Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

wtorek, 18 grudnia 2012

Zombie

Jeszcze zyje... Podczytuje Was nawet czasem, ale po troszku i na raty. Komentowac zwyczajnie nie mam czasu, wybaczcie...

Te z Was, ktore to jeszcze pamietaja, wiedza zapewne, ze pierwsze tygodnie z noworodkiem to nie spacer w parku, o nie... Niki budzi sie co 2 godziny na karmienie. Ma co prawda dwa razy dziennie 3 godziny przerwy, ale na moje nieszczescie przypada on na wczesne popoludnie... Najgorzej jest w nocy. Maly budzi sie co 2 godziny, albo i czesciej, je nerwowo, chwyta cyca, wypluwa, znow chwyta, za chwile juz sie drze i nie wiadomo o co mu chodzi. Ja oczywiscie tez sie wtedy wkurzam i obiecuje mu, ze znajde "okno zycia" i go oddam jak taki durny jest... Jak wreszcie uda mi sie go nakarmic to zasypia, ale budzi sie po 10-15 minutach i glosno domaga sie noszenia. Kolysanie w kolysce nie pomaga, na smoczka ma "uczulenie". Musze nieraz go nosic z 20 min zanim zasnie, a ze karmienie trwa okolo 45 minut, to zostaje mi mniej niz godzina na spanie do nastepnego... :(

W dzien zamiast spac, lece z poprawkami do tej nieszczesnej pracy (tak, tak, odebralam je wczoraj). Wiekszosc to drobiazgi, ale sporo tego. Teraz to juz prawdziwy wyscig z czasem... Zdaze, czy nie?

Dobrze, ze w dzien Bi jest u niani, ale wieczory to niezle kongo. Bi szaleje, budzi brata, ten drze sie i nie chce usnac, a jak usnie to na 15-20 min. i domaga sie noszenia... I tak az do polozenia obojga spac...

Patrze w lustro i widze wielkie, podkrazone oczy patrzace na mnie zza okularow w wychudzonej twarzy... Chcecie wiedziec jak wyglada zombie? Wpadnijcie do mnie...

11 komentarzy:

  1. Zdążysz, nawet nie myśl, że może być inaczej. Oraz dzieci szybko rosną, ja wiem, że najszybciej cudze, ale własne również, więc mam nadzieję, że nie za długo, odpoczniesz i wyśpisz się ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak ja Ciebie doskonale rozumiem...:-(:-(

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze co te Wasze Maluszki tak dają popalić.U Joasi podobnie.Zaczynam się bać:)
    Kochana życzę by Niki dał Ci odetchnąć:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Też zaobserwowałam, że i u Ciebie i u Joasi nie jest wesoło i różowo :(
    I weź tu miej drugie dziecko??!!
    Trzymam kciuki, aby jak najszybciej się wszystko unormowało!
    ściskam świątecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie lepiej!!! Mój Julo też tak cudował w nocy z karmieniem. Czasem zanim załapał cycka to mijało 30-45 minut. Później kupa, czkawka, trochę snu i znów karmienie.
    Dobrze, że Bi jest u niani. Jesteś WIELKA poprawiając nadal te pracę. jak się obronisz to wyprawimy wielkie party na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet jeżeli, to na pewno jesteś najładniejszą Zombie na świecie! :-)
    Mój się budził co 1,5 godziny ale ja miałam po za tym 9 letnią córkę a nie drugiego malucha do zabawy, nie wspominajac już o Twojej , cudownej pracy magisterskiej :-) - ale i tak wspominam to jako horror.
    Duża buźka

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomyśl, że to stan przejściowy. Będzie lepiej, przecież wiesz ;) Tylko ta magisterka cholerna... ale też się uda. Trzymam kciuki. Dużo sił przesyłam, choć sama mam jakiś zimowy deficyt...

    OdpowiedzUsuń
  8. E,chyba nie jest tak źle z tym wyglądem...
    Nie znam noworodkowych klimatów,czasami zazdroszcze dzieciarni,ale są chwile,gdy potrafię to docenić....Mam nadzieje,że powolutku wszystko ogarniesz i będziesz pisać tylko o pozytywach :-) Zycze wesołych świąt i wszystkiego najlepszego dla Twojej rodzinki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tylko tak wpadłam, zeby pozdrowić i uściskać. Mam nadzeję, ze dalej dajesz czadu na wszystkich frontach :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejku, post tak jakby o mnie, pomijając wątki o małej Bi i poprawkach ;-(

    OdpowiedzUsuń
  11. Przerobiłam to samo. Syna urodziłam 5 miesięcy przed obroną magisterki. O zgrozo. Co ja wtedy przeszłam. Nikogo do pomocy. Pracę pisałam z dzieckiem na ręku, które ani myślało przestać się drzeć.
    Doskonale Cię rozumiem.

    OdpowiedzUsuń