Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

piątek, 17 sierpnia 2012

Wrocilam :)

Na poczatek dziekuje za troskliwe komentarze, czuje sie juz lepiej (odpukac)!

Jakos przezylam ten atak, a byl wyjatkowo paskudny... Tyle, ze kamieni nie udalo sie (chyba) oficjalnie zdiagnozowac, wiec caly czas gdzies z tylu glowy kolacze mi sie, ze moze to cos powazniejszego z nerkami... Ale chyba nie, bo takie ataki mialam juz wczesniej w odstepach kilku lat. Co prawda zwykle trwaly kilka godzin, a nie pare dni...
Jak zwykle pelna optymizmu... :)

Przy okazji "kocham" tutejsza sluzbe zdrowia. Dzwonie do mojego ginekologa w poniedzialek, ze odczuwam straszny bol po lewej dolnej stronie plecow i podejrzewam kamienie nerkowe, chce sie umowic na wizyte. Nie moga mnie "wcisnac" szybciej niz po poludniu nastepnego dnia! Wiec oczywiscie w poniedzialek w nocy znow sie nacierpialam i trzymalo mnie niemal do wtorkowego poludnia. Ale do lekarza szlam kilka godzin pozniej, wiec do tego czasu ani nie mialam krwi w moczu, ani temperatury wskazujacej na infekcje. Lekarz wypisal skierowanie na usg nerki, zeby sprobowac znalezc niesforne kamyki. A na oddziale radiologii mowia, ze moga mnie przyjac w NASTEPNY czwartek! Musialam miec niezla mine, kiedy wycedzilam, ze wtedy to ja juz bede w Polsce, a poza tym do tego czasu to wszystko mi przejdzie. Coz, udalo im sie umowic mnie na piatek (a przypominam, ze byl to wtorek...). Przeszlo mi przez mysl jeszcze sie wyklocic, ale nadal bylam obolala i oslabiona i machnelam reka. Bylam wiec dzis na usg i znowu sie wkurzylam. Otoz, umawiajac sie spytalam czy musze sie jakos przygotowac, w sensie nie jesc/ nie pic lub odwrotnie. Nie, nie musze. W porzadku. Przyszlam rano na usg, pani pojezdzila czujnikiem po jednej stronie, potem po drugiej, po czym stwierdzila, ze moj pecherz jest pustawy i czy moglabym zejsc do szpitalnej stolowki, wypic cos i wrocic za jakis 20 min. Coz bylo robic, poszlam. Po powrocie okazalo sie, ze wszystkie gabinety usg sa zajete i musialam czekac nastepne pol godziny. A gdyby powiedzieli mi, ze musze miec pelen pecherz, to wypilabym ze 3 szklanki wody w domu i oszczedzila sobie godziny czekania! A na koniec i tak nic nie chcieli mi powiedziec, tylko, ze wysla wyniki do mojego lekarza i on do mnie zadzwoni jesli cos jest nie tak. To ich standardowa formulka, nigdy nie powiedza czy znalezli cos podejrzanego czy nie...

No i udalo mi sie wziac tylko jedna z moich "magicznych" pigulek. We wtorek w nocy znow mnie chwycilo, ale wzielam tabletke i zadziala jak marzenie. :) A od srody pomalu poprawa. Jeszcze wczoraj plecy po lewej stronie mialam troche bolesne i bylam strasznie oslabiona, ale dzis wszystko wydaje sie wracac do normy. I byle utrzymalo sie tak do konca urlopu, bo na wizyty u lekarzy czy (tfu, tfu) na pogotowiu w Polsce nie mam najmniejszej ochoty.

W ogole przez ostatnie kilka dni rozmawialismy juz z M., ze byc moze trzeba bedzie odwolac caly wyjazd i slub, bo ja nie bylam w stanie nawet normalnie funkcjonowac, a co dopiero ruszac w podroz. Teraz patrze na to optymistyczniej, mam leki przeciwbolowe jakby cos, no i musze pilnowac zeby duzo pic. Potem pozostaje juz miec nadzieje, ze wszystko jakos pojdzie...

A tak przy okazji... Zazwyczaj narzekam na mame, dzis nagadam na tatusia. :) Moj drogi tato zadzwonil w srode okolo poludnia, radosnie oznajmil, ze wrocil z pracy wczesniej i spytal co u nas. Poniewaz ostatnio odwiedzil nas w sobote, wiec opowiedzialam mu, ze mecza mnie kamienie, ze jestem obolala i oslabiona i nie wiem jak poradze sobie wieczorem sama z Bi kiedy M. pojdzie do pracy. Oczywiscie uslyszalam, ze to niedobrze, ze jestem chora, ze wspolczuje, itd. Ale jesli myslicie, ze kochajacy dziadek przyjechal wieczorem (a mieszka doslownie 5 min. od nas), zeby pobawic sie z wnuczka i odciazyc ledwie zyjaca corke, to sie bardzo mylicie! Nic, cisza... Do dzis nie zadzwonil nawet spytac czy mi troche lepiej. Kocham po prostu miec rodzicow egoistow... :)

Milego weekendu i letniej pogody zycze! :)

3 komentarze:

  1. Cieszę się z poprawy -mam nadzieję,że to pojedynczy atak i się nie powtórzy!dobrej, spokojnej drogi!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. O matulu, na brak atrakcji to chyba nie możesz narzekać. I od dziś nie narzekam na polską służbę zdrowia, bo jaka jest, to jest, ale jak ci lekarz wypisze na skierowaniu, że badanie ma być wykonane na cito, to robią z marszu, bez marudzenia i nie raczą tekstem "pani przyjdzie w grudniu popołudniu" :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest szansa, że wszystko się uspokoi. to rzeczywiście mogą być kamienie nerkowe.Z rodzicami różnie bywa, nie ma się na to wpływu niestety. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń