Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

piątek, 20 maja 2016

Z serii: w tym domu sie gada!, na dobre rozpoczecie weekendu oraz rodzicielskie chwalipiectwo

Dzisiaj bedzie krotko. Zazwyczaj spisuje powiedzonka Potwornickich przed dobrych kilka tygodni, a jak potem przychodzi do napisania posta, to czasem jakis tekst albo jest juz nieaktualny, albo nie pamietam w jakiej sytuacji padl. Dzis wiec tylko kilka tekscikow od mlodocianych teksciarzy. ;)


Nik: "Mamo, mamo, widzialem wenzia! Oglomnego!"
Matka (zywo zainteresowana, bo jak wiadomo, weze autentycznie sie u nas zdarzaja): "O! Naprawde?! Gdzie?!"
Malzonek (studzac moj zapal): "To byla dzdzownica..."


***

Bi (patrzac na moja bluzke z paskami poprzeplatanymi metalicznymi nicmi): "Podobaja mi sie te sparklies! Mamo, a jak bede duza, to bedziemy sie dzielic ta bluzka?"

Prosze. Ledwie 5 lat skonczyla, a juz rosci sobie prawa do mojej garderoby! ;)


***

Rano zadzwonila do mnie kolezanka z pracy, ze jej nie bedzie. Bi bardzo sie przejela.

"Mamo, ale jak ty teraz bedziesz pracowac?!"
Matka (lekko zbita z tropu): "Nooo, zwyczajnie, bede pracowac tylko z takim panem"
Bi: "Ale ta pani ci przeciez mowi jak masz pracowac!"
Matka: "Eee, nie..."

Gwoli wyjasnienia - ta kolezanka nie jest moja szefowa. :D Zupelnie nie wiedzialam jak wytlumaczyc 5-latce, ze kolezanka to nie nauczycielka w przedszkolu, ktora dyktuje co, kto, kiedy robi. Bo mam wrazenie, ze takie wlasnie skojarzenie miala Bi. ;)


***

Co nieco o mezowskim wspolczuciu. Gadamy o nadchodzacym urlopie, plazy, cieplym oceanie... Maz wspomina cos o kapielach morskich, na co ja, z moim wrodzonym fatalizmem:

"Nie wiem czy ja sie w ogole odwaze wejsc do tego oceanu! Jeszcze mi jakis rekin noge odgryzie..."
M. (niefrasobliwie): "No przeciez masz dwie!"

Jasne. Jak strace jedna, zostanie mi druga. Co za ulga! :D


***


Teraz pora na przechwalki. Niewiele mam okazji, zeby podejrzec czego Bi tak naprawde uczy sie w tym swoim przedszkolu. A zapytana, Bi odpowiada niechetnie lub twierdzi, ze nie umie/ nie wie/ nie pamieta, itd. Od czasu do czasu, w rozmowie albo zabawie, sama jednak wyskakuje z wiedza, o ktora bym jej nie posadzala. Tak sie sklada, ze w zaledwie minionym tygodniu, mialam dwie takie sytuacje.

Odprowadzam Bi rano do przedszkola. W sali jest tablica ze sporym napisem "STAR OF THE WEEK". Kazda literka wycieta z kolorowego papieru. Bi zaciaga mnie pod ta tablice i zaczyna dopytywac, pokazujac kolejne literki: "Lubisz to "es"? A lubisz to "ti"? A to "ej" lubisz?". Z "ar" miala problem, ale nastepnie zapytala czy lubie to "o" i ta literke obok (bo "ef" najwyrazniej tez jest jeszcze obce :D). Przezylam szok. Moja 5-latka rozpoznaje litery! Jeszcze troche, a zacznie skladac je w slowa, a wtedy nie bede mogla otworzyc przy niej bloga, bo wezmie i przeczyta! :D
W koncu jednak doszlysmy do slowa "week" i Bi, pokazujac na "w" spytala: "A lubisz to "em"?

Klasyczny blad przy nauce alfabetu. :D

Bibusiowe "lubisz" = "podoba ci sie".
To niestety czesta przypadlosc polakow mieszkajacych za granica. Takze, o zgrozo, tych ktorzy przyjechali tu jako dorosli. Wiadomo, ze angielskie "like" oznacza zarowno "lubie", jak i "podoba mi sie". I nie moge Bi wbic do glowy tego drugiego znaczenia. ;)

Chwalipiectwa ciag dalszy:

Bi bawi sie stara komorka, na ktorej mozna juz tylko wbijac cyferki oraz pstrykac (kiepskie) zdjecia. Starsza robi to pierwsze, czyli wciska po kolei klawisze, recytujac: "One, two, three...". I tak dalej, az doliczyla do 10. Matka podstepna zasmiala sie "O-o, nie ma guziczka z cyfra dziesiec!". A moje dziecko, zupelnie niestropione, wcisnelo 1-0 i pokazalo mi mowiac: "Teraz jest. Bo one i zero to ten.".

Szczeke zbieralam z podlogi pare minut. ;)

I tym optymistycznym akcentem Was zostawiam. ;) Mialam nadzieje zajac sie warzywnikiem, ale pogoda ma sie schrzanic idealnie na sobote oraz niedziele. Jesli deszcz okaze sie przelotny, moze cos porobie w zapuszczonej dzungi, znaczy sie ogrodzie. ;) Ma byc niestety raczej chlodno, wiec biore rowniez pod uwage, ze natura piecucha zatrzyma mnie w domu. ;) Dodatkowo, w niedziele jestesmy zaproszeni na kolejne urodziny. Tym razem zabieram obydwa Potwory i mialam zamiar wreczyc M. dluga liste ogrodowych prac-nie-cierpiacych-zwloki. Niestety, niedziela ma byc tym gorszym dniem, jesli chodzi o pogode... :/
Coz, jesli uzyskam jakiekolwiek rezultaty, pochwale sie w przyszlym tygodniu. ;)

32 komentarze:

  1. U nas to ''lubienie'' tez na porzadku dziennym wiec znam ten bol. Moje dzieci wogole lamana polszczyzna juz mowia, tak,ze niedlugo pewnie latwiej nam bedzie sie po angielsku dogadac. Bywaja sytuacje,ze oni do mnie po angielsku a ja do nich po polsku mowie. Ech...
    Zdolniacha z tej Twojej Bi! To tylko swiadczy o tym,ze latwiej jej w szkole bedzie, bedzie miala latwiejszy start ze znajomoscia liter i cyfr:)
    Unanego weekendu zycze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, ze w większości rodzin imigrantów, dzieci po jakimś czasie wybierają język, który dla rodziców jest "obcy". Dlatego ja planuje wysłać Potworki do Polskiej Szkoły. Może to pomoże im utrzymać polskość? ;)
      Cieszę sie właśnie, ze Bi bedzie miała łatwiejszy początek w kindergarten. Aż w szoku jestem, ze tyle ich uczą w tym przedszkolu. :)

      Usuń
  2. Zdolna Bi brawo! 😀 Jak jest czym to trzeba się chwalić ;)
    A z pogodą u nas na odwrót po chłodnym tygodniu ma być ciepły i słoneczny weekend! I Wam ładnej pogody życzę😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas pogoda tez w kratke. jednego dnia goraco, drugiego chlodno, a dzieciaki, jak raz posmakowaly krotkich spodenek, teraz protestuja przy ubieraniu cieplejszej odziezy. ;)

      Usuń
  3. Czasem z tym lubieniem mam problem, gdy oglądam seriale z napisami. Ludzie czasem tak tłumaczą dosłownie i potem kwiatki wychodzą ;)

    Uwielbiam Wasze teksty, tym razem nogi wymiatają :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meza mam niesamowicie wrazliwego oraz czulego! :D

      Oj, kochana, jakbys sobie posluchala "kwiatkow" tutejszej polonii, zrywalabys boki ze smiechu! ;)

      Usuń
  4. Hahaha, naprawdę się przejęłaś? Przeciez masz dwie nogi ;)
    A pięciolatce się nie dziwię, też bym chciała miec taką sparklies ;)

    O! z tym niepamiętaniem to Tymon ma tak samo, czasami jeszcze słyszę, jak proszę żeby mi cos opowiedział - że to jest jednak trudne i nie opowie..

    hahaha to "em" :) No, uważaj, bo blog zacznie być w opałach, pomyśl jak zacznie umieć pisać ;)

    U nas bez emigracji z "lubisz to" jest tak samo, także spokojnie, to raczej norma u dzieci :)

    Bo one i zero to ten - sama słodycz :D

    ja lece, może skoszę, Tomka wywiało, dzieci buszują w ogrodzie, jest piękne słońce, ale straszą deszczem dziś jeszcze, więc idę wykorzystać pogodę :)

    Buziaki, mam sporo zaległości u Ciebie, ech :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, mnie sie niedawno przypomnialo, ze nadal "wisze" Ci maila, takze zaleglosciami sie nie przejmuj. ;)

      Jak Bi zacznie pisac i dowie sie o blogu, to bedzie tu wtracac swoje wersje wydarzen. :D

      Oj, mam wrazenie, ze Bi zamilowanie do blyskotek, nie tylko na bluzkach, moze juz pozostac. ;)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Przydalyby sie takie zdolnosci regeneracyjne. Ja bym sobie tak "odrosla" chetnie kilka zebow. :D

      Usuń
  6. Wow, faktycznie zdolniacha z naszej Bi :)

    A co do pierwszej czesci postu - alez sie usmialam przy wezu a'ka dzdzownicy :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez padlam na to ze smiechu! Rzeczywiscie ogromny ten waz! :D

      Nie wiem jak sie maja "zdolnosci" Bi do reszty jej klasy, ale jako matka, jestem dumna. ;)

      Usuń
  7. Ty w szoku jak Bi liczy po angielsku, a ja jak chlopcy po polsku :-)
    Pogoda podobno deszczowa, jutro sie przekonamy, bo wracamy na irlandzkie smieci :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczy jak liczy, to potrafi w obu jezykach juz od dawna. Ja jestem w szoku, ze ona rozpoznaje cyfry! ;)

      Usuń
  8. :)))
    Zapraszamy do nas do ogrodu na wenzie! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi,po deszczu i u nas takich "wezy" jest zatrzesienie!

      Usuń
  9. Widze moje droga, ze familia ma specyficzne poczucie humoru :) haslo meza mnie rozwalilo :)
    Jestem pewna, ze wielokrotnie jeszcze sie zaskoczysz- a mozesz sie i tym chwalic- bo dzieci to geniusze!Tradycyjnie dzieki wielkie za smiech na sali!
    Milej niedzieli!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie watpie, ze Potworki zaskocza mnie jeszcze nie raz. Oby zawsze pozytywnie! ;)

      Taaa... Moj malzonek, sarkazm oraz ironie ma opanowane do perfekcji... :D

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. No wiesz, mowia, ze od przybytku glowa nie boli... :D

      Usuń
  11. "Bo one i zero to ten" absolutnie mnie podbiło!! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. To chyba wiadomo po kim Nik ma takie teksty ;)
    Jadę dzisiaj na dzien mamy i taty do przedszkola, cały weekend szyłam strój wiewiórki ;) Co do pogody to przyjedź do Polski tu dosłownie tropiki (przynjamniej u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do nas tez tropiki przyszly. Na jakis czas w kazdym razie, bo chwilowo sobie poszly. ;)

      Nik wygadany po rodzicielu. Jak za pare lat obaj beda mi sadzic takie teksty, to nie zdzierze i sie wyprowadze! :D

      Usuń
  13. Moja ulubiona seria ! Nawet jeśli krótko to i tak zabawnie . Teksty Potworków - bomba . Kupa śmiechu bedzie jak po latach im o nich opowiesz 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby wtedy rozumieli jezyk polski na tyle, zeby zrozumiec! ;)

      Usuń
  14. Uwielbiam te Wasze tekściki ! A tym razem najbardziej rozbroił mnie ten mężowski, odnośnie drugiej nogi ;) Typowo męskie podejście ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzieci szybko się uczą. Ja ostatnio szczękę zbierałam po przedstawieniu Niko, przyzwyczajona do buntów Niuńka i jego oporności tutaj byłam mile zaskoczona...Fajnie tak obserwować te mądrale małe :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślę, że dzieci nie raz by nas zaskoczyły, gdybyśmy mogli je podejrzeć w przedszkolu :)

    U nas znowu Oliwia ma etap, że jak podoba jej się jakaś bluzka, to pyta czy ją kupię dla .... jej dziecka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, czyli czas kompletowac wyprawke dla wnukow! :D

      Pewnie masz racje z tym przedszkolem. Chetnie bym tak podgladnela, jak Bi zachowuje sie w ciagu dnia. W domu zupelnie nie chce opowiadac o przedszkolu. :/

      Usuń