Pomalu sie to moje dziecie rozgaduje. Zarowno w jezyku polskim, jak i angielskim.
Od kilku dni, cokolwiek spadnie, rozbije sie, przewroci, rozleje, z ust mojej corci pada dramatyczne: "Oh, nooo!!!".
Kiedy wczoraj kladlam ja wieczorem do lozka, zamiast jak zwykle zazadac, abym posiedziala z nia az zasnie, oznajmila despotycznie: "Mama idz!". A po paru sekundach dodala po angielsku (bo moze matka nie zrozumiala) "Go!". ;)
Przedwczoraj miala (ostatnio czesta) faze na zabieranie zabawek Nikowi. Kiedy poraz fafnasty uspokajalam ryczacego syna, jednoczesnie tlumaczac corce, ze zabawkami nalezy sie dzielic, w koncu wypalilam: "Bi, ja kiedys z toba nie wytrzymam i dostaniesz klapsa!". A na to moje dziecie, zakrywajac zagrozona czesc ciala: "mama bij pupe nie!". Tak mnie tym rozsmieszyla, ze nawet gdyby rzeczywiscie swierzbila mnie reka, darowalabym jej kolejny wybryk. :)
Z wymowa niektorych wyrazow jest jednak na bakier. Nie wiem od czego to zalezy, bo wiekszosc powtarza calkiem czysto i zrozumiale, ale niektore slowa wymawia jako wlasciwie dzwieki, np. kwiatek - hahe, prosze - hohe. Zawsze w takich dzwiekonasladowczych slowach burczy literka "h", na ktora Bi wymienia wszystkie gloski, ktorych nie jest w stanie powtorzyc.
Poza gadaniem uczy sie pic z normalnego kubka. Stwierdzilam, ze niemal 2.5 roku to czas najwyzszy. No coz, narazie jest tragedia. Nie tylko leje jej sie po brodzie i bluzkach, ale notorycznie zapomina, ze nie trzyma w reku niekapka i macha kubkiem na wszystkie strony, albo nieuwaznie go przechyla. W rezultacie polowa zawartosci laduje na swiezo umytej podlodze... Oczywiscie moje polecenie, zeby podczas picia usiadla spokojnie przy stoliku, puszcza mimo uszu... :/
Nie wiem czy Wasze dzieci tak maja, ale Bi od kilku tygodni nie chce sama rysowac. Zamecza za to wszystkich domownikow i gosci, zeby rysowali jej pieski, kotki, owieczki, itd. Szczegolnie krowy sobie upodobala. Chyba z setki juz jej ich narysowalam! Z taka iloscia krow moglabym byc bogatym hodowca i mieszkac na rancho gdzies w Texasie! :) Ale kiedy mowie Bi, zeby teraz ona cos narysowala, zaczyna plakac. Nie mam pojecia skad jej sie to wzielo... Wczoraj w koncu sie zaparlam, nie odpuscilam, a Bi po 15 minutach wycia, wziela kredki i zaczela dorysowywac moim krowom bazgroly, tlumaczac, ze to "am am" (jedzenie). :)
Oprocz tego, Bi to typowa kobieta. Ba, kobieta bardziej kobieca niz jej wlasna matka! Bi pala bowiem miloscia do butow. Na moje platfusy malo co pasuje, mam wiec butow jak na lekarstwo i kupuje nowe tylko jak stare juz mi sie doslownie rozlatuja. Bi za to kazda nowa pare oglada ze szczerym zachwytem, niewazne czy sa to sliczne balerinki w kwiatuszki, adidasy, czy jak wczoraj - sniegowce. Kazdy but wyciaga z pudla z okrzykami w stylu "laaal!!! Nastepnie naklada na nogi i nie daje ich sobie sciagnac! Musze je chowac kiedy idzie spac, inaczej chodzilaby w kozakach calymi dniami! :)
Poza tym chyba nie mialam okazji napisac, ze Bi pieknie jezdzi na rowerku. Wyrobila sobie miesnie nog i teraz pedalowanie to dla niej zaden problem, chyba ze pod gorke, wtedy trzeba ja lekko popchnac. Nauczyla sie tez sterowac i radzi sobie swietnie, tyle ze bardzo latwo ja rozproszyc. Rozglada sie na wszystkie strony i w rezultacie juz pare razy wyladowala w krzakach i na plocie. :) Na poczatku bylam zla, ze nie zdecydowalam sie na rowerek biegowy, ale teraz stwierdzam, ze trzykolowy to tez byl dobry wybor. Mysle, ze na biegowym trudniej byloby jej zalapac o co chodzi. A tak, umie pedalowac i sterowac, teraz tylko maly kurs lapania rownowagi i bedzie jezdzic na normalnym rowerze. Ale to za jakies 2-3 lata. :)
Hahaha ciesz się, że potrafisz rysować :P
OdpowiedzUsuńZuzka miała dawno taki etap tyle, że jak ja jej rysowałam to rozpoznawała tylko kwiatki i kotka bo miał szpiczaste uszy :PPP
A do kubka lej jej mało picia to będzie mniej szkód :)
Rysuje calkiem-calkiem. :)
UsuńAle ja jej wlasnie leje tylko po troche, bo wiem, ze z pelna szklanka w zyciu sobie nie poradzi. A i tak wylewa na siebie... :/
Oooo, ja etap rysowania też przechodziłam! Spoko... za pół roku przejdzie :P
OdpowiedzUsuńTo znaczy Iguś przechodził... ja rysowałam! :P
UsuńPrzez pol roku ilosc narysowanych przeze mnie krow pojdzie juz w tysiace! Litosci! :)
UsuńU nas z butami podobnie, jakoś nie mam kręćka na tym punkcie, za to Eliza i owszem. No i też gdyby mogła, chodziłaby non stop w nowych... Co do mowy, to pamiętam, że Eliza miała 3lata i np. zamiast "wtedy" mówiła "hedy", więc to chyba normalne. A to "Oh, nooo" musi być cudne! No i takie dramatyczne właśnie!
OdpowiedzUsuńBi jest mistrzynia w dramatyzacji. Gdybys Ty slyszala jak ona jeczy jak chce na siebie zwrocic uwage! Czlowiek leci, malo sie nie zabije, to mysli, ze dziecko niewiadomo jaka krzywde sobie zrobilo. A ono zwyczajnie udaje! A jak slonce lub lampa ja razi w oczy, to zawodzi, ze "oookooo boooli, mama, boliii" takim tonem jakby juz konkretnie wzrok tracila! Aparatka! :)
UsuńMialo byc "bo mysli..." oczywiscie... :)
UsuńHehe, grunt to posiąść taką umiejętność-no sama zobacz ile można takim dramatyzowaniem zdziałać! Pewnie na dłuższą metę to jest wkurzające, ale jak sobie Ją wyobrażę z tym "Oh nooooo" to mi się się sikać chce ze śmiechu.
UsuńTo prawda, ze smieszna jest. Gadanie dwulatka jest slodkie same w sobie, a ona jeszcze podlapuje pol-na-pol angielski i polski i boki mozna zrywac! ;)
UsuńOh, nooo - to musi brzmieć cudnie z ust dwulatki ;-)
OdpowiedzUsuńBrzmi smiesznie, ale wolalabym, zeby jednak lapala wiecej polskich slowek. Niestety, widze po jej wymowie, ze jednak nasz ojczysty jezyk jest potwornie trudny i nie dziwie sie, ze szybciej zapamietuje angielskie wyrazy...
UsuńOstatnio Twoje wpisy sa z humorem;)
OdpowiedzUsuńFajna corka rosnie Wam.
Nikolek tez fajny chlopaczek.
Pozdrawiam
Pokaz foto butkow malej:)
Cos Ty, przedostatni byl zrzedliwy jak cholera! ;)
UsuńJak maluchy maja fajny dzien, to przyznaje, ze fajne z nich dzieciaki. Jak maja gorszy, to sa male, zlosliwe potwory. :))
A, to musze pstryknac fotki i wrzucic tutaj. Ale w sumie to nie ma za wiele do pokazania, bo skupialam sie raczej na praktycznosci i nieprzemakalnosci, a nie na modnym wygladzie. :)
pokaz bom ciekawa, moze kupie dla malego duzego mezczyzny z tej serii, tylko czy oni robia butki takowe dla 8-latkow hihi???
Usuńno a co do postow to ja czytajac i smialam sie i zal mi Cie bylo i ogolnie no fajne sie czytalo. Powiedz ktora kobeta zrzeda nie potrafi byc???
:-P
No pewnie wszystkie rowno zrzedzimy jak trzeba. :)
UsuńJa kupuje Bi buty z firmy Pediped i z tego co sie orientuje, to oni produkuja obuwie dla dzieci od urodzenia do wlasnie okolo 8-9 lat. Zalezy jak duza stope ma Twoj synek. :)
Z rysowaniem przechodziliśmy ten sam etap, chyba nawet dwa razy, a potem wszystko wraca do normy ;).
OdpowiedzUsuńButy u nas wywołują podobny entuzjazm.
A, czyli to normalna faza rozwojowa? Dobrze wiedziec, jest swiatelko w tunelu. :)
Usuń