Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

czwartek, 1 lutego 2018

Kokusiowo - chorobowo, oraz dlaczego owine dziecko w folie babelkowa ;)

Na poczatek jednak, srodowy gag poranny.

Juz ponad tydzien temu wyslalam do sekretariatu formularz, zmieniajac sposob przybycia do szkoly potworkow, na autobus (tutaj kazdy musi zaznaczyc, jak dziecko bedzie do szkoly docierac i z niej wracac).
W srode rano, wstalam wiec wczesniej, bowiem autobus przyjezdza jakies 20 minut przed naszym normalnym wyjsciem z domu, potem wysluchalam ryku Kokusia, ktoremu nagle wlaczylo sie "Ale ja sie boje jechac autobusem!" (a dzien wczesniej sie cieszyl...), nastepnie zas stanelam z Potworkami przed domem w 8-stopniowym mrozie, czekajac na wehikul.

Tymczasem autobus minal nasz dom nawet nie zwalniajac i pomknal w strone szkoly! A my stalismy dalej z otwartymi buziami i szokiem w oczach! :D

*

Teraz juz o tej folii.

Poinformowalam ostatnio malzonka, ze powinnismy asekuracyjnie trzymac sie jakies 2-3 kroki od naszego syna, tudziez owinac go folia babelkowa. Szczelnie, wlaczajac w to glowe. Tlen i pokarmy mozna podawac rurka. ;)

Dlaczego?

Zaczelo sie od zakupow. Mlodszy oczywiscie uparl sie prowadzic wozek, czyli zapie*rzal nim alejkami, urzadzajac slalom miedzy ludzmi. Upominanie i grozby odebrania "zabawki" nie przynosily efektu. W koncu M. wpadl na idiotyczny pomysl. Znienacka przesunal sie, blokujac rozpedzonemu Kokusiowi przejazd.
Efekt byl piorunujacy! Wozek wpadl na plecy M., a w raczke wozka z impetem przylozyl Nik. Niestety mial ja idealnie na wysokosci ust... Mlodszy wrzasnal jakby go rozdzierali, a z buzi zaczela leciec krew. M. malo nie dostal zawalu, a ja, z potem cieknacym mi po skroni, usilowalam zajrzec do malej buzki, modlac sie, zeby wszystkie zeby mial jeszcze na miejscu... Najpierw myslalam, ze tylko rozcial warge, ale niestety. Krew wyraznie saczyla sie wokoj gornych jedynek. Na szczescie ich nie wybil. Przez caly wieczor jednak, co chwila poplakiwal, ze bola go zabki, a kolejne dwa dni skarzyl sie na nie za kazdym razem, kiedy probowal cos ugryzc. :/ Na szczescie w koncu przeszlo i skonczylo sie na strachu.

Jakis tydzien pozniej.

Mlody bawi sie balonem. Odbija go dla hecy ode mnie, wiec przylaczam sie do gonitwy za napompowanym zoltym kawalkiem gumy. W koncu Nikowi balon opada niziutko, niemal do ziemi. Tym razem na kretynski (odruchowy) pomysl wpadam JA, mianowicie probuje kopnac balona noga. Pechowo, w tym samym czasie Nik zamachuje sie na niego reka. Moja gira zderza sie z malutkimi paluszkami i efekt jest oczywiscie oplakany. A raczej "owyty", bo Nik drze sie jak opetany. Glupia matka (wyrzucajac sobie w mysli od idiotek), oglada palec, czy nie puchnie, czy Nik moze go zgiac, itd. Na szczescie paluszek okazuje sie tylko stluczony, ale znow, przez kolejne dwa dni, Nik co jakis czas placze, kiedy niechcacy go o cos uderzyl...

Ojciec dziecku niemal wybija zeby, matka lamie palce... Normalnie patologia... :/

Kilka dni pozniej. Znowu JA. :/ W tle leci jakas muzyka, Nik podbiega, bierze mnie za rece i ciagnie do tanca. Wyczyniamy jakies wygibasy, az obkrecam syna w piruecie.
Zapamietajcie, ze piruety to nigdy nie jest dobry pomysl, chyba ze jestescie na lodowisku i dodatkowo jezdzicie profesjonalnie na lyzwach. Piruety robione dziecku? Wielkie nu-nu!!!
Obkrecilam Nika. Podloga sliska, skarpetki bez abs'u. Mlodszy stracil rownowage, puscil moja reke, wywalil sie i walnal lepetyna o lodowke. Leciutko i tym razem obylo sie nawet bez placzu, ale po tym wlasnie stwierdzilam, ze to dziecko to jakies pechowe jest i najlepiej go nie dotykac. :D

*

Teraz juz koniec zartow, bo sie autentycznie o Kokusia martwie.

Nie wiem czy pamietacie, ale dwa tygodnie temu Nik skonczyl 10-dniowa kuracje antybiotykowa na zapalenie ucha. Wszystko wydawalo sie ok, dopoki 4 dni pozniej Mlodszy znow nie zaczal smarkac. Niestety, katar u Kokusia, w 80% konczy sie albo zejsciem nizej i 2-miesiecznym kaszlem, albo zapaleniem ucha. Tym razem, po tygodniu lekkiego kataru, w niedziele w nocy obudzil sie placzac, ze... ucho go boli!

Nosz k**wa!!!

Udalo mi sie wcisnac go na popoludnie do lekarza, gdzie okazalo sie, ze w jednym uchu zapalenie dalej w najlepsze jest, a drugie tez nie wyglada za ciekawie. Czyli poprzedni antybiotyk nie zadzialal, bo nie sadze, zeby w ciagu 1.5 tygodnia Nik dorobil sie swiezego zapalenia...

No i martwie sie, bo na dobra sprawe Nik "buja" sie z tym zapaleniem juz od grudnia. Na bilansie 5-latka bowiem, juz pediatra "cos" w jednym uchu zauwazyla...

Nie dosc, ze antybiotyki to paskudztwo (a tym razem dostal mocniejszy), nie dosc, ze boje sie, ze od tych czestych zapalen uszu w koncu mi dziecko przygluchnie, to jeszcze niezawodny dr. google postraszyl, ze takie nawracajace pomimo antybiotykow infekcje, moga byc objawem bialaczki i teraz juz w ogole nie moge w nocy spac... :(

I po co ja czytam te cholerne internety? :(

Ukochane male pysio <3

40 komentarzy:

  1. Kobieto! Ja kiedyś gdzieś przeczytałam, że zajady to pierwsza oznaka raka. Serio. Jeżeli ma Cię to uspokoić to zrób Nikowi badaia krwi, ale to jużpo antybiotykoterapii. Z uchem wiem, żę Angel ma też problemy (głównie córka jej) więc jeżeli szukasz kogoś obeznanego z tematem napisz do niej (https://angel-oscurocd.blogspot.com mail: angeloscuro@vp.pl).
    Wyobraziłam sobie Nika w tej folii i wiesz, może to nie jest głupi pomysł? Po pierwsze zero konsekwencji w razie upadku, a dwa to można by było trochę poskromić jego zachowanie np. w sklepie! Zobacz ile korzyści :)
    U mnie ze szkolnym autobusem na początku roku była przygoda,bo moja Martyna tylko wraca, a jeździ z nami i w związku z tym, że nie jechała rano nie bardzo chcieli ją zabrać popoludniu, ale wszystko sie wyjaśniło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po moim telefonie do szkoly, nastepnego dnia autobus juz tez sie grzecznie zatrzymal. ;)
      O widzisz, musze do Angel zajrzec. Tutaj jest problem zeby dostac sie do specjalisty, bo musisz miec papier od lekarza ogolnego, w tym wypadku pediatry. Ale najpierw ten pediatra musi uznac, ze problem przerasta jego kompetencje... :/ W kazdym razie, za jakis tydzien wybiore sie z Nikiem na kontrole, zeby sprawdzic czy drugi antybiotyk podzialal...

      Usuń
  2. bardzo współczuję, mega źle znoszę choroby dzieciaków. Kochana, dużo zdrowia dla Nika!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaraz mam najczarniejsze obawy, a dr. Google nie pomaga... :/

      Usuń
  3. Masz taką obsesję jak ja, czytanie i drazenie i strach...
    U nas zapalenie ucha miał Niuniek ale się okazało, że od zapalenia zatok jakąś bakterie miał bo wymaz robiliśmy, dostał antybiotyk i 7 lat już nie ma. Ale z tego co u koleżanek słyszałam sporo jest takich nadwrażliwców wystarczy lekkie przewianie i choroba gotowa :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Nika praktycznie zawsze na uszy idzie. Jak slysze, ze zaczyna mowic przez nos, albo wiecej kicha, od razu cierpne...
      A obsesje, niestety mam... Czasem sama sobie mowie, ze glupia jestem, bo lepiej w ogole nie czytac, nie szukac i bedzie sie lzej zylo, ale nie moge sie powstrzymac...

      Usuń
  4. Nawracające zapalenie ucha to raczej efekt przerośniętych migdałów. A co do akcji z M - ja czasem powtarzam mojemu mężowi, że sama nie wiem, które jest glupsze - on czy nasze dzieci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, to samo czesto mowie mojemu M., moze nie tak dosadnie, ale sens ten sam. :D
      Widzisz, o migdalach nie pomyslalam. Na kontroli spytam o nie pediatre.

      Usuń
  5. Nie czytaj doktora gugiela, bo okaże się że wszystko pasuje do ciężkich chorób. Może te uszy to rzeczywiście od migdałów jak pisze Brytusia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze. Spytam pediatre.
      Wiem, dr. gugiel to zlo, ale to jedyny, do ktorego nie trzeba sie ustac w kolejce na konsultacje! :D

      Usuń
  6. Kochana, z tymi zapaleniami uszu to trochę wujek Google ma rację. Ja od malutkiego chorowałam -> katar i po kilku dniach zaraz atakowało mi uszy i wszystko kończyło się zapaleniem uszu. I do dziś tak jest, że jak tylko jest katar to od razu idzie na uszy. Miałam wycięty migdał i nic to nie dało. Tzn tylko tyle, że chorowałam rzadziej. Ale niestety teraz jako dorosła osoba mam niedosłuch. I laryngolog potwierdził, że to mogło być przez nawracające ostre zapalenia uszu.. Nie chcę Cię wżaden sposób straszyć itp. Może u Was będzie inaczej. Z tego co wiem, teraz chyba też inaczej-lepiej wycina się migdały niż kiedyś..
    A co z tym busem? Przyjeżdża??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To juz nie pierwszy raz slysze, ze ktos ma problemy ze sluchem od nawracajacych zapalen uszu. Miedzy innymi dlatego tak mnie one martwia... Poki co mam nadzieje, ze drugi antybiotyk zadzialal i na jakis czas bedziemy miec z uszami spokoj...
      Autobus juz grzecznie sie zatrzymuje. :D

      Usuń
  7. Ojejeku biedny Kokus.... zdroweczka dla Potworka :**
    Agatko ale wiesz, ze on to cala Ty :) Synus mamuni- wiem cos o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ze Kokus jest podobny do mnie to sie zgadza, chociaz jest bardziej pucaty. ;) Ale ja tu nigdy nie wrzucilam swojego "pelnego" zdjecia, wiec nie wiem jak zgadlas! ;)

      Usuń
  8. Dobry paten z tą folią, bo ja przynajmniej raz dziennie omal nie schodzę z powodu jakiegoś mniejszego lub większego urazu. Drżę, jak widzę moich Chłopaków szalejących, bo wiadomo jak to się kończy.
    A wujka google staram się nie czytać, choć kusi.
    Zdrówka dla Kokusia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez sie staram, ale czasem sie nie powstrzymam i zawsze zaluje. ;)
      U nas tata (poza okazjonalnymi idiotycznymi pomyslami) szaleje z dziecmi ostroznie, za to wspolne zabawy Nika i Bi przyprawiaja mnie o zawal. Coraz czesciej, w miare jak rosna, bo i ich zabawy robia sie coraz dziksze. ;)

      Usuń
  9. Hem, infekcje u dzieci wracają mimo antybiotyków i to w sumie norma :D Zwłaszcza jak się ma pechowy sezon i dzieciak co chwilę coś łapie. Nasz starszy w zeszłym roku nic, a teraz co chwilę. Odporność musiała polecieć młodemu, w lecie trzeba zadbać o to, żeby znowu jej nabrał :)
    Gabrysiowi migdałki podcinaliśmy jak miał 5 lat i potem było lepiej, bo tak to cały rok się bujał z nawracającym zapaleniem ucha. Rafał też mi się często skarży na ból ucha, ale na szczęście po kroplach mija i antybiotyk nie jest potrzebny. Taki urok...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz racje i to taki pechowy rok. Bo tez i ja sama co chwila cos lapie... :/

      Usuń
  10. Czyli nasze "polskie" trzymanie dziecka w domu dopóki antyantybiotyk ssięnie skończy to nie taki zły popomysl,a infekcin ucha lubią wracać niestety.
    A leczyc się przez ininternet to kiepski pomysł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal nie wiem jak rodzice, nawet w Polsce, moga sobie na cos takiego pozwolic. Pewnie nie moga, skoro tyle osob narzeka na posylanie chorych dzieci do przedszkola... ;)
      Ja sie nie lecze, ja konsultuje. :D

      Usuń
  11. My mieliśmy to w zeszłym roku. Długie katary - zapalenie ucha - antybiotyk - chwila ciszy - znowu katar - znowu zapalenie ucha - znowu antybiotyk - chwila ciszy. W międzyczasie zarywanie nocy, gorączki, bóle, marudzenie, płacze, brak apetytu... I to na dwa fronty: u Jerzyka i u Reginki. Miałam ochotę się chlastać. Minęło na wiosnę i póki co się nie powtórzyło. I oby nie!
    Dlatego bardzo Wam współczuję, bo mniej więcej domyślam się, jak musicie być tym zmęczeni.
    Oby do wiosny!
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje Potworki maja zapalenia uszu co jakis czas, ale tym razem antybiotym ewidentnie nie zadzialal i chyba to mnie najbardziej zmartwilo... Mam nadzieje, ze teraz bedzie juz choc chwilka oddechu od "uszatych" problemow. ;)

      Usuń
  12. Nie pomoge z uszkami, bo chlopcy nigdy nie mieli zadnego zapalenia. Nie czytaj googla, bo mozna sie niezle nawkrecac. Idz do laryngologa. Pozdrawiam was cieplo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym laryngologiem nie bedzie prosto. Nie wiem jak jest w Irlandii, ale tutaj zeby pojsc do specjalisty, trzeba miec papier od pediatry. A ten takowego nie wyda, jesli sam nie stwierdzi, ze to konieczne. :/
      U nas Bi miala zapelenia uszu, ale nigdy takie nawracajace. A Nik co katar, uszy... :(

      Usuń
  13. Biedulek, a googlowi to ja też czasami ulegam i potem się sama na siebie wkurzam.
    U nas też chorobowo - dość mam tej pogody, wiosny chce - bo naturalnie Stefano zaraził miesięcznego brata i stres poczwórny był.
    Co do uszu to z tego co kojarzę to różne mogą być powody. Nie znam się na tym, ale znojomych syn jako niemowlę borykał się z częstym zapaleniem uszu -praktycznie co miesiąc miał - objeździli różnych laryngologów, aż w końcu jeden zdiagnozował, że ich powodem jest refluks nocny. Trzymajcie się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U niemowlat moze to byc problemem, czytalam kiedys o tym. Nik jest jednak na to nieco za "stary". U niego kanaliki miedzy uszami a nosem sa pod zbyt malym katem, wiec wydzielina zamiast splywac, cofa sie do uszu. Stad przy kazdym katarze zapalenie ucha. Przynajmniej tak to tlumaczyl pediatra.
      Ja zawsze przysiegam sobie, ze na google juz nie spojrze i zawsze w koncu ulegne! ;)
      Zdrowka dla Was! Przy takim malenstwie choroby to naprawde ogromny stres!

      Usuń
  14. A może Kokuś ma w tym uchu jakąś bakterię? No bo w sumie jeśli można ją mieć w nosie i gardle, to w uchu chyba też? Może jakiś wymaz i wtedy celowany antybiotyk? Już sama nie wiem, bo pewnie ten, który brał, też miał szerokie spektrum działania. Nie dziwię się, że te nawracające zapalenie ucha Cię martwi... Może powinien też Kokusia obejrzeć laryngolog po prostu.

    Heh, no niezła historia z tym autobusem szkolnym. Czy już się u Was zatrzymuje?
    U nas Lila takie różne kraksy i wypadki ma głównie podczas zabaw z Elizą...
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nik tez placze zazwyczaj w rezultacie zabaw z siostra. Tym razem jednak rodzice sie popisali... :/
      Autobus na szczescie juz grzecznie sie zatrzymuje! :D
      Pierwszy antybiotyk byl bardzo delikatny i taki na "wszystko". Drugi dostal mocniejszy i chyba juz konkretnie na uszy, ale nie jestem pewna, bo M. byl u lekarza, a on sie nigdy dobrze nie dopyta. :)
      Laryngolog to pewnie dobry pomysl, tylko tutaj nie mozna sobie tak samemu pojsc do specjalisty, bez referencji od pediatry... :/

      Usuń
  15. U nas mlody w tym roku tez mial mega zapalenie ucha, teraz niby ok ale dzis zauwazylam wosk w uchu ktorego nie wyjme sama i nie wiem co z tym fantem zrobić... a i wlasnie skonczyl antybiotyk a ja potrzymam go w donu do konca ferii, ktore zaczna sie za tydz - taka ze mnie wariatka.
    A co do kraks to u nas mloda jest 'lepsza', potrafi wypierdzieluc sie i rozwalic warge niby tylko stojac... 😂 a googla nie czytaj!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do google sie chwilowo zrazilam. ;)

      Nik tez ma problemy z woskowina i jeden z pediatrow powiedzial, ze to tez moze byc przyczyna zapalen. Pod ta woskowina bakterie sobie siedza i sie namnazaja. :( Ale oprocz namydlenia uszu przy kapieli i wyplukaniu uszu, nie wiem jak sie tego pozbyc... :/

      Usuń
  16. No to pięknie... Ile ja się z uszami małego namęczyłam, Chryste Panie, i to w różnych warunkach, np. obowiązkowo na wczasach za granicą... Po wycięciu migdała uszy odpuściły, całe szczęście. Ale co tam uszy, jak rodzice dzieciaków mało nie zabili :D :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze sie o te migdaly spytac przy kontroli...

      Rodzice starzy a glupi... :D

      Usuń
  17. Sprawdź migdałki. Może to być przyczyna nawracających bólów/zapaleń uszu.

    Mój synuś z kolei ciągle przynosi kartki że szkoły, że się gdzieś uderzył w głowę... Aż pewnego dnia przychodzi i mówi, że go boli głowa. Przeszukując teczkę w poszukiwaniu kolejnej kartki pytam czy się znów uderzył w szkole. A on, że nie, ale go ta głowa boli...
    Nie muszę pisać jak ja się wystraszyłam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy u Was tak jest, ale tutaj pielegniarka musi zawiadomic o kazdym uderzeniu w glowe. Kiedys zadzwonila ze Bi sie walnela, ja malo zawalu nie dostalam, wyobrazilam sobie zakrwawione dziecko i szwy, a okazalo sie, ze Bi ani sladu nie miala, ale zadzwonic musieli. :/

      O migdaly musze sie spytac przy kontroli, bo widze, ze wiele z Was o nich pisze...

      Usuń
    2. Tu tylko dają karteczki z informacją, gdzie się dziecko uderzyło itp.
      Migdały zbadaj, może to akurat to.

      Usuń
  18. Przepraszam! Ale się uśmiałam!! Wyobraziłam sobie jak tak czekacie na ten autobus, a on Was tak poprostu mija... Wybacz i z Kokusiowych historii też się uśmiałam :)))) Biedne dziecko! ;)))))

    A teraz serio! Dr google to najgorsze zło!!! Wiem co mówię, bo sama nie raz korzystałam z jego porady i jedyne do czego doprowadził to kilka siwych włosów więcej i jeszcze więcej zmarszczek.
    Co do uszu to przydałaby się wizyta u jakiegoś dobrego specjalisty. U mnie młoda też każdy katar kończyła zapaleniem ucha. Specjalista wykluczył poważną chorobę i stwierdził, że ten typ poprostu tak ma ( wiem jak to brzmi!)i z tego wyrośnie. I rzeczywiście tak jest. Infekcji z każdym rokiem mniej. Wybierzcie się do specjalisty niech wszystko dokładnie sprawdzi. Trzymam mocno kciuki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze przyznac, ze to BYLO smieszne! :) Mimo, ze bylam sfrustrowana, to nawet ja zauwazylam komizm sytuacji. ;)
      Dr. google chwilowo omijam z daleka, bo po takich "diagnozach" spac nie moge... ;)
      Przy kontroli musze pogadac z pediatra. To dziwne, ale do tego roku Nik zapalenia ucha mial raptem raz na rok. Ale od zeszlej zimy to jakis koszmar, bo co katar, to on narzeka na uszy... :/

      Usuń
  19. To Was wysterował autobus :D u nas też trzeba takie deklaracje składac, mam nadzieję, że jak kiedyś taką złoże, że i Tymon już autobusem am pomykać, to nam takiego numeru nie wykręcą ;)

    Jeśli Cię to pocieszy, ja też chciałam aby moje dziecko w kółko w kasku chodziło, bo nie było dnia aby się nie rozbiło i o Toli tu mowa :) Od małego, codziennie coś, nawet jak jeszcze nie chodziła to się rozbijała ;)

    Z tym uchem współczuję, niedawne dwie noce wymęczyły tak mi Tolę, ból musial być okropny, ale odpukać jakoś się udało kroplami, bez antybiotyku i sterydami do nosa zwalczyć dziada.
    Internetów się nie bój. Zrób podstawowe badania krwi i moczu Kokusiowi dla świetego spokoju i będzie ok. ja nie przyswajam też wszystkich wiadomości z internetu na temat zdrowia, jednak to własnie internet kiedyś mi powiedział, jak bardzo chory może być moje dziecko - kiedy o tym powiedziałam lekarzowi, to mnie wyśmiał i o mały włos dziecka mi nie zabił... Dr google wiedział lepiej, niestety. Intuicja mnie wtedy na chwilę tylko zawiodła, potem olała głupiego lekarza i zrobiłam to co internety kazały i na całe szczęście, bo w ostatniej chwili do szpitala trafiliśmy. Także słuchaj swojej intuicji zawsze, ona nie kłamie, a i lekarze powinni traktowac ją poważnie.

    ZDRÓWKA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może też Kokuś ma wysiękowe zapalenie ucha, boli bardzo i niestety ale antybiotyki w tym nie wiele pomogą, bardziej trzeba zwalczyć przyczynę, czyli uporczywy katar, który zatyka ucho i paradoksalnie nie dmuchać mocno nosa. Zawiłe to wszystko. Tolcia tak niestety miewa, krople do uszu pomagają i ostra walka z katarem, czyli sterydy do nosa i inhalacje. jakieś syropy i coś przeciwbólowego i przeciwzapalnego. Może to też właśnie migdałki. Warto skonsultować to z laryngologiem.
      Trzymam kciuki.

      Usuń
    2. U Kokusia trudno powiedziec co to jest. Na poczatku stycznia poszlam z nim do lekarza, bo goraczkowal juz trzeci dzien. Ale na ucho sie w ogole nie skarzyl. Natomiast 3 tygodnie pozniej, bez goraczki, za to obudzil sie w nocy z bolem ucha. Tyle, ze u niego zawsze tak bylo - raz przy zapaleniu uszy go bola, raz nie i wychodzi podczas rutynowych badan. :(

      Usuń