Ze zmeczenia rzecz jasna... Nik otrzymal wczoraj swoja pierwsza serie szczepien i wieczorem zagoraczkowal... :( Od polnocy goraczka utrzymuje mu sie okolo 38 stopni. O 5 rano spadla do 37.8 i myslalam, ze moze bedzie dalej spadac, ale gdzie tam. Dwie godziny pozniej termometr znow pokazal 38.5. Maly niby spal, ale ciagle sie wybudzal, poplakiwal, dawalam piers, ale jesc za bardzo nie chcial, pil przez kilka marnych minut po czym zaczynal wrzeszczec. Podejrzewam, ze byl tylko spragniony, a po szczepionce na rotawirusa (doustnej) mogl go dodatkowo bolec brzuszek. :( Co gorsza, po lekarstwie na goraczke bylo jeszcze gorzej. Maly prezyl sie, puszczal baczki, ryczal na calego, chyba podraznione brzucho zupelnie skapitulowalo. Chcialam dziecku pomoc, a tylko pogorszylam, bo goraczka na lekarstwo "pokazala" srodkowy paluch i ani myslala spadac... Nik zaczal robic kupe raz za razem (swoja droga cos ostatnio dominuja u mnie tematy "klozetowe"), zostalam dwa razy obsikana i raz obfajdana przy przewijaniu. Nie mowiac o tym, ze mlody zafajdal pizamke i spiworek i musialam wkradac sie na paluszkach do pokoju Bi po swieza garderobe (taaak, ja szlam na paluszkach, a za drzwiami Nik darl sie jakby go przypalali w piecu).
I tak mi minela nocka. Teraz w dzien maly jest troche spokojniejszy, ale nadal na przemian spi i placze. Tyle, ze apetyt ma jakby lepszy i brzuszkowe przeboje ustaly. Ale goraczka nadal sie utrzymuje... :(
Kurcze, Bi znosila szczepienia bez wiekszych problemow, a z nim widze bedzie wesolo... Ech, powinnam sie chyba cieszyc, ze to tylko podwyzszona temperatura i marudne dziecko niz cos powazniejszego...
ojej:( ja szczepię wszystkie dzieci skojarzonymi i nigdy niczego nie zaobserwowałam złego, takie jak przed takie po szczepionce.Biedny Nik i biedna Ty....współczuję bardzo:***
OdpowiedzUsuńTutaj nawet z tego co wiem nie ma mozliwosci wykupienia szczepionek skojarzonych. :( Ale z Bi nie mielismy problemu, czasem spuchla jej lekko nozka w miejscu uklucia, ale goraczki nie miala nigdy.
Usuńmojej koleżanki córa tak reagowała, ale była szczepiona szczepionkami z przychodni (nie płatnymi).Wtedy (jeszcze nie miałam maluchów) zdecydowałam, że będę kupowała skojarzone...kurcze, kipesko, że nie masz do nich dostępu:(
UsuńOby u Nika była to jednorazowa przygoda:*
Oby. Chociaz wczoraj przerazilam sie po przeczytaniu ulotek informacyjnych. Na 2 lub 3 szczepionkach bylo napisane, ze reakcje moga byc mocniejsze przy kolejnych dawkach. Super! :( Ale, teraz zastanawiam sie, ze moze te nasze szczepionki SA skojarzone. Bo jedno z ukluc to 3 w 1, tylko, ze tu daja chyba jeszcze dodatkowe obowiazkowe szczepienia. W PL chyba na pneumokoki szczepi sie osobno i nieobowiazkowo, a tutaj sa dawane jako rutynowe szczepienia...
UsuńBiedny maluszek :(
OdpowiedzUsuńIle takie maleństwa muszą się wycierpieć... dobrze chociaż, że tego potem nie pamiętają :) Tylko nam mamom przybywa siwych włosów... eh....
Zgadza sie. Uwazam, ze maluchy dostaja za duzo tych szczepionek na raz i za czesto. Powinni to jakos inaczej urzadzic. I rzeczywiscie, cale szczescie, ze nie beda pamietac. Chociaz Bi juz kojarzy miejsca i fakty i zaczyna plakac juz jak podjezdzamy pod osrodek zdrowia.
UsuńBiduluś kochany. Jejku jak ja tym naszym dzieciom współczuje . Och, z chłopcami tak jest, że czasem osikają mamusie. Nam się to zdarza notorycznie, choć i tak rzadziej niż na początku. A potrafi zlać sie w wanience przy kąpieli i podczas zakładania pampersa po 5 min znowu z zaskoczenia mnie weźmie, muszę uważać. Nie raz mu się zdarzyło z przewijaka trafić do łóżeczka i obsikać cała pościel, albo podłogę;-)
OdpowiedzUsuńMi sie zdarzylo kilka razy na samym poczatku, ale potem jakos udawalo mi sie tego uniknac i nawet sobie gratulowalam, ze umiem tak malym "operowac". Az do zeszlej nocy, musiala zmienic pizame bo caly rekaw mialam mokry! :)
UsuńJa często jak chłopcy mają gorączkę to zamiast leku w syropie daję im czopki i często jest lepszy efekt. Tylko trzeba podac trochę więcej niż zalecają na opakowaniu (jakieś dziwne przeliczniki są a lekarz mi tak kazał). Pozdrawiam cię ciepło, będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia śniegu! Ja tyle śniegu to tylko w górach widziałam;)
Zapomnialam zupelnie o istnieniu czopkow... Nie wiem czy tutaj sa w ogole do dostania. Przy nastepnej wizycie spytam lekarki, a poki co poszperam w internecie...
UsuńJa tez pierwszy raz widzialam tyle sniegu kolo wlasnego domu. :)
Minie, zapomni, Ty też, a odporność zostanie na długo. Szkoda tylko, że się umęczyliście oboje. Wszystkiego dobrego! A przy gorączce spróbuj czopki, u nas zawsze działają szybciej i silniej niż syrop, a pomijasz żołądek.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, tak jak pisalam Meg, zapomnialam o czopkach! Musze sie w nie zaopatrzyc. Jak tutaj nie da sie dostac, to poprosze siostre, zeby mi wyslala...
UsuńZ tym sikaniem "w niebo" u chłopczyków to jest ubaw przez pierwsze miesiące :-). No może w zestawieniu z wysoką gorączką i nadmiarem kupek nie było to u Ciebie zbyt radosne przeżycie.
OdpowiedzUsuńBiedny Nik. Ja miałam to szczęście, że moje dzieci nie reagowały gorączką na szczepionki. Ale i tak zawsze może być gorzej. U moich znajomych oprócz wysokiej kilkudniowej gorączki była jeszcze wysypka :-(
Pozdrawiam cieplutko
Ja tez sie ciesze, ze to "tylko" goraczka, szczegolnie, ze dzis juz puscila. :)
UsuńBi tez nigdy nie miala goraczki po szczepieniach i spodziewalam sie, ze skoro sa rodzenstwem to i z Nikiem nie bedzie problemow. A tu niespodzianka i to przykra. Teraz juz wiem, zeby na nastepny raz sie przyszykowac. Zreszta, maly bedzie starszy, wiec moze i nie bedzie az tak reagowal...