Mial byc wesoly post z serii "Male Potwory Potwornickie". Mialam wrzucic przepis na to ciasto bananowe...
A tymczasem siedze ze lzami w oczach i z calych sil staram sie nie rozplakac. Jestem w pracy, a nie chce odpowiadac na niewygodne pytania...
Mysle, o naszej blogowej kolezance, Anetce (niektore z Was ja znaja) i tak strasznie mi smutno i nie moge uwierzyc w to co przeczytalam...
Zycie nie jest sprawiedliwe... :(
Ja też właśnie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńNie mogę nic napisać, poza tym, że życie jest zajebiście niesprawiedliwe.
Wiem, że Aneta jest nam bliska i dlatego wzbudza w nas to takie emocje, ale tak właśnie sobie pomyślałam-ile par tak naprawdę przegrywa z tą cholerną niepłodnością. Ile fajnych, dobranych, szczęśliwych par... Takich jako Oni :(
Nie znam Anetki, życie nie jest sprawiedliwe, to prawda. Oby los i dla nich sie odwrocil i sprawil ten mamy cud...
OdpowiedzUsuń