Koniec lipca, srodek lata, upaly nas nie opuszczaja praktycznie od maja, a mojemu dziecku glut zwisa z nosa i co chwila kicha, a wtedy smark w ogole siega brody...
Gdzie ona to zlapala? Zazwyczaj zaraza sie od mamy lub taty, ale tym razem my jestesmy zdrowi... Pewnie to wina klimatyzacji i roznicy temperatur miedzy podworkiem a wnetrzem budynkow. Ja sama w pracy ubieram sweter bo mi zimno, a kto mi tam w zlobku dziecko dopilnuje? Szczegolnie, ze tubylcom wiecznie za goraco, pija non stop napoje z lodem i najlepiej by bylo, zeby i w srodku i na zewnatrz bylo ciagle 16 stopni... Nie moglam patrzec jak moj kolega na przyjeciu w sobote dawal swojemu rocznemu synkowi wode z lodem! Nic dziwnego, ze jak od dzieci sa tak przyzwyczajani, to potem dusza sie z goraca przy 20 stopniach! :)
Wyglada wiec, ze znow w weekend nici z plazy, bo boje sie, ze jak Bi zacznie wlazic do zimnej wody to doprawi sie na amen. A panicznie sie boje, ze pochoruje sie akurat na wyjazd, wole na nia chuchac i dmuchac przez nastepne 4 tygodnie. Ech... jak tak dalej pojdzie, to lato sie skonczy i Bi nie pozna smaku plazy i oceanu... Nie mowiac juz o tym, ze matka teskni za slonym, wilgotnym wiatrem i zapachem jodu... I cieplym piaskiem... I szumem fal... :(
Od klimatyzacji bardzo być może. Ale może jakaś alergia dodatkowo?
OdpowiedzUsuńMozliwe, ale wyglada mi raczej na przeziebienie. Dzis juz jakby lepiej, oby nie zapeszyc. :)
Usuńmasz racje. Chuchaj i dmuchaj bo choroba na wyjazd to koszmar. Ja np jestem wlasnie na wakacjach, w okolo nas jakies 12 basenow, pelno atrakcji a moj maly z katarem i kaszlem i kupa lekow. Ale podobno zmiana klimatu bedzie nam sprzyjac...
OdpowiedzUsuńA Bi nie mogla sie od innych dzieci zarazic? Przeciez one tam wszystkie zabawki do buzi pchaja na zmiane... :-))
A woda z lodem dla roczniaka to brzmi jak horror. Moj ma 3 lata i nawet mi nie przyszloby do glowy mu takiej dac.
Wspolczucia, nie ma nic gorszego niz choroby na urlopie, niewazne czy wlasne, czy dzieci... A tu lato, atrakcje, chcialoby sie korzystac i klops.
UsuńTego, ze Bi sie od ktoregos z dzieciakow zarazila tez nie wykluczam. Dzis na szczescie jakby mniej smarcze, przez weekend jeszcze sie ja podkuruje i miejmy nadzieje bedzie dobrze.
Kochana, te samo niemowle dostawalo mleko modyfikowane prosto z lodowki, podgrzane tylko lekko pod biezaca ciepla woda! A inny kolega z pracy dawal mi rade jak bylam w ciazy z Bi, ze gdybym nie karmila piersia to on poleca od noworodka karmic dziecko zimnym mlekiem. Mowil, ze oni z zona tak robili z obiema corkami i ze oszczedza sie sporo zachodu z podgrzewaniem i pilnowaniem odpowiedniej temperatury. A mnie sie wlos na glowie jezyl! Podziekowalam za dobra rade a w myslach popukalam sie w czolo. Dobrze, ze z karmieniem piersia nie mialam zadnych problemow.