Zreszta widze po znajomych blogach, ze nie tylko ja... Jakies przesilenie jesienne nas wszystkich dopada, czy jak? A ja wczoraj wzielam wolne z pracy, wiec przez 3 dni nie mialam nawet mozliwosci, zeby napisac, skomentowac, pocieszyc...
Mam dwa posty w roboczych, jeden tez zrzedzacy, ale chwilowo nie mam nastroju, zeby je konczyc. I sily, bo wypilam dzis (narazie) zaledwie jedna kawe. Napewno nie ostatnia...
Najmlodszego dopadlo jakies chorobsko... Wlasciwie wyglada to jak przeziebienie, ale niestety z goraczka i to wysoka. Wczoraj wieczorem doszla do 38.9 C... :( Od niedzieli ma zatkany nos, slychac ze nie moze oddychac, ale nic mu nie scieka... :/ W dodatku prawa gorna jedynka jest juz-juz, ale ciagle sie nie przebila. Buzia caly czas otwarta, plus pchajacy sie zabek, oznaczaja hektolitry sliny, co go przebiore, za chwilke bodziak znow mokry...
Wiadomo tez jakie mielismy ostatnie dwie nocki. Nie wiadomo? No to opisze. :)
W niedziele Niko budzil sie co godzine az do 23:30. Potem stanowczo odmowil odlozenia do lozeczka. Wtedy tez poraz pierwszy wydal mi sie podejrzanie cieply. Poniewaz zawodzil i jojczal, dalam mu dawke syropu przeciwgoraczkowego/ przeciwbolowego. Nie pomoglo, za to go rozbudzilo. Naprzemian ryczal i usilowal sie bawic moimi wlosami. Wszystko, byle by nie spac. I tak do 3:15. Wymordowany wreszcie usnal. Na szczescie mialam wolne, a Nik wymeczony nocnymi harcami spal do 8:30, wiec i reszta domownikow odespala.
Wczoraj w nocy znow zbudzil sie o magicznej godzinie 23:30 i nie mogac oddychac marudzil, swirowal, zasypial tylko na rekach w pozycji pionowej. Probowalam przysypiac razem z nim na kanapie, ale sie nie dalo. Caly czas bylam czujna, bo balam sie, ze sie ze mnie sturla. I wez tu przydrzemaj... :( Jakos wytrwalam do 2:00. M. wrocil do domu, a ja przekazalam mu tylko syna i walnelam sie do lozka, zeby zlapac chociaz te 2 godzinki snu. O 4:30 zbudzily mnie ryki Mlodego. Przejelam go z powrotem, zeby z kolei M. mogl sie przespac. Nawet po cycku, Nik domagal sie noszenia i kolysania. Wreszcie padl o 5:20. Przestawilam budzik na 6:10, zeby jeszcze choc chwilke sie kimnac. I znow wyladowalam w pracy z prawie polgodzinnym spoznieniem...
Najgorsze, ze nie mam pojecia skad Nik zlapal to przeziebienie. Oprocz niego wszyscy jestesmy zdrowi. Musial gdzies zmarznac, albo go przewialo. Pogode rzeczywiscie mamy troche zdradliwa. Niby cieple slonko, ale jak zawieje, to az dreszcze przechodza... Staram sie ubierac dzieciaki odpowiednio, ale widocznie zawiodlam... :(
No nic, wyzalilam sie. :) Poniewaz Niko od rana ciagle wyje, umowilam sie na 15 do lekarza. Niech go obejrzy, oslucha... Oby to bylo zwykle przeziebienie...
Ide po nastepna kawe...
No coz, typowo jesienny temat. Oby nie pojawial sie za czesto...
OdpowiedzUsuńAmen! :)
UsuńOj kochana współczujemy, U nas jelitówka i też "fajnie"...
OdpowiedzUsuńNo cudnie po prostu... ;)
UsuńPocieszam wirtualnie jak mogę :)
OdpowiedzUsuńA może ten katar i przeziębienie to wina tej wychodzącej jedynki? Bo przy wychodzących zębach to i odporność mniejsza....
Trzymaj się dzielna kobieto!
Moze. Ale wczoraj zlapalo Bi, wiec to chyba jednak jakis wirus...
UsuńNawet nie wiesz jaka mi przyjemność sprawiałaś tym marudzeniem! Ja mam tak od dłuższego czasu. Moje dzieci też ciągle chorują ale są zdecydowanie starsze od twoich więc i choroby przechodzą łatwiej. Ale najgorsza w tym wszystkim jestem ja. Jestem chora od początku września i mam już wszystkiego dość. I nic mi się nie chce.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że wpasowalam się idealnie w twój nastrój :-D
Ściskam i pozdrawiam
Wspolczuje! Nie ma nic gorszego niz miec w domu szpital i samemu byc chorym w tym samym czasie! Zdrowka!
UsuńChoroby łapie sie nawet od zdrowych ludzi którzy przenoszą zarazki, sami nie chorując.
OdpowiedzUsuńZdrowiejcie, trzymajcie sie i bez nerw matka :)
W sensie: pokurwuj ile się da i do przodu!
Kurwuje ile wlezie, chociaz staram sie to robic pod nosem, bo male echo tylko slucha i powtarza! ;)
UsuńZdrówka więc i spokoju!
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Nika! Trzymajcie się :)
OdpowiedzUsuńDziekujemy! Teraz zyczenia przydadza sie tez i Bi! :) Czy mnie cos lapie, juz sama nie wiem...
Usuńzdrówka!
OdpowiedzUsuńja tez ledwo zipię ciągle, dobrze ze Młoda wydobrzała chociaż...
moze to swiństwo blogowo sie przenosi jakos?
Haha, kurcze, na kazdym blogu choruja rowno, moze cos w tym jest! :)
Usuń