Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

czwartek, 12 grudnia 2013

Niektorzy to maja popitolone...

Dziekuje wszystkim w imieniu Kokusia za zyczenia urodzinowe!!! Zeby on wiedzial, ze ma tyle przybranych ciotek! ;)

A co do tytulu posta... Juz po audycie, uff...

Mamy takich kontroli kilka w roku. Sama pracuje jako audytor od ponad 4 lat, wiec troche ich juz widzialam. I musze przyznac, ze byl to jeden z gorszych. Moglo byc oczywiscie gorzej, to fakt, bo najpaskudniejsze audyty sa kiedy trafi ci sie jakis oszolom ktory, tak jak ostatnio, nie daje ci dojsc do slowa, z gory zaklada ze nie masz racji, a jesli ja masz udaje, ze nie slyszy... Albo jak ma taki akcent, ze za cholere nie mozesz go zrozumiec. Trudno jest udzielic odpowiedzi, kiedy nie kuma sie pytania...

Ale wracajac do naszego audytora, to byl zupelnie inny - grzeczny, wyrozumialy, a przy tym niebywale dokladny i bardzo kompetentny. Ale, ale! Wlasnie, gdzie lezy problem? Otoz, zazwyczaj (czy raczej prawie zawsze), audytorzy wola pracowac sami, we wlasnym tempie i tylko od czasu do czasu sie do nich zaglada, zeby odpowiedziec na pytania. Ale nie pan Wail (po 2 dniach nadal nie wiem jak powinno sie to poprawnie wymawiac), o nie!!! On, zazyczyl sobie, zeby przedstawiciel Kontroli Jakosci siedzial z nim w pokoju i odpowiadal na kazde biezace pytanie! Spedzilam wiec dwa calutkie dni w malej salce konferencyjnej, gapiac sie na sciany, rysy na stole i tesknie wygladajac przed okno... A nasz audytor srednio raz na 10 minut zadal pytanie albo poprosil o dokument...

Najgorsze, ze ja wcale nie mialam brac udzialu w tym audycie! Moj szef i kolega z biura mieli sie nim zajac. Stwierdzam, ze moj kolega ma jakis szosty zmysl, bo akurat w pierwszy dzien audytu wzial wolne na chore dziecko! Zupelnie jakby ktos dal mu cynk! Juz mu przekazalam, ze wisi mi przysluge i to wielka... ;) Cale szczescie nie bylam sama w mojej niedoli. Poniewaz szef potrafi lepiej bronic naszych operacji i organizacji pracy, natomiast ja lepiej znam nasze przepisy, wiec siedzielismy tam razem jak te dupki i od czasu do czasu wymienialismy poirytowane spojrzenia... :)

Mowie Wam, jak normalnie podczas audytow wkurza mnie latanie i zbieranie wszystkich dokumentow, tak tym razem kazda okazja byla dobra, zeby wyrwac sie z tej dusznej salki! Kiedy bylam proszona o jakis papierek, z wielkim usmiechem odpowiadalam "alez oczywiscie!" i wypadalam z pokoju zanim moj szef oswiadczyl, ze sam pojdzie go poszukac. :) A potem wykorzystywalam ta okazje, zeby skorzystac z lazienki, zadzwonic do meza i zaparzyc sobie kawy... ;) Slowem: Kosz-mar!

Najwazniejsze jednak, ze juz po, a w najblizszym czasie zaden z naszych obecnych lub potencjalnych klientow nie anonsowal sie z audytem. Po tym potrzebuje odpoczynku, bo czuje sie jak po sesji na studiach, kompletnie zjechana psychicznie. Albo sie po prostu starzeje... No i ciesze sie, ze chociaz facet znalazl cala liste bledow, to wszystko to sa duperelki. Ktore mimo wszystko trzeba bedzie poprawic i przedstawic dokumentacje, ze rzeczywiscie poprawki zostaly naniesione. Ale o to juz bedziemy sie martwic jak dostaniemy oficjalny raport... :)

Jedna rzecz z mojej przedswiatecznej listy stresow do skreslenia. :)

6 komentarzy:

  1. Przesyłam trochę spóźnione ale bardzo szczere życzenia dla Nikusia. Rośnij zdrowo Maleńki i daj czasem Mamusi odpocząć ;)
    Cieszę sie, że audyt się udał.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to zapamiętaj sobie tego gostka i jak przy następnych audytach będziesz biegać po dokumenty to tak od razu nie narzekaj :P

    Fajnie, że już po i że wszystko ok :)
    I jeden stres mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. I bozia cię skarała że marudzilas że musisz biegać na poprzednich audytach, następnego audytora, który znów każe ci biegać co 10 min z nowymi dokumentami to pewnie ucałujesz :-P

    OdpowiedzUsuń
  4. No babie nie dogodzisz i koniec:D
    Dobrze ze juz "po".

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas w pracy jak ktos przychodzi na audit to wlasnie pracuje sam ewentualnie z drugim kolega/kolezanka przyprowadzona i co jakis czas wolaja z pytaniem. Wiec ciesze sie, ze masz to juz za soba bo wyobrazam sobie te nudy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się nagle docenia to, czego do tej pory się nie lubiło :) Najważniejsze, że już jest po i możesz oddychnąć :)

    OdpowiedzUsuń