Udalo mi sie wcisnac na wizyte jeszcze dzis.
Zarodek zatrzymal sie w rozwoju okolo 4 tygodnia. Bardzo wczesnie. W pecherzyku widac bylo tylko szarawy cien.
Chwilowo zawalil mi sie swiat.
Nie martwcie sie jednak. Podniose sie i z tego. Podnioslam sie poprzednim razem, podniose i tym. Tylko chwilowo nie moge przestac plakac...
Przytulam Cię mocno.
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno. Myślę nieustannie o Tobie...
OdpowiedzUsuńPrzytulam bardzo, bardzo mocno :*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Agata!!!!
OdpowiedzUsuńWspieram myslami!
Przytulam... :-(
OdpowiedzUsuńOh nieee ;( przytulam bardzo mocno. (Anula)
OdpowiedzUsuńTak mi przykro :( Agatko. Wiem, że się podniesiesz. Daj sobie jednak czas i pozwól sobie na takie reakcje, jakie teraz dochodzą w Tobie najbardziej do głosu.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno.
.... Tak bardzo mi przykro :((( Przytulam i łzy Ci ocieram.
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać :(
:***
Agatko... tak mi bardzo przykro... nie wiem co musisz czuć. Płacz ile potrzebujesz.
OdpowiedzUsuń:* jesteśmy
Przykro mi bardzo, bardzo. Przytulam...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :( przytulam mocno :* Magda G-O
OdpowiedzUsuńTak mi przykro Agatko. Trzymaj się kochana ��
OdpowiedzUsuńOj.....tulę....
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro... przytulam mocno mocno ;*
OdpowiedzUsuńPrzykro mi,bo wierzylam,ze jest wszystoko dobrze.. Dlaczego???!! Przytulam..
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo mi przykro. Wiem co czujesz, tym bardziej tule mocno. Płacz czasami jest potrzebny by dać upust emocjom. Nie wiem co napisać, bo nic teraz nie jest w stanie ukoić twojego bolu. Myślę o Was cieplo!
OdpowiedzUsuńNie bój się, wierz tylko. Czasem Bóg wystawia naszą wiarę na próbę, by nami potrząsnąć, by nam coś powiedzieć, by coś w nas zmienić. Jeśli naprawdę pragniesz tego dziecka, a widać, że tak, powierz je Maryi, Ona jako matka wyprosi. Poproś o wstawiennictwo swoje stracone wcześniej dziecko, ono też tam jest i poprosi. Poproś o wstawiennictwo świętego Idziego, pomaga w takich sytuacjach. Uspokój swoje serce. Nie dopuszczaj myśli pesymistycznych. Ja Ci mówię, że na następnej wizycie dziecko będzie zdrowe. Tylko więcej uwierz Bogu.
OdpowiedzUsuńNie mam doktoratu z teologii, ale jakem wierząca - nie pasuje mi to,co piszesz, na czele z zapewnieniem, że większa wiara ożywi dziecko. I to,ze Pan Bóg wystawia naszą wiarę na próbę... sama straciłam dziecko, trójkę wnucząt i osobiście uważam takie uwagi za nietakt. Zakładam dobrą wolę. Agata - przytulam
UsuńBardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :-(
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro...
OdpowiedzUsuńTak dobrze wiem co czujesz..... :(
OdpowiedzUsuńPłacz kochana
Przytulam :*
O matko... Tak mi przykro... Przytulam Cię mocno
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńJoanna
Widocznie to nie teraz, jeszcze nie teraz tak mialo byc, jak chcialas... Poplacz, pozegnaj, odpocznij. Swiat sie zawalil, ale go odbudujesz.
OdpowiedzUsuńJednak w ogóle nie mam intuicji, bo myślałam że będzie wszystko ok. Naprawdę bardzo mi jest Ciebie szkoda:(
OdpowiedzUsuńPrzytulam!!!!
OdpowiedzUsuńOjej, Agatko, ależ musi Ci być strasznie. Płaczę z Tobą.
OdpowiedzUsuńW takich chwilach, niestety, nic innego nie można zrobić: wypłakać się, a potem iść dalej.
I wierzyć: teraz cudu nie będzie, ale będzie następnym razem. Życzę Ci tego całym sercem.
;((((
OdpowiedzUsuńOjej, kochana... :( Nie komentowałam ostatnio, ale czytałam i byłam z Tobą całym sercem i modlitwą. Nie wiem, dlaczego czasem modlitwy nie są wysłuchane. A tak wierzyłam Szymichowskiemu :( Czytałam ostatnio na blogu Mamy w Bardzo Dużym Domu - ma pięcioro dzieci, ale też sześć poronień za sobą. Bardzo współczuję. Ale modlę się dalej, póki trwa życie, jest nadzieja. I płaczę z Tobą. Jesteś dzielna.
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno
OdpowiedzUsuńPrzytulam:(
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno:*
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumie
OdpowiedzUsuńWyłącz się to pomaga,wypłacz, wykrzyczwykrzyc
Nic się nie dzieje bez , przyczyny,i nie mamy tak naprawdę świadomości co jest dla nas najlepsze
Nie czas na filozofię...
Trzymaj się ciepło...
Prztulam :(
OdpowiedzUsuńAgatko, odezwij się, cokolwiek ...
OdpowiedzUsuńO matko... byłam pewna, że wszystko ok... Ja teraz żyję w szpitalu i zupełnie oderwałam się od świata...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :( Jeśli można Ci jakoś pomóc, pisz...
Przytulam...