sobie to w oczy to dopiero bedzie!". No i wczoraj nieuchronnie nadszedl ten dzien, kiedy maly rzeczywiscie wtarl sobie kasze w oko! Uwazajcie wiec dziewczyny, bo wg. mojego meza najwyrazniej umiem rzucac klatwy! ;)

A dzis kolejna sprzeczka. Poniewaz rano bylo na termomentrze -8 C, a w dzien temperatura ma dojsc najwyzej do 1 stopnia na plusie, wiec wyciagnalam dla Bi zimowe kozaki. Starsza oczywiscie cala szczesliwa, zaczela te buty przymierzac. Niestety do radosci dolaczyl sie brat i probowal "pozyczyc" sobie jednego kozaka do zabawy. Zrobilo sie zamieszanie, wrzaski, piski, placz i M. wyskoczyl z pretensjami, ze moglam mu wytlumaczyc gdzie sa te cholerne kozaki, a nie prowokowac bojki pomiedzy rodzenstwem... Rece opadaja... To ja sie staram, mimo ze spiesze sie do pracy, jeszcze grzebie w czelusciach szafy, szykuje mu ubrania, buty dla dzieci, to jeszcze zle. Juz widze jak bym mu wytlumaczyla, ktore buty ma ubrac Bi! Nie moglby ich znalezc i dzwonilby wkurzony do mnie do pracy, ze wymyslam sobie kozaki, kiedy wcale nie jest tak zimno... Juz to znam, dziekuje. Wole wszystko dokladnie przygotowac...

Ci faceci... :(

24 komentarze:

  1. Agatko a co na to Twój gin? bo wiesz, my to Ci tu możemy pisać opowieści strasznej treści ale myślę, że gin ma tu najwięcej do powiedzenia.
    Ja do tej pory mam bardzo obfite miesiączki, w drugim i trzecim dniu muszę używać tamponów bo mi przecieka każda podpaska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze jak samo sie nie unormuje, to spytam gina przy nastepnej wizycie...

      Usuń
  2. Mi brzuch wywala do tej pory przy okresie. W pasie o rozmiar więcej. A tamponów nawet nie moge uzywac bo mi wypadają haha. :P

    Jesli chodzi o to gadanie "bo sobie coś tam zrobisz, bo to się stanie" to moim zdaniem zła taktyka bo dziecko zupełnie nie rozumie.
    Ja kiedys tak nie mówiłam a teraz jak zażartuje to Zuzka od razu to robi. :P

    Kłotniami między rodzeństwem sie zupełnie nie przejmuj. dzieci to nie szklanki, musza sie czasem otłuc żeby się dogadać.

    A męża olej-tak zupełnie. Nie gadaj z nim jak stroi fochy i rób swoje albo gadaj zupełnie normalnie i nie zwracaj uwagi na głupie gadanie :P
    Wiem, łatwo powiedzieć, ale... nie wnerwiło by Cię, gdybyś miała focha a mąż to olewał? ;)
    Tylko tak się da kogokolwiek sfochowanego czegos nauczyć. ;)


    Kararelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja tak gadam sama do siebie, w akcie frustracji. Wiem, ze moje dzieci sa za male, zeby wylapac zlosliwosc matki. :)
      Niestety narazie to glownie starsza tlucze mlodszego, a mlodszy sie zanosi. Trzeba wiec caly czas miec ich na oku...

      Usuń
  3. Dopiero doczytałam o Niku... nie wiń siebie, takie rzeczy się zdarzają, to po prostu dziecko. Blanka się poparzyła na wakacjach, podczas kolacji w hotelu - wsadziła łapę pod bemar, żeby zobaczyć co to z fioletowo - niebieskie światełko. A to był zapalony podgrzewacz... Stałam 10 cm od niej i nie zdążyłam zareagować. Nawet mi do głowy nie przyszło, że może tam wsadzić łapę. Na szczęście skończyło się na zaczerwienieniu i ryku.
    Ps. Podziwiam Cię, zresztą jak każdą matkę która ma więcej niż 1 dziecko i sobie radzi... Brytusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... No milo mnie polechtalas, bo wg wlasnej oceny to radze sobie slabiutko... ;)

      Usuń
  4. Ja za to zawsze miałam bardzo skąpe i bardzo krótkie miesiączki. Pierwsza jaką dostałam po ciąży z Lilką (w 7miesiącu Jej życia) to był istny koszmar. W pewnym momencie byłam przerażona, że coś się dzieje. Lało się okropnie i prawie tydzień. Jak sobie pomyślałam, że tak będzie już zawsze to mi się momentalnie słabo robiło i od razu anemii dostawałam :) Na szczęście tylko pierwszy był taki, a teraz tak jak zawsze przed ciążą... Lilka też tak czasami trze buzię przy jedzeniu, na szczęście jeszcze bez przygód to się kończyło. Kochana no nic-trzymaj się, a ból gardła niech będzie dla M najlepszą karą za wkurzanie Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. eM jak je to w miarę ok, ale za to ostatnio przy kąpieli namiętnie żre mydło i wciera sobie szampon w oczy...
    PS. ja się o okresach nie wypowiadam, zawsze miałam krótkie i "oszczędne" i po ciąży też... zgadzam się z Klarką, że powinnaś pogadać z ginem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogadam, kontrolna wizyte mam bodajze w styczniu albo lutym.

      Usuń
  6. Ja mysle mozesz miec polip na macicy ktory trzeba usunac. Mialam sama ten problem i odkad lekarz go usunal jest ok i miesiaczki aie uregulowaly.
    A reszte musze doczytac wpisu. Odpisze na reszte pozniej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Eh biedna Ty klatwy rzucajaca mamo:-P
    Cos na serio ostatnio u Was jakies licho sie zaczailo. Mezul gdera ciekawe gdyby to jemu sie przydarzylo wszystko.
    Trzymaj sie:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech to licho juz sobie pojdzie bo zaczynam miec ciarki za kazdym razem jak ktores z dzieci jeknie. :)

      Usuń
  8. U mnie tez miesiaczki bardziej obfite- tampon+ podpaska- kiedys tylko jedno starczlo- czasem mam dosc tych miesiaczek ze ostatnio o bobasku znow mysle...
    Moj facet jak chory to znaczy ze umierajacy- straszne - czasem mysle ze jak by mial urodzic to by padl---jak mucha nie dalby rady. Paracetamol to garsciami lyka wtedy- a czym starszy tym gorszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, jak narzekam mojemu mezowi na okresy, on od razu proponuje, ze moze zrezygnowac z gumek i "wyleczyc" mnie na jakis czas z tej przypadlosci. ;)

      Usuń
  9. Heh no :) Faceci tak mają, niestety. Ciężko ich znieść jak chorują :P
    Odnośnie okresów, to tak, miałam obfite i bardzo bolesne, na tyle, że zaczęłam łykać tabletki anty.
    A jeśli chodzi o Twoje klątwy, to powiem Ci szczerze, że tutaj popieram Twojego męża. Wierzę, że jak komuś tak się mówi (negatywnie) to kiedyś może (ale nie musi) się to spełnić. Swojego czasu wielką walkę prowadziłam z rodzicielką, która twierdziła, że jak po zapadnięciu zmroku (tak, tak) będę wychodzić z domu, to mnie kiedyś zgwałcą, zawsze odpowiadałam: skoro mi tego życzysz.
    Mimo wszystko trzymaj się cieplutko! Dla mnie i tak jesteś super mamą, ja z jednym nie daję radę, dwójka dla mnie to już by było za wiele!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się osobiście śmiać chce z tych "agatowych klątw" bo odbieram je bardziej na zasadzie przewidywanie skutków :) Tak jak w związku przyczynowo-skutkowym... Dziecko trące rękami buzię przy jedzeniu=ręka w oku=kaszka w oku=ałłłł jak piecze/boli i tyle :)

      Usuń
    2. Wlasnie tak Martus. Ja tak sobie gadam w formie zrzedzenia na te moje Potworki, ale przeciez nie zycze im, zeby sie te moje "grozby" spelnily. :)

      Usuń
  10. Hmm no cóż to rzuć jakąś klątwe o wygranej w totka czy coś na mnie :D Dobra jesteś ;)
    A ja chyba wróciłam tylko, że pod inny adres i inną nazwę.. zgadnij kim jestem ;P http://na-poddaszu-u-carmen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zyciu bym nie zgadla! Mam nadzieje, ze teraz juz wrocisz na dobre!

      Usuń
  11. Oj, faceci... tez mieliśmy ostatnio jakąś scysję o kozaczki Bachy, bo nie mogłam sobie natychmiast przypomnieć, gdzie je schowałam po kupieniu, a przyszła zima... to nic, że to on nigdy nie wie, gdzie coś zapodział i że zawsze ja znajduję wszystko za niego. Ale czyja to była wielka wina, że przez 5 minut nie było kozaków - wiadomo!
    A z chorowaniem tak samo. Choruje obłożnie z powodu byle kataru i nic wtedy nie może robić w domu, nie widząc wcale, że ja, będąc chora i ciężarna nie odejmują sobie obowiązków i ciągnę normalnym trybem. No nic, takie to są chłopy, mało empatyczne, duże dzieci.
    Nie pamiętam, żeby z miesiączkami było coś nie tak. Pierwszą dostałam po roku i może było obficie, ale na pewno nie tak boleśnie jak przed porodem, ale teraz znów nie pamiętam, bo nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przez dwie ciaze prawie jedna po drugiej, a w miedzy czasie karmienie piersia, zdazylam zapomniec jak to "fajnie" byc kobieta. Na szczescie (odpukac) jest mniej bolesnie, ale z ta obfitoscia to przesada! :)

      Usuń
  12. Miesiączki u mnie też gorsze, niż przed porodem. No ale ja się cieszę, że są. I to bez dodatkowej stymulacji :)
    No i widzę, po powrocie, że u Was właściwie bez zmian, czyli zawsze gotowa sterta ciekawych przypadków ;) Jednak dwójka dzieci i chory mąż, to jest hardkor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawde, dwulatek i jeszcze-niemowle w domu, zapewniaja ciagla rozrywke. Jesli mozna to nazwac rozrywka oczywiscie. ;)

      Usuń