Bi czesto opowiada, ze bedzie kiedys taka duza jak mama i tata. Oczywiscie zawsze jej potakuje, chociaz nawet nie chce o tym narazie myslec i w ogole sobie tego nie wyobrazam... W kazdym razie, ostatnio zaczelam sama do siebie (chociaz na glos) wzdychac z nostalgia, ze wtedy moja Bi pewnie zamieszka sama albo z jakims facetem... Na to moje dziecko spojrzalo na mnie z mieszanka zaskoczenia i autentycznego przerazenia i wykrzknelo:
"Nie! Ja nie sama! Ja wolalam: gdzie mama, gdzie tata???" Oczywiscie Bi chodzi o czas przyszly, ze BEDZIE szukac mamy i taty. ;)
A poza tym to tiaaa... Pogadamy za jakies 14 lat. :)
***
Fascynacja bajkami przyjmuje czasem dosc nieoczekiwany obrot...
Bi: "Ja jestem Princess Sofia! Mama, ja chce castle!!!"
Za... zamek? Czas zaczac grac w totolotka...
***
Ja (do Bi): "Kocham cie najbardziej na swiecie!"
Bi: "I na slonecku?"
Jasne coreczko, na calym Wszechswiecie. :)
***
Moje starsze dziecko mowi coraz lepiej i coraz wyrazniej, zachowalo jednak pare jezykowych "dinozaurow". Musze je systematycznie zapisywac zanim mi umkna. Narazie pamietam, ze wg. Bi ksiazeczka to "hosienka". :)
***
Kiedy zajeta zabawa z Nikiem, nie zwrocilam uwagi, ze pies zerwal sie z poslania i popedzil do drzwi, M skrytykowal mnie: "Nie jestes zbyt czujna..."
Ja (zartobliwie do Kokusia): "Nooo, widzisz synku, twoja mama nie jest czujna!"
Na to z oburzeniem wtraca sie Bi: "Nie, tylko Agatka!"
***
Bi prosi tate, zeby zadzwonil do drzwi: "Zadzwonkuj!"
***
Bi mowi po angielsku juz tyle, ze nie wiem co zapisywac, bo niemal codziennie jest tego wiecej. Przy tym z fascynacja obserwuje jak takie male dziecko uzywa sobie dwoch jezykow naprzemiennie, rozumiejac oba, ale tworzac wlasne kombinacje. Np. ostatnio zaczela sobie spiewac popularna dziecieca piosenke o pajaczku, ale wyszlo jej cos takiego:
"Itsy bitsy spider, zlobil pajecine!"
****
Oczywiscie Bi nie jest jedyna gadula. A wlasciwie to Niko jest chyba wieksza, bo buzia mu sie nie zamyka i komentuje wszystko co widzi i co robi. Tyle, ze nadal ogranicza sie do pojedynczych slowek. Czasem jednak mozna sobie pogadac. :)
Ja: "Kokus, a ile ty masz latek?"
Niko: "Dua, ci!"
Dla mojego syna nie istnieje cyfra jeden, natomiast dwa wystepuje razem z trzy. Zawsze. ;)
***
Bawiac sie w "a kuku!", jeszcze niedawno Niko wolal wlasnie a kuku. Jednak i jego mowa poszerza sie o angielskie zwroty i ostatnio wyskakuje zza mebli lub spod stolu, wolajac: "Si ju!", czyli: peek-a boo, I see you!
***
Podczas liczenia z dziecmi po angielsku do dziesieciu, kiedy dochodze do six, Niko sam drze sie: "seben!", za to potem przeskakuje od razu do "ten!". :)
Dobre, uśmiałam się i Mąż czytający mi przez ramię też :)
OdpowiedzUsuńNiektore bardziej trafione, inne mniej, ale dla mnie - matki, wszystkie urocze. :)
UsuńWam Oliwka pewnie taz nie szczedzi podobnych dialogow. :)
'zadzwonkuj' hahahahaha- cudowna :)))) uśmiałam się, uwielbiam takie rozmówki :)))))
OdpowiedzUsuńHehe, przyznaje sie bez bicia, ze z Twojego bloga miedzy innymi, sciagnelam pomysl na zapisywanie takich rodzinnych rozmowek.
UsuńAle testow "Tosinkow", to nikt nie pobije! ;)
Zadzwonkuj to jest to! Pomysłowość dzieci dwujęzycznych jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńChyba nawet niekoniecznie dwujezycznych, tylko ogolnie dzieci. Maja nieograniczona wyobraznie jesli chodzi o slowotworstwo. :)
UsuńZadzwonkuj bije rekordy :)
OdpowiedzUsuńMy ciągle czekam, synal pojedyncze słowa mówi.
Niko tez. Mimo, ze buzia mu sie nie zamyka, jedyne zdania jakie sklada do kupy, to "mama choc!". ;)
UsuńZadzwonkuj rozwalilo mnie na lopatki. U mnie Starszak liczy do 5, razem ze mna do 10, ale przewaznie robi to tak : one, two, three, two, three, one :)
OdpowiedzUsuńBi policy do 10 po polsku, do 20 po angielsku, ale tez omija sobie cyferki, albo skacze po nich swobodnie, albo liczy pol w jednym jezyku, pol w drugim. :)
UsuńTaka mała a już zamek prosi! Bój sie matka, bój!
OdpowiedzUsuń:P :*
Oj boje sie, boje! ;)
UsuńHAHA, casle, powiadasz? No to graj w tego totka, bo później będzie jeszcze gorzej :)
OdpowiedzUsuńZadzwonkuj- mój hit. Dzieci są boskie.
Slowotworstwo maluchow jest swietne. Teraz czekamy na dialogi Nika, bo Lilcia juz Ci tam co nieco serwuje. :)
UsuńKurcze, jak w wieku 3 lat prosi o zamek, to co bedzie za pare lat? Wlasny kontynent na 18-nastke??? ;)
Fajnie jest tak posłuchać maluchów, świat od razu weselszy się staje...
OdpowiedzUsuńZeby oni tylko caly czas tak nawijali, zamiast drzec sie i tluc... ;)
Usuń:):)
OdpowiedzUsuń:P
UsuńCudne to wszystko co opisujesz :) pozdrawiam Was cieplo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wzajemnie!
UsuńZgadza sie, dzieciaki na codzien przyprawiaja o siwe wlosy, ale wnosza tez w zycie sporo radosci. :)
Spisuj to kochana, bo to cudne perełki, a to się tak łatwo zapomina! U nas jest ostatnio hitem jak eM śpiewa "Jedzie TUT-TUT z dajeka, nie cieka" :-)
OdpowiedzUsuńHehe, nie moge sie doczekac az Niko zacznie tak samo - spiewac i recytowac wierszyki. Chociaz wtedy bede miala stereo seplenienia. ;)
Usuńhosienka jest super :) skąd Ona to wzięła? :)
OdpowiedzUsuńNie mam zielonego pojecia. Ona ma wiecej takich "kwiatkow", ale pamietam je tylko chwile po uslyszeniu. :)
Usuńhaahahha, super!
OdpowiedzUsuńOj, mysle, ze super to bardziej dla rodzica. ;) Niektore dialogi sa rzeczywiscie dosc smieszne, ale inne po prostu chce zapamietac, jako matka. :)
UsuńEmil też zapowiada się gadułą tak wielką jak Tymek...
OdpowiedzUsuńPóki co też pojedyńcze słówka, ew. czasem rzuci jakimś zdaniem typu: oć mama (chodź mama). :P
U Was jest na tyle ciekawie, że mieszają dwa języki i fajne zdania wychodzą:D
Niko ma dokladnie takie samo zdanie: mama choc! Poki co jedyne... ;)
UsuńBi przez dluuugi czas byla "niemowa", tak naprawde rozgadala sie dopiero po 2 urodzinach. Dlatego poziom gadulstwa mego syna, w tak mlodym wieku, nieco mnie przeraza. :p