Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 6 listopada 2013

Mam dwa latka, dwa i pol!

Siegam glowa ponad stol!

Wiem wiem, wierszyk jest o trzylatkach, ale mi sie skojarzyl... ;)

Zanim Bi skonczyla dwa lata, publikowalam co miesiac opis jej rozwoju. Juz pod koniec jednak zauwazylam, ze zmiany w jej wygladzie i zachowaniu nie sa juz tak gwaltowne, wiec przestalam. Poniewaz jednak w sobote moja starsza pociecha skonczyla rowno dwa i pol roku, przyda sie jakies podsumowanko. Nawet bez sciagi w postaci starych wpisow, wiem, ze zmian bylo, ze hoho! ;)

Najpierw chcialam porownac terazniejsza Bi do tej dwuletniej. Okazalo sie jednak, ze jakims cudem, opis dwuletniej Bi kompletnie umknal. Wstyd, matka, wstyd!!! :) Nic to, zerkne na Bi 23-miesieczna... ;)

Po pierwsze: co sie nie zmienilo?

Charakterek! :)

Bi to uparciuch pierwsza klasa, oraz zawolana zlosnica. Wszystko probuje wymuszac rykiem i nie wydaje sie, zeby mialo sie to w najblizszym czasie zmienic. Poniewaz na nas zupelnie to nie dziala, moglaby sobie juz dac spokoj... ;) Poza tym moja corcia jest przyslowiowym "psem ogrodnika". Kazda wzgardzona zabawka, lezaca w kacie, natychmiast zyskuje na atrakcyjnosci jak tylko wezmie ja Nik. Wtedy jest wyrywanie, placz, ale kiedy uda sie ja odebrac bratu, Bi wcale sie nia nie bawi, tylko trzyma. Tak dla zasady i podkreslenia, ze to moje. I tak jest ze wszystkim... W rezultacie duzo jest u nas ostatnio wrzasku, przepychania oraz placzu, a mi przybywa zmarszczek i siwych wlosow. ;)

To samo jest tez jesli chodzi o jedzenie. Bi jest niejadkiem i juz. Jedyne co je z checia to kaszke, winogrona oraz chleb z maslem orzechowym. Czasem banany i kabanosy. Lubi rosol i zwykle zupy jarzynowe. Oraz sushi. :) I pije mleko na szczescie, ale tylko zmiksowane z owocami lub jogurtem. Nie znosi pomidorowki i sera zoltego.

Za to uwielbia witaminki, lekarstwa i syropki. Lekomanka! :)

Teraz pora na nowosci.

Bi jest juz/dopiero czesciowo odpieluchowana. Czesciowo oznacza, ze w dzien chodzi juz bez pieluchy, nawet na dluzsze wyjscia z domu. Do niedawna myslalam nawet, ze moze niedlugo uda sie przestac zakladac jej pieluchy na drzemke i na noc. Niestety, ostatnio zaczela miec "wypadki" w dzien, wiec drzemka bez pieluchy odpada. Kilka miesiecy temu nabrala tez nawyku spania z niekapkiem i chyba popija sobie z niego w nocy, bo rano pieluche ma az ciezka. Nic dziwnego, ze po przebudzeniu natychmiast chce sie jej pozbyc. :) Ale do spania w nocy bez pieluchy jeszcze daleka droga przed nami...

Ci, ktorzy sa ze mna juz jakis czas, wiedza, ze bardzo martwila mnie mowa Bi, a raczej jej brak. Wreszcie moge napisac, ze jestem o nia spokojna. Moj Starszy Potwor nadaje jak katarynka, powtarza kazde slowo ktore uslyszy, a jej slowniczek powieksza sie w takim tempie, ze nadazam z zapisywaniem tylko "perelek", reszta po prostu sie pojawia i juz zostaje. Wymowe ma narazie dosc ciezka, ale mozna sie dogadac. :) Poza tym Bi jest dwujezyczna. Narazie wiekszosc wyrazow i zwrotow mowi albo po polsku, albo po angielsku, ale juz ma kilka podstawowych, jak "czesc", "pa-pa", albo cyferki, ktore zna w obu jezykach i uzywa naprzemiennie.

Bi uwielbia rysowac. Wiekszosc czasu nadal zamecza mnie, M. lub dziadka, zebysmy rysowali jej zwierzaki, glownie krowy. Czasem jednak udaje sie namowic ja na samodzielne rysowanie. Wtedy widac, jak bardzo zmienil jej sie "styl". Bezsensowne bazgroly niemal zniknely, teraz sa kreski, kolka i czasem cos, co przypomina szlaczek, taki zygzak przez cala dlugosc kartki.

Poza rysunkami, Potwor Starszy jednak zdecydowanie stawia na ruch, ruch i jeszcze raz ruch! Tanczy, biega, skacze i jest bardzo skoordynowana, rzadko sie potyka lub przewraca. Ulubiona zabawa ostatnio: skoki z poreczy na kanape. I nie pomagaja tlumaczenia, ze to niebezpieczne, ze nie wolno, itd. Tylko sie na moment odwroce, Bi juz skacze z piskiem na miekka kanape (z ktorej juz nieraz zleciala).
Drugi hit to "stary niedzwiedz mocno spi". Oczywiscie matka zawsze musi byc misiem, a corka zwiewa z wrzaskiem, zanim jeszcze skoncze spiewac. :)
Poza tym namietnie pedzi jezdzikiem w te i we wte korytarza, uderzajac na koncach z calym impetem w sciany. :) Do tej zabawy chetnie dolacza Nik, ganiajac za nia z pchaczem. Korytarz waski, wiec nieraz mielismy juz kolizje przy wymijaniu, ktore konczyly sie placzem Mlodszego. Ale zabawe maja przednia. :)
Niania tez mowi, ze Bi to zywe srebro. U niej na szczescie ma czworke maloletnich kompanow, wiec jak jedno dziecko zmeczy sie jej szalenstwami, to idzie do drugiego. I tak w kolko. :) Wkrotce trzeba bedzie powaznie pomyslec o jakichs zajeciach taneczno - sportowych dla trzylatkow, niech gdzies spozytkuje ta energie. Szkoda, ze nie moze pozyczyc troche matce... ;)

Zawsze sie smieje, ze Bi to nasz maly stroz porzadku. Pilnuje, zeby wszystkie moje i M. rzeczy byly odlozone na swoje miejsce. Jesli rusze cos, co nalezy do mojego malzonka, podnosi krzyk. Kiedys urzadzila placz, kiedy zobaczyla, ze M. odjezdza moim samochodem. :) Tak samo pilnuje rzeczy Nikusia. Co ciekawe, jesli chodzi o wlasne zabawki, to moga byc rozrzucone po calym domu i jej to nie rusza. :)

Jest z niej tez Zosia-samosia. Sama sie ubiera (oprocz bluzek), rozbiera, sama wdrapuje sie do fotelika samochodowego. Sama je lyzka i widelcem, tylko zupy sa jeszcze dla niej za rzadkie. No i kompletnie nie umie pic ze zwyklego kubka.

Wlosy wreszcie zgestnialy jej na tyle, ze moge czesac jej kiteczke. Za to nie chca jakos rosnac na dlugosc, wiec o prawdziwych kucykach czy warkoczykach moge narazie pomarzyc. Wrazenie "krotkosci" poglebia jeszcze to, ze sie zakrecaja w loczki i wydaja sie wcale nie przedluzac, chociaz po zdjeciach widze, ze jednak rosna. :)

Nie wiem ile urosla i przytyla od ostatniej wizyty u lekarza. Zauwazylam jednak, ze wszystkie spodnie porobily sie za krotkie, a buty za male. Ubrania kupuje jej na 104 cm, albo na 3 lata, a z butow nosi rozmiar 24, ale na zime kupilam jej juz 25-tki.

Jak dorobila sie tych swoich 16 zabkow, to tak narazie zostalo. Na 5-tki troche chyba jeszcze poczekamy.

Poza tym moja corka, ktora od urodzenia zawsze byla tatusiowa, ostatnio ma faze na mame. Najmilszy tego objaw, to kiedy przyjezdzam po nia do niani, a ona wybiega z pokoju z okrzykiem "moja mama, moja!!!". :)





20 komentarzy:

  1. Sliczna jest :) wyglad aniolka bardzo mylacy?
    Pozdrawiam
    Klara F.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mylacy! Ten anioleczek ma niezle rozki! ;)

      Usuń
  2. Fajna blondyneczka:-) o niebieskich oczach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oba moje maluchy to niebieskookie blondasy. A w obu rodzinach mamy brunetow, u meza w dodatku z brazowymi oczami i marzyly mi sie takie ciemnowlose, ciemnookie dzieci. A tu doopa... ;)

      Usuń
  3. One z Basią są bardzo podobne w wielu sprawach, choć może wszystkie maluchy w tym wieku są pod tym względem podobne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze cos w tym byc, ale nie mam zbyt wiele do czynienia z 2-3 latkami, wiec nie wiem. :) Ale jak czytam o Basi to zawsze sobie mysle - taka bedzie Bi za kilka miesiecy. I to sie sprawdza, prawie za kazdym razem! ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jest naprawde super. Czasem jej wybryki przycmiewaja mi te dobre strony, ale to naprawde fajna panieneczka. :)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Jest fajna, wiem, ze czesciej na nia narzekam niz chwale, ale tak ogolnie to jest swietna. :)

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Naprawde, z taka uroda, ma zagwarantowana role aniolka w kazdych Jaselkach. ;)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Oby jej tak zostalo, bo ladnemu jednak chyba latwiej jest w zyciu... ;)

      Usuń
  8. No co Ty, ekskluzywne ma te włosy:) I długie:) A z gadaniem jest tak, jak mówiłam - worek się rozwiązał i teraz już na wieki wieków masz przegwizdane i będzie jeszcze gorzej:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, no dlugie to nie, nawet do ramion nie siegaja. :)

      Tyle sie martwilam, ze nie gada, a teraz juz czasem prosze, zeby przez kilka minut byla cicho... ;)

      Usuń
  9. Moje potworki zaczely mowic jak skonczyly 2 latka- starszy ma 4,5 teraz a mala we wrzesniu 2 skaczyla. wychowujemy je w 3 jezykach i powiem ci ze maly mowi plynnie we wszystkich za to mniejszy stwoerek potworek miesza wszystko. Mala chodzi w dzien bez pieluchy- zaczely jej sie wpadki ostatnio zdarzac ale pani z mini przedszkola powiedziala ze to normalne i zeby jej nie zakladac pieluchy- stwierdzila ze te skoki rozwojowe owe wpadki powoduja mala jak zaczyna uczestniczyc w zabawie ze zapomina o siku... a nockami to zakladam jej po cichu pieluche jak juz usnie - bo niestety nie lubi pieluszek- bierze przyklad z brata i robi siku do ubikacji- nocniczka nie lubi- szkoda tylko ze chce jak brat sikac na stojaco....pozdrawiam i cierpliwosci zycze i tobie i sobie :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do cierpliwosci nasuwa mi sie tylko jedno: AMEN! ;)

      Haha, mam nadzieje, ze Nik bedzie chcial brac przyklad z siostry i sikac na siedzaco! :)
      Bi na szczescie (narazie) nie protestuje przy zakladaniu pieluchy na noc, czasami urzadzi scene przed drzemka, ale nie trwa to dlugo.
      Mam nadzieje, ze moje dzieciory tez beda przechodzic plynnie z polskiego na angielski i odwrotnie. Mamy zamiar wyslac ich do polskiej szkoly, moze to cos pomoze. :)

      Usuń