Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 21 sierpnia 2013

Kontrola i z serii: humor z pracy

Przezylam wczorajszy dzien. W sumie nie bylo zle, chociaz super tez nie bylo. Juz na sam koniec wkurzyl mnie jeden z inspektorow. Stwierdzam, ze jestem zbyt niesmiala i zdecydowanie za grzeczna, dlatego latwo mnie przegadac. W szczegoly nie chce sie wdawac, ale naprawde najbardziej nienawidze, jak ktos lapie sie jednego slowka z mojej wypowiedzi i na podstawie tego jedynego sloweczka, probuje mi udowodnic, ze nie znam naszych systemow i nie wiem o czym mowie! Niech sobie szanowny Pan Dupek wyobrazi, ze z naszymi przepisami pracuje ponad 7 lat, biore regularny udzial w ich zmianie i udoskonalaniu, a w Kontroli Jakosci pracuje od lat 4. Zatem naprawde wiem, jak funkcjonuje nasze laboratorium. Tylko, do cholery, musialabym najpierw zdolac dojsc do slowa i dokonczyc wypowiedz, a to nie bylo mi dane! Uuuch!!!

Koniec, kropka, nie chce mi sie juz do tego wracac, bo znow krew zaczyna mnie zalewac...

Na szczescie koledzy w pracy znow nawiazali burzliwa konwersacje podczas lunchu i usmialam sie tak, ze niemal sie zakrztusilam. :)

A zaczelo sie niewinnie, ale u nas z reguly tak sie wlasnie zaczyna. :) Jedna z dziewczyn opowiadala, ze probuje zdobyc dla swojego psa zaswiadczenie, ze jest psem terapeutycznym. Jej suczka regularnie zabierana jest do Domu Starcow, gdzie dotrzymuje towarzystwa oraz dostarcza rozrywki struszkom. I tak rozmowa zeszla na Domy Starcow. Kolega opowiadal jak pojechal odwiedzic babcie ze swoim nowo narodzonym synkiem i wszyscy mieszkancy Domu wylegli z pokoi, zeby podziwiac niemowlaka.
W tym miejscu zaczelismy zgodnie ubolewac nad losem takich samotnych dziadkow i babc, ze nie maja na codzien zadnego urozmaicenia i rozrywek. Az jeden z kolegow napomknal:
- Oprocz bzykania oczywiscie.

Tu nastapila lekka konsternacja. No bo jak to - ci biedni staruszkowie, wyczekujacy tylko na odwiedziny dzieci i wnuczat, mieliby robic co? Seks niby uprawiac???
-Eee, ze co? Co ty, Eric bredzisz?
-No tak. Szereg badan wykazal, ze po wynalezieniu Viagry, najwiekszy wzrost zachorowan na choroby przenoszone droga plciowa, nastapil w Domach Starcow.
Fuuuj!!! Ja tam dziekuje za wizje pomarszczonych, obwislych 70-80-latkow baraszkujacych pod koldra! Koledzy (i kolezanki) nie szczedzili oczywiscie szczegolow, ktos wreszcie stwierdzil, ze moze robia to przy zgaszonym swietle i w ubraniach, a ja dlawilam sie ze smiechu.

To i tak bylo urozmaicenie. Ostatnio stwierdzilismy, ze o czymkolwiek bysmy nie rozmawiali, to i tak temat jakims cudem zejdzie na "kupe". :)

18 komentarzy:

  1. Przy naszym tempie zycia ani sie nie obejrzymy jak nam strzeli 60tka czy 70, ja tam sie to Domu Starcow w tym wieku wybierac nie bede, ale co do innych spraw to sie jeszcze okaze :)
    A poki co korzystajmy z kazdej chwili i nie tracmy zdrowia na glupie stresy w pracy, bo za rok czy dwa nie bedziemy ich w ogole pamietac :))
    Grunt, ze masz to juz za soba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczescie... Nastepna we wrzesniu, ale mam nadzieje, ze tym razem kolega bedzie gral pierwsze skrzypce, jego kolej! ;)

      Usuń
  2. Agatka dupkiem-inspektorem się nie stresuj, to pewnie zakompleksiony ignorant, który musiał Ci coś udowodnić-okropny typ człowieka.
    A rozrywki w Domu Starców... Hmm, ja myślę, że Oni tam wcale takiego nudnego żywota nie prowadzą :) Przynajmniej mam nadzieję, bo za ileś tam lat będzie mi dane się o tym osobiście przekonać :) Chociaż od bzykania wolałabym, żeby zaczęli puszczać Modę na Sukces od 1odcinka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieje, ze jak przyjdzie mi zamieszkac w Domu Spokojnej Starosci, to jeszcze bede miala wzrok na tyle ostry, zeby czytac, od rana do wieczora zakopac sie w ksiazkach... Oczywiscie mam nadzieje, ze zamieszkam tam z moim szanownym malzonkiem, a on moze miec inne zapartywania na ten temat... ;)

      Usuń
  3. Ja w wieku 60,70 z życia zamierzam korzystać...pewnie wzrok się popsuje i pomarszczeń nie będe zauważać!HaHa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja jakos sobie nie wyobrazam... Ale powiem Ci, ze po ciazach libido spadlo mi do zera I nawet teraz wymiguje sie od "obowiazku malzenskiego" jak sie da... Moze z czasem mi sie odmieni... ;)

      Usuń
  4. Wywyższają się tylko Ci co w siebie nie wierzą :)
    Nie denerwuj się inspektorkiem tylko ubolewaj nad jego głupotą :)

    A co do Domów Starców... hmm... mało smaczny temat podczas jedzenia hahahhahahahha ale skoro badania tak wskazują... to trzeba się cieszyć na to co jeszcze przed Nami hahahahahahahahahahahahhahahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, wlasnie, kilka osob protestowalo przeciw temu tematowi podczas lunchu, ale niestety, dyskusja juz rozgorzala i nie dalo sie uciszyc dyskutantow! ;)

      Usuń
  5. Hahaha uwielbiam takie gadki w pracy. U nas też podobna atmosfera i rozmowy czasem schodzą na takie tematy, że jakby ktoś z boku usłyszał, to za głowę by się złapał. Ale to głównie dlatego tak lubię swoją firmę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas, poniewaz jestesmy czescia duzej firmy, mamy nawet jakas darmowa linie telefoniczna, gdzie mozna zglosic, jesli komus nie odpowiada tematyka lub sposob prowadzenia rozmow albo czuje sie dyskryminowany. Jak narazie nikt z niej nie skorzystal, ale podejrzewam, ze babki w kadrach zlapalyby sie za glowy gdyby uslyszaly niektore z naszych konwersacji. :)

      Usuń
  6. Ale że jesteś jaka? Nieśmiała?
    Co on? bloga nie czyta!
    hihihi :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem Noelko, niestety jestem... Co innego pisac, a co innego dyskutowac z kims w zywe oczy... Ja sie zawsze zacinam i jezyk zaczyna mi sie platac. Zapominam tez calego angielskiego slownictwa, ktore cwicze juz w koncu 10 lat...

      Usuń
  7. Oj niektórzy ludzie potrafią być irytujący, a co do rozmowy na lunchu...myślę, że niejedni staruszkowie mają lepsze życie seksualne niż młodzi, bo nie muszą się już przejmować ciążą itp, tylko to jest takie tabu i oni obawiają się do tego przyznać, a młodzi nie chcą sobie tego wyobrażać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, jakos ta wizja nie pasuje mi do wspomnien o moich babciach - spokojnych staruszek, siedzacych w fotelu i robiacych na drutach szaliki i kapcie dla wnuczat... :)

      Usuń
  8. To się tak wydaje, jak się ma trzydzieści, ale myślę, że jak będziesz miała 60, to inaczej spojrzysz na potrzeby seksualne seniorów ;) Jak ma się nadal z kim i sił wystarcza, to czemu sobie odmawiać? Myślę, że kwestie estetycznie nie są tak istotne, szczególnie gdy po żadnej ze stron nie można się już spodziewać ideału, a zmysły też już nie są tak ostre ;) Według mnie to jest ekstra, jeśli ludzie potrafią jeszcze w podeszłym wieku cieszyć się w pełni życiem, a nie gnuśnieć tylko przed telewizorem. Pokolenie moich dziadków kojarzy mi się z oddzielnymi sypialniami i zaprzestaniem uciech cielesnych, gdy już dość było dzieci na świecie. Nie chciałabym tak skończyć. To ważna sfera życia i dla młodych i dla starych i dla grubych i dla przeraźliwie chudych i dla zdrowych i dla upośledzonych... ale pewnie wszystko się zmienia, gdy się znajdzie już w danej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz racje. Jak obie strony lata swietnosci maja dawno za soba, to nie maja sie juz czego krepowac. :)
      A moi rodzice zaczeli spac w osobnych pokojach juz okolo 40stki. ;)
      Mnie samej ochota na baraszkowanie spadla praktycznie do zera po urodzeniu dzieci (co ja pisze, teraz to jest chyba na minusie!) i pewnie dlatego trudno mi sobie wyobrazic, ze mozna miec jeszcze na to ochote w wieku emerytalnym... :)

      Usuń
    2. Pomyśl, że wtedy dzieci są już poza domem, nie martwisz się pracą, karierą, majątkiem, masz dużo czasu, aby się odprężyć i cieszyć życiem :)

      Usuń
    3. Hmm... Chyba mam nieco inna definicje "odprezenia"... ;)

      Usuń