Ale - ale! Bylismy na sankach, "az" drugi raz w tym roku, wiec to chyba wypadaloby zapisac. Szczegolnie, ze znow idzie ocieplenie, wiec niewiadomo kiedy ponownie dane nam bedzie hasac po sniegu. :)
Poza tym urzadzilismy Mlodemu... postrzyzyny! Znaczy sie ojciec chwycil maszynke i przejechal po glowce juniora... Bo wiecie, Nikowi wlosy rosly glownie na czubku glowy i to z tylu. Tam mial juz dobre 5 cm, a na bokach i z przodu taki 1-centymetrowy puszek. Pomyslelismy wiec, ze przydaloby sie troche mu to wyrownac. Ma teraz na glowie taka szorstka szczecinke, zamiast jedwabistych, delikatnych wloskow. Zachowalam te blond klaczki na pamiatke, chlip...
W pracy zamiast pomalu wyluzowywac to mam coraz wiekszy zapieprz... Ide wiec na latwizne i dzis beda glownie foty, a tekstu niewiele. Nie sadze zreszta, abyscie sie obrazili, co? ;)
Nie dajcie sie zwiesc szczesliwej minie Kokusia. Po 5 minutach bardzo dobitnie (i glosno) oznajmil, ze ma dosc nudnego siedzenia na sankach, co to ma w ogole byc??? ;)
"Bo na ruch, ruch, ruch, jest dzisiaj wielka moda...". Tak, tego wlasnie pragnie Niko: chodzic, chodzic i jeszcze raz chodzic... Lazil tak w kolko po calym ogrodzie, co chwila zaliczal glebe, ale z usmiechem podnosil sie i dalej dreptal naprzod. :)
Jako, ze Bi wreszcie przekonala sie, ze snieg nie gryzie, a co lepsze nie brudzi i mozna sie w nim tarzac do woli, zaliczylysmy robienie "orzelkow". Szkoda, ze Bi wybierala miejsca najbardziej udeptane z mozliwych... :)
Ostatnia fota przed postrzyzynami. Wlasnie w miejscu kitki glownie rosly Nikowi wloski. Moj maly samurajek, albo dziewczynka, jak kto woli. Nooo, czy on nie bylby sliczna dziewuszka??? ;)
A tu juz po. Szkoda, ze na tej jasnej glowce nie widac roznicy. Ja za to nie moge sie nadziwic jaki mi rosnie przystojniak. Moj najpiekniejszy. :*
To by bylo na tyle. Musze leciec zanim mnie szef pogoni. :)
Nie wiem czy w tym tygodniu dam rade jeszcze cos kliknac, bo w czwartek biore pol dnia wolnego, a w piatek kolejne pol albo i caly.
Jak cos to sie nie martwcie i do poniedzialku. ;)
Jaka dziewczynka? Mama! Przecie to chłop pełną gębą!! :D
OdpowiedzUsuńA w dodatku jaki słodki! <3
No przeciez pisze, ze slodka bylaby dziewczynka... ;)
UsuńTrzymaj sie… ja tez zachowalam blond wloscki pierworodnego z pierwszych postrzyzyn… Przy drugim jakos zapomnialam :)
OdpowiedzUsuńHaha, ja zapomnialam przy Bi! ;) Chyba dlatego, ze jej jak narazie tylko tak lekko podcinalismy to tu, to tam, a nie miala takiego konkretnego "ciecia". :)
UsuńEh Dzieciaki wyglądają na szczęśliwe na tym śniegu ;-)
OdpowiedzUsuńTrochę białego puchu i tyyyyyyyyle radości !
Nikuś rośnie jak na drożdzach .
A zdjęcia cudne !
Radoche mieli jak nie wiem. Ale moje dzieciaki ogolnie lubia latac po ogrodzie, niewazne w jaka pogode. :) Ze sniegu to chyba ja bardziej sie cieszylam, nienawidze lazic po blocie, ble... :)
UsuńU nad też już sanki zaliczone, nawet mama skorzystała;)
OdpowiedzUsuńMy cholera nie mamy w poblizu gorki, a malzonek nie chcial matki ciagnac... ;)
UsuńAle mają radochę na tym śniegu :D
OdpowiedzUsuńU nas dziś od samiuśkiego rana pada śnieg! Ale to dobrze, bo jeszcze jest tydzień ferii więc dzieciaki mają radochę :)
Ja próbowałam Tusię nauczyć robić "orzełki" ale jeszcze nie kuma że trzema machać i rękami i nogami :P
A Nik to facio pełną gębą kochana :)
Oj tam, facio... Moja "dziewczynka" i juz! ;)
UsuńZgadzam się z Noelką, że On się zdecydowanie na dziewczynkę nie nadaje :) Przecież od razu widać, że to Mężczyzna! Oh, co my się mamy z tymi włosami, nasze rosną na całej głowie, ale żyją chyba własnym życiem, bo dać sobie z nimi radę, ehhh
OdpowiedzUsuńBi wygląda na szczęśliwą na tym śniegu, bo ja na samą myśl mam ciarki :)
No co Wy dziewczyny macie z tym mezczyzna! Przeciez to moja slodka, calusna dziewuszka! Jak jeszcze czasem wsadzi sobie na glowe rozowa opaske z kokardka Bi, to w ogole! ;)
UsuńLila to jest naprawde kudlata, tylko pozazdroscic! Bi chyba do dzis nie ma takich gestych wlosow! :)
Bi miala radoche jak nie wiem, Nik podobnie, ja zreszta tez. Tylko malzonek marudzil, ze zimno i wieje. ;)
Jaki przystojniacha rośnie :) On jest wprost do schrupania taka pyza fajna :)
OdpowiedzUsuńJest jest! Moj najcalusniejszy! ;)
UsuńNo jaki on jest słodki :D Te pyzunie na buźce:*
OdpowiedzUsuńDo wycmoktania i wyprzytulania. Na szczescie Nik (jak narazie) lubi takie "kokoszenie". :)
UsuńGdzie te czasy, kiedy ja też tak się cieszyłam na śnieg? Dobrze, że chociaż nasze dzieci mają trochę frajdy :)
OdpowiedzUsuńŚlicznego masz tego synka :)
Bardzo nieskromnie nie zaprzecze. :)
UsuńA ja odkad urodzilam Bi ciagle sprawdzam prognozy czy nie zapowiadaja chociaz troche opadow sniegu. :) Ale narazie Pani Zima nie jest zbyt laskawa... A jak juz snieg spadnie to jest go malo i jest bardzo suchy. Nadaje sie na sanki, ale balwana nie udalo sie jeszcze w tym roku postawic. :(
Fajna sesja z saneczkowania :) U nas niestety nie wiele dało się zrobić zdjęć, a śnieg nie jest naszym najlepszym przyjacielem. A ja na razie nie chcę włosków obcinać, kocham te loczki mojego synka :)
OdpowiedzUsuńJa tez sie wahalam, bo Nikowi zaczely sie wloski zakrecac z tylu... Ale rosly mu tak dziwnie, glownie w jednym miejscu, ze stwierdzilam, ze lepiej to poprawic kiedy sa jeszcze w miare krotkie...
UsuńJaki on pogodny, zawsze taka beztroska buzia! Lepiej niech zostanie przystojnym chłopcem, bo nawet z dziewczyńską fryzurą, urodą i tak siostry nie przebije ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, z Bi nie ma szans. :)
UsuńTa Nikowa pogoda ducha cos nam sie ostatnio "psuje". Albo ida kolejne zeby, albo przeziebienie daje mu sie we znaki, albo Niko zaczyna pokazywac charakterek. Od paru dni drze sie ciagle i o wszystko, glosniej niz Bi... :/
Na ostatnim zdjęciu Nik wydaje mi się bardzo podobny do Bi. Świetne ma to zdjęcie w kombinezonie :D
OdpowiedzUsuńPs. Wychowałam się na przytoczonej piosence ;)
Niko nie ma kombinezonu (znaczy sie mial, ale z niego wyrosl przed zima, ech...), na zdjeciach ma ocieplane spodnie I kurtke. :)
UsuńOn i Bi sa naprawde podobni! Maja identyczne oczy, tylko Bi ma ciemne i zakrecone rzesy, a Nik jasne i proste, dlatego trudno to uchwycic na zdjeciach. :)
Ale Wam zazdroszczę tego śniegu. U nas w Turcji można o nim tylko pomarzyć. I faktycznie - Nik to skóra zdjęta z Bi :)
OdpowiedzUsuńHihi, raczej z taty. Oboje sie wdali w ojca, z matki maja tylko pojedyncze cechy, chlip... ;)
Usuń