A poza tym, w wielkim skrocie, co dzialo sie przez cale 12 miesiecy:
Styczen - zdecydowanie, poprzednia zima byla mrozna i sniezna. Snieg popadywal juz od polowy listopada. Zrobil sobie przerwe na Boze Narodzenie (jakby inaczej), ale w styczniu rozhulal sie na dobre!
Luty - coz, byl to miesiac przylotu tesciow. Na domiar zlego maz konczyl wlasny "projekt" i w weekendy praktycznie nie bylo go w domu. Swietna ucieczka okazaly sie wyprawy z Bi na lodowisko. ;)
Marzec - rodzice przypomnieli sobie, ze hej! zima sie konczy, a my na nartach nie bylismy! Udalo sie nieco nadrobic straty, ale matka czuje niedosyt i liczy na powtorke w tym roku. ;)
Kwiecien - Wielkanoc
Maj - 4 Urodziny Bi (oraz wyjazd tesciow! :D)
Czerwiec - wakacje w Poludniowej Karolinie. To zdecydowanie trzeba kiedys powtorzyc! ;)
Lipiec - upaly, nowy basenik i niekonczace sie chlapanie popoludniami
Sierpien - pierwsze powazne plony z ogrodka
Wrzesien - przedszkole! Najwazniejsze i najbardziej przelomowe wydarzenie w minionym roku!
Pazdziernik - pierwsza przedszkolna wycieczka i pierwsza przyjazn
Listopad - Harvest Lunch w przedszkolu oraz Swieto Dziekczynienia. Tu chyba tez wypada nadmienic, ze poraz pierwszy od 8 lat upieklismy, jak nakazuje tradycja, calego indora. ;)
Grudzien - Mikolajki, Boze Narodzenie, ale przede wszystkim 3 Urodziny Kokusia
Jakie wrazenia? Nie byl to rok przelomowy, nie bylo "fajerwerkow". Jedynym wyjatkowym wydarzeniem bylo rozpoczecie przez Bi przedszkola. To zas nie jest jakis wielki przelom, tylko raczej normalna kolej rzeczy. Nie zdarzylo sie tez nic tragicznego, uprocz straty ciazy w listopadzie. Poniewaz jednak ta ciaza skonczyla sie tak naprawde szybciej niz zaczela, strata jest malenka, maciupenka, nie nazwalabym jej tragedia...
To byl spokojny rok. Zupelnie jak poprzedni - 2014. A jednak tamten wspominam z przyjemnoscia, bez wahania mowie, ze byl to dobry rok. A 2015 zegnam bez zalu. Koncowka nie byla dla mnie zbyt pomyslna. Czuje sie zmeczona, smutna, zniechecona. Zaczynam podejrzewac, ze odbija mi sie czkawka stres zwiazany z przylotem tesciow, rozpoczeciem przez Starsza przedszkola oraz listopadowa strata. Niby wszystko to przeszlo i minelo, ale cialo kumuluje negatywne emocje i teraz, w czasie przelomu, nowego poczatku, daje znac, ze jednak nie wszystko jest tak, jak powinno.
Czekam na 2016. Czekam z niepokojem, nie wiedzac co przyniesie, choc w tym niepokoju jest mimo wszystko sporo nadziei. Boje sie miec jej za duzo, zeby potem nie zleciec z hukiem z wyzyn. Ale ona tam jest, tli sie w podswiadomosci i sprawia, ze jednak jestem ciekawa jak zapisze sie w kronikach pamieci Nowy Rok...
***
Ale jeszcze na momencik zostanmy w terazniejszosci. W ostatnim poscie napisalam, ze mamy szanse na pierwszy w tym sezonie snieg. No coz, "snieg" okazal sie mocno pomieszny z deszczem, a skoczyl sie jako marznaca mzawka. Nie bylo mowy zeby wypuscic Potwory na taka pogode, mimo, ze one nie mialy oczywiscie co do tego zadnych watpliwosci. ;) Bi miala szczescie w nieszczesciu, bo zmuszona bylam zabrac ja na dlugo odwlekane szczepienie przeciw grypie, a przy okazji podreptala troche po mokrej brei, ktora mielismy zamiast sniegu. Radosci bylo co niemiara! ;)
Taki nam sie niespodziewanie zimowy zrobil krajobraz! ;)
Z tym cholernym szczepieniem wkurzyli mnie tak, ze w ktoryms momencie powiedzialam M., ze wypisuje Bi z tego pieprzonego przedszkola i niech sie wszyscy ode mnie odczepia. Od zeszlego tygodnia bowiem, dostalam telefon od szkolnej pielegniarki, maile od dwoch nauczycielek, ponownie od pielegniarki oraz od administratorki z urzedu miasta. Wszystkie straszace, ze bez zaswiadczenia o szczepieniu Bi po feriach swiatecznych nie moze wrocic do przedszkola. Nawet moj szef, ktoremu wpieniona o tym opowiadalam, smial sie (jemu latwo, bo on dzieci nie ma), ze to jacys cholerni Nazisci...
W kazdym razie Bi wydobrzala po zeszlotygodniowej jelitowce, wiec stwierdzilam, ze teraz albo nigdy, bo tylko patrzec jak znow cos gdzies podlapie. Dziecko mam wiec zaszczepione, z czego wcale nie jestem zadowolona, ale jakos musze to przelknac. Przy okazji podjechalam tez do urzedu miasta i Nik zostal wpisany na liste przyjec do przedszkola. Oficjalnie czekamy na wiadomosc do lutego, ale babka powiedziala, ze jak juz jedno dziecko jest w systemie szkol, to z przyjeciem drugiego nie powinno byc problemu...
Udalo mi sie tez przedluzyc zalegla recepte na tabletki przeciw robakom dla Mai. ;) Dosc pracowita mam koncowke roku. Jutro jade z Bi do dentysty, bo ze zgroza zauwazylam przy myciu jej zebow, ze chyba ma ubytek w jedym z trzonowcow. W listopadzie miala przeglad i wszystko bylo ok, a tu takie cos! :/
***
Poki co Kochane moje, wroce tu raczej najwczesniej w przyszlym tygodniu, a wiec:
DO SIEGO ROKU!!!
Fajne podsumowanie roku :) Super ze w ogóle mieliście ciut ciut tego śniegu. Do Poznania zawitały mrozy! to z grubszej rury! jeszcze w poniedziałek mieliśmy+11a, wczoraj +2 a dziś -4! i zapowiada się na więcej (może zarazki wymrozi). Ja również nie robię wielkich nadziei i planów na kolejny rok. Po tym ciężkim 2015 mam tylko nadzieję, ze 2016 nie będzie gorszy..cięższy.
OdpowiedzUsuńDo siego roku! :))
O matko! Jestem pierwsza! coś takiego! :))))
UsuńDo nas tez po tym mokrym sniegu przyszly mrozy. Ale nie takie jak w Polsce. W nocy -13, -14, ale w dzien -1, -2. A od dzisiejszego popoludnia w dzien ma byc znow na plusie. :)
UsuńJa na rok 2015 ogolnie nie moge narzekac. Tylko ostatnie 2 miesiace byly do doopy...
Kochana - cudowna fotorelacja! I te zmieniające się pory roku - zdecydowanie robię za mało zdjęć... (może pierwsze postanowienie noworoczne ;) ).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was sylwestrowo, wszystkiego dobrego w nowym roku!
Ja robie za to zdjec sporo, ale zazwyczaj pstrykam na szybko telefonem, wiec sa marnej jakosci i czesto zamazane... :)
UsuńI dziekujemy i wzajemnie! ;)
Ja również życzę Ci wspaniałego roku 2016.
OdpowiedzUsuńU nas tylko śniegu brakuje, ale jakoś nie narzekam. nie cierpię odśnieżać auta :P.
A po za tym zdróweczka, uśmiechu i dalszego blogowania :)
Ja za sniegiem (takim porzadnym) tesknie tylko ze wzgledu na dzieci. Co to za zima dla dzieciakow bez sniegu? ;) Auto stoi pod wiata, wiec odsniezanie mi nie grozi (nawet szyb nie musze skrobac, ha!), ale boje sie jezdzic po zasniezonych drogach, wiec najlepiej jakby snieg padal wylacznie w weekendy. :D
UsuńZ tym szczepieniem to jakas paranoja. Ja nie zamierzam kontynuowac szczepien chlopcow. Niby tutaj dobrowolnie, nie ma nakazu szczepien, ale jak chcialam zapisac Starszaka do jednych z Montessori to mialam zaznaczyc, ze moje dziecko posiada komplet szczepien... dziwna ta polityka :/
OdpowiedzUsuńOczywiscie Agatko zycze Wam samych pomyslnosci w 2016 roku.
UsuńTutaj szczepienia niby sa obowiazkowe, ale wiem, ze niektorzy rodzice znajduja sposoby zeby sie wymigac. Ja szczepie i bede szczepic ze wzgledu na specyfike tego kraju (duzo nielegalnych imigrantow, ktorzy moga przywlec cokolwiek). Szczepienia przeciw grypie jednak przez te lata konsekwentnie odmawialam, bo jak dla mnie jest ono bez sensu. No, ale przedszkole wymaga, wiec ociagalam sie, ociagalam, myslac, ze moze jakos sie przeslizgniemy (i walczac z kolejnymi infekcjami dzieciakow). Nie udalo sie, trudno. Zaszczepilam Bi i pocieszam sie, ze to pierwszy i ostatni raz, bo w szkole juz tego nie wymagaja... :/
UsuńNiech Nowy Rok przyniesie fajerwerki, pozytywne oczywiście :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie! :)
UsuńWow!! juz rok za nami- fajna taka foto relacja i wspominki. Droga Agato Tobie i reszcie wszystkiego dobrego w Nowym Roku!! :*
OdpowiedzUsuńWzajemnie!
UsuńJestem obrzydliwie sentymentalna i uwielbiam tak wspominac. :)
Do siego roku kochani!! ;* Pięknego roku!
OdpowiedzUsuńWzajemnie Noelko! :*
UsuńI ja Wam życzę Do Siego Roku! Aby był taki jak sobie zapragniesz :)
OdpowiedzUsuńDo napisania za rok :D
Wzajemnie! I zebys wrocila na bloga! ;)
UsuńWspaniałego roku życzę dla ciebie i twojej rodzinki!
OdpowiedzUsuńWzajemnie!
UsuńPomyślności :*
OdpowiedzUsuńWam tez! :*
UsuńWszystkiego dobrego i spokojnego:)) bo sama wiem po sobie, że przy dwójce Maluchów o spokój nieraz trudniej niż o te fajerwerki;)
OdpowiedzUsuńHaha, dokladnie! Duzo spokoju w takim razie! :)
UsuńSzczęśliwości w Nowym 2016 Roku, kochana! :*
OdpowiedzUsuńWzajemnie!!! :)
UsuńDzieciaki Ci podrosły przez ten rok :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Was, żeby ten rok był pełen samych dobrych zdarzeń.
Wzajemnie Martus!
UsuńNajwieksza roznice bedzie widac za rok po Twojej Alicji! ;)
A ja chyba znowu ostatnia ;) Ale co tam, również dosiego roku i fajny masz ten blog :)
OdpowiedzUsuńA jednak nie ostatnia! ;)
UsuńDziekuje, ciesze sie, ze Ci sie u mnie podoba! :) A Ty piszesz moze bloga? Chetnie do Ciebie zajrze!
Życzę Ci by 2016 okazał się dla odmiany tak dobry, żebys żegnała się z nim z dużym żalem ;) Agatko, mniej stresu,wiecej przyjemności. Faktycznie przedszkole Bi to niezaprzeczalnie wydarzenie roku. Ciekawe jak pan Niko sobie z tym poradzi :)
OdpowiedzUsuńUch, nic mi nie mow... Zostalo jeszcze 9 miesiecy, a jak o tym pomysle, to az mnie cos sciska. ;) Najbardziej boje sie, ze przy pozegnaniu zacznie tak plakac, ze znow sie zaniesie do omdlenia. :/ No I w tym roku stress bedzie podwojny, bo Bi tez bedzie szla w obce miejsce, do obcej szkoly, nauczycielki, wiekszosci obcych dzieci, itd.
UsuńKochana, Tobie rowniez zycze, zeby 2016 okazal sie fantastycznym rokiem dla Waszej rodzinki! :)
Fajny pomysł z tymi 12 zdjęciami :-)
OdpowiedzUsuńRosną Ci Potworki jak na drożdżach!
Wszystkiego naj naj naj w Nowym Roku!!!!
Lubie tak sobie powspominac. Jak tylko jest okazja to szukam starych zdjec i serwuje sobie wzruszenie za wzruszeniem. :)
UsuńRosna, rosna, az czasem nie moge uwierzyc, ze dopiero co fikali nozkami na macie edukacyjnej, a tu nagle takie duze dzieci mi lataja po domu. :)
Ale cudowne 12... zdjęć :)
OdpowiedzUsuńPięny rok, choć końcóweczka taka smutna, pamiętam i przytulam Cię całym sercem. Abyś kolejny żegnała, żałując, że już się kończy. Trzymam kciuki za przedszkole, będzie dobrze, zobaczysz.
ściskam
Ach, to przedszkole Nika i zerowka Bi we wrzesniu spedza mi czasem sen z oczu. Czasem az Ci zazdroszcze, ze z Tolcia poszlo tak latwo i naturalnie. ;)
UsuńKochana, obysmy za rok obie zalowaly, ze 2016 juz dobiegl konca! :*