Bi to jednak juz inny poziom. Przy niej liczy sie juz bardziej komizm calego dialogu, a nie pojedynczych slowek lub zwrotow. Chociaz... moze nie do konca. Bi mowi teraz juz praktycznie wszystko, ale niemilosiernie przekreca wyrazy. I tak, w jezyku mojej prawie-czterolatki, mamy:
opocznac - odpoczac
ukurzac - odkurzac
"Jestesmy dwa cinki" - jestesmy dwiema dziewczynkami
"Bedziemy jesc jablki" - chyba nie trzeba tlumaczyc? ;)
Poza tym jednak widze ogromna poprawe w jej wymowie. Gloski "swiszczace" i "dzwieczace" nie sprawiaja juz Bi klopotu. Bez problemu wymawia "sz", "cz", "rz" lub "dz". No chyba, ze sie spieszy, wtedy jeszcze czasem z rozpedu sepleni. :)
Co jednak ciekawe (a moze to normalne?), prawdziwe "R" nadal sprawia jej klopoty. Czasem uda jej sie wymowic takie "francuskie", najczesciej nadal jest to "L". Ale od czasu do czasu potrafi je pieknie, twardo wymowic.
A teraz pare ostatnich dialogow/tekstow/sytuacji:
***
Kolysanka o Dorotce (a raczej jej urywek)
"...a teraz spi w komemusi,
na rozowej swej tutusi,
chodzi synek kolo plotka..."
***
Do odpieluchowania jeden krok...
Wieczor. Przebieram Nika do spania. Bi oczywiscie nie omieszka wszystkiego komentowac.
Bi (z duma): "Ja tez zakladam pieluche!"
Mama (powatpiewajac czy to powod do dumy): "Ty powinnas juz dawno spac bez..."
Bi (oburzona): "Ale ja siusiam w nocy!"
Mama (wzdycha): "No wlasnie, a kiedy zamierzasz przestac?"
Bi: "Jak bede taka duza, duuuza, wieksza od ciebie!"
Aha... Czyli troche to jeszcze potrwa... ;)
***
Trzeba dotankowac
Bi biega po domu. W koncu pada na dywan i dyszy:
"Skonczylo mi sie paliwo!"
***
Komplemenciara
"Mama jest taka stala jak babcia!"
Ech... :/
***
Intymnie
Ubieram sie. Bi przyglada sie ze smiechem, wolajac "Mama golas!". Po chwili patrzy uwaznie i oznajmia zdziwiona:
"O, mama, masz wasy na sisi!"
No tak, poza sezonem plazowym, matka nie dba az tak o regularne golenie okolic bikini... ;)
***
Seksownie
Rozmowa rodzicow w samochodzie. Mowa o wspolnych, przyjemnych chwilach, jak juz potomstwo wieczorem padnie. Wiecie, po ponad 7 latach w zwiazku, na takie rzeczy trzeba sie umawiac, zeby nie bylo, ze potem jedno sie wymknie i zwyczajnie pojdzie spac. ;) Ale, wracajac do dialogu:
"To dzis z gumka czy bez?"
"Bez!"
"No to chyba wiesz czym to grozi?!"
"No dobra, to "z"..."
"E, to zadne doznania..."
Z tylu odzywa sie gumowe ucho:
"Nie gadajcie tak! To ja bede miec gume-ke!"
Khem, khem... Nawet juz nie mozna spokojnie dogadac szczegolow malzenskiej alkowy...
***
Obsesji "cyckowej" ciag dalszy
"Jak bede duza to bede Kokusia cycac. Telas mam male cyce, ale jak bede duza to cyce tesz mi ulosna i bede Kokusia cycac."
Jasne. :)
***
Zawilosci geografii
Bi odkryla niedawno, ze literki tworza wyrazy nie tylko w ksiazeczkach. Ktoregos dnia zapytala co bylo napisane na znaku drogowym. Tak sie zlozylo, ze byla to nazwa naszego miasteczka. Zlapawszy dobry moment na mala "zyciowa" lekcje, zaczelam Bi tlumaczyc, ze tak nazywa sie nasza okolica, miasteczko, a w nim wlasnie stoi nasz domek. Chyba jednak dobrze, ze zrezygnowalam z nauczycielskiej kariery, bo po moim monologu, Bi zapytala:
"To kiedy jedziemy do tego miasteczka?"
I jak tu jej wytlumaczyc, ze wlasnie w nim jestesmy??? :)
***
Argument nie do podwazenia
Napelniam wielki kubek woda. Bi rwie sie, zeby go chwycic i przeniesc.
Mama: "Bi, ten kubek to ja wezme, ty nie dasz rady, jest za ciezki."
Bi: "Ale ja pszeciesz jestem taka sliczna i mam blyszczaca bluzke!"
:)))
***
A tu bohaterka dzisiejszego posta, zmorzona przez sen:
Bronila sie przed drzemka za wszelka cene, ale w koncu padla na kanapie... Kiedy wydawalo mi sie, ze zasnela mocniej, probowalam polozyc ja delikatnie na poduszke. Efekt byl taki, ze ze zloscia zabrala mi ja z reki, po czym przytulila sie do niej i... zasnela ponownie. Na siedzaco. Co bylo robic, okrylam jej plecy i pozwolilam spac. :) Dopiero po jakiejs godzinie, M. odwazyl sie na ponowna probe, tym razem udana, polozenia jej na kanapie w pozycji mniej sprzyjajacej bolom szyi, karku i kregoslupa. Jezeli dzieci w ogole takowe miewaja...
A tu juz Mala Dama przy obowiazkowym, po-lyzwowym kubku goracej czekolady:
Nasze ulubione lodowisko juz zamkniete, chlip... :(
A wiecie, ze jutro jest pierwszy dzien wiosny??? Z tej okazji, Matka Natura postanowila, zeslac nam... SNIEZYCE!!! :P
Mamuniu, hehehehe :)
OdpowiedzUsuńKapitalna jest :)
OdpowiedzUsuńU nas hitem nabijania jest matka nogi ogoli to pójdziemy na basen :/ i wszyscy słyszą po drodze jak to zrobię...
Hahaha! Mi najbardziej docina malzonek, powtarzajac, zebym wykarczowala te "dzungle". Dobrze, ze dzieci nie podchwytuja dowcipu! ;)
UsuńWspaniale rozmowy :) super dawka dobrego humoru na wieczor!!
OdpowiedzUsuńPolecam sie na przyszlosc! ;)
UsuńSwietna jest! Bi jestem twoja idolka...
OdpowiedzUsuńPadlam z wasami na pisi :D no padlam plackiem ze smiechu :D
Hehe, niestety, jak to mowia: dziecko prawde ci powie. Nawet ta najmniej pozadana. ;)
UsuńTo macie wesoło. Bi jest niemozliwa ;-)
OdpowiedzUsuńOoojjj mamy. Szczegolnie, ze jest ich dwoje! :)
UsuńO kuźwa...współczuje...u mnie w Wlkp w dzień 15 stopni..tylko ten cholerny wiatr...
OdpowiedzUsuńA rozbawiłaś mnie dialogami Bi...
A seksi chwile też planujemy..o ile wcześniej nie padniemy na pysk...
My czesto planujemy, a potem kladziemy sie do lozka i stwierdzamy, ze jednak wolimy sie wyspac. ;)
UsuńDialogi takich 2-4 latkow sa najlepsze! Hania pewnie tez potrafi powiedziec cos w sposob, ze boki mozna zrywac. A jesli nawet nie, to wkrotce zacznie. :)
Na R ma jeszcze kilka lat :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobało mi się o wąsach... :D
Haha, taaak, dziecko zdecydowanie widzi i nie omieszka skomentowac najbardziej wstydliwych sytuacji. ;)
UsuńTak myslalam z tym "r", ale nie bylam pewna. :)
Bi jest Boska ! Uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńJa tez, ale ja akurat jestem malo obiektywna. :)
UsuńBi fantastyczna! I jaka spostrzegawcza... ;))))!
OdpowiedzUsuńEhem, ehem... Az za bardzo... ;)
UsuńDialogi Bi obłędne! :D :D
OdpowiedzUsuńUściski! :*
Trzy-czterolatki sa swietne! Zuzka pewnie tez nie szczedzi Ci podobnych dialogow! :)
UsuńAhahahaha "bo mam świecącą bluzkę"! No padłam :D muszę chyba zaopatrzyć się w taką garderobę :D
OdpowiedzUsuńNo jak tu zbic taki argument, nie? :)
Usuńczy Bi dopytuje się o te archaiczne wyrazy z polskich piosenek? już ja miałam z tym problem, bo wierszyki i piosenki z ubiegłego wieku są rytmiczne i melodyjne ale te "kolebusie", "stajenki", "chatki" i "koniki cisawe" doprowadzały mnie do szału bo co słowo to pytanie - a co to są "kołopłotka"?
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze narazie nie? Moze jest jeszcze za mala i jest tyle slowek, ktorych nie zna, ze zupelnie nie zastanawia sie nad tymi konkretnymi? Nie wiem, ale nie pyta.
UsuńO matko, tym razem to już Bi przeszła samą siebie :))))))) No to się ciocia Marta uśmiała :D
OdpowiedzUsuńTaaaa, po 10latach to już się tylko i wyłącznie planuje seksi chwile :) U nas na razie zimna wojna, więc i planów nie ma.
A wiesz, że Lila już karmi cycem? Pingwina :p Ale za to wie, że pingwin się wykluł z jaja, a Ona się urodziła. I pływała u mamy w brzuszku o w tej bluzeczce :) U nas przy porannej toalecie jest dla Lilki kupa śmiechu lekcja przyrody, bo podobnie jak Ty, tylko latem pilnuję terminu strzyżenia :)
No dobra- pobić Was nie pobiję, ale u nas dziś cały dzień pada :(
UsuńHaha, ja sie zastanawiam, kiedy bede musiala zamykac drzwi przed nosem Nikowi. Narazie cieszy sie, ze "mama ma cyce", albo "mama ma pupe", ale bardzo sie w to nie zaglebia. Natomiast Bi jakos w jego wieku miala wielka ochote pociagnac za tatusiowa fujare, wiec M. chowa sie przed dziecmi juz od dluzszego czasu. ;)
UsuńLila jest swietna! Bi nigdy nie udawala, ze karmi misie lub lalki cycem, mimo, ze dawalam Nikowi piers przy niej bez zadnego skrepowania. :)
Uwielbiam ich :))))
OdpowiedzUsuńJa tez! ;)
UsuńZ tym cycaniem bylo najlepsze ;) Uwielbiam takie teksciory ;)
OdpowiedzUsuńTak, przy dzieciach idzie boki zrywac! :)
UsuńA Basia nie mówi sz, cz, ż ani r :(
OdpowiedzUsuńZacznie, zacznie. ;) Jak moja Bi, ktora do gadania sie nie garnela zupelnie i nadal slownictwo ma malo rozbudowane, zaczela je poprawnie wymawiac, to co dopiero Basia! :)
Usuń