***
Nik widzi mnie bez okularow:
"O, mama! Mas gole ocy!"
***
Bi przybiega do mnie z na wpol przejeciem, na wpol pretensja: "Mama, nie dalas mi majtek!!!"
Mama: "Zapomnialam, przepraszam!"
Bi: "Ale jestes gapa, mama! To dlatego, ze jestes stara!"
Auc...
***
Wchodzimy do jeziora. Nik trzyma sie kurczowo mojej szyi, odmawiajac dotkniecia tafli wody wlasnymi stopkami. Namawiam, pokazuje, ze nie ma fal, ze jeziorko jest duzo mniejsze niz ocean, itp. Syn moj nadal ma jednak watpliwosci:
Nik: "Ale tam sa klokodyle!"
Czyzby po-urlopowa trauma? :)
***
Nik przyklada do mojej nogi miarke krawiecka: "Miezim jaka jestes ladna!"
Choc raz obwod moich ud, to powod do zadowolenia. :)
***
Nik pokazuje mi mrowki na podjezdzie: "Pokazialem ci tsy mlowki. Jestem baldzo uzytecny!"
Echa "Tomka i przyjaciol" :)
***
Bi obserwujac rodzinke o stereotypowych, hamerykanckich rozmiarach: "A dlaczego oni wszyscy maja takie wielkie brzuchy?"
Dzieki Boziu, moje dziecko zdaje sie nie zauwazac rozmiaru "oponki" na brzuchu wlasnej matki... :D
***
Bi siedzi na kanapie i jeczy zeby tata podal jej kubek stojacy doslownie pol metra przed nia, na stoliku. W koncu M. poirytowany marudzeniem mowi, ze nie jest jej sluzacym, ze sama ma raczki i ma sobie kubek wziac. Kiedy naburmuszona Bi siega wreszcie po rzeczony kubek, Nik zaczyna skandowac, zeby podac mu jego niekapek. M. prosi corke, zeby podala picie bratu, a ta wypala:
"Nie jestem Kokusia sluzaca!"
Mnie, ktora przysluchiwala sie z kuchni, pozostalo tylko parsknac w rekaw. :D
***
Bi sie upewnia: "Jestem teraz wieksza od Kokusia, prawda?"
Mama: "Wlasciwie od poczatku bylas wieksza, bo urodzilas sie pierwsza"
Nik slyszy rozmowe, ale sens mu gdzies umknal, bo nagle zawiesza glowe i zali sie:
"Jest mi smutno, mamo!"
Mama: "A co sie stalo? Dlaczego ci smutno?"
Nik: "Bo ja sie nie urodzilem..."
***
Dzielny Starazak Niko, po uratowaniu dziewicy w opalach (czyli siostry padajacej na trawe i teatralnie wzywajacej pomocy), udziela zatroskany rady:
"Musis baldziej uwazac panienko!"
***
Caluje Nika na dobranoc w oba pucate policzki. Syn moj pieczolowicie sie wyciera, pouczajac:
"Mama, ale lobis wstyyyd!"
To chyba po dwuletniemu: "robisz siare". :D
***
Na koniec. Bi mowi juz teraz bardzo ladnie, czasem jednak, szczegolnie kiedy sie spieszy i tak strasznie, szybko chce cos mi opowiedziec, niemilosiernie przekreca wyrazy. Dwa udalo mi sie wychwycic:
wziem - wezme
dawinik - dywanik
***
Nik za to podlapal niewiadomogdzie, ze w jezyku angielskim liczbe mnoga tworzy sie przez dodanie "s". Z praktycznym wykorzystaniem wiedzy ma jednak nadal problem. I tak pyta mnie:
"A jedziemy dzis do bankis?"
"Dajes telas makis?"
***
Pistoleciki na banki mydlane, przy duzym wietrze zamieniaja nasz ogrod w bajkowa kraine. A w lewym dolnym roku mozecie zobaczyc, ze w naszym domu nie tylko dzieci kochaja banki. ;)
Milego weekendosa!!!
No użyteczne masz te dzieci :D
OdpowiedzUsuńNiesamowicie. Szczegolnie kiedy trzeba gdzies nakruszyc, stluc/popsuc cos albo maksymalnie nabrudzic. Wtedy sa niezastapione. :D
Usuńwzajemnie!
OdpowiedzUsuńAleż się uśmiałam! Genialne badanie, fajnie zapisywać takie rzeczy, przyszłości sami będą się z tego śmiać!
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Mam nadzieje, ze beda sie smiac, zamiast oburzac sie, ze pisalam o nich "po internetach". :)
UsuńUśmiech nie schodzi mi z twarzy. Wszystkie są świetne, ale dialog z kubkiem mój nr 1.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu
Hehehe... Niestety, tatus mial okazje (juz poraz kolejny) sie przekonac, ze dziecko slucha i uczy sie od nas nawet (a moze zwlaszcza) wtedy, kiedy sobie tego nie zyczymy. :)
UsuńI choć wpis dla Martusi to i ja się uśmiałam ! Fajnie , że sie z nami dzielisz tekstami Potworków . Uwielbiam te Twoje wpisy . Teksty - mistrzostwo swiata !
OdpowiedzUsuńDla mnie to tez ulubione posty. :)
UsuńOni są po prostu genialni!!!
OdpowiedzUsuńCzasami cos im sie uda trafnie palnac. ;)
UsuńMądre Potworki- dobry humor gwarantowany na weekend, a nawet urlop :)
OdpowiedzUsuńI mam nadzieje, ze ten dobry humor zostal juz z Toba do konca urlopu! :)
UsuńUwielbiam !!! Nik "bo ja sie nie urodzilem" padam :) buhahaha
OdpowiedzUsuńPercepcja Nika czasem mnie wrecz przeraza, ale jednak zdarzaja sie chwile gdzie czegos nie rozumie. ;)
UsuńPoprawa humoru natychmiastowa i zachęta do tego zeby zacząć "łapać" teksty jak R zacznie mówić.
OdpowiedzUsuńZaposujesz to czy pamiętasz?
Niektore udaje mi sie zapamietac, ale wiekszosc zapisuje: na skrawkach papieru, w telefonie, kompie jesli akurat jest wlaczony, itd. :)
UsuńZapisuj, zapisuj, to swietna pamiatka! :) Ja nagrywam niewiele filmikow gdzie moje dzieci dyskutuja, wiec po postach "w tym domu sie gada" moge najlepiej podejrzec jak rozwija sie ich mowa. :)
Poprawa humoru natychmiastowa i zachęta do tego zeby zacząć "łapać" teksty jak R zacznie mówić.
OdpowiedzUsuńZaposujesz to czy pamiętasz?
Jest 23 a ja co chwilę parskam do laptopa :D
OdpowiedzUsuńPodziękuj Potworkom :* Zdecydowanie poprawili mi humor.
Miezim jaka jesteś ładna- no cudny Synuś :*
Lilce też często umyka sens rozmowy, ale to absolutnie nie przeszkadza Jej brać udziału w dyskusji, i kłócić się do upadłego. A jak "babrają" się z Elizą w czasie przeszłym, kiedy Lilki jeszcze nie było, to dyskusja niemalże na noże- bo oczywiście Lila wie, że była od zawsze :)
Hahaha, moge to sobie wyobrazic! :) Nawet Bi nie pojmuje jeszcze, ze byl taki czas, kiedy nam sie o niej nawet nie snilo. :)
UsuńTaaak, Nik przy calym swoim temperamencie, tupaniu nogami i wymuszaniu wrzaskiem, potrafi byc slodki do zacalowania. ;)
Oj jak ja się uśmiałam. Dziękuję za te chwile dziecięcej magii:)
OdpowiedzUsuńAlez prosze bardzo i zapraszam po wiecej! :)
UsuńJak zwykle się uśmiałam :)
OdpowiedzUsuńAle jesteś szczęściarą, że Twoje dziecko widzi oponki u innych, a nie u Ciebie :) Ja ostatnio od Oliwki usłyszałam "mamo musisz jeszcze dużo ćwiczyć, bo brzuch masz ciągle bardzo duży"....Na moje pytanie jak przymierzałam sukienkę czy ładnie wyglądam, usłyszałam "tak, tylko ten Twój bardzo duży brzuch...." :P
Haha, moja nie widzi oponki, ale juz rozmiar tylka - owszam. Kilka dobrych razy slyszalam: "Ale masz duza pupe!". ;)
UsuńAhaha gole ocy... Padlam :D już nie mogę doczekać się laurowych pogawędek. Pamiętam moją siostrę z tego okresu i żałuję, że nikt nie zapisywal jej osiągnięć :) kiedyś beztrosko brałam kąpiel, wychodzę z wanny, a zza drzwi słyszę "ale sierść!!!" aaaaa...!!!
OdpowiedzUsuńBuaaahaaahaaa, parsknelam kawa na klawiature!!! Matko i corko, jakie dzieci maja skojarzenia! Pamietasz, kiedys Bi skwitowala, ze "mama ma wasy na sisi". :D
UsuńJa sama jestem ciekawa jak to u Was bedzie wygladalo, szczegolnie, ze Laurencja otoczona jest na codzien przynajmniej dwoma jezykami. :)
Z tą dwujęzycznością to super. dzieciaki zapożyczają te słowa, które im wygodniej, hehe.
OdpowiedzUsuńJa mam tylko parę takie szlagierów mojej Hanki, gdzie tylko my rozumieliśmy o co jej chodzi (po czasie) :
nihahaj - renifer ; kujaja - dziękuje; daj mi ogunga - daj mi ogórka
Ogunga moze bym sie jeszcze domyslila, ale reszty - nie ma szans! :D
UsuńTo prawda, ze dzieciaki uzywaja jezyka, ktory jest dla nich latwiejszy i polski niestety tu przegrywa... Kiedy byli u nas tesciowie, Potworki praktycznie przestaly uzywac angielskiego, bo nie mialy z nim stycznosci. Ale teraz znow kolory, liczenie i alfabet to tylko po angielsku...
;)
OdpowiedzUsuń