Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

piątek, 9 października 2015

Z serii: w tym domu sie gada!

Pozdrawiam z kolejnego dnia wolnego! Tym razem, na szczescie nie zmoglo nas zadne chorobsko. Po prostu i zwyczajnie, przedszkole jest znow zamkniete (a to ci niespodzianka! :D). Nauczyciele w naszym miasteczku maja dzis szkolenie. Dlaczego nie mogliby go odbebnic w weekend, pozostanie zagadka bez rozwiazania. Zeby bylo weselej, w poniedzialek przedszkole rowniez jest nieczynne. Tym razem z okazji Columbus Day, czyli swieta majacego uczcic dzien, w ktorym Krzysztof Kolumb dotarl do Hameryki. ;) Data wydawaloby sie wazna dla narodowej historii, ale chyba jednak nie bardzo, bo wolne z tej okazji maja tylko szkoly, banki oraz urzedy panstwowe. :/ Czyli matka, rada nie rada, musiala poprosic o kolejny dzien wolny. M. zaczal sie z niepokojem dopytywac czy mnie w koncu nie zwolnia z pracy. Za to ja ciesze sie 4-dniowym weekendem! ;)

Myslalam, ze podczas drzemki Bi nadrobie troche blogowe zaleglosci, poodpowiadam na komentarze, pokomentuje u Was, ale jakos nie mam weny, sorki! Dziwny ten dzisiejszy dzien, w sensie pogody. Raz slonce, za chwilke kropi, straszna wichura, a przy tym bardzo cieplo (22 stopnie). Wilgotnosc powietrza tez skoczyla - 70%! Pod wieczor maja przejsc burze. Ide o zaklad, ze cisnienie atmosferyczne skacze gora - dol i jako ksiazkowy meteopata odczuwam skutki. Czyli glowa mnie napierdziela i najchetniej sama zakopalabym sie pod kocyk na krotka drzemeczke. I nawet kawa nie stawia mnie na nogi... :/

Zeby jednak nie zostawiac Was tak na weekend, doszlifowalam ostatnio zapamietane teksty i teksciki Potwornickich. Enjoy! :)


***

Przekonuje Bi do drzemki:
Mama: "Poloz sie, zamknij oczka i zaraz przyjdzie do Ciebie senek i przyniesie Ci mnostwo milych snow o konikach i ksiezniczkach."
Bi: "Mamo, a jak ten senek przyjdzie, to popatrz czy jest caly rozowy czy ma inne kolory i mi potem powiesz, dobrze?"


***

Zaczelo sie wtracanie przez Bi angielskich wyrazen zapamietanych z przedszkola.

Mama: "Bi, dlaczego nie zjadlas wszystkiego, co dalam ci na lunch?"
Bi: "Bo pani powiedziala: lunch is over..."


***

Na poczatku roku we wszystkich tutejszych placowkach oswiatowych, masowo robia zdjecia szkolne. Poniewaz nigdy nie bylismy z dziecmi na profesjonalnej sesji fotograficznej, chcialam Starsza nieco przygotowac i opowiadalam, ze przyjedzie pan lub pani fotograf, ze dzieci beda musialy usiasc na specjalnym krzeselku, itd. Po odebraniu corki bylam rzecz jasna ciekawa jak poszlo.

Mama: "I jak? Przyjechal pan fotograf? Robil zdjecia wszystkim dzieciom?"
Bi (oburzona): "Nie! Nie przyjechal! On juz tam byl!"

Ach, zapomnialam, ze pan fotograf mieszka na sali gimnastycznej i specjalnie czeka az dzieciaki przyjda na sesje... :D


***

Podczas nieobecnosci M., syn zawlaszczyl sobie jego klapki.

Mama: "Nik, dlaczego chodzisz w kapciach taty?"
Nik: "Bo one mi sie podobaja!"
Mama: "Ale tatus przyjedzie, bedzie ich szukal i bedzie zly!"
Nik (zupelnie niezrazony): "Nieee, bedzie scensliwy! Bo mu pilnowalem!"


***

Bi "przypomina" sobie czasy plodowe.
"Jak bylam u mamy w brzuszku, to mama jadla, jedzonko spadalo tak w dol, a ja otwieralam buzie i jadlam!"


***

Pojecie czasu wedlug 4-latki:

"Wieczorem pojdziemy spac i potem jeszcze raz pojdziemy spac i potem jak wstaniemy, to bedziesz miec wolne?"

Czyli za 2 dni. :)


***

Rosnie mi kolejne dziecko dwujezyczne. Maly Kokus podlapuje angielskie zwroty niewiadomo skad.

"Ale fajne to niebo! Blue sky!"


***

Mimo, ze Bi juz od jakiegos czasu w przedszkolu nie placze, Potworki przywykly do dobrego i codziennie, zaraz po wejsciu do auta zaczynaja jeki oraz wrzaski, zeby jechac po lizaki. Od czasu do czasu, kiedy i tak musze sie udac w tamtym kierunku, ulegam. Tyle, ze Potwory wpuszczone do sklepu dostaja malpiego rozumu, szczegolnie Nik. Biegaja jak wsciekle wokol regalow, wpadaja ludziom pod nogi, dra sie do siebie przez cale pomieszczenie, slowem, robia matce "siare". :D Kiedy podjezdzam pod sklepik, przykazuje im wiec groznie, ze maja wybrac sobie po lizaku lub cukierku, a potem grzecznie poczekac przy mnie, kiedy robie sobie kawe (a co, matce tez sie cos nalezy za fatyge! :D). Zazwyczaj koncze wyklad marszczac brwi i pytajac surowo: "Zrozumiano?!". O ile Bi grzecznie odpowiada, ze "zrozumiano", o tyle Nik patrzy tylko i smieje sie szelmowsko. Skubaniec wie, ze ma raczej ochote pobiegac po sklepie, ale posiada jakis swoj kodeks honoru, bo za cholere nie chce obiecac, ze bedzie grzeczny. Jakby rozumial, ze wtedy bedzie musial dotrzymac slowa. :)

Wczoraj znow zawitalam z Potworami pod sklepik ze slodyczami i znow, jeszcze zanim wylaczylam silnik w aucie, walnelam im pogadanke o tym, jakiego zachowania oczekuje. Tym razem Nik nawet nie czekal az zakoncze swoja tyrade, juz w polowie mi przerwal wolajac:

"Nie zlozumiano! Nie zlozumiano!"

Bystrosc tego niespelna trzylatka czasem mnie z lekka przeraza... ;)


***

Cieszcie sie weekendem moje drogie, a ja moze zlapie wene na nadrabianie zaleglosci w poniedzialek? ;)

32 komentarze:

  1. A ja myślałam, że tylko w Polsce co chwilę wolne. Okazuje się, że nie. Tutaj nie byłoby opcji, żeby wszyscy nauczyciele pojechali na szkolenie.
    Tym razem mój nr 1 to tekst o klapkach.
    Miłego długiego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ze tutaj z tym wolnym to tak, ze szkoly, banki oraz urzedy panstwowe sa nieczynne, ale wszyscy inni (lacznie ze mna) pracuja i wcale mi te dni wolne nie sa na reke. :)

      Usuń
  2. :)))) Cudowne teksty!!! tylko zdjec brakuje... :( Uwielbiam ogladac te Aniolki
    U nas rowniez cieplo ale deszczowo- moze grzyby w koncu wyjda?? A swoja droga w Hameryce zbiera ktos grzyby- oczywiscie po za Polakami?? Bo w Niemcowie tylko Polacy i Rosjanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, wiem, mnie samej fotek brakuje. Pracuje nad tym, moze w koncu znow zaczna sie pojawiac... :)

      Haha, w Hameryce z grzybami to samo - tylko Polacy, Rosjanie, Ukraincy, itd. Slowem - wschodnia Europa! :D

      Usuń
  3. Wiesz, choc moj Bazyliszek jeszcze nie mowi, to dziwnym trafem przypomina mi Nika :-) I powtorze sie jeszcze raz: Nik jest the best :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, to napisze Ci, ze to swietnie, bo z Nika jest fajny, maly gosc! Jest uparty jak osiol i ostatnio niestety miewa kryzys za kryzysem. Ale poza tym jest (zazwyczaj) wesoly, rozgadany, rezolutny i bardzo przytulasny. :)

      Usuń
  4. Jestem pełna podziwu, że Bi nadal śpi w ciągu dnia. Mój prawie 4-latek nie spi juz od daaawna w dzień i juz zapomnialam jak to było ☺

    A tej wilgotności powietrza to współczucie, bo pamiętam te czasy, gdy mieszkała w Holandii i tam było tak samo 70-80% wilgotności powietrza, masakra!

    Miłego długiego weekendu ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ze z tym spaniem, to az sie dziwie. Jeszcze rok temu Bi tak protestowala przed drzemka, ze jej odpuscilam i przestala spac w dzien. Ale potem na 3 miesiace przylecieli tescie. Rozumiem, ze bylo im na reke, zeby oboje dzieci spaly w ciagu dnia. Przynajmniej mieli chwile, zeby odetchnac. Jakos udalo im sie Bi przekonac do drzemki i od zimy znow sypia w dzien. Tylko, ze zasypianie przychodzi jej juz bardzo ciezko i w przedszkolu podobno nie zawsze zasypia, wiec niedlugo pewnie znow od tego odejdzie. :)

      Usuń
  5. Oo, ale Ci się trafiło fajnie. Będziesz mogła troszkę odsapnąć o ile się da przy dwójce ;)

    Pozdrawiam cieplutko z Malty!!

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy dwojce to nie odpoczynek. ;) Ale ze mnie wyrodna matka i Nika zawiozlam jak codzien do opiekunki. :D

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Niektore pewnie smieszne tylko dla mnie, ale co tam, to moj blogo - pamietnik. :D

      Usuń
  7. U mnie tez odliczanie czasu jest identyczne tylko po angielsku.
    Padlam z tym maminym brzuszkiem I fotografem, z reszta Niko nie odstepuje z haslami siostrze na krok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nik? A gdzie tam! Toz to urodzona gadula! ;) Juz mam w roboczych kilka kolejnych dialogow i chyba wszystkie sa Nika! :D

      Usuń
  8. Super perelki:) Fajne te dzieciaki masz :) U nas szkolenia nauczycielio tez sa w tygodniu ale zawsze na poczatku roku szkolnego wiadomo w ktore dni,zazwyczaj tuz po wakacjach (ktore tu sa co 6 tygodni),tak ze mozna sie wczesniej do tego przygotowac. Fajnie sie slucha takich dwujezycznych dzieci. Musialabys uslyszec jak moi chlopacy gadaja ze soba-czesciowo po polsku,czesciowo po angielsku. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze za kilka lat tez przyzwyczaje sie do tych dodatkowych dni wolnych. To nasz pierwszy rok ze szkolna przygoda, wiec to taki troche szok. ;)
      Wiesz co, ja jestem "przerazona", bo Bi juz po 1.5 miesiaca przy zabawie gada sobie niby po polsku, ale z ciaglymi angielskimi wstawkami! :O

      Usuń
  9. Nie zlozumiano, nie zlozumiano- kocham tego chłopaka! :)
    No i życie płodowe Bi wymiata- patrz, jakie te dzieciaki mają teraz świetną pamięć :)

    Lila czasu jeszcze zupełnie nie ogarnia, za to nadal twierdzi, że "...jak byłam duża"... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla Nika czas to tez abstrakcja. Bi zaczyna kojarzyc, ze istnieje przeszlosc oraz jakas tam, nieokreslona przyszlosc. Tylko, ze dla niej to wszystko jest tylko umowne i potrafi wyskoczyc z "Jak bede duza, a mama bedzie malutkim bejbusiem, to bede mame cycac". :D

      Nik to lobuziak, ale rezolutny i wygadany lobuziak. :)

      Usuń
  10. nie zlozumiano hahaha uroczy :) A z tym życiem plodowym, wiesz, mój Tymon też je czasami wydaje się bardzo dobrze pamięta ;)
    , to widze, ze same instytucje publiczne mają wolne a Wy do roboty, no, taka to sprawiedliwość widze wszędzie :)
    Ale macie, 22 stopnie, u nas od kilku dni max 7-10 stopni, a w nocy - 5C !! kosmos październikowy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, juz nie masz co zazdroscic, bo dwie poprzednie noce mielismy wlasnie -4! ;) Na szczescie temperatury w dzien, ktore drastycznie spadly, od jutra znow maja osiagnac 20 stopni. Tylko to ciepelko jest juz takie podszyte chlodem. W cieniu juz chlodno, a jak wiatr zawieje, to odechciewa sie z domu wychodzic! :/
      Niestety, tak jak piszesz, szaraczki do pracy, reszta sie byczy! Tylko co maja poczac rodzice, ktorzy w tych instytucjach publicznych nie pracuja??? :/

      Usuń
  11. Moja ulubiona seria :)
    Boscy są :)
    Nie mogę się doczekać, kiedy F będzie gadał z moim domu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz niedlugo, juz wkrotce! I tez bedziesz boki zrywac!

      Widze, ze ta seria cieszy sie sporym powodzeniem, chociaz czasem mam wrazenie, ze teksty moich dzieciakow smiesza tylko nas - rodzicow... ;)

      Usuń
  12. Haha, Bi otwierała buzię i jedzonko wpadało <3 a nam jakas pępowina niby potrzebna , kiedy tu takie proste rozwiązanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie? Matka Natura jest mistrzynia komplikacji! ;)

      Usuń
  13. Dobre są te teksty. Jak tak je czytam to nie mogę się doczekać kiedy i u nas bedą odpowiadać obydwie buzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, szybciej niz sie spodziewasz. :) Ja juz czasem prosze, zeby oboje przez chwilke przestali nawijac... ;)

      Usuń
  14. Hahahaha, dobre, mnie też by się przydał taki "pilnowacz", bo Laura namiętnie podkrada mi moje klapki! :D
    Bi i lunch is over... kurde, Agata, nie ma tam innego przedszkola? No z każdej strony bije po oczach jakaś porażka szanownych "pań"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, Kasiu, akurat z jedzeniem, to sie paniom nie dziwie. Ani troche. Mnie, rodzona matke nieraz szlag trafia, jak obserwuje jedzaca Bi. Ona musi sie powiercic, wstac, przejsc sie, wrocic do stolika, pomyslec, przed kazdym kesem cztery razy mlasnac i piec razy sie oblizac. Ja sama dostaje nieraz bialej goraczki, szczegolnie kiedy je np. serek homogenizowany, ktorego nawet zuc nie trzeba, a jej to zajmuje bite pol godziny... Wcale sie nie dziwie, ze w przedszkolu sie nie wyrabia! :)

      Tylko wiesz, ten "pilnowacz" ma jeden feler. Jak mu sie znudzi, to rzuca kapcie gdzie popadnie (najczesciej pod jakis mebel) i wtedy naprawde trzeba sie ich naszukac! ;)

      Usuń
  15. Mnie urzekl Nikus pilnujacy klapek tatusia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pilnowanie to tak w cudzyslowiu, bo jak wyzej napisalam Lahanie, zazwyczaj potem spedzamy 15 minut poszukujac kapci meza. ;)

      Usuń