Zdecydowanie ma charakterek ta moja Mala Dama... Jak sie uprze na cos lub przeciw czemus, to nie ma na nia mocnych. W niedziele rano, kiedy usiedlismy do swieconki, uparla sie, ze chce czekoladke. Stanowczo zaprotestowalismy, najpierw trzeba zjesc sniadanie, tlumaczylismy, wtedy dostanie cukierka. I wiecie, ze w koncu tego sniadania NIE zjadla? Nie dostala tez czekoladki, ale nie ruszyla jajka, ktore normalnie bardzo lubi. A wiem, ze byla glodna bo od rana nic nie jadla. Taki uparciuch.
Poza tym Bi ma faze na zdejmowanie pieluchy. Uwielbia ostatnio latac z golym tylkiem i nie trzeba bylo dlugo czekac na "wypadek". W sobote wieczorem robilam salatke, a M. zabawial Nika probujac jednoczesnie przekonac Bi, zeby zalozyla spowrotem pieluche, ktora wlasnie sobie zdjela. Przyszedl do kuchni na doslownie 2 minuty, zeby cos mi powiedziec, wrocil do salonu i nagle goraczkowo mnie wola. Ide, pytam co sie stalo, a on pokazuje palcem. Kupa! Na dywanie! Kurcze blade, no! Dobrze, ze nie zostala plama...
W zeszlym miesiacu napisalam, ze Bi wola na nasza suczke "Ela" (Bella). Teraz okazuje sie, ze "Ela" to rowniez jej kuzynka Nela, a takze dwie kolezanki od opiekunki - Ella i Kayla. :)
Probuje nauczyc ja jej pelnego imienia, ale narazie jest dla niej za trudne, nie chce nawet sprobowac go powtorzyc. Za to przeslodko okresla siebie jako "Bi-bi".
Wreszcie wola na Nika "Koko" ze zrozumieniem, czyli wie o kogo chodzi. :)
Troche na wyrost nauczylismy Bi pokazywac ile ma lat. Pieknie odgina sobie kciuk i palec wskazujacy, zeby pokazac, ze ma 2 latka. :)
Wreszcie dorosla do piosenek z pokazywaniem gestow. Do niedawna, owszem, uwielbiala obserwowac tanczaca i spiewajaca matke, ale na moje namowy, zeby sama sprobowala, reagowala placzem. Teraz slicznie tanczy do "Kaczuszek" albo "My jestesmy krasnoludki". Musze ja kiedys nagrac bo slodko to wyglada! Musze tez w wolnej chwili (wolna chwila, haha, dobre sobie!)przekopac archiwum Maminkowa (Dorotka, co ja bym bez Twojego bloga zrobila!) w poszukiwaniu dalszych inspiracji. :)
A teraz bede caly miesiac plakac, bo nie chce, zeby moja coreczka tak szybko dorastala... Nie, no, zartuje, wracam do przerwanej pracy. Ale i tak mi smutno...
Moja swiateczna, prawie dwuletnia Mala Dama:
Duża, zdolna dziewczynka :D
OdpowiedzUsuńZdolna to nie wiem, ale uparta jak osiol I zlosnica, to napewno! ;)
Usuńzdolniacha z Niej nie ma co :)
OdpowiedzUsuńA my mieliśmy podobne jajeczka :D
Nie chcialo mi sie bawic z farbkami, sloikami, itd. Poszlam na latwizne. Moze w przyszlym roku bardziej sie postaram. :)
UsuńWygląda na charakterną :D
OdpowiedzUsuńOj jest, wierz mi. Od urodzenia byla rozdarciuchem i tak jej zostalo. :)
UsuńTen Twój powrót do pracy to prawdziwe błogosławieństwo- rozpisałaś się Kochana, że ja czytać nie nadążam ;-D.
OdpowiedzUsuńŚwietne te zdjęcia z Bi i Nikiem leżącymi na podłodze, na których porównujesz ich wzrost. Będzie fantastyczna pamiątka.
Jeśli chodzi o długość tych świąt to ja zawsze narzekam, że one są takie króciutkie i to jeden dzień w dodatku w -i tak wolną-niedzielę. Ale jak przeczytałam o Twoich świętach to -przyrzekam- od przyszłego roku już zaczynam długość naszych jednak doceniać :-D.
I nie płacz już tak, że Bi tak szybko rośnie ;-)- pomyśl jak to będzie fajnie jak ona będzie miała kilkanaście lat, Ty wrócisz z pracy a na stole będzie dymił się obiad lub jakieś pyszne ciasto... będzie może nawet posprzątane..., Nik posprząta w ogrodzie/ piwnicy itp.... No dobra, przesadziłam trochę ale starsze dzieci też są fajne i nawet czasami mozna je wykorzystać ;-D
Od poczatku wiedzialam, ze w pracy bede miala wiecej czasu na pisanie niz w domu. ;)
UsuńPo takiej nocy jak ostatnia na przemian marze wlasnie, zeby moje maluchy juz podrosly i zastanawiam sie po chusteczke pakowalam sie w to cale macierzynstwo... A moglam zyc sobie spokojnie i bez zmeczenia... :)
Coraz większe to twoje małe szczęście!!
OdpowiedzUsuńDwa lata! Jeju! Ale będzie biba! :D
E, w tym roku nie chce mi sie szykowac nic specjalnego. Na 1 urodziny mielismy spora impreze, ale w tym roku chyba zjemy torta w gronie rodzinnym i juz. :)
UsuńE tam, beze mnie też dałabyś radę, ale jeśli Maminkowo na coś się przydaje, to bardzo dla mnie ważne i miłe.
OdpowiedzUsuńKocham pierwsze słowa "Piotrusia Pana" (w ogóle kocham tę książkę), więc przytoczę ci je, skoro masz już płakać nad dorastaniem Bi:
"Wszystkie dzieci – poza jednym – dorastają. Szybko dowiadują się, że będą kiedyś dorosłe, a Wendy dowiedziała się o tym tak. Kiedy miała dwa lata, bawiła się pewnego dnia w ogrodzie. Zerwała kwiatek i pobiegła z nim do swojej mamy. Przypuszczam, że musiała wyglądać zachwycająco, bo pani Darling położyła rękę na sercu i zawołała: – Ach, dlaczego nie możesz pozostać taka na zawsze?! To było wszystko, co sobie powiedziały, ale od owej chwili Wendy wiedziała, że musi dorosnąć. Zawsze się o tym wie, kiedy się ma dwa lata. Dwa lata to początek końca."
;) Nie martw się, jeszcze długo będzie Twoją małą córeczką...
Jaki ladny cytat! Nigdy nie czytalam "Piotrusia Pana" (jakos niespecjalnie interesowala mnie ksiazka o chlopcach i piratach) I chyba nie wiem co stracilam. :)
UsuńMasz racje, Bi jeszcze przez dobrych pare lat bedzie moja Mala Dama, ale i tak szkoda mi uciekajacego czasu...
Właśnie ze względu na chłopców i piratów, to lektura obowiązkowa dla kobiet ;). Polecam. Kup kiedyś Bi i sama skorzystaj.
UsuńPewnie skorzystam. Lubie czytac co mi wpadnie w rece, a jak jeszcze ktos poleca mi konkretna ksiazke jako dobra lecture to napewno sie nie opre! :)
UsuńNo to co to bedzie z niej za nastolatka ! Porozstawia wszystkich chlopakow po katach :))) Zacznij sie nastawiac na dluga liste zlamanyc serc :))
OdpowiedzUsuńMilego dnia
Nika
Z takim charakterkiem to niewiadomo co moze z niej wyrosnac... :)
UsuńAle się uśmiałam z tej kupy na dywanie. To macie wesoło. Nie mogę się doczekać aż Jaś zacznie biegać.
OdpowiedzUsuńJa tez czekam az Niko ruszy z miejsca. O wiele latwiej jest biegac za dzieckiem niz je ciagle nosic. :)
Usuń