Wydaje sie, ze reporterzy w telwizji i radiu odkryli sens swej egzystencji w sianiu cykorii. Od tygodnia trabia, strasza, podniecaja sie... Bylismy w weekend na zakupach i w sklepach panika, ludzie szykuja sie jak na wojne! Wykupuja butle wody, chleb, mieso w puszkach i to w ilosciach jakby mialo starczyc im na co najmniej tydzien! Generatorow pradu podobno nie mozna juz nigdzie dostac od zeszlej srody! Kolejki na stacjach benzynowych jak w Polsce w latach 80-tych (czy ktos to jeszcze pamieta?)! A my? Zrobilismy zakupy jak zwykle. Latarki, swieczki i zapalki w domu mamy. Wode mamy "miastowa", wiec jej nie zabraknie, nawet jesli nie bedzie pradu (wiele osob ma tu wode ze studni, a pompa dziala tylko na prad). Jedyne co mnie martwi to brak kominka. Bez pradu nie ma ogrzewania, wiec kominek by sie przydal. Ale co tam, jakos damy rade. Moj tata mieszka niedaleko, wiec zawsze jest nadzieja, ze jakbysmy nie mieli pradu to dziadek bedzie mial. :) Poza tym u nas nadal do mrozow daleko, caly czas mamy po kilkanascie stopni, wiec nie zamarzniemy.
Wczoraj wydali dla mojego Stanu ostrzezenie przed silnym wiatrem, zaczynajace sie o 6 rano. Wiekszosc nadbrzeznych miasteczek ma obowiazkowa ewakuacje. My na szczescie mieszkamy dobra godzine od wybrzeza... Wstalam o 5:50, wyjrzalam przed okno. Deszczu brak, lekki zefirek. Tuz przed wyjsciem do pracy zaczelo mzyc. No to przyjechalam do robotki i jak cos to wezme pol dnia wolnego i wyjde wczesniej...
W nastepnym poscie dam znac czy huragan byl rzeczywiscie "huraganowy" i opowiem jak przezylismy zeszloroczny sztorm sniegowy, po ktorym nie mielismy praktycznie pradu przez 10 dni. :)
Mam nadzieję,że się mylą!
OdpowiedzUsuńUważajcie na siebie!
Juz po wszystkim, tu u nas obylo sie bez spektakularnych zniszczen. I nawet pradu nie stracilismy! ;)
UsuńCały dzień dzisiaj myślałam, czy do Ciebie "doleci " ten huragan? U nas trąbią o strasznym huraganie połączonym z trzech... Pisz koniecznie co tam u Was. Mam nadzieję ze Ciebie ominie a jak nie to ze dach masz porządnie zrobiony :-).
OdpowiedzUsuńDom stoi, dach caly, swiatlo zgaslo kilka razy na pare sekund ale zaraz wracalo. :) Huragan tuz przed uderzeniem w lad zmienil sie w tropikalny sztorm, no i uderzyl sporo na poludnie od nas, wiec zupelnie nie ucierpielismy. Co prawda kilka osob z pracy jest bez pradu, bo wichura pozrywala linie, ale to nic w porownaniu z zeszlym rokiem.
UsuńGłośno u nas o tym waszym huraganie. Napisz, jak się macie i jak to wszystko wygląda z waszej perspektywy, bo w naszym mediach wygląda bardzo groźnie.
OdpowiedzUsuńWidzialam wlasnie, ze nasz "huragan" dotarl nawet do polskich wiadomosci. :) U nas bylo dosc spokojnie. Przez wiekszosc dnia byla wichura, ale bez przesady. Wychowalam sie w Trojmiescie i u nas bardziej wialo podczas zimowych sztormow na Baltyku. :) Dopiero pod wieczor zaczelo naprawde dmuchac, ale nawet galezi specjalnie nie pozwalalo. Wiecej szkod mielismy nieraz po zwyklej burzy. :)
UsuńNo właśnie nasze media tak rozdmuchują te amerykańskie huragany, jakby to były największe klęski żywiołowe, a po raz kolejny słyszę od kogoś, kto przeżywał jedno i drugie, że nasze wichury przy listopadowych sztormach są mocniejsze. Dobrze, że u was dobrze ;)
Usuńi jak? i jak?
OdpowiedzUsuńPrzezylismy i nawet nie bylo jakos specjalnie zle. Dzis zycie wraca juz do normy. :)
UsuńWszystko dobrze,kochana?:-*
OdpowiedzUsuńWszystko w porzadku Joasiu, dziekuje za troske! Dom stoi, prad mamy, a ja dostalam bonusowy dzien wolny, bo sporo osob jednak stracilo elektrycznosc, wiec zamkneli firme zeby wszyscy mieli czas na poukladanie swoich spraw. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJuż miałam dramatycznie zakrzyknąć- I CO? WSZYSTKO W PORZĄDKU???? Ale przeczytałam w komentarzach, że jest OK.
OdpowiedzUsuńUfffff......
Wszystko w jak najlepszym porzadeczku, Akularku! Huragan przeszedl sporo na poludnie, nas "zawadzil" tylko brzegiem. :)
Usuń