Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

poniedziałek, 18 września 2017

Z serii: w tym domu sie gada!

Heh... Kliknelam niechcacy "opublikuj" zamiast "zapisz" i w ten sposob na blogu pojawil sie post - duch. Ale w koncu go dokonczylam i publikuje naprawde. :)

Bylo na smutno, to teraz przydaloby sie cos weselszego. W koncu moje zycie absolutnie nie jest smutne ani puste. Mam w domu dwie pary malych stopek, od rana przebiegajacych chalupe wzdluz, wszerz i po przekatnej. Smuce sie z powodu tego dziecka, ktorego nigdy nie bedzie, ale Bi oraz Nik skutecznie wywoluja usmiech. Apopleksje, frustracje oraz siwe wlosy tez, ale to temat na inne posty. ;)

*

Chyba powinnam zaczac nowy cykl, pt. "Gadki dzieci dwujezycznych".
Serio, czasem musze wygladac strasznie glupio, kiedy stoje z rozdziawiona buzia, mrugajac oczami, bo moja mozgownica nie daje rady tak szybko przeskoczyc z jednego jezyka na drugi. ;)

W naszym domu mozna mianowicie uslyszec, ze:

"Zawsze mam kredki inside my backpack" - Nik

albo:

"Cookies make you bekac!" - Bi

Tak, madrosci zyciowe szesciolatki tez sie znajda... ;)


A jak dziecko dwujezyczne jeszcze przekreci wyraz, to rodzicu szykuj sie na lamiglowke. Chwilke mi zajelo, zeby rozszyfrowac, ze:

indorable = adorable - ten "kwiatek" jest autorstwa Kokusia :)
[A "without" to nadal "about" i nie moge go oduczyc :D]

Zeby nie bylo, Bi tez namietnie przekreca wyrazy, tyle ze czesciej polskie. I tak, w slowniku Starszej, wzielam to "wezmelam".

Wiadomo przeciez, ze skoro czas przyszly brzmi "wezme", to przeszly powinien brzmiec "wezmelam", prawda? Logika to nie jest mocna strona jezyka polskiego. ;)


***

To teraz juz glownie humor slowno - sytuacyjny i (z malym wyjatkiem) wylacznie po polskiemu. :)

Nie pamietam juz nawet o co chodzilo, ale zapamietalam, ze Nik wypalil do M. wyniosle:
"No jak chcesz tato, ale mi to nie wyglada za dobrze..."


***

Bi przyglada sie psiej toalecie i nie omieszka skomentowac:

Bi: "Ona lize dupe swoim jezykiem!"
M. (natychmiast corke karci): "Bi, nie uzywaj takiego slownictwa!"
Bi (broni sie): "Jezyk to nie jest brzydkie slowo! [Taa... bo tacie napewno o jezyk chodzilo...] Tylko pupa!" [I jakos natychmiast "d" zmienilo sie na "p"...]
(pochyla sie do brata i chichoczac dodaje szeptem): "i sisia..."


***

Wzdycham: "Nik, zobacz jak nakruszyles!"
Nik (zupelnie niezrazony): "Bo ja jestem kruszacz!"


***

Kokus dostaje bure, ze znow nasikal w lozko. Nie tylko, ze nie okazuje skruchy, ale jeszcze ma pretensje do rodzicow:
"To wlozcie mi pieluche!"

Niemal pieciolatkowi! Niedoczekanie! :O


***

Nik: "Mamy taki maly problemik. We messed the play doh everywhere. Now we have to clean it up."
Matka: "Nom, przydaloby sie."
Nik (wzdycha ciezko): "Ale to jest takie meczace dla dzieci..."


***

Nik usiluje wlezc pod moja koldre. Bezskutecznie probuje przesunac moja noge, po czym wali matce "komplementem":
"Idz ty wielka grubasko"


***

Bi (patrzac na mnie z namyslem): "Fajnie jest byc mama?"

Odpowiedzialam, ze fajnie, oczywiscie. Nie wiem tylko czy to bylo zwykle pytanie, czy przytyk, ze moja postawa i zachowanie zolzy poddaja to w watpliwosc... :D


*

I to by bylo na tyle na poprawe humoru. Dluzszy, konkretniejszy post "sie pisze", ale dokonczenie go zajmie mi pewnie jeszcze dzien - dwa. :)

15 komentarzy:

  1. Super są te ich gadki. 
    A propos sprzątania - Junior ostatnio też wypalił perełkę jak kazałam mu posprzątać.
    "Ale mamoooo... to będzie strasznie długo trwało, a przecież ja niedługo muszę iść spać, bo rano muszę wstać do przedszkola..." :))

    Buziaki i czekamy na tasiemca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nasze dzieciaki sa "miszczami" dobrych argumentow, kiedy nie chca (albo odwrotnie - chca) czegos zrobic. ;)

      Usuń
  2. I oto kruszacz ;). Ja też uwielbiam takie słówka. A Zochacz nadal czasem czasowniki przekręca, polska język trudna język.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj trudna, widze to dopiero po moich Potworkach! :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze udaje mi sie zapamietac i zapisac moze 1/10 tego, co slysze kazdego dnia. ;)

      Usuń
  4. :D Są kapitalni- niezmiennie.
    Ja bym powiedziała, że beer make you bekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym stwierdzila, ze wszystko make you wytwarzac gazy. Niekoniecznie te "gorne". :D

      Usuń
  5. Sorki, ale dziś wygrywa tekst o... dupie;))) padłam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, jesli chodzi o pospolite 4 litery, oboje z M. jestesmy niepoprawni i nic dziwnego, ze potem nasze dziecko wyskakuje ze slowem na "d"! :D

      Usuń
  6. hahahha, tradycyjnie zasmialam sie w glos :)
    Dobrze, ze to notujesz- fajna pamiatka i wspomnienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Oby mi tylko ta stronka kiedys nie przepadla, bo sie zaplacze! :)

      Usuń
  7. Teksty super :) Po raz kolejny zazdroszczę tej swobody w posługiwaniu się dwoma językami.
    Martyna też ostatnio zapytała czy fajnie jest urodzić dzieci? Odpowiedzialam jej (akurat po ataku totalnej histerii mlodszej): wiesz? Nie polecam raczej. Na to ona: ale jak bedę duża to i tak sobie urodzę.
    czekam na tasiemca :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zastanawialam się czemu jest tytuł, a jak wchodzilam to było, że post nie istnieje czy coś w tym stylu ;)

      Usuń
    2. Hahaha, sorki! Pierwszy raz (chyba) cos takiego mi sie zdarzylo! :)
      Martnka po prostu przejawia klasyczny syndrom "Ja swoje wychowam lepiej". Jak kazda kobietka, zanim rzeczywiscie dorobi sie potomstwa! :D

      Usuń