Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

wtorek, 21 listopada 2017

Znow pora na "gobble-gobble", ale najpierw: w tym domu sie (troche po)gada! :)

Nie moge uwierzyc, ze nadeszlo kolejne Thanksgiving... Ze sciennego kalendarza, ktory zamowilam ze zdjeciami Potworkow, ciesza sie do mnie indyk oraz pielgrzym.

(Nikowa buzia przez rok troche "dorosla", ale Bi ani troche sie nie zmienila! :D)

Mam wrazenie jakbym wczoraj zrobila to zdjecie, a to juz ROK...

Mimo marudzenia M., jednak urzadzamy Indyka. To znaczy, chyba nie powinnam uzywac tej nazwy, bo w tym roku kompletnie lamiemy tradycje. Zawsze mowilam, ze nie przepadam za indyczym miesem. M. dodatkowo marudzi, ze wszyscy goscie szybko przechwytuja najlepsze czesci - udka (a jako gospodarze nie wypada, zebysmy "zaklepali" je dla siebie :D), a dla reszty zostaje suche mieso z "kadluba". Przegladajac wiec indyki w supermarkecie, stwierdzilismy, ze eee tam, w tym roku upieczemy szynke! ;) Hehe, bedziemy wiec miec Indyka bez indyka! ;)

(Wpasowujemy sie idealnie :D)

Poza tym jednak postawie na "jesienne" potrawy. Jak zwykle upieke slodkie ziemniaki oraz "squash'a" w parmezanie (ktory smakowal rok temu chyba wylacznie mi, ale co tam... :D). No i chce upiec ciasto dyniowe. Zobaczymy czy wyjdzie. ;) Na wszelki wypadek, planuje piec je w srode. Jak nie wyjdzie, to starczy mi czasu jeszcze na babeczki. Te przynajmniej wiem, ze wychodza! ;)

Przede wszystkim jednak, ciesze sie na dlugi, 4-dniowy weekend! Ciekawe ile razy pokloce sie z mezem i wydre na Potworki? ;)

*

No, ale poki co, wrzucam Wam kilka Potworkowych tekscikow:

Wracam od fryzjera.
Nik: "Mama, wygladasz jak zombie!"

Nawet nie wiem, jak to skomentowac... :D


***

Bi (w dniu obciecia wlosow, zachwycona swoim warkoczem i nieco skruszona): "Powiedzialam Twojej fryzjerce, ze moja mama nie jest taka ut... ut... utentowana. Przepraszam."
Ja (powstrzymujac smiech): "O, nie jestem taka utalentowana? To prawda, nie potrafie zaplatac takich pieknych warkoczy..."
Nik (klepie mnie pocieszajaco): "Dla mnie jestes w sam raz utantowana!"


***

Kapie Bi. Nik siedzi z M. w salonie. W ktoryms momencie przylazi do lazienki i marudzi o (kolejnego juz tego wieczora) cukierka. Odpowiadam, ze absolutnie nie i pytam zirytowana dlaczego przychodzi do lazienki do mnie, zamiast spytac taty, skoro ma go zaraz obok.
Nik (oburzony): "Juz pytalem tate i powiedzial: nie!"

Aha. Czyli jak jeden rodzic mowi "nie", to trzeba sie na wszelki wypadek spytac drugiego, bo az noz widelec dostanie sie lepsza odpowiedz?! Cwaniak! :D

***

W tym akapicie nie bedzie gadania...
Wspominalam ostatnio, ze Bi pisze raczej, ekhem... ciezko. Znaczy, ciezko to odczytac ze zrozumieniem... ;) Mam dla Was mala probke. To nabazgrala w rogu spoznionej laurki, ktora narysowala z okazji moich urodzin.

(Poniewaz doczytanie i zrozumienie tych wypocin to wyzsza szkola jazdy, poprawka i tlumaczenie: "Mama, yesterday was your birthday but today I made this - Mama, wczoraj byly twoje urodziny, ale dzisiaj to zrobilam to". Polska jezyk - trudna jezyk, ale angielski tez do latwych nie nalezy :D)



***

A na koniec, bardziej w duchu nadchodzacego Thanksgiving:

Wraz ze zblizajacym sie "Indykiem", czytam Potworkom te kilka ksiazeczek o odpowiedniej tematyce, ktore posiadamy w domu. Wiekszosc oczywiscie, z wieksza lub mniejsza doza humoru, opisuje za co jestesmy wdzieczni. Na fali tej wdziecznosci, podczas wieczornych buziakow i ostatnich pogaduch "do poduszki", podpytalam Potworki, za co oni sa wdzieczni. Odpowiedzi?

Bi: "I am thankful for my country..."

Coz... Musieli o tym rozmawiac w szkole, bo w domu tematow patriotyzmu nie poruszamy. ;)

Nik: "I am thankful... for... for PIARDY!!!"

I rozchichotal sie na dobre. Chlopak! :D

*

Pogode mamy w kratke. Na poczatku listopada, Potworki biegaly jeszcze po poludniu w samych bluzeczkach:

(Sami sobie zgrabili taka kupe lisci do zabawy!)

Kilka dni pozniej, nawiedzilo nas takie cos:


To tylko "screenshot" z telefonu, ale snieg autentycznie padal! Niestety, roztapial sie w kontakcie z ziemia i nie udalo mi sie go uchwycic na zdjeciu, ale szczeka mi autentycznie opadla! A w poniedzialek rano, znalazlam kilkumilimetrowa warsteweczke sniegu na aucie, ktore zapomnialam (a jak!) wprowadzic pod wiate... :/

Ciekawe jaka wypadnie pogoda na Thanksgiving? Bodajze 3 lata temu mielismy snieg. W tym roku sie nie zapowiada, ale kto wie, kto wie... ;)


Hej! Choc raz nie wyszedl mi tasiemiec!!! :D

Dla wszystkich moich czytelnikow z Hameryki: Happy Thanksgiving!!!
Dla reszty swiata: milych kolejnych 2 pracujacych dni, kiedy my sie bedziemy byczyc! :*** Nie martwcie sie, odbijecie to sobie, kiedy w drugi dzien Swiat bedziecie lezec do gory brzuchami, a ja bede zasuwac do roboty! :D

25 komentarzy:

  1. E, co tak krótko??? ;0
    Kawy nie zdąrzyłam nawet wypić a ty the end... ale za to ochlapałam sobie nią monitor, jak szczerze parsknęłam, czytając 'Mamo, wyglądasz jak zombie" :D :D :D
    Uwielbiam te Twoje Potworki :* :D
    Utantowane są, ciekawe po kim? ;)

    A wiesz, że my w owy poniedziałek mieliśmy śnieg który uchwyciłam i już wrzuciłam u siebie, a samochód musiałam tak na serio odśnieżyć, co szokiem było dla mnie... Garaż od jakiegoś czasu zmienił u nas przeznaczenie, toteż ten smutny aspekt zimowy coraz większymi krokami chyba do nas się zbliża.

    U nas od tego śnieżnego poniedziałku temperatura w dzień tak 0C do max 2C, wczoraj w nocy musiał być nieżły przymrozek, bo rano wszystko było zamarźnięte i oszronione.. także jak patrzę na Twoje cudowne Potworki w samych bluzkach w tej kupie liści, to zazdroszcze, my już od dawna w kurtkach i czapach, coraz to grubszych.

    Miłego indykowania - trzeba było kupić same udka ;) I byczenia się.
    Buziaki!!
    Jestem pierwsza? wow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pismo jako pismo Bi bardzo mi się podoba, zwłaszcza literka "a" i "m", super kaligrafia :) A ze Polska i Angielska to trudny jezyk, to już inna sprawa ;)

      Usuń
    2. jezu, że tu się nie da tych komentarzy edytować, no. ekhmmm
      oczywiście z tą kawą to ja nie zdąŻyłam... naprawde Polska trudny jezyk ;)

      Usuń
    3. Nie przejmuj sie, Iwosiu, ja wiem, ze Ty bledow nie robisz. Ja sama czesto z rozpedu walne takiego byka, ze wstyd. ;)

      U nas snieg tym razem spadl dopiero prawie w polowie grudnia, ale za to zaraz za sniegiem przyszly mrozy i poki co sie trzyma. :)

      Usuń
  2. Hahhah, sytuację z cukierkami znam doskonale. Dzieciaki są cwane :) Udanego świętowania

    OdpowiedzUsuń
  3. No własnie co tak krótko? ;)
    Junior robi tak samo jak Nik. Jak mama nie pozwala, leci do taty ;)
    Happy Thanksgiving :) Bawcie się dobrze, pomyślimy o Was jak będziemy siedzieć w robocie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Wy macie Thanksgiving, a my andrzejki :) Co prawda wolnego nie ma, a że wypada to w czwartek wszyscy świętują już w tą sobotę 25-go, bo za tydzień już adwent będzie.. Więc imprezy są w sobotę już!

    Teksty twoich dzieci jak zawsze zabawne bardzo :)

    A temperatura u nas taka sama, dziś właśnie 3st. C było. Zimno i mokro i szaro- masakra :/

    Udanego świętowania i wypoczynku życzę! Smacznej szynki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, szyneczka byla bardzo smaczna, choc troche za slona! :)

      U nas ostatnio albo 2-3 stopnie i slonko, albo cieplej 6-7, ale deszcz... :/ A tym tygodniu w ogole mroz nas nawiedzil.

      Usuń
  5. U nas śnieg już był, co prawda tylko przez kilka godzin, ale się liczy :) Bi pisze jak słyszy, to samo jest z moją Martyną, wreszcie przestałą pisać litery w lustrzanym odbiciu ale zamiast przepraszam napisała pszepraszam. Coż taki etap, gramatyki póki co nie mają więc nie wymagam od niej cudów, poprawiam kiedy trzeba ;) Tylko martwi mnie, że nadal pisze drukowanymi literami, w szkole pisze pisane, a w domu nie bardzo chce się przestawić, wiem że drukowanymi jej łatwiej, bo wszystkie zna i nie ma problemów ze złożeniem nawet kilku zdań, ale przecież nie może tak być wiecznie :( Widzisz ciągle mamy jakieś problemy z tymi dzieciami, ale może kiedyś się nam zatęskni za tym? Pozdrowionka i udanego Thanksgiving :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bi rok temu, w zerowce, najpierw pisala tylko duzymi literami. Pani intensywnie uczyla ich malych. Bi zaczela wiec pisac tylko malymi. Przeszla tez etap, gdzie zaczynala kazdy wyraz z duzej litery. :D Dopiero w tym roku nauczycielka uczy ich, ze zdanie zaczyna sie duza litera, a konczy kropka. Narazie wychodzi to srednio. ;)

      Usuń
  6. Indyk bez indyka to jest to :) U nas będą pewnie święta bez karpia (jednie z paluszkami rybnymi) i generalnie jakoś nie jestem specjalnie przywiązana do kulinarnych tradycji. Być może dlatego, że nie znoszę gotować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybijam pione! Tez nienawidze gotowania! Chociaz, na Swieta staram sie podtrzymywac tradycje i cos tam pichce. Ale karpia nie robie, bo zwyczajnie nie lubie. Co bym z nim nie kombinowala, zawsze smierdzi mi mulem. :/

      Usuń
  7. Nie ma to jak szczerosc dzieci :-) wygladasz Mama jak zombi :-) usmialam sie. Ja do fryzjera za tydzien. U Nas w Irl arktyczny mroz (jak na Zielona Wyspe) - w nocy nawet -3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem w ogole skad mu sie takie porownanie wzielo! Przeciez on nawet nie wie, co to jest zombie! :D

      Usuń
  8. O, jak krótko, nie wierzę :D
    Mega fajne pierwsze zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie wierze, ze udalo mi sie tak strescic! :D

      Usuń
  9. "Jestem wdzięczny za piardy" - o tak, Jerzyk też mógłby coś takiego powiedzieć, ma to samo poczucie humoru :D

    Co do polowania na stole na udka - ja robię tak, że zamiast przygotowywać na obiad czy na jakąś rodzinną uroczystość całą kurę czy indyka, to kupuję same udka, wtedy wszyscy są zadowoleni :) Choć osobiście sama wolę tę suchą pierś.

    Mam nadzieję, że przeżyliście miły rodzinny czas i jednak nie pokłóciliście się z mężem i dziećmi, choć fakt, że w wolnym czasie, kiedy teoretycznie powinno być tak przyjemnie i bezstresowo, te kłótnie zdarzają się jakoś częściej ;p

    Uściski dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "kupuję same udka" - w USA rzadko mozna kupic same indycze udka, a jesli juz - to b. drogie. Zaplaci sie jak za homara w najdrozszej restauracji. Haha...

      Usuń
    2. Uuuu... Niefajnie. Nasza rodzina by zubożała ;)

      Usuń
    3. No wlasnie, cos ci Amerykanie maja z tymi indykami. To fakt, ze udka "kurzece" mozna dostac bardzo tanio, ale indycze sa dosc drogie. Czasem jednak kupujemy, ale nieczesto. ;)

      Chlopaki to jednak wszedzie podobne sa! :D

      Usuń
  10. Pieczonego indyka chyba nigdy nie jadłam, ale gotowanego naprawdę lubię :) Często dodaję skrzydło lub szyjkę do rosołu. Kupuje też mielonego indyka. U nas polowanie na lepsze kąski jest wtedy, kiedy pieczemy kurczaka :D

    U nas jeszcze bez śniegu, choć kiedy byłam w Gdańsku, to dokładnie 11listopada padał taki mokry z deszcze, bleh :(

    Ciekawa jestem czy ciasto dyniowe Ci wyszło :)
    Cóż, każdy może być wdzięczna za coś innego :)

    Ps. zajrzyj raz jeszcze do Iwonki, tam trwa prawdziwy sabat czarownic :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasto jednak nie wyszlo. A raczej, nie smakowalo. ;)

      U nas juz pierwszy, konkretny snieg spadl, a teraz scisnal mroz. :)

      Mielonego indyka tez lubie. Najczesciej robie z niego klopsiki, bo wychodza bardzo delikatne. Albo daje do spaghetti.

      Usuń
  11. Jakoś indyk mnie nie pociąga, więc pewnie też skończyłoby się na szynce :)

    U nas temperatury w okolicach 3-6 stopni, ale śniegu nie widać. Bynajmniej nie płaczę za nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to jakos, po dzieciecemu, do sniegu ciagnie. ;)

      Obecnie mamy i snieg i mroz i taki zimowy swiat bardzo mi do grudnia pasuje. :)

      Usuń