Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 18 lipca 2012

Kolejny "pierwszy raz"

No pieknie! I poslij tu czlowieku dziecko do placowki opiekunczej! A mialam dzis nie pisac bo stwierdzilam, ze nie mam o czym... Wystarczylo, ze tak pomyslalam i voila!

Odebralam dzis pierwszy telefon ze zlobka Bi. Moje dziecko potknelo sie i rabnelo centralnie czolem w stol. Podobno ma niezla sliwe i rozciecie. Powiedziano mi, ze chociaz nie wyglada to zbyt groznie, to przykladaja jej lod i beda ja obserwowac przez reszte dnia. Ale takie maja procedury, ze musza zawiadomic rodzica i spisac raport “wypadku”. Musze przyznac, ze siedze jak na szpilkach, bo choc wiem, ze Bi ciagle sie potyka, przewraca i nabija sobie guzy, to co innego jak zdarzy sie to w domu, pod okiem mamy lub taty, a co innego daleko ode mnie. Najchetniej pojechalabym tam do niej, ale obawiam sie, ze tylko bym ja zestresowala kiedy musialabym ja znow zostawic. Pozostaje mi miec nadzieje, ze gdyby zauwazyli jakies niepokojace obawy, zadzwoniliby do mnie… I oczywiscie za kazdym razem jak dzwoni w pracy telefon, to podskakuje. A ten, zlosliwie chyba, dzwoni dzis bez przerwy. Spanikowana ze mnie mamuska, wiem…
Tak wiec w ciagu poltora tygodnia w zlobku, Bi zaliczyla jelitowke i masywnego guza na czole. Az strach sie bac co bedzie dalej...

8 komentarzy:

  1. Masz rację! Strach się bać :-) !!! Pewnie jeszcze dużo różnych rzeczy ją tam spotka (mówie z własnego doświadczenia) ale powiem Ci szczerze, że czy teraz, czy potem w przedszkolu -kiedyś to Twoje matczyne serce musi TO WSZYSTKO przeżyć :-) . Jak ja posyłałam małego do żłobka to miałam cały czas jedną babcię pod ręką gotową w razie np.choroby zostać z nim w domu. A to jest komfort. Ale Ty za to mozesz być z siebie DUMNA, ze dajesz radę sama :-) (i oczywiście kiedyś wnukom opowiadać..... :-)) ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ciesze sie, ze zalozylam tego bloga. Inaczej, za rok-dwa, a moze nawet wczesniej, zapomnialabym o tych mniejszych i wiekszych wydarzeniach. A to, jakby nie bylo, kawalek historii mojej rodzinki. :)

      Usuń
  2. Uwierz mi, że dla nas, rodziców te wszystkie wypadki i upadki to większy stres i wspomnienie na dłużej niż dla naszych dzieci. Nie takie jeszcze urazy przed nami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierze i juz boje sie na zapas. Gdyby nie to, ze rozwoj socjalny dziecka tez sie dla mnie liczy, najchetniej zatrzymalabym moje dzieci w domu i nie posylalabym ich ani do przedszkola, ani szkoly. :)

      Usuń
  3. Początki bywają trudne i bolesne. Mam nadzieję, że wszystko z Młodą w porządku jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, wszystko dobrze, chociaz szrama na czole wyglada dosc makabrycznie. Rozciecie jest rzeczywiscie niewielkie, na moze 1 cm, ale po jego obu stronach jest piekna, czerwona krecha, gdzie stol nie zdolal przebic naskorka. Cala "krecha" zajmuje w sumie jakies 5 cm, wiec wiekszosc szerokosci jej czola. Wszyscy pierwsze co to pytaja co jej sie stalo, wiec musi robic wrazenie. :)

      Usuń
  4. Samo życie chciałoby się powiedzieć.Nie takie rzeczy jeszcze cię czekają.Jak każdą mamę.Będzie dobrze, nie martw się. Serdeczności Agato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Haniu! Juz jest dobrze. Szrama zostanie jeszcze jakis czas ale pomalu sie goi. Rozciecie nie jest glebokie, wiec blizny raczej nie zostawi, a mala juz zapomniala przygode i wesolo wspina sie i skacze po meblach. :)

      Usuń