***
Na poczatek, perelki dzieci dwujezycznych:
Nik (koloruje auta): "Te inne beda w different coloras."
Bi: "Let's sit on the kanapas!"
***
Bi prosi o pomoc w naostrzeniu olowka:
"Mamo, mozesz mi to wystrzepic?"
***
O potedze literatury nad mediami
Nik, w jajku z niespodzianka, wylosowal Minionka, ktorego z uporem nazywa... Muminkiem. ;)
***
O byciu na bakier z dykcja
Potworki ogladaja lozko pietrowe w przyczepce:
Bi: "Potrzebuje bajerke, zeby nie spasc!"
Nik: "Ja tes pocebuje balielke!"
***
O trudnosciach z meska bielizna
Bi przyglada sie bratu podczas ubierania. Po chwili biegnie na skarge:
"Mamo, a Kokus ubral majtki, ze dwa paski sa z przodu! A dwa paski musza byc przeciez z tylu!"
Dla niezorientowanych, te "paski" to obszycie kieszonki z dziurka, na "dyndusia". Wyglada to tak:
Bi pomylilo sie z wlasnymi rajstopami, gdzie tluke jej do znudzenia, ze "jeden pasek z przodu, dwa z tylu..." :D
***
Gramy w domino. Bi ma jakas zla passe i przegrywa raz za razem. Kiedy w koncu udaje jej sie wygrac (dobra, troche jej "pomoglam" :D), Nik zarzuca jej lapki na szyje z okrzykiem:
"Wiedzialem, ze ci sie uda! Wiezylem w ciebie!"
I nie przeszkadzalo mu, ze sam przegral! A nie pisalam, ze to jest przekochane dziecko? :)
***
Syn moj przyglada mi sie krytycznie:
"Mama, wygladasz jak stala baba!"
Parskam smiechem i mrucze z ironia: "Oooo, dziekuje ci synku..."
Bi, slyszac moj ton, szybko dodaje sprostowanie:
"Wcale nie wygladasz jak stara baba! Wygladasz jak... mama!"
Tego dnia az pstryknelam fote swojej "kreacji", zeby popatrzec czy rzeczywiscie prezentuje sie ona az TAK beznadziejnie... ;)
Wedlug mnie, jest zwyczajnie. Bez szalu moze, ale napewno nie "postarzajaco". ;)
***
Ponizszy dialog nie jest wlasciwie smieszny, ale mocno mnie zadziwil, wiec przytaczam.
Bi (wskazuje na niebo): "A co to jest?"
Matka: "Przeciez wiesz, ze to ksiezyc." Po czym dodaje, juz bardziej do siebie: "Tylko teraz nie jest okragly, bo juz po pelni..."
Bi: "A mozemy zobaczyc taka kulke Earth?"
Matka (zaskoczona): "Nieee, planeta Ziemia jest ogromna, a my na niej stoimy, wiec nie mozemy zobaczyc jej jako kulki."
Bi (niestrudzenie docieka): "A jakbysmy stanely na Moon, to bysmy mogly zobaczyc kulke Earth?"
Matka (z opadnieta kopara): "Tak, wtedy bylybysmy daleko od Ziemi i byloby ja widac jako planete."
KTOS uczyl moje dziecko astronomii i to nie bylam ja!
***
Na koniec, mam dla Was pytanie:
Kiedy w kosciele, Potworki spiewaja (czyt. dra sie wnieboglosy): "Alleluja! ALLELUJAAAA!!!", dawno po ucichnieciu organisty oraz organow, powinnam to zaliczyc jeszcze do modlitwy, czy juz do przeszkadzania innym wiernym? :D
***
Poza tym, kupilam Potworkom pasujace szlafroczki, bowiem Bi narzekala, ze po kapieli jej zimno. Szkoda tylko, ze stanowczo odmowili wspolnego zdjecia... ;)
Jesien w pelni, wiec staram sie robic z dzieciakami jakies tematyczne prace plastyczne... Ostatnio np. wykonali kolorowe jesienne drzewka:
(Pomysl nie mojego autorstwa, od razu uprzedzam, zgapiony od Asi! :D)
Jak to z Potworkami bywa, nawet przy takiej, pozornie przyjemnej czynnosci, nie obylo sie bez wku*wa dla matki. Nawycinalam sie bowiem jak glupia tych kwadracikow, Bi rzecz jasna rzucila sie ochoczo do pracy, natomiast Nik rozpoczal jeki. On nie umie, nie da "lady", ktos musi mu pomoc. I tak w kolko... Smecil, marudzil, ale nie poszedl sie bawic... Po 40 minutach takiego mekolenia, wkurzona rzucilam mu, ze przeciez to ma byc zabawa, przeciez nikt go nie zmusza i niech juz przestanie jeczec i pojdzie bawic sie autami. I co robi moj syn? Dopiero WTEDY przysiada do zadania! :D
I koncowy efekt prezentowal sie calkiem przyzwoicie:
A teraz zostawiam Was na przedluzony weekend. U nas 11-ego jest Veterans Day, szkoly zamkniete, a wiec biore pol dnia wolnego. Wczesniejsze rozpoczecie weekendu, to jest to! ;)
Ale Wam super wyszły te drzewka :)))
OdpowiedzUsuńKilka razy widziałam że takie Alleluja występuje przy objawieniach, więc uważaj :D To znaczy w filmach widziałam :P
Wyglądasz super :D
Hehe, na szczescie, objawienia raczej moim dzieciom nie groza! ;)
UsuńDrzewka wyszly bardzo ladnie, a Tobie dziekuje za pomysl! :*
Wesoło z nimi masz, nie ma co! ;) ale szlafroczki super! Słodko w nich wyglądają!
OdpowiedzUsuńFajnie wygladaja, chociaz Nik juz jeczy, ze cos go swedzi i nie chce go nosic... :/ Ale jakbym mu nie kupila, to bylby ryk, ze Bi dostala, a on nie. :/
UsuńJakie piękne prace plastyczne!! <3
OdpowiedzUsuńMusze przyznac, ze wyszlo im to calkiem - calkiem! :)
UsuńŚmieszne jest to łączenie angielskiego z polskim ;) A obrazki-drzewka super im wyszły!
OdpowiedzUsuńOni tak gadaja prawie caly czas! Czasem mozna sie posikac ze smiechu! ;)
UsuńKanapas to jest to! :-)
OdpowiedzUsuńMnie alleluja by nie przeszkadzało, ale za babcie się nie wypowiem ;-)
Agata, Ty to chudzinka jesteś!
Na szczescie czlonkowie naszej parafii sa w wiekszosci bardzo tolerancyjni. ;)
UsuńEj, wcale nie chudzinka! ;) Po ciazy zostala mi pileczka z przodu oraz waleczki po bokach. Ostatnio jednak zaczelam czesciej ubierac takie luzniejsze bluzki, ladnie maskujace to i owo. No i ratuje mnie wzrost - przy niemal 170 cm, dodatkowe kg az tak nie rzucaja sie w oczy. ;)
To ja napiszę o mamie - laska jesteś i to wcale nie taka co się stare babinki podpierają! Dzieci jak zwykle rozbrajające :)
OdpowiedzUsuńZadna laska! Zaczynam naprawde lubic ta bluzke - maskuje wszystkie waleczki! ;)
UsuńTo napisze Ci ostatni tekst Kasi:
OdpowiedzUsuńKasia na kibelku, ja w łazience się ubieram. Nagle Kasiek podciąga bodziaka i wypala: Mama! Moje cycki znikły!!
Haha, Bi kiedys pytala kiedy i jej cycki urosna, ale Kasia widze poszla o krok dalej i z gory zalozyla, ze przeciez MUSIALA je kiedys miec! :D
UsuńWyglądasz jak piękna mama. Jak zwykle uśmiech nie schodził mi z twarzy.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam Tygrysowi szlafrok podobny do naszych, a za żadne skarby nie chce go nakładać.
Po pierwszej radosci, Nik tez juz nie chce nakladac swojego. :( Cos go swedzi. Podobno... Ale wiem, ze gdybym nie kupila, to bylby ryk, ze on tez chcial. :/
UsuńCiocia Juti-polonistka jest dumna z tego Muminka!
OdpowiedzUsuńA Mama wygląda pięknie :)
Dobrze, ze mama sie nieco "przyslonila". ;)
UsuńBadz dumna ciociu - polonistko! Czytamy autentycznie "Muminki", chociaz mamy je tylko w bardzo okrojonej wersji. Ale taka pewnie jest bardziej odpowiednia dla malych Potworkow. :)
Uwielbiam te Wasze dialogi, poprawią każdy dzień na lepsze :)
OdpowiedzUsuńA codo przyczepy, to wydawała się taka nieduża i w życiu bym nie powiedziała, że tam są trzy łóżka i łazienka...
Ta przyczepka jest naprawde niewielka. Przynajmniej w porownaniu z tymi kilkoma, ktore ogladalismy. Ale fakt, ze to nie taki mikrusek, ktore widywalam na polskich drogach jako dziecko. :)
UsuńPierwszy dialog poklada na lopatki. Straszne slodziaki z nich!!!
OdpowiedzUsuńTo prawda, ze starsznie smieszni sa, jak tak sobie swobodnie mieszaja dwa jezyki. ;)
UsuńSuper pomysł z tymi dialogami :) Pozazdrościć takich fajnych maluchów !
OdpowiedzUsuńFajni sa, to prawda. Chociaz maja tez te "ciemniejsze" strony charakterkow. ;)
UsuńŚwietne dzieciaki :-) A teksty pierwsza klasa, uśmiałam sie do łez :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka lat i Twoj maluch tez bedzie tak z Wami dyskutowal! :D
UsuńMuszę Ci powiedzieć dwie rzeczy- wyglądasz świetnie (chudzino jedna!) i zainspirowałaś mnie tymi pracami tematycznymi :) Wstyd się przyznać, ale w żłobku całkiem sporo prac robię z maluszkami, a w domu? W domu nie mam weny, nie mam już siły i tak kurczę, jednak trochę po macoszemu traktuję pod tym względem Lilkę. W zeszłą niedzielę Jej to wynagrodziłam :) W dużej mierze dzięki Tobie :*
OdpowiedzUsuńKokuś podczas gry w domino- mój bohater :*
Jaka tam chudzino? Ja sie po prostu dobrze maskuje! ;) Tak jak pisalam wyzej Kasi, mam pilke na brzuchu oraz waleczki na boczkach. Musze jednak przyznac, ze po pierwsze jestem "drobnej kosci", a po drugie dosc wysoka, wiec w odpowiednich ubraniach, mankamenty figury nie rzucaja sie w oczy. ;)
UsuńPrzyznam Ci sie, ze ja tez z Nikiem nie wykonuje tych prac tyle, co kiedys z Bi. Wlasciwie, gdyby nie ona, pewnie w ogole bym ich nie robila, bo Mlodszy tyle sie przy tym ujeczy i umarudzi, ze odechciewa mi sie czegokolwiek. Ale Bi uwielbia takie prace, wiec sie przymuszam. ;)
Nik jest niesamowicie empatyczny! Nawet pani w przedszkolu przyznaje, ze empatie ma rozwinieta na duzo wyzszym poziomie niz typowy 4-latek. Moj kochany, maly pacyfista. ;)