Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

piątek, 30 listopada 2012

A dzis Andrzeja!

Ledwo juz pamietam o tym dniu, tak dawno go nie obchodzilam. A kiedys strasznie lubilam wszystkie zwiazane z nim wrozby, czary, niewidy... :) Na codzien nie wierze w zadne horoskopy, ale w andrzejki to co innego. Z siostra i mama namietnie lalysmy wosk, a potem patrzylysmy na cien i zgadywalysmy co tez nam sie przytrafi w przyszlosci. Kiedys wyszedl mi zarys Stanow Zjednoczonych, przysiegam! :) Mialam tez talie run (juz nawet nie pamietam skad, chyba z jakiegos czasopisma) z objasnieniami, wiec losowalysmy tez runy. Potem byly imprezki ze znajomymi i wrozby w stylu "ktora laska pierwsza wyjdzie za maz". Glupotki jednym slowem, ale liczyla sie dobra zabawa... :)
A teraz zapominam, ze jest taki fajny dzien. Zreszta, nie znam nawet zadnego Andrzeja, wiec nie mam jak pamietac. Ale poczekajcie, niech no dzieciaki podrosna, to bedziemy razem lac wosk przez klucz! Mysle, ze maluchy beda zachwycone, w koncu tutaj takiej tradycji nie ma, wiec dla nich bedzie to zupelna nowosc i cos do opowiadania w szkole. :)

No i chyba zdecydowalismy sie na imie dla malego. Chyba, bo nie wykluczam, ze cos nam sie w ostatniej chwili odmieni... ;) Mimo, ze byl moim pomyslem, zrezygnowalam z Logana. Strasznie trudno jest zdrobnic to imie i brzmi zbyt twardo dla malego chlopca. Gdybym mogla urodzic od razu 13-latka, pasowaloby idealnie! :) A kilka dni temu, zirytowana nasza niemoznoscia podjecia decyzji, oswiadczylam, ze zdaje sie na slepy los. Jesli maly urodzi sie jeszcze w listopadzie, bedzie Colin. Jesli w grudniu, to na imie bedzie mu Nicholas! No i zostalo (u nas) okolo 3 godzin w 11 miesiacu roku, a oznak porodu brak. Wiec wyglada na to, ze bedzie maly Nikus. Juz chyba pisalam, ze to imie idealnie pasuje do grudniowego chlopca? A jeszcze jakby urodzil sie 6-ego, to w ogole! :) No i Nicholasa mozna skracac i zdrabniac na wszelakie sposoby, bedziemy miec znacznie wieksze pole do popisu niz z Bi. :) No chyba, ze w ostatniej chwili "wpadnie" nam jakies fajne imie...

A Bi pochorowala sie na dobre. Nos zatkany, pokasluje, a dzis wrocila od opiekunki marudna i jojczaca (mialam rano dylemat, ale nie miala goraczki, wiec zostala oddelegowana do dzieci). W koncu zaaplikowalam jej lekarstwo przeciwbolowe i pomoglo. Oczywiscie sama aplikacja odbyla sie na zasadzie tata trzyma, mama wciska znienawidzony "soczek", a dziecko drze sie, kopie i wyrywa. Ale dalismy rade... :) Zastanawiam sie tylko czy boli ja gardlo czy dziasla, bo od kilku dni reka bez przerwy laduje w buzi i podczas jedzenia tez gmera sobie tam lyzeczka. I tak jak pisalam w poprzednim poscie, wydaje mi sie, ze widze zarys gornych piatek...

Tak jak planowalam, wzielam dzis wolne, zeby popracowac nad poprawkami do magisterki. Udalo mi sie przebrnac zaledwie przez wstep. Za duzo tego, poza tym maz mnie rozpraszal... Moj drogi malzonek, nie nauczony przez zeszloroczne doswiadczenie, zawiesil karmnik dla ptakow. Oczywiscie zanim ptaszki odkryly zarcie, zrobily to wiewiorki. Paskudy uwiesily sie na karmniku i dalej wybierac nasiona! W ciagu 2 godzin wyjadly prawie polowe! M. nie mogl juz tego zdzierzyc i wracajac z silowni zajechal do sklepu. Wrocil z wiatrowka i pudeleczkiem srutu! I dalej czatowac, celowac i strzelac! Na szczescie ma "mietkie" serce i nie chce mordowac niesfornych gryzoni, tylko je troche postraszyc. Kupil wiec strzelbe o najslabszej nosnosci (tak to sie nazywa?). No i strzela obok wiewiorek, a nie bezposrednio w nie. Tylko nie wiem czy odniesie jakikolwiek sukces, bo narazie paskudy nie wydaja sie zbytnio wystraszone. Owszem, odbiegna kawalek, ale zaraz wracaja. Musialyby naprawde dostac po ogonach, to moze nauczylyby sie trzymac od karmnika z daleka... :)

Mnie za to zaczyna drapac w gardle. Oj, niedobrze... Zaraz ide poplukac sola... :(

8 komentarzy:

  1. to czekamy na Nicholasa :)
    Pięknie i grudniowo, strzał w dychę a faktycznie zdrobnień masa. I pasuje do maluszka, chłopczyka i dorosłego faceta ;) I dużo zdrówka dla Bi! Oby wyzdrowiała zanim pojawi się newborn :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze dojdzie do siebie... :) Ale teraz bardziej martwie sie, zby mnie nie rozlozylo. Jak narazie trzymam sie najlepiej z naszej trojki, ale to cholerne gardlo ciagle mnie drapie... :(

      Usuń
  2. Bardzo ładne imię :-) Dla mnie na pewno ważna byłaby możliwość zdrabniania, bo nie wyobrażam sobie wracania się do dziecka per Bartoszu, Amadeuszu, czy Cecylu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki Bajeczko! Wlasnie, zdrobnien do Nicholasa jest mnostwo. Troche mi tylko zal dziadkow w Polsce, bedzie im trudno nauczyc sie pisowni tego imienia... Coz, w najgorszym wypadku moga "spolszczyc" na Mikolaja i juz! ;)

      Usuń
  3. imię z wymienionych najbardziej mi się podoba;)
    Fajnie, za chwileczkę powitacie Syneczka a Bi braciszka.
    Zdrowka dla krolewny*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziekujemy za zdrowko, przyda sie. Mala Dama przewyla pol nocy i nie mam pojecia co jej bylo, bo nawet lekarstwo przeciwbolowe/ przeciwgoraczkowe nie pomoglo... :(
      No tak, my juz lada dzien, a potem bede czekac na Wasza Gaje. :)

      Usuń
  4. A ja muszę jechać 3 godziny do Warszawy, do Łazienek, zeby dzieci mogły pokarmić wiewiórki! :-) Ten świat jest niesprawiedliwy.
    Miałam plany poświętować andrzejki z dzieciakami ale mój M. 'postanowił' się położyć do szpitala na 5 dni na antybiotyk dożylny bo "normalny" nie dawał rady z jego ogólnym przeziębieniem wszystkiego więc darowałam sobie świętowanie bo mam cały dom na głowie, pracę i jeszcze M. muszę dokarmiać. Czuję się juz jak koń po westernie :-). A skąd Ty kochana weźmiesz ten klucz z taką dużą dziurką? My już od lat lejemy z dziećmi wosk przez NIC- bo nie ma teraz takich kluczy.
    Uważaj na siebie żebyś się od Bi nie zaraziła. Przymajcie się ciepło . Dzieki za maila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, mam nadzieje, ze maz czuje sie juz lepiej? Mam wrazenie, ze w tym roku wszystkie wirusy i bakterie sa jakies super wytrzymale. Moj M. skonczyl w srode antybiotyk na zapalenie oskrzeli, a dalej kaszle jak gruzlik!
      Ale nasze wiewiory nie sa takie sliczne, malutkie, rude i niesmiale... Tutejsze sa 2 razy wieksze, szare i bezczelne! Jak zostawiam czasem worek ze smieciami pod drzwiami (bo nie chce mi sie zasuwac do smietnika za domem), to wygryzaja w nim dziury i rozwlekaja smieci po calym podworku. Latem wykopuja mi cebulki kwiatow i obgryzaja wszystko co sie da. Szkodniki po prostu! :)
      Hmm... Nad kluczem sie nie zastanawialam... Moi rodzice maja jeden zamek w dzwiach, do ktorego jest taki duzy klucz z otworem i zawsze lalysmy wosk przez niego... Eh, w razie czego wytne klucz z kartonu zeby tradycji stalo sie zadosc! ;)

      Usuń