Nie wiem kiedy zlecial kolejny rok i ponownie obchodzimy urodziny najmlodszego czlonka rodziny. :)
13
Zastanawiam sie o czym w sumie pisac, bo poza szalonym wzrostem, Nik az tak sie przez ten rok nie zmienil. Jak wysoki jest, bede wiedziec po bilansie (w kwietniu...), ale praktycznie zrownal sie ze mna, a mam prawie 170 cm. Stope ma od mojej wieksza... Nawet dlonie ma wieksze. :D Siostre juz dawno przerosl, czego ona nie moze przebolec, bo przeciez przez cale dziecinstwo byla zawsze wyzsza. ;) Przez to, ze Nik tak rosnie, jest oczywiscie chudy jak tyczka, bo jak tu nabrac masy kiedy sie ciagle ciagnie w gore. :) Zebiszcza ma juz (chyba) wszystkie stale, choc jeden uparty mleczak tkwi nadal, a za nim rosnie sobie juz staly zab. Na czole ma mnostwo drobniutkich wypryskow, ale poza tym tradzik go zbytnio nie atakuje.
Mamy poprawe jesli chodzi o higiene osobista. Nie musze juz gonic panicza pod prysznic. Sam idzie i to po kazdym basenie. Twierdzi, ze chce umyc wlosy z chloru, ale zapomina i caly sie kapie. :D Odkad zaczelam ta prace, zmuszony byl tez sam pakowac sie do szkoly, pamietac o przekaskach, ladowaniu kompa, itd. To zaowocowalo ogolnie wieksza samodzielnoscia i kawaler nagle sam pamieta tez o kolacji, a ta to ostatnio jajka - albo smazone, albo jajecznica.
Jesli chodzi o szkole, to zaczelo mu w tym roku jakby bardziej zalezec. Nie idzie jednak za tym wieksze przylozenie sie, a przynajmniej ja tego nie zauwazam. Nik marudzi, ze znow dostal B a liczyl na A, tyle ze przy Bi widzialam to sleczenie w papierach i kompie, a u niego tylko minimalne, wiec czego oczekuje? ;) Ogolnie jednak z ocen na semestr nie mial ani jednej C, ze o nizszej juz nie wspomne, wiec w sumie nie ma powodow do narzekania.
Jak na nastolatka (teraz juz "pelna geba" bo thirteen zobowiazuje ;P) przystalo, coraz czesciej ma swoje humory i foszki. Zawsze byla z niego maruda, ale teraz odpyskowuje i wkurzony idzie do swojego pokoju, jesli cos mu nie podpasuje. Nadal jednak przychodzi i przeprasza kiedy ochlonie, najczesciej tlumaczac ze byl... glodny. :D Wiadomo, Polak glodny to zly, choc Nik raczej okresla siebie jako "hangry", czyli polaczenie hungry oraz angry. :D
Nadal plywa i ostatnio jezdzi bez szemrania na treningi. Widzial jaki wycisk dostala Bi w szkolnej druzynie, a ze sam tez planuje dolaczyc do zespolu w high school, to zawzial sie zeby zbudowac jak najlepsza forme. Ponownie zdecydowal sie tez zima grac w koszykowke. To juz bedzie prawdopodobnie ostatni raz, bo rekreacyjne sporty organizowane przez miasto koncza sie na middle school. W przyszlym roku musialby startowac do szkolnej druzyny, ale na to twierdzi, ze jest za slaby. ;)
Jakos ostatnio zapalal miloscia do naszego psiura. Wypuszcza Maye (twierdzac, ze "biedny" piesek musi sie zalatwic, nawet jesli dopiero co byl ;P), biega z nia po ogrodzie, rozdaje przysmaczki i caly czas powtarza ze ma nadzieje ze bedzie zyla jak najdluzej. Za to kota zwykle omija z daleka. ;)
I to chyba by bylo na tyle. Wzrost i waga jak zwykle po bilansie. ;)
Sto Lat Synku! Rosnij, ale pozostan z tym wrazliwym, przymilnym charakterem!!!

Spełnienia marzeń!
OdpowiedzUsuń