Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

piątek, 19 kwietnia 2013

Dosyc mam!

Nigdy wiecej zadnych dzieci! Jak kiedys zaczne przebakiwac o trzecim potomku, prosze mi przypomniec o istnieniu tego postu!

Co sie uwsciekalam wczoraj, to nie da sie opisac! Mlody caly wieczor szalal i marudzil. Znam moje dziecko na tyle, zeby wiedziec, ze nic mu nie dolegalo, byl po prostu zmeczony. Co zrobie, ze M. pozwala mu ustalac sobie grafik i w rezultacie jego drzemki i ich dlugosc sa kompletnie przypadkowe kazdego dnia? A potem nie spi od 14 i o godzinie 18 jest juz tak wymordowany, ze ani na brzuszku, ani na pleckach, ani siedziec, nawet na raczkach konieczna jest ciagla zmiana pozycji, bo inaczej ryczy! I nosze go i nosze, przodem, tylem, a ten wygina sie, trzepie konczynami i jeczy, steka, kweka, a odlozony az dostaje spazmow!
A w czasie kiedy ja bylam "uwiazana" do Nika, Bi zdazyla rozebrac sie do rosolu, oproznic calutkie (!) opakowanie wilgotnych sciereczek, wsadzic malemu palec w oko, rozniesc buty z przedpokoju po calym domu, przywlec wszystkie misie ze swojego pokoju do salonu, a na koniec zrobic kupe.
A za kazdym razem kiedy musialam pozbierac burdel wyprodukowany przez corke, musialam odlozyc syna, ktory w czasie, kiedy trzesacymi sie z nerwow rekoma sprzatalam/ zbieralam/ wycieralam, wypluwal sobie pluca darciem az sie zanosil i potem zajmowalo mi 20 minut, zeby go choc troche uspokoic...
Do tego trzeba jeszcze przeciez nakarmic oboje, przygotowac ubrania na nastepny dzien, wstawic zmywarke, wyparzyc pojemniki na sciagniete mleko i wykonac kilkadziesiat innych, drobnych czynnosci. A, no i wysikac sie od czasu do czasu tez byloby milo...
W rezultacie nawrzeszczalam na mloda, nawrzeszczalam nawet na mlodego, choc on nic nie kuma, a potem jedno i drugie plakalo, a ja czulam sie jak wyrodna matka... :(

Po prostu boski wieczor "made in male potwory".

Taaak, zdecydowanie dzieci mi wystarczy, nawet te, ktore mam, chetnie wyslalabym w paczce dziadkom w Polsce... :(

27 komentarzy:

  1. Kochana, to normalne, że masz czasem złość!
    Każda mama ma czasem kryzys i dzieci czasami też dają popalić.
    A może zachowanie Nika, to pierwsze "ząbkowe sprawy"?
    A Bi zachowuje się, tak, bo walczy o Twoją uwagę. Widziała, że zajmujesz się płaczącym braciszkiem, no to chciała żeby była zmiana!
    Wszystko będzie dobrze!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, przy takich maluchach czesto niewiadomo o co chodzi. Z Bi mozna sie jeszcze domyslec, ale Nik to jedna wielka niewiadoma...
      A ja zla jestem na siebie, ze mi nerwy wiecznie puszczaja i wrzeszcze, a oni sa przeciez jeszcze tacy mali... :(

      Usuń
  2. Każda mama ma czasem kryzys- święte słowa Noelka.
    Nie czuj się jak wyrodna matka, tylko uświadom M. jakie konsekwencje niesie ze sobą brak grafiku dla takiego maluszka! Z moim mężczyzną miałam to samo. Ale wystarczyło, że to on jednego wieczoru chodził non stop do syna i zrozumiał szybko- zero zabaw przed kąpielą, przygaszone światła, cisza i spokój.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoj przynajmniej zrozumial. Moj, na moje narzekanie odpowiada, ze on "sie stara, ale dziecko nie wspolpracuje"... Ech...

      Usuń
  3. Jak ja to doskonale znam! Ile ja razy powtarzałam do B, że ma mi nawet nie wspominac o 3 dziecku bo go uduszę! Znam doskonale wieczory kiedy obaj chłopcy na zmianę płakali, darli się o pierdołę a jedyną myślą było zamknąc ich w piwnicy... a jak już udało się ich uśpic to my po kwadransie spalismy przed tv ;)
    Po raz kolejny Aga napiszę ci, że z czasem będzie lepiej!
    Wiesz jak mówimy teraz na Antka w domu? Dyktator, bo wiecznie chce nami rządzic.
    Pozdrawiam i trzymaj sie ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, usmialam sie z tego "dyktatora"! :)
      Tez nieraz przyszlo mi na mysl, zeby zostawic dzieciaki w piwnicy, albo jeszcze lepiej w szopce, bo tam juz zupelnie bym ich nie slyszala. :)

      Usuń
  4. Wierze, ze masz dość i wcale Ci się nie dziwię. I oczywiście bardzo Ci współczuję. Ale te Twoje bardzo obrazowe opowieści o wyczynach Bi zawsze doprowadzają mnie do łez ze śmiechu :-D. Może Ty postaw ze dwie kamery w domu a potem te filmiki sprzedaj jakiejś stacji tv do programu "szalone dwulatki" czy coś tam. Może zarobisz chociaż trochę kasy na tym swoim cierpieniu? ;-P :-D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyczyny Bi nadawalyby sie raczej do "Super Niani". :)
      Powinnam ja moze nagrac, zeby puscic jej ten filmik jak bedzie nastolatka. Powinno zadzialac lepiej niz suszenie glowy o zabezpieczanie sie podczas seksu. :)

      Usuń
  5. Ja taki dzień za sobą mam dziś tylko przy jednym potworku... eh. mam dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie moge uwierzyc, ze kilka miesiecy temu narzekalam, ze Bi daje w kosc. Teraz jak Nik czasem spi i mam tylko ja do ogarniecia, to czuje sie jakbym byla na wakacjach! ;)

      Usuń
  6. Zdarzają się i takie dni, ale przyznaj szczerze, lepsze też przecież są ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sa, sa, przyznaje. :) Ale od jakiegos czasu te gorsze przewazaja...

      Usuń
  7. Kochana, przetrzymasz. Też notorycznie nie mam czasu na wysikanie ;P Mój haos made by Mi nie przeszkadza mi jednak chcieć kolejnej dwójki przynajmniej. Ciekawe co powiem przy dwójce. Myślę, że jak przyjdzie Ci do głowy trzecie dziecko, to ten post Cię nie zniechęci. Ani ten post, ani kolejne wiele trudnych chwil, które przecież będą. Mimo wszystko fajnie jest być mamą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz racje, ze jak znow wlaczy mi sie instynkt macierzynski, to nic mnie nie powstrzyma. No, moze maz, bo jednak do tego trzeba dwojga. :)

      Usuń
  8. oj kochana, moje popołudnie i wieczór były wczoraj baaaardzo podobne, w pewnym momencie musiałam wyjść z domu, bo nie mogłam już wytrzymać, stanęłam na ogródku i sobie pokrzyczałam - pomogło:D

    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba bede musiala wykorzystac ten patent - wychodzic na taras, wrzeszczec i tupac nogami! Moze nawet walnac piescia w sciane! Tylko co sobie sasiedzi pomysla? ;)

      Usuń
  9. No wiesz, moja córa robi wszystkie te rzeczy dzień w dzień. Czasem jeszcze więcej...absolutnie nie sprzątam przed jej połozeniem sie spac bo wiem, że zaraz będzie tak samo. :)
    Następnym razem nie zbieraj burdelu, uspokój małego i wtedy wex się za sprzatanie z córą.
    Wiem, łatwo powiedziec, ja mam tylko jedno póki co a i tak daje w kość.
    Trzymaj się tam, z tymi dzieciorami, a jak zatęsknisz za trzecim to tylko pogratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak jeszcze pomyslałam...może chusta by wam pomogła?? Maluszek czułby bliskośc mamy a Ty miałąbys wolne ręce dla Bi. :)
      U nas chusta naprawde sie sprawdziła, chociaz uzywałam tylko kilka miesięcy :)

      Usuń
    2. Moja tez robi taka rozpierduche codziennie. :) Tyle, ze jak Nik ma lepszy dzien, to moge go odlozyc na chwile, zeby cos pozbierac. Tak jak Ty, zabawek praktycznie nie zbieram do polozenia Bi spac, chyba ze leza w przejsciu i mozna sie o nie zabic. Ale jak rozsypie chrupki i wdeptuje je w dywan, albo jak wlasnie zrobi kupe, to juz niestety MUSZE posprzatac...
      Myslalam o chuscie, ale nie wiem czy dalabym rade. Mlody wazy juz prawie 8 i pol kilo...

      Usuń
  10. Pocieszę Cię troszkę - to minie:)
    Wyrosną i zapomnisz:)
    Dobrej niedzieli:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ze to minie. :) I wlasnie obawiam sie tego, ze zapomne i "zechce" mi sie kolejnego malucha i co wtedy? ;)

      Usuń
  11. Agatko kochana, a która mama nie ma takich dni? Szczególnie gdy jedno dziecko ma dwa latka i przechodzi kryzys, a drugie jest niemowlaczkiem, potrzebującym mamy. Nie dam Ci na to rady, bo czasem trzeba dać ujście nerwom, oczywiście w ramach prawa i szacunku wobec dzieci i siebie. Nie wiń się, nie wiń ich, nie robią tego na złość. Wyrosną z tego i zatęsknisz jeszcze za tym, jak były małe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie zatesknie i dlatego powinnam sobie moze nagrac film z jednego dnia z nimi. Ku przestrodze. Taki filmik bylby jak zimny prysznic, lepszy niz jakakolwiek antykoncepcja... :)

      Usuń
  12. Współczuje dwóch potworków na chacie. Ja mam jednego i mam dosyć momentami. Nerwy? To nic nie daje, a nawet pogarsza sytuacje, ale jak tu się nie denerwować...

    OdpowiedzUsuń
  13. Też tak czasem mam, że najchętniej schowałabym Jaśka z powrotem do brzuszka! Bo nie dość że hormony jeszcze buzują, mąż wkurza i brak czasu na wszystko to jeszcze on jakby wyczuwał to wszystko i nie chce spać albo marudzi zwyczajnie i muszę go tulić. Raz odłożyłam go i się uryczał i zasnął. Ale jakiego miałam potem kaca moralnego!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, dzieciom udzielaja sie nasze nastroje. Sama tez to zauwazylam. Jak ja mam spaczony humor, to i jedno i drugie urzadza placze i histerie cale wieczory...

      Usuń