Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

wtorek, 24 lipca 2012

Dokad zmierza ten swiat?

UWAGA: post zawiera opis drastycznych scen, nie dla wrazliwych!

Jakos mi dzis lzawo i melancholijnie...
W ogole to nie powinnam byla wlaczac telewizora. Cos mnie wczoraj podkusilo, zeby obejrzec wiadomosci i teraz zaluje. Za kazdym razem podaja jakies tragedie, katastrofy, morderstwa, no po prostu deprecha na zawolanie. Zawsze potem mam refleksje na jaki popaprany swiat przynosze te moje dzieci?
Wczoraj minela 5 rocznica smierci rodziny Petit. Ta tragedia dotknela mnie dosc mocno bo zdarzyla sie w moim wlasnym Stanie. Nie moge uwierzyc, ze to juz piec lat. Dla mnie sprawa nadal jest bardzo, ZA bardzo aktualna. Moze to dlatego, ze sprawcy zostali skazani dopiero niedawno? Jakos nie moge zapomniec i zobojetniec. Nie wiem czy tragedia ta odbila sie echem w Polsce tak jak tutaj, prawdopodobnie nie, wiec przyblize ja pokrotce.
Zdarzylo sie to w malenkim miasteczku, w cichej dzielnicy, gdzie domy sa duze, otoczone rozleglymi ogrodami. Zielono, cicho, po prostu idylla... Wczesnym rankiem dwoch bandytow, wtargnelo do domu panstwa Petit (dzien wczesniej jeden ze sprawcow, pedofil, sledzil matke wracajaca z corka ze sklepu, zeby zobaczyc gdzie mieszkaja). Najpierw udalo im sie obezwladnic ojca, ktory spal na werandzie. Ciezko pobitego wrzucili do piwnicy. Pozniej "zajeli" sie matka i dwiema corkami w wieku 17 i 11 lat. Jeden z nich mial oko na dziewczynki, podczas gdy drugi zabral matke do banku gdzie polecil jej wybrac z konta kilkanascie tysiecy dolarow. On sam czekal na zewnatrz. Oczywiscie zagrozil, ze jesli wezwie policje to zabija jej corki, kobieta jednak byla na tyle odwazna, ze wyjasnila urzedniczce jaka jest sytuacja i poprosila zeby bank wezwal policje po jej wyjsciu. Mniej wiecej w tym czasie ojciec odzyskal przytomnosc i udalo mu sie wymknac przez okienko w piwnicy do sasiadow, skad rowniez zadzwonil po policje. Tylko on przezyl. Od tego momentu nie jest jasne czy sprawcy domyslili sie, ze policja juz okraza okolice, czy stalo sie cos innego (najwyrazniej poklocili sie o to co zrobic dalej z "zakladnikami"), ale jeden z nich zgwalcil i udusil matke, a drugi zgwalcil mlodsza z siostr, po czym obie dziewczynki zostaly przywiazane do lozek, a pokoj podpalony. Obie udusily sie dymem. Cale zdarzenie, od momentu wtargniecia mordercow do domu, do ich przechwycenia przez policje, zajelo okolo 7 godzin. Policja krazyla po okolicy pare godzin czekajac na dogodny moment zeby odbic "zakladnikow"! Dla mnie to niepojete. Te bandziory nie zlozyly zadnej prosby o okup, wrecz przeciwnie, dostali juz swoje pieniadze, wiec wiadomo, ze teraz nadszedl czas na pozbycie sie niewygodnych swiadkow. A policja zatrzymala ich dopiero kiedy wyszli z domu Petit'ow, kiedy dla matki i corek bylo juz dawno za pozno!
Obaj mordercy zostali skazani na kare smierci.

I wlasnie po wiadomosci, ze wczoraj byla 5 rocznica smierci matki i corek dopadla mnie chandra. Patrzylam na Bi latajaca po kuchni na wyscigi z psem, na jej rozesmiana buzke i zaczelam myslec jaki ja los czeka. Bo czlowiek troszczy sie o dzieci, caluje kazdego guza i kazde zadrapanie. Ale tam, poza bezpiecznymi ramionami rodzicow, czeka swiat. I to wcale nie cieply i przyjazny. Wrecz przeciwnie, roi sie w nim od mordercow, psychopatow i zwyczajnych swirow... I jak tu ochronic przed tym dziecko, no jak?
I jeszcze przyszlo mi do glowy, ze jestem zdecydowanie za kara smierci, a egzekucje powinny byc przeprowadzane bez zwloki. I mam gdzies jak nieetyczne to jest. Dlaczego kiedy dowody sa przytlaczajace, sprawcy rozpoznani i przyznajacy sie do winy, na egzekucje trzeba czekac lata, albo i dekady? Kazdy czlowiek, ktory stracil kogos z najblizszej rodziny z rak mordercy, zasluguje, zeby spojrzec mu w oczy tuz przed egzekucja. Ja bym tam z pewnoscia byla. I napisze wiecej. Uwazam, ze kazdy morderca powinien byc zabity w taki sam sposob w jaki sam zamordowal swoje ofiary, albo przynajmniej zblizony. Nie dla takich kanalii "humanitarne" egzekucje. Moze ktos wierzacy poczuje sie oburzony, powie, ze ludzie nie powinni bawic sie w Boga. Ja jednak nie nazywam tego "zabawa" w Boga, ja nazywam to sprawiedliwoscia.

Przepraszam za ten ponury post, ale jakos na wspomnienie tragedii z Cheshire dopadl mnie taki grobowy nastroj i musialam to z siebie wyrzucic.

6 komentarzy:

  1. Straszne. W USA macie przynajmniej karę śmierci, u nas nadal utrzymujemy takich zwyrodnialców. Każda matka ma chyba takie refleksje czasem. Trzeba wierzyć w swoje szczęście i chronić nasze maluszki, na ile się da. Nie można się dawać takim myślom na długo. Świat jest zły i nie wszystko się da przewidzieć. Widzisz, w tym tygodniu dzieciaki poszły do kina na premierę "Batmana"... Ktoś powiedział w domu: "idę do kina" i już nie wrócił. Ale nie ochronisz dziecka przed całym złem świata. Możesz tylko wychować je tak, aby zminimalizować ryzyko. Takich okropnych przypadków nie da się przewidzieć. Nie myśl o tym za dużo. Więcej jest jednak chyba dobra niż zła, choć to drugie bardziej rzuca się w oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawde! Jak nie wlamywacze to strzelanina w kinie! Niedlugo strach bedzie wyjsc do centrum handlowego, bo kazde wieksze skupisko ludzi bedzie grozilo zamachem. Po kilku strzelaninach w szkolach, teraz w wiekszosci szkol srednich maja przy wejsciach wykrywacze metali! Tak samo przed wejsciem do wazniejszych zabytkow i muzeow! To juz zaczyna byc paranoja, niedlugo wszyscy zamkna sie w opancerzonych domach!

      Usuń
  2. Wiesz, nie wiem, czy to mrzonki, ale wydaje mi się, że w Polsce jest jakoś bezpieczniej. Nieustannie słyszy się o jakichś świrach w Stanach, tutaj to wciąż jeszcze (na szczęście) rzadkie zjawisko. Prędzej trafi się jakaś psychopatyczna matka, która sama zrobi krzywdę dziecku :-( Gdybym była na twoim miejscu pewnie już byłabym po trzech kursach samoobrony i kilku godzinach na strzelnicy, nie mówiąc już o posiadaniu broni, bo wiem, że w obronie swojego dziecka byłabym w stanie zabić, bez namysłu. O siebie bym tak nie walczyła, ale o nią nie wahałabym się ani sekundy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz racje, w Polsce przynajmniej nie slyszy sie tak czesto o podobnych przypadkach. A o kupnie broni rozmawiamy z mezem juz od jakiegos czasu, szczegolnie, ze on pracuje na noc, a ja jestem sama w domu. Pozwolenie na bron mozna tu dostac stosunkowo latwo, stad zreszta potem takie zamachy. Ja tylko boje sie gdzie trzymac taki np. pistolet. No bo chcialoby sie miec go pod reka, ale z drugiej strony schowany na tyle, zeby dzieci nie znalazly i sie niechcacy nie postrzelily.

      Usuń
  3. Tak, świat zmierza chyba w niezbyt fajnym kierunku. To co napisałaś jest przerażające- jak horror. Powiem Ci szczerze, że ja już od dłuższego czasu nawet kryminałów nie oglądam bo nieszczęść, krzywdy, okrucieństwa jest tak dużo na świecie , że mam przesyt. A strach o dzieci jest ogromny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie o nie martwie sie najbardziej. Ja jestem niewazna, przezylam juz sporo, moge odejsc, ale gdyby ktos odebral mi dzieci w taki sposob... Nie chce nawet o tym myslec...

      Usuń