Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

piątek, 19 lipca 2013

Matka idealna

Musze to zapisac ku pamieci. Dzisiaj, 19 lipca Roku Panskiego 2013 bylam matka idealna. Przynajmniej na jeden wieczor. :)

Nie wiem skad zagoscil we mnie dzis taki wewnetrzny spokoj. Zadnych prochow nie bralam, przysiegam! Nawet melisy nie pilam! Zadnej podwyzki ani awansu tez nie dostalam. A musze tez dodac, ze bylam po ciezkiej nocy. Wczoraj upaly osiagnely apogeum i nawet klimatyzacja przestala wyrabiac. Przez wiekszosc nocy temperatura w domu utrzymywala sie na okolo 26 stopniach, w zwiazku z czym Pociecha Mlodsza spala FATALNIE. Oczywista oczywistoscia jest wiec, ze i ja spalam beznadziejnie, jezeli mozna to w ogole nazwac snem. No, ale odbiegam od tematu posta.

W kazdym razie bylam dzis oaza spokoju i cierpliwosci.

Stoicko znioslam histerie Pociechy Starszej. Nawet kiedy uparcie otwierala drzwi wyjsciowe domagajac sie wyjscia na dwor (czas zamontowac haczyk poza zasiegiem malych raczek)... Nawet kiedy szarpala bramka prowadzaca do kuchni tak mocno, ze kompletnie ja wykrzywila niemal wyrywajac ze sciany... Spokojnie zanioslam ja dla uspokojenia do lozeczka. Nawet kiedy podnosila klape od piaskownicy wyjac jak potepieniec na cala ulice, kiedy oznajmilam, ze czas wracac do domu... Nawet kiedy zaparla sie obiema nogami, a nastepnie polozyla w ramach protestu na trawie (caly czas wyjac. Az dziw, ze sasiedzi nie przyszli spytac co sie dzieje)... Cierpliwie wzielam na rece i zanioslam do chalupy. Nawet po drodze uspokajalam czule i calowalam zasmarkane policzki.

Spokojnie znioslam frustracje Pociechy Mlodszej. Nawet kiedy kwiczal jak dzik ze zlosci (nie umiem raczkowac! Nie chce lezec w kolysce!)... Nawet kiedy caly sie zafajdal... Nawet kiedy wsciekal sie z nudow, rzucajac kazda podana zabawke i drac sie jeszcze glosniej... Nawet kiedy zarzygal pol maty edukacyjnej... Wycieralam z usmiechem kupe i rzygowiny, podrzucalam, spiewalam i robilam poraz setny kosi-kosi.
Taaa... Przez jedno popoludnie i wieczor bylam matka, jaka zawsze chcialam byc. Cierpliwa, kochajca i czula...

Dobrze, ze sobie to zapisalam, bo raczej predko sie nie powtorzy... ;)

16 komentarzy:

  1. No Kochana, jestem pod wrażeniem! U mnie przy upałach raczej ewidentny spadek cierpliwości, i wtedy muszę się wyjątkowo pilnować... Ale nie powiem, też mi się zdarzają takie chwile jak tu u Ciebie opisana. I sama siebie wtedy nie poznaję, i aż dziw bierze, że ja też tak mogę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez bylam w szoku, ze nic, absolutnie NIC mnie nie ruszalo! Ale szybko sie skonczylo, juz w sobote az kipialam! ;)

      Usuń
  2. No! Jestem z Ciebie bardzo, bardzo dumna! Taki stoicyzm plusuje! Mówię Ci! Życzę, by to się powtarzało jak najczęściej!
    Mnie też raz się udało być idealną córką... Świeciło słońce, ptaszki śpiewały... Czekaj... to było chyba w 2004...
    :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja juz nie pamietam kiedy ostatnio bylam idealna corka. Jakby sie zapytac mojej mamy to pewnie nigdy! ;)

      Usuń
  3. Gratuluję hartu ducha i siły spokoju :) Zazdroszczę, mnie spokoju i cierpliwości brakuje bardzo, gdybym mogła je kupić wykupiłam bym zapas na 20 lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, u mnie na codzien roznie to bywa. Zazwyczaj raczej na przeciwnym biegunie. Dlatego sobie zapisalam, zeby miec dowod, ze i mi sie zdarza byc takim chwalebnym przykladem. ;)

      Usuń
  4. oj kochana jestes mamuska.... uśmiałam ssię choc tobie nie było do smiechu...ale
    DAŁAŚ RADĘ !!!!!
    GRATULACJE :))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, no, jeden taki wieczor na 365 w roku moze sie przytrafic. ;)

      Usuń
  5. A to byłaś naprawdę Ty?!?! A może to był sen??
    Podziwiam.... w szczególności za wycieranie tych kup i rzygowin!!!
    Duża buźka za to Idealna Mamo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze, a moze rzeczywiscie mi sie przysnilo! Bo to tak do mnie niepodobne, ze az niemozliwe! :)

      Usuń
  6. Hahah jak ja to dobrze znam! Czasem też mi się tak udaje i jestem wtedy taka z siebie dumna, aż strach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez pekalam z dumy! Szkoda, ze nie moge sobie tego uczucia przywolac kiedy nastepnym razem puszczaja mi nerwy i czuje, ze za pare sekund bede wrzeszczec! ;)

      Usuń
  7. aha to tak jak u mnie- katastrofa zawsze pod wieczor, albo podczas posilkow, bo ilez mozna znosic te wrzaski, krzyki i wogole darcie sie --- u mnie nie predko sie to stanie, taki spokuj ducha , tyklo GRATULACJE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, ja bylabym o wiele spokojniejsza matka, gdyby dzieci byly troche cichsze! A one wrzeszcza kiedy sie zloszcza, dra sie kiedy cos im przeszkadza, krzycza i piszcza z radosci... Kto by wytrzymal taki ciagly atak decybeli??? Ja sie natychmiast irytuje! :)

      Usuń