Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

czwartek, 7 grudnia 2017

Z serii: w tym domu sie gada! + Mikolajkowe jaja :)

Mam nadzieje, ze Potworkowe teksciki jeszcze dlugo nie zmienia sie w prawie "dorosle" gadanie. Uwielbiam ich spostrzezenia i przekrecanie wyrazow! :)


Stoje w sklepie, kontemplujac palete szarosci trzymana w reku, ktora przytykam do jedynej bialej powierzchni - slupa, probujac wybrac idealny odcien do lazienki. Podchodzi Bi i pokazujac wlasna palete trzymana w raczce, oznajmia:

"Ja bym wybrala TEN" - pokazujac na najbardziej jaskrawy roz, jaki swiat widzial! :)

Juz sie boje urzadzania jej w przyszlosci wlasnego pokoju! Kolorystyke bedzie mial oczojebna! :D


***

Bi opisuje (zupelnie beznamietnie...) co sie stalo z indykiem na Thanksgiving:

"They killed the turkey... i wyrwali wszystkie piora i... zrobili z nich piornik!"

W pierwszej chwili zachnelam sie, ze piornik to raczej z plastiku lub drewna, dopiero po kilku sekundach dotarlo do mnie to genialne slowotworstwo, gdzie piora = piornik! :D


***

Nik: "Koloruje tego krokodyla na zielono. Bo on jest swietowy"

Wszystko moze sie wpasowac w swiateczna atmosfere. Nawet krokodyle. ;)


***

Bi pozarla obiad w tempie ekspresowym.

Ja: "Wow, chyba wciagnelas ten obiad nosem!"
Bi: "A dlaczego nosem?"
Ja (zaczynam tlumaczyc): "Tak sie mowi, to znaczy, ze szybko zjadlas..."
Bi (zupelnie nie sluchajac): "Tak jak sie wciaga smarki do nosa?"

Super. Dzieki coreczko, za apetyczne porownanie przy jedzeniu... ;)


***

Na koniec, przedmikolajkowa swiezynka:

Nik: "Chodz ze mna do lazienki..."
Mama: "Zapalilam ci swiatlo, mozesz isc."
Nik: "Ale ja sie boje Mikolaja..."

Nik najwyrazniej obawial sie, ze starzec z dluga, siwa broda, nagle wyskoczy mu zza winkla, wolajac donosnie "Ho, ho, ho!!!". M. skwitowal, ze maly Mikolajek przestraszyl sie duzego Mikolaja... :D


***

Teraz pora na tytulowe JAJA.

Pierwsze dzialy sie juz za sprawa dziadka, ktory mial skleroze i przyniosl Potworkom prezenty o dzien wczesciej. :) No coz, na szczescie dzieciaki na widok upominkow maja klapki na oczach i gladko przelknely tekst, ze Mikolaj ma tyle pracy, ze do dziadka podjechal wczesniej, zeby sie nie spoznic do innych domow... :D

Reszte JAJ robily sobie juz oczywiscie Potworki, ktore w wiekszym lub mniejszym strachu czekaly na Mikolaja. Znaczy, w sumie Bi czekala na prezenty, a Nik nie czekal chyba na nic, tylko powtarzal, ze on sie tego Mikolaja boi i co to bedzie jak on przyjdzie. W koncu powiedzialam, ze Mikolaj to czarodziej, jest niewidzialny i nikt nie widzi jak przychodzi. Ufff... Kokus przyjal jakos to wytlumaczenie. ;)

Nie mniej jednak, slyszalam jak po polozeniu spac, Potworki umawialy sie (dobra, bardziej Bi podpuszczala brata), ze jak sie w nocy obudza to sprawdza czy Mikolaj juz byl. :D
Prezenty podlozylam im kladac sie spac, okolo 23. I kurcze, jeszcze nie zdazylam zasnac, kiedy slyszalam z pokoju dzieci cieche: "Bi! Hej, Bi! Bi!". Najwyrazniej "ktos" mial ochote wyruszyc na poszukiwanie prezentow...  Na szczescie siostra spala kamiennym snem i nawolywanie Nika pozostalo bez odzewu. :)
Kolejna pobudka. Tym razem to Bi zbudzila brata i krazy po domu. Patrze na zegarek: 4:37! Nosz kurna!!! Krzyknelam, ze jest srodek nocy i maja natychmiast wracac do lozek! Na szczescie posluchali... ;)
No JAJA sobie chyba robili! ;)

Na Mikolajki, postanowilam w tym roku polaczyc przyjemne z pozytecznym i zamowilam im po kalendarzu adwentowym Lego.


Dla Bi "Friends", dla Nika "City". Co prawda dostali je z 6-dniowym opoznieniem, ale za to na poczatek mogli otworzyc az szesc okienek za jednym zamachem, wiec chyba pokrzywdzeni nie sa. :D Pomyslalam, ze jesli sie sprawdza, to w przyszlym roku, zamiast kalendarzy z czekoladkami, znow zamowie im cos podobnego. Oprocz Lego, dostali tez tablice do robienia wzorkow z wciskanych w dziurki, plastikowych "grzybkow". Wpadlo mi to w oko na ktoryms z blogow i nie moglam sie oprzec. Sama mialam podobna zabawke w dziecinstwie i uwielbialam ja! Bylam przekonana, ze Bi sie spodoba, a Nik... Coz, co do Nika nie bylam juz taka pewna, ale ze to dobre cwiczenie dla malej motoryki, to zamowilam zestaw i jemu. Ach ten pragmatyzm... :D

Bylam pewna, ze Lego to bedzie hit! W koncu Bi regularnie rozklada zameczek Elsy na czesci pierwsze i uklada go z powrotem.
Poczatkowo myslalam, ze Potworki beda odsypiac nocne harce, bo nie wstaly zaraz za mna, jak to zwykle sie dzieje. Zdazylam zjesc sniadanie, zapakowac sniadaniowki, a oni spali. W koncu jednak, bedac w lazience, uslyszalam tupot stopek. I zaczal sie szal! :D
Ku mojemu zaskoczeniu, Bi na Lego spojrzala, ucieszyla sie... po czym nawet nie otworzyla, tylko piszczac z podekscytowania, zabrala sie za ukladanie obrazkow z "grzybkow". Hmmm...

zdjecie robilam na szybkiego pod swiatlo, dlatego wyszlo jak wyszlo... :/

Wiedzialam, ze Bi lubi takie artystyczne zabawy, ale zeby dla nich zignorowac klocki Lego???
Tymczasem Nik otworzyl wszystkie szesc okienek w swoim Lego, po czym... wsadzil woreczki z powrotem, stwierdzil, ze wyjmie je pozniej i... rowniez zaczal ukladac "grzybkowe" obrazki! No JAJA jak berety!!! :D

A pozniej to musialam leciec do pracy, wiec nie wiem co dalej sie dzialo przed szkola... :)

*

Po powrocie, okazalo sie, ze Nik nie ulozyl ani jednej figurki, tylko czekal na mnie. ;) Na dzien dobry musialam wiec ukladac kominek, fotel, ciuchcie i samolocik. Stwierdzam, ze paluchy mam juz za duze i za sztywne na Lego. Za male sa te niektore elementy. ;) Bi na szczescie wszystko ulozyla sama. Ale dzis rano Nik otworzyl okienko nr. 7 i SAM ulozyl saneczki. Brawo on! :D

Mimo wszystko, wczoraj chwilke poogladali te figurki, ludziki ponosili ze soba, ale i tak pol wieczora spedzili ukladajac obrazki z "grzybkow". W szoku jestem, ze az tak im sie to spodobalo!

Takze, jezeli macie w domu dzieci z choc odrobina artystycznego zaciecia, to polecam! :)

*

Ja tez dostalam prezent Mikolajkowy i to dzien wczesniej! ;)

Poniewaz nowa prace zaczelam w polowie roku, zostalo mi nadal 16 dni urlopu. Zapytalam w koncu szefa co sie dzieje z tymi dniami? W niektorych firmach czesc mozna przeniesc na kolejny rok, w innych wyplacane sa za nie pieniadze, itd. Przy okazji, wyrazilam chec, zeby wziac caly tydzien wolny pomiedzy Bozym Narodzeniem, a Nowym Rokiem.
Coz... Zla wiadomosc to taka, ze wolne dni nie przechodza na kolejny rok... :( Jesli chodzi o tydzien wolnego, to szef odpisal, ze chce pogadac o tym, co jeszcze jest do zrobienia, wiec pomyslalam, ze doopa blada. Bede musiala pracowac miedzy Swietami... Na szczescie, we wtorkowej rozmowie dowiedzialam sie, ze moge wziac wolne.
Tak wiec, oto moj mikolajkowy prezent: 10 dni byczenia!

I od razu jakos fajniej sie pracuje!!! :D

PS. W same Mikolajki dostalam tez okres, ale z tego "prezentu" to akurat sie nie ciesze... :D

PS2. To juz drugi post w tym tygodniu, zauwazylyscie??? ;)

14 komentarzy:

  1. Junior też zachwycony betoniarka i Mikolajem i teraz mamy w domu wielki plac budowy. Widzisz tak to jest, że mniejsze i wydawałoby się mniej efektowne prezenty robią największą furorę 😉
    A twój prezent i tak jest najlepszy 😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ze najlepszy! ;)

      Tak, czasem mnie dzieci zaskakuja swoim gustem. ;)

      Usuń
  2. Chyba sobie te grzybki kupię dla uspokojenia, przynajmniej coś artystycznego wyjdzie a nie tylko liczenie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Tygrys darzy Mikołaja trudną miłością. U nas w końcu wylądował w niebie i Młody przestał się bać.
    Dzieci z prezentami jak widać są nieodgadnione. Fajnie, że zabawka tak się spodobała. Też miałam podobną. I lubiłam. 10 wolnych dni. Super. U nas w tym roku się nie zanosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi sie tak udalo tylko dlatego, ze zaczelam nowa prace w polowie roku. Normalnie od kilku lat juz pracowalam miedzy Bozym Narodzeniem a Nowym Rokiem. I w nastepnym roku tez raczej takiego luksusu miec nie bede, wiec korzystam! ;)
      Wiele malych dzieci boi sie Mikolaja. Nik tez w przededniu Mikolajek bal sie wyjsc z pokoju, zeby tam gdzies Mikolaj nie stal. ;)

      Usuń
  4. Mój Też dostal taki kalendarz adwentowy Lego City i bardzo się ucieszył!
    A twoj prezent niczego sobie, każdy by się ucieszył ;))
    Pozdrowienia i miłego weekendu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moi tez po wstaniu pierwsze co, to leca do kalendarzy i sprawdzaja co tego dnia wylosuja! ;)

      Usuń
  5. Mamy identyczny kalendarz adwentowy - mikołajek u nas się nie obchodzi, na kalendarz sobie zasłużył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj tez sie Mikolajek nie obchodzi, ale my sie wylamujemy. ;)

      Te kalendarze widze sa w tym roku bardzo popularne. :)

      Usuń
  6. Super te prezenty! Widać ich radochę. A dzieciaki po świętach mają wolne? Czy idą do szkoły? Mój Podopieczny dostał ode mnie koparkę i jest w siódmym niebie. Ma już drugą i obiema się bawi. Pełna radość 😀 jak tam pogoda w Hameryce? :)) u nas dziś była piękna słoneczna jesień. A rano było zimno, ciemno i padał deszcz już trzeci dzień:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jeszcze troche sniegu lezy. Ale w sobote ma byc 12 stopni i deszcz. Wszystko zmyje akurat na Swieta. :(
      Potworki, tak jak w Polsce, maja wolny caly tydzien miedzy Swietami a Nowym Rokiem.

      Usuń
  7. Dobrze, że prezenty wzbudziły taką radość :) Nasze dzieciaki te grzybki mają już od dłuższego czasu, ale powiem Ci, że tylko leżą, w ogóle się tym nie interesują... Ale jestem ciekawa tych lego, nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest.

    To będziemy się byczyły razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, czyli to jednak od dziecka zalezy. Moi dostali w ten weekend kiedy byly urodziny Nika, tyle prezentow, ze grzybki tez poszly w odstawke, ale przez kilka dni ukladali jak wsciekli. :)

      Usuń