Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 3 lipca 2013

Slowniczek dwulatka i ogolnie co slychac u Potworkow

Kilka ostatnich postow odbieglo mi tematyka nieco od tej dziecieco - rodzinnej. Moze to zreszta dobrze, czasami trzeba odetchnac, prawda? ;)
Tymczasem male Zmory-Potwory maja sie calkiem dobrze.  Bi zaczyna sie rozgadywac. Nadal lista znanych jej slow pozostawia wiele do zyczenia, ale jakis postep jest. Zaczyna tez wykazywac chec do powtarzania nowych wyrazow. Wychodzi jej to, lagodnie mowiac, srednio, ale wazne, ze probuje. A wiec, ostatnio doszly:

zue - slowko wielofunkcyjne, moze oznaczac: zle, zepsute, ale takze "w zlym miejscu"
ja - ja, moje
ciacio - ciasteczko ryzowe
ciocia (nie trzeba tlumaczyc)

Poza tym Bi ma pare slow, ktore brzmia niemal tak samo i trzeba sie niezle nastrzyc uszami, zeby wylapac o co jej chodzi:

ato - auto
atu - Artur (chrzestny)

Koko - Niko
kako - kakao
koka - kotek

I wez tu czlowieku ja zrozum! ;) Ale i tak najlepsza jest nadal w nasladowaniu naszych gestow i czynnosci. Co rano domaga sie, zeby pozwolic jej sie pokremowac. Daje jej wiec przykrywke od kremu i Bi smaruje sie po buzi, zupelnie nie zwazajac, ze nie ma nic na paluszku. :) A ostatnio pies cos zmalowal i westchnelam do siebie "ech, Bella...". A za mna male echo: "eee, Ela...", krecac przy tym glowa z dezaprobata i robiac "cyt, cyt, cyt" jezykiem. Wypisz wymaluj mala ja! :)

Za to z nocnikiem mamy regres. Przed zeszlotygodniowym rozwolnieniem, Bi robila kupe pieknie do nocnika. Teraz robi w gacie, a na probe posadzenia na nocnik reaguje histeria i wstrzymywaniem (nieraz do nastepnego dnia). Z sikaniem bez postepow. Nadal siada na nocnik po 20 razy wieczorem i czasem wyciska po pare kropelek a czasem nie, ale oprocz tego leje sobie radosnie w portki. Czyli zupelnie nie rozpoznaje tej "sensacji", ze chce jej sie siku, a o wstrzymaniu nie ma co marzyc...

A Niko? Niko zaczal sie podciagac do pozycji czworaczej, ktora wyraznie bardzo mu sie podoba. Czasem nawet "chybotnie" sie do przodu i tylu, ale narazie sporadycznie. Zaczynamy robic z M. zaklady kiedy zacznie raczkowac. Za tydzien konczy 7 miesiecy. Bi zaczela kiedy miala 7 miesiecy i 3 tygodnie. Ciekawe czy brat przebije siostre, czy tak jak ze wszystkim, bedzie nieco "opozniony"? Bo jest z niego lekki leniuszek. Kiedy jest zmeczony, to zamiast z pleckow przeturlac sie na brzuszek do dalszej zabawy, woli zaczac plakac, az ktores z rodzicow zlituje sie i przelozy go na brzuch. :) Siedzenie wychodzi mu juz bardzo dobrze, bardzo rzadko traci rownowage, a czesto udaje mu sie "wybronic" z upadku i podeprzec sie raczkami.
Wraz z nauka czolgania przez Nika, Bi zaczyna coraz bardziej okazywac zazdrosc i zaborczosc w stosunku do zabawek. Uderza wiec gwaltownie w placz kiedy Nik bierze cokolwiek do reki. Czasem udaje sie ja jednak przekonac, zeby sie podzielila. Ostatnio wysypala caly worek klockow na podloge. Oczywiscie Nik widzac wszystkie te kolory, malo ze skory nie wyskoczyl probujac sie do nich doczolgac. Widzac, ze brat dosiega jej klockow, Bi zaczela go z wrzaskiem odpychac i zabierac je mu z raczki. Niestety Nik tez ostatnio zalapal, ze to co trzyma jest "jego" i nie oddaje juz latwo zdobyczy. Zaczal wiec rowniez wrzeszczec. No cyrk! Po krotkich negocjacjach, Bi zgodzila sie dac bratu JEDEN klocek... Coz, zawsze to cos... :)

A na koniec, Apel #1:

Rodzicu!
Nudzisz sie? Narzekasz na nadmiar czasu?
Kup dziecku loda! Godzina wycierania, szorowania, prania; dziecka, fotelika samochodowego, krzeselka, tarasu, ubranka, gwarantowana! ;)

 

To byl pierwszy w zyciu lod Bi. W zeszlym roku uznalismy, ze jest jeszcze za mala, ale w tym postanowilismy zaryzykowac. Oczywiscie dziecko bylo zachwycone. Wyszla nam przy tym smieszna sytuacja. Bi wylizala juz czesc loda wystajaca nad wafelek i ile dalo sie dosiegnac w srodku, ale oczywiscie po jakims czasie zabraklo jej paru cm jezyka. Nadal jednak probowala dosiegnac na wpol roztopionego loda, rozlewajac sobie klejaca mazie po calym podbrodku i ubraniu. Ja i M. powtarzalismy do znudzenia: "Bi, obgryz naokolo wafelek", "Bi, musisz ugryzc wafelek". A ona nic. Dopiero po chwili dotarlo do mnie, ze przeciez ona nie wie co to JEST wafelek, bo w zyciu nie jadla loda! Ugryzlam pierwszy kes i dalej juz poszlo. :)

Apel # 2:

Rodzicu!
Chcesz dostarczyc dziecku niezapomnianych wrazen? Dzikiej zabawy pelnej smiechu?
Spraw dziecku hustawke! ;)

 

Tak, to Niko. Jak widac zabawa byla przednia. ;)

I z tym przydlugawym postem zostawiam Was na 4 dni. Jutro swieto (Independence Day), na piatek wzielam wolne, wiec planuje "leniuchowac" do poniedzialku. Podczytywac Was pewnie bede, moze cos ukradkiem skomentuje, ale u siebie raczej nie dam rady pisac.

Milego weekendu!

28 komentarzy:

  1. Boże, jestem oczarowana urodą Bi <333 jest prześliczna!!
    Hahaha a Niko widać zachwycony :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki Noelko!
      Na Nika przynajmniej mamy sposob - jak bedzie zanadto marudzil, to wpakuje sie go w hustawke i odesle w objecia Morfeusza... ;)

      Usuń
  2. Slodziaki Twoje dzieciaki :)
    Kluseczki do schrupania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nawet ostatnio myślałam co u Was, nic nie pisałaś...
    Bi to po prostu Aniołek, nawet jeśli kupę wali w majtki :) z lodem to się uśmiałam, bo u nas było identycznie. Lód się topił, a Eliza jęzorem dalej zasuwała, mając chyba nadzieję na cud... I też do Niej gadaliśmy a potem jeszcze gestykulowaliśmy, że ma jeść wafelek... :) Komedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smieszne te dzieciaki czasem. Niby tyle juz rozumieja, a co i rusz lapie sie czlowiek na tym, ze nie maja pojecia o czyms prostym i dla nas logicznym. :)

      Usuń
  4. Tez mialam chustawke i byl to bardzo dobrze zamortyzowany zakup. A jeszcze lepszym okazalo sie takie nosidelko na sprezynie jak skakanka (podwieszane do futryny)...
    Tez obfotografowalam pierwsego loda mego dziecka. Niby glupstwo, a okazuje sie pewnym etapem w zyciu kazdego dziecka.
    Milego weekendu i Independence Day

    Pozdrawiam
    Nika (dzis akurat z Belgii, ktora dowiedziala sie o 18ej , ze krol Albert II postanowil abdykowac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oho-ho, to wielka wiadomosc!
      Zdjecia Bi to juz ida w tysiacach! ;) Wgrywamy je na plytki, chcialabym jednak te ladniejsze wywolac i posegregowac w albumach, tylko ciagle brak mi czasu...

      Usuń
  5. Miłego weekendu, zazdroszczę, ale wypoczniesz. Ja już MARZĘ o urlopie.
    Antoś też uwielbia lody no i wymaże się przy tym cudnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, juz zaakceptowalam, ze jak mojemu dziecku cos smakuje, to bedzie przy jedzeniu wygladac jak swinka. Jak mu nie smakuje zreszta tez... ;)
      Ja tez chce urlopu! Najprawdopodobniej poczatek sierpnia, juz niedlugo! :)

      Usuń
  6. U nas pierwsze lody też w tym roku i podobne efekty, ale ile radości.
    Z sikaniem i kupą mogę Ci przybić, bo nadal latam z mopem i myję osrany tyłek, a przecież życie bez pieluch liczymy już w miesiącach!
    Ale słodka młody zasnął na huśtawce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niko, chyba przez ciagle spanie w bujaku, hustawke traktuje nie jak zabawke, ale miejsce do usypiania. :)
      Z nocnikowaniem to jakas porazka! Juz siki jakos wytrzymuje, chociaz jak zesika mi sie na matke do zabawy Nika to az mi gula skacze. Ale kupa to masakra! Brudne majty, brudny tylek, obsmarowane nogi i skarpetki! A smrooood!!!

      Usuń
  7. Ehh czemu to nocnikowanie musi być takie skomplikowane, nie? Ja już się trochę poddałam i teraz to dopiero mamy regres :( Więc, jeśli Ci starczy cierpliwości, to nie odpuszczaj. Bo ja mam wrażenie, że zaczynamy całą akcję od zera :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My juz-juz mielismy jakies postepy i wtedy jak na zlosc Bi dostala rozwolnienia i cala nauka poszla w las...
      Mnie tez czasem nachodzi mysl, zeby odpuscic. Nawet maz ostatnio stwierdzil, ze moze Bi nie jest po prostu gotowa i trzeba wrocic do tego za jakies pol roku. Ale w glebi duszy wiem, ze za pol roku bedzie to samo! Dlatego zaciskam zeby, nie poddaje sie i mam nadzieje, ze mala w koncu zalapie...

      Usuń
  8. No cudny jest ten Niko w huśtawce. Zakochałam się ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. jejciu jaka sliczna ta twoja córunia.... a Niko na huśtawce świetny....
    jeszcze troche a dzieciaki podrosna i zobaczysz bedziesz jeszcze tęsknić za takimi maluchami, że są w domu... bo juz później jak wyfruna.....
    a czas wierz mi zabajdala niesamowicie szybko
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierze, ze zatesknie za takimi oseskami. :) Narazie jednak odliczam dni, zeby jak najszybciej urosly i "wydoroslaly". ;)

      Usuń
  10. super ta hustawka, zaluje ze my takiej nie mamy, Oj u nas te tyle szorownia po lodach - katastrofa, co do zabawek to podobnie , nie da sobie przetlumaczyc, ze np to jest Patricka, a klockow tyle ma ze jeden moze dac, a leniuchuje kobieto, tez Ci sie nalezy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, sama wiesz jak to sie leniuchuje z dzieciakami... ;) Jakbym tak mogla ktores wyslac do dziadkow, to co innego. Coz, moze za kilka lat. ;)
      Ja juz cierpne na mysl, ze juz niedlugo Bi wyrwie zabawke Nikowi, a on w odpowiedzi palnie ja czyms w leb! I beda tak sie napierdzielac przez caly dzionek! ;)

      Usuń
  11. Tak się zastanawiałam: będziesz Bi uczyć angielskich słów od razu czy poczekasz jak podszkoli się z polskim? Małe dzieci podobno są bardzo chłonne i radzą sobie świetnie np w rodzina dwujęzycznych. Przynajmniej tak słyszałam. Bi nie ma chyba na razie zbyt wielkiego kontaktu z angielskim, nie?
    Niko na huśtawce wygląda jak facet śpiący z głową na stole po niezłej zakrapianej imprezie ;-) Jest przesłodki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, narazie nie chcemy uczyc Bi angielskiego. Sama szybko zalapie jak pojdzie do szkoly. Mowimy do siebie po polsku, wiekszosc znajomych to Polacy, wiec angielski to tylko to co uslyszy przelotem na zakupach czy w telewizji. Ale u niani kilkoro dzieci jest dwujezycznych i Bi niespodziewanie podlapuje jakies podstawowe, angielskie slowka, jak "hi", "bye-bye" czy "baby". Smiesznie tak nagle slyszec z jej ust obce zwroty. :)

      Usuń
  12. No i co mogę napisać? Uśmiałam się :) Mój synal ma prawie 10 msc, ale nocnik jest be be be, od razu zaczyna płakać, mimo że pierwsze posiedzenie było zakończone sikiem. Na razie tylko czasem go sadzam, ale jak uderza w ryk to od razu zdejmuję, bo boję się, że się całkiem zniechęci.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja siostra powtarzala mi odkad Bi skonczyla mniej wiecej 10 miesiecy, zebym koniecznie juz-teraz sadzala ja na nocnik. Musze przyznac, ze akurat ta rade sobie kompletnie olalam, bo wydawalo mi sie, ze Bi jest duzo za mala. Teraz juz najwyzsza pora sie odpieluchowac, ale na poczatku to samo bylo z nocnikiem. Histeria na najmniejsza probe posadzenia. Potem usiasc - owszem, ale w majtkach, Boze bron na gola pupe... :) Teraz wreszcie siada na nocnik bez problem, ale efekty jak widac sa rozne... :)

      Usuń
  13. Cudne masz dzieciaczki!I poczucie humoru przodujące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak cudnie marudza i rycza jedno przez drugie wieczorami... ;)
      Poczucie humoru nieraz mnie uratowalo przed kompletnym zeswirowaniem, albo spakowaniem walizek i wyjazdem na dluuugie wakacje od dzieci... :)

      Usuń
  14. Corka jest przesliczna i ma to cos w oczkach:-)
    Nik zas maly facet, odlecial w przyjemnosci.hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma chochliki w oczach to moje dziewcze. Widac od razu, ze maly hultaj! ;)

      Usuń