Moze jak zwykle panikuje, bo zadne nieszczescie sie nie stalo. Jeszcze...
Mial byc dzisiaj zupelnie inny post. Mialam pisac o minionym weekendzie, o wczorajszym bilansie Nika, o nadchodzacych 4(!) dniach wolnych od pracy, czyli o przyslowiowej dupie Maryni. Ale nie napisze. Mam tak spaczony humor, ze odechciewa mi sie absolutnie wszystkiego...
Od niedzieli mamy jakas parszywa kumulacje zlych wiadomosci.
Najpierw popoludniu odkrylam ze padla nam pralka. A wlasciwie padl motorek, ktory napedza wypuszczanie brudnej wody. W rezultacie pol piwnicy mamy zalane (odkrylam, ze cos jest nie tak dopiero po trzecim ladunku) oraz nieczynna pralke, co przy dwojce malych dzieci budzi u mnie lekki niepokoj. Na szczescie tata mieszka niedaleko, wiec jak cos to moge zawsze podjechac do niego, zeby wyprac brudy, a suszarka na szczescie dziala.
Wczoraj na bilansie 18-miesieczniaka okazalo sie, ze Niko ma zapalenie ucha! Zupelnie bezobjawowe (i oby juz tak zostalo, bo pediatra "pocieszyla" mnie, ze moze sie ono jeszcze "rozwinac")! Zapewne "zlapal" je przez zeszlotygodniowe przeziebienie, ale na tym etapie lekarka nie jest pewna czy juz mu przechodzi, czy dopiero sie zaczyna. W kazdym razie szczepienia zostaly odroczone na przynajmniej 2 tygodnie, a potem sie zobaczy czy mu przejdzie, czy jednak konieczny bedzie antybiotyk. Cieszylam sie, ze po tej wizycie bedziemy miec spokoj az do grudnia, ze to ostatnie szczepienie az do bilansu 4-latka, a tu dupa. Za dwa tygodnie znow musze sie zwalniac z pracy i jechac z Mlodszym na szczepienia, martwiac sie czy nie zagoraczkuje, itd.
Ale najgorsze przyszlo dopiero wieczorem... Odkrylam, ze ktos probowal nam sie wlamac do domu! Siatka w jednym oknie jest rozerwana, a cala rama byla podniesiona, wiec ktos probowal otwierac okno. Za to okienko w lazience zostawilam uchylone, ale mamy od wewnatrz takie blokady, zeby mozna je bylo otworzyc tylko na okolo 15 cm. Owe blokady mialy polamane koncowki, co swiadczy o tym, ze ktos musial walic oknem w nie z calej sily, probujac je otworzyc. Ja pie***le!!! Dzis juz pozamykalismy okna na trzy spusty i pozaslanialismy zaluzje, ale tak jak M. mowi, jak beda chcieli sie wlamac, to sie wlamia cokolwiek bysmy nie robili... A tylne drzwi mamy beznadziejne, do polowy sa oszklone, wystarczy wybic szybe, wsadzic reke i przekrecic zamek od srodka...
Ku*wa, 5 lat tu mieszkamy i byl spokoj, a w tym roku najpierw niedzwiedz, teraz to! Zaczyna mi sie mieszkanie w domku odbijac czkawka, serio! Szczegolnie mieszkanie w tym domku. Mamy super prywatnosc, to prawda, ale to tez wrecz idealny dom do wlamania. Od tylu wszystko pozaslaniane, tu plot, tam drzewa i krzaki, nic tylko wybijac okna i wlazic. I wiecie co, mam w dupie to, ze ktos wyniesie mi z domu komputer czy telewizor. To sa tylko rzeczy materialne (chociaz utrata wszystkich zdjec bylaby bardzo bolesna). Ale boje sie o bezpieczenstwo swojej rodziny, Zazwyczaj wracam do domu pierwsza, jestem przez dluzszy czas sama z dziecmi. Nasz pies to narazie durny szczeniak, do kazdego sie laszacy. Mam wizje jakiegos gnoja mordujacego mnie, porywajacego Bi dla szajki pedofili, a Nika na organy...
Zastanawiam sie czy jest w ogole sens dzwonienia w tej sprawie na policje. Przeciez nie beda stac pod moim domem przez caly dzien... Poza tym tak jak pisze, wszystko jest tak pozaslaniane, ze jakby ktos zakradl sie od strony lasku, to wyniesie nam pol domu pod samym nosem policji... Rozwazamy tez kupienie systemu kamer i zainstalowania ich naokolo domu. Tylko co to w sumie da...
Juz trzeci raz od wiosny stracilam poczucie bezpieczenstwa...
Tak wiec wiecie, jakbym nagle zniknela z blogowiska, to moze oznaczac, ze nie ma mnie juz wsrod zywych... Pomodlicie sie wtedy za moja grzeszna dusze i za bezpieczenstwo moich dzieci, co?
O rany... Masakra! Nie dziwię się Twojemu samopoczuciu. Może jednak warto to zgłosić. Stać pod domem nie będą, ale może jakiś patrol częściej przejedzie koło Was.
OdpowiedzUsuńAgatko, współczuję.
Kurczę, ale numer z tym zapaleniem ucha... Ja miałam sama wiele razy i zawsze baaaaaaardzo bolesne.
Ale żeś dowaliła z tą modlitwą. Nie wij czarnych scenariuszy, tylko może jakiś system alarmowy, zamiast kamer kupcie i zamontujcie? Jak się rozwyje, to przynajmniej wystraszt załodziejaszka.
OdpowiedzUsuńRany, współczuję. Ja też myślę, że warto zgłosić to na policję, może faktycznie jakieś patrole wyślą. I tak jak pisze koleżanka powyżej rozwazcie system alarmowy. Na pewno będzie skuteczniejszy od kamer.
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Kokusia! I oby zle wiadomości na tym się skończyły.
Ja bym powiadomiła policję, zawsze będą mieli wgląd może więcej kontroli w okolicy. Zmienić zabezpieczenia, rolety zewnętrzne, ja jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Gdybym miała dom to bym kupiła tose to pies obronca tylko swojej rodzinie krzywdy nie zrobi a resztę ma na oku.
OdpowiedzUsuńNo ładnie pojechałaś z tą modlitwą. Zamiast wygadywać takie głupoty to weź się w garść i pomyślcie faktycznie o alarmie - i to najlepiej mega głośnym :) No i może faktycznie dobrze by było zawiadomić policję. Lepiej dmuchać na zimne.
OdpowiedzUsuńA Kokusiowi życzę, aby to była już końcówka zapalenia ucha i za 2 tygodnie abyś mogła Go zaszczepić :)
Nie no kurcze- nie zazdroszcze- chyba najbardziej tych wlamywaczy... szok dla mnie nieziemski. Alarm, glosny, wyjacy, migajacy na widoku aby odstraszal juz z daleka!!
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie mocno!
Sciskam!