I kolejny tydzien za nami. Jedynym zaplanowanym "wydarzeniem" tego tygodnia miala byc kontrola dzieci u dentysty. O ktorej to kompletnie zapomnialam i dobrze, ze dzwonia zeby przypomniec i potwierdzic. ;) Bardzo sie tez zdziwilam, ze umowilam dzieci juz na 8 rano, ale ze bylo to w styczniu, to oczywiste. Mialam przeciez pracowac, a Potworki chodzic na polkolonie. Poniewaz jednak miesiace (nie moge uwierzyc, ze to juz idzie w miesiace!) laby nas rozleniwily i nawet Potworki zaczely ostatnio wstawac okolo 8 rano, wiec czym predzej przelozylam wizyte na bardziej "ludzka" godzine. :D
W zeszlym tygodniu szef zestresowal mnie, kiedy oznajmil, ze Chinczycy maja pytania co do mojej prezentacji/ szkolenia i prawdopodobnie bede musiala sie z nimi jeszcze raz polaczyc internetowo. Okazuje sie jednak, ze niepotrzebnie mialam straczke, bo Chinczycy grzecznie wyslali... maila z pytaniami. Pol poniedzialku klepalam odpowiedzi, bo to nie jest temat ani pytania z rodzaju "tak/nie", wiec musialam dobrze sie zastanowic i sformuowac mysli. Mam nadzieje, ze beda usatysfakcjonowani i dadza mi juz spokoj. ;)
Wyplata wplynela tym razem spozniona "tylko" o dwa dni. ;) Dobrze, ze wplynela, chociaz przy kazdym opoznieniu mam teraz nerwowke: wplynie, czy nie wplynie? :/
W noc z poniedzialku na wtorek mielismy wizyte Zebowej Wrozki i to podwojna! Bi w koncu pozbyla sie lewego dolnego kla, ktory chwial sie od jakiegos czasu. Podejrzewam, ze wylecial tak szybko bo obok ma szczerbe po wyrwanym zebie, tym bardziej, ze pozostale kly ani drgna. Nie mniej, dziesiaty rok zycia to chyba normalny czas na wymiane klow, wiec niech bedzie. Nik na poczatku oczywiscie sie naburmuszyl (ach, ta ciagla rywalizacja!), dopoki nie przypomnialam mu, ze kiedy wypadla mu ostatnia dwojka, zapomnial podlozyc jej pod poduszke i zab lezal sobie w najlepsze na szafce. Radosc byla nieziemska, a ja pogratulowalam sobie, ze wczesniej nic Nikowi o tym zebie nie przypominalam. ;)
W czwartek dzieciaki mialy "play date" i to tez podwojne. ;) Nika zaprosil najlepszy kumpel, ktorego nie widzial od marca, a ktory w dodatku posiada wielki basen przy domu, wiec radosc byla nieziemska. Niestety, mimo, ze kumpel ma siostre - blizniaczke, z ktora Bi sie lubi, tym razem Starsza nie zostala zaproszona. Pozniej, zgodnie z moimi przewidywaniami, okazalo sie, ze do mamy dzieciakow przyjechala kolezanka z corka, wiec Bi stanowilaby piate kolo u wozu. W kazdym razie Bi byla rozczarowana (glownie z powodu tego basenu :D), wiec napisalam do sasiadki, czy jej corki maja ochote wpasc sie pobawic. Na szczescie mialy i w ten sposob oba Potworki fajnie spedzily choc czesc dnia. :) A ja poddalam sie i z pracy zrobilam tylko niezbedne minimum, najpierw bowiem odwozilam Nika (ku jego radosci, pojechalismy na rowerach) i wrocilam spocona i zmachana, a potem ledwie wyczyscilam basen, przybyly dziewczyny i musialam caly czas zerkac jednym okiem, co porabiaja. Zawsze czuje sie lekko zestresowana kiedy do Potworkow przychodza koledzy. Moje dzieci, to wiadomo, moje. Wiem mniej wiecej czego sie po nich spodziewac i, co wazniejsze, jesli przytrafi im sie jakis "wypadek", moge miec pretensje tylko do siebie. Gdyby cos sie stalo obcym dzieciom pod moja opieka, musialabym jeszcze spojrzec w oczy ich rodzicom...
Ale, co ja Wam bede opowiadac. Wszystkie znacie to uczucie.
Dobra wiadomoscia tego tygodnia bylo to, ze od poniedzialku wracaja treningi plywackie. W koncu jakis powiew normalnosci! :) Jeszcze lepsza wiadomoscia jest to, ze beda na basenie na zewnatrz. Oczami wyobrazni widze Potworki w wodzie, a siebie wylegujaca sie na lezaku pod parasolem. Albo ukradkiem wchodzaca do plytkiej czesci basenu dla ochlody (teoretycznie rodzicom nie wolno, chyba ze maja czlonkostwo w klubie, ale musze sprawdzic jak rygorystycznie tego pilnuja). ;)
Poza tym, kuchnia w koncu ukonczona!
Przed
Po
Nie jest to kolor, ktory upatrzylam sobie na poczatku, ale przyznaje, ze wyszlo calkiem fajnie. no i mam nadzieje, ze nie opatrzy nam sie i za 3 lata nie bedziemy rownac kuchni z ziemia i zaczynac od nowa. :D
Po - z tej perspektywy nie mam zdjecia sprzed malowania
Teraz nasza uwaga przeniosla sie na lazienki. :D Ja chcialam zaczac od tej dzieci, M. uparl sie na dolna. No, niech mu bedzie, tym bardziej, ze po malowaniu kuchni, zlew popackany jest na zielono i niczym nie moge go domyc. Na szczescie i tak byl do wymiany. ;)
Obraz nedzy i rozpaczy. Kafle na scianach oraz zlew najprawdopodobniej sa jeszcze oryginalne, z czasow budowy domu (a dom jest rok mlodszy ode mnie! :O). Podloga oraz szafka mogla byc jakis czas temu wymieniana, choc i tak zostala zle dobrana, bo zlew z jednej strony odstaje i choc ktos staral sie zalepic szpare pianka, stworzyl tylko dodatkowy syf
Prawa strona wneki okiennej dostaje nieco slonca poznym popoludniem. To znaczy latem. Zima slonce do tego okna nie dociera w ogole. A, tak mam balwankowa pokrywe na klape sedesu. Wkurzalo mnie ciagle walenie nia Potworkow, a ze wiedzialam, iz i tak bedziemy remontowac lazienke, zostawilam co mialam pod reka :D
Szukam inspiracji, tym bardziej, ze lazienka wychodzi na polnocny - zachod, ma przed oknem rzad wysokich swierkow i praktycznie nie dochodzi tam dzienne swiatlo.
To zeby Wam pokazac, jak ciemno jest w tej lazience (bez wlaczonej lampy oczywiscie). Fota robiona przy pieknej, slonecznej pogodzie, kiedy do lazienki wkrada sie mnostwo swiatla z rozswietlonej kuchni
Ciemno jest jak w lochu, wiec wiem tyle, ze musze postawic na jasne kolory. Szczegoly poki co mi sie nieco rozmywaja. ;)
Postawic na stonowana elegancje?
Czy na odrobine szalenstwa? ;)
Na podloge mozaika?
A poniewaz tym razem malo co sie dzialo i poscik wyszedl krociutki, wrzuce jeszcze troche zdjec ogrodu.
Nie pamietam czy pisalam, ze piwonia i w tym roku nie rozczarowala?
Potem przyszla kolej na roze, ktore, choc niemozliwie oblazniete przez mszyce, dzielnie i pieknie rozkwitly. Obok rozy zolte kwiatki, ktorych nazwy nie znam, ale ktore mam rozsiane po calym ogrodzie. Juz niestety zakonczyly kwitnienie
Po pierwszej rozy, przyszla kolej na druga. Ta mnie niemozliwie wkurza, bo przycinam ja jesienia, przycinam wiosna, a w srodku lata i tak rozrasta sie w takie wielkie krzaczysko i opiera o sciane garazu...
Zasadzone na wiosne bulwy lilii zakwitly przepieknie, niektore jako takie, dwukolorowe cudo :)
Nad ta czescia ogrodu kompletnie nie moge zapanowac i nie wiem, czy w ogole chce. Wyglada to bowiem jak jeden, wielki balagan, ale to wszystko to sa kwiaty! Nie mam serca niczego wyrywac, wiec rosna sobie niczym dzika laka :D
"Gesie szyje" (gooseneck) z hortensja w tle
Pierwszy floks
Pszczolka zapyla ogorasy :)
Blondasy z zapalem pomagaja zrywac plony, mimo, ze pokrzykuja z bolu przy zbiorze klujacych ogorkow ;)
I tylko te cholerne mieczyki nie maja nawet pakow... :/
A na zakonczenie, koronawirusowy zarcik ;)
Ja znowu zlapalam jakiegos 'agresora' koronowirusowego. Mialabym ochote wszystkimi niemyslacymi ludzmi wstrzasnac zeby sie obudzili. Gdyby swiat nie byl tak skorumpowany, prawda wyszlaby juz dawno na jaw. I nie bylo by maseczek, trzymania dystansu, wyszukiwania zabojczej szczepionki, ktora juz stosuja na ludziach w Kongo i w Indiach (niech Bog ma ich w swej opiece). Widze po zdjeciu, ze dzieci w Stanach musza tez nosic maseczki??! Swiat spadl na psy. To nie zycie, a wegetacja w koncentracyjnym kampie zwanym panstwem.
OdpowiedzUsuńOgrodek masz sliczny.
Pozdrawiam was cieplo.
Ja tez uwazam, ze media wszystko podsycaja, ale wierze, ze jakis tam wirusik krazy. Maseczki to nie taka tragedia. Nosze kiedy musze i stwierdzam, ze da sie wytrzymac. ;)
UsuńZdecydowanie mozaika i stonowane elegancja �� kuchnia zrobiła sie teraz optycznie większa i dużo jaśniejsza. Super ����
OdpowiedzUsuńDzieki! Sporo nerwow kosztuja nas te remonty, ale efekt zawsze zachwyca! :)
UsuńKuchnia wygląda, jakby cała była po wymianie! Naprawdę bardzo fajna zmiana, jest teraz nie tylko optycznie większa, ale i przytulniejsza.
OdpowiedzUsuńZ remontami widzę się rozpędziliście :D Ale to tak jest, efekt domina... Znam to.
I dobrze słyszeć, że otwierają baseny! Tak, jak mówisz, powiew normalności. Tym bardziej po tym co się słyszy w telewizji.
U nas coraz więcej przypadków, czekam aż nas znów zamkną w domach :/ Póki co każą przestrzegać zasad, czyli maseczki, odstęp, itd. Eh. Obyśmy tego w latach nie liczyli, a nie "tylko" w miesiącach :(
Ale pesymistycznie kończę! A nie, piękne kwiatki i jakie dorodne plony :))
U nas tez nieciekawie. Ledwie szkoly zaczeli otwierac, juz gdzieniegdzie zamykaja... :(
UsuńTak, jak juz sie zacznie, to potem czlowiek odkrywa, ze jeszcze tu cos zmienic, tam poprawic... ;) Doszlo tez to, ze w tym roku praktycznie odpadly nam kempingi, a za to przybylo czasu. Troche wiec i ja to nakrecam, chyba z nudow. :D
Kuchnia odmłodniała;) W łazience zdecydowanie podoba mi się stonowana elegancja choć i ta mozaika jest przepiękna! Ogród wspaniale kwitnie i zachwyca kolorami.
OdpowiedzUsuńLazienka zdecydowanie wyszla stonowana. Az chyba za bardzo. :D
UsuńŚwietny kolor szafek kuchennych. Kuchnia wygląda jak nowa.
OdpowiedzUsuńW łazience jestem za odrobiną szaleństwa ;)
I masz naprawdę kolorowy ogród.
Heh, szalenstwo jednak odpuscilam. Balam sie, ze taki zywy kolor moze sie szybko opatrzec i za rok trzeba bedzie lazienke znow przerabiac. :D
UsuńKuchnia wyszla super, odświeżona w pelni. Ja pewnie na taki kolor bym się nie zdecydowała, bo identyczny na ścianie w kuchni właśnie szybko przemalowywalam zaraz po przeprowadzce, ale może on bardziej do mebli niż ściany pasuje, bo tu mnie nie razi. Jest ok!
OdpowiedzUsuńFajne inspiracje są na Pinterest, juz sobie z milion zdjęć zapisałam na wszelki wypadek ;)
Ogrod masz cudnie kwiecisty, pięknie Ci to wszystko kwitnie. Moje malwy w koncu tez ruszyły, dopiero w połowie lipca!!
Żarcik świetny :)
Jedna z moich malw dopiero teraz ma pelno pakow! Nie wiem czy zdazy zakwitnac przed przymrozkami! :D
UsuńNa sciany bym takiego koloru nie dala, bo mialam kiedys zielony pokoj i po jakims czasie patrzec na niego nie moglam. Mam nadzieje, ze na szafkach mniej bedzie razil, bo M. twierdzi, ze wiecej nie maluje, wiec jak cos, trzeba bedzie cala kuchnie rownac z ziemia. :D
Pięknie odświeżona kuchnia- nabrała życia i charakteru. Żarcik na koniec świetny-śmieje się przed ekranem :)
OdpowiedzUsuńDzieki Aniu!
UsuńWszyscy teraz robię remont kuchni 😄 Ładnie u Was wyszło 👍
OdpowiedzUsuńKwiatki bardzo ładne 😃 Fajnie,że na basen dzieciaki mogą wrócić. U nas zajęcia na basenie nie ruszyły,ale za to od czerwca treningi piłki i tenisa stołowego tak.
A u nas tenis (ziemny) dopiero rusza, podobnie jak pilka nozna. Basen wlasnie przeniesli do srodka, bo wczesniej otworzyli tylko zewnetrzny.
UsuńTak, pandemia obfituje w remonty! :D
Tak z ciekawości zapytam, dentyści u Was przyjmują normalnie czy mają te specjalne stroje itd.? U nas z tego co widzę i słyszę, nadal mają stroje i do wizyty doliczają 100 zł, właśnie na to wyposażenie.
OdpowiedzUsuńU Was była Wróżka Zębuszka i u nas też. I też dwa razy, z tym że u nas dzień po dniu i obydwa razy do Jasia :)
Czy u Was ktoś nie ma basenu? Bo jak tak czytam u Ciebie i oglądam różne te programy amerykańskie o domach do remontu, to mam wrażenie, że tam każdy ma basen :D
Kuchnia wygląda świetnie. Niby niewielka zmiana, bo tylko kolor, ale różnica jest spora i to na plus. Co do łazienki, my mamy fioletowe, podobne do tych drugich co pokazywałaś i przyznam, że po prawie 9 latach nadal mi się podobają i o dziwo jeszcze mi się nie znudziły :)
Hmm... Trudno mi powiedziec, bo nie mam porownania, ale dentystka dzieci byla owinieta od stop do glow, a na twarzy miala i maske i przylbice. :O
UsuńHeh, to fakt, ze tutaj srednio co trzeci dom ma basen. Lata sa tu goretsze i duzo bardziej wilgotne niz w Polsce, wiec te baseny rzeczywiscie sie przydaja. Ja strasznie zaluje, ze nie mamy, mimo, ze to jednak dodatkowe koszty, takze ubezpieczenia domu.
Ja nie wiem, co bylo zlego w starej kuchni. Nowa jest, owszem, zywsza i b. ladna, ale starej tez niczego nie brakowalao. Ech, za dobrze Wam sie powodzi. Niech sie dobrze za to mieszka.
OdpowiedzUsuńPlony ogrodowe b. mi imponuja, kwiaty piekne. Rozbuchane na calosc.
O virusie az szkoda gadac. Kontrola spoleczenstwa na uzytek oligarchii.
Stara kuchnia byla ok, draznily nas tylko te beze. Wszystko, i podloga i blaty i szafki byly brazowo - bezowe. A ze malowanie szafek bylo najszybsza i najprostsza zmiana, wiec wlasnie na to sie zdecydowalismy. :)
UsuńKwiaty w ogrodzie po prostu zyja wlasnym zyciem. Najgorzej jest teraz, jak czesc pada, czesc przekwitla i strasza takie badyle. ;)