Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

środa, 25 lipca 2012

A niech to dunder swisnie! :)

A dzis dla odmiany zlapalam wnerwa! :)  Z kilku powodow.
Po pierwsze przyszly moje obie slubne sukienki i sukienusia Bi. Najpierw kiecka mojej coreczki. Szczerze mowiac spodziewalam sie, ze za taka cene bedzie ona troche lepszej jakosci. Tzn. sukienusia sama w sobie jest sliczniutka, ale myslalam, ze material bedzie “solidniejszy”. A to taka luzna szmatka… No ale, jak to mowia, ujdzie w tloku, innej zamawiac nie bede…
Za to moje sukienki… Matko i corko! Jedna za duza, druga za mala! No i klops, musze OBIE zwrocic i zamowic od nowa. W dodatku z fasonu bardziej podoba mi sie ta krotka, ale, mimo, ze w pasie jest za ciasna, to w biuscie mam luzy. Cholera, moglam brac slub jako matka-mleczarnia, karmiaca 7 razy dziennie, wtedy mialam przynajmniej co wlozyc do stanikow… :) No i teraz bije sie z myslami, bo jak zamowie numer wieksza, to nadal nie mam gwarancji, ze sie dopne w pasie, a w biuscie bedzie wiatr hulal jeszcze bardziej. No wiec sklaniam sie co do wziecia tej drugiej, dlugiej. Ta z kolei jest lekko luznawa, ale numer mniejsza powinna byc wsam raz. No i teraz mam juz troche brzuszka, wiec przynajmniej nie wisi na mnie jak na kolku, tak jak ta, ktora kiedys zamowilam. Ale i tak musze wymienic, bo jednak jest przyduzawa. Juz mi nawet przyszlo do glowy, zeby po prostu pojechac do salonu i tam przymierzac, ale oni nie przyjmuja od reki, trzeba sie umawiac, a czas leci. Wiec wole chyba czekac i wkurzac sie w domowych pieleszach. :)
Tak to jest jak sie robi cos na ostatnia chwile, a u mnie to niestety regula…

A poza tym to remonty domowe vel przerobka ogrzewania ida pomalu do przodu! Rury z gazem podciagniete do domu (przy okazji trawnik z frontu kompletnie rozkopany i kilka kwiatkow zmiazdzonych i polamanych, dobrze, ze sa wieloroczne, wiec na wiosne odrosna) i instalacja w domu tez juz prawie gotowa. Zostalo tylko podlaczyc rury do pieca i podciagnac rurki do kaloryferow. Nasz fachowiec jeszcze tego nie zrobil, bo musialby zakrecic nam wode na jakis czas. Bo wszystko musi byc sprawdzone, zatwierdzone i liczniki podlaczone, zanim mozna bedzie puscic wode przez caly system. A ja nie mam ochoty radzic sobie dwa tygodnie bez wody. Dzisiaj mielismy inspekcje z miasta i na szczescie wszystko przeszlo, hej! Po wielu horrorach jakich sie nasluchalam na temat wymagan i problemow jakie potrafia robic, jestem w lekkim szoku, ze poszlo nam tak latwo! Za to teraz Pan Zlota Raczka musi przyjechac, podlaczyc wreszcie linie z domu do glownej lini gazu i dopiero wtedy bede mogla zadzwonic do gazowni, zeby umowic sie na zakladanie licznikow. I wszystko idzie w miare sprawnie (odpukac), tylko mnie nurtuje pewna mysl. I dla miasta i dla gazowni nie jestesmy napewno pierwszymi klientami. Ludzie przerabiaja domy, buduja rowniez nowe chalupki. Wiec mogliby dac ci czlowieku taki instruktaz, liste, co po kolei robic. Bo narazie wyglada to tak: dzwonie do gazowni, ze instalacja w domu zalozona i ze moga zalozyc liczniki. A oni na to pytaja czy miasto juz bylo sprawdzic cisnienie w rurach. Ano nie byli. – A, to najpierw miasto musi. OK, telefon do miasta kiedy moga przyjechac. Na szczescie moga juz za 3 dni. Inspektor z miasta przyjazdza, wszystko zatwierdza. Dzwonie uradowana do gazowni, ze juz moga przyjazdzac. A tu zonk! Bo po pierwsze musze dzwonic do innej osoby, a po drugie ta druga osoba pyta mnie czy linia z domu jest podlaczona do lini z ulicy. Eee, no nie, bo zeby miasto moglo sprawdzic cisnienie w rurach, linia z domu musiala byc podlaczona do cisniomierza. - A, to najpierw wasz fachowiec musi przyjechac i polaczyc obie linie. Wtedy prosze dzwonic ponownie. No i super, ale czemu ja musze sie nadzwonic i nawisiec na drutach telefonicznych, zeby mi powiedzieli, ze najpierw trzeba zrobic to czy tamto? Skad ja mam to niby wiedziec? Daliby instrukcje co, po kolei i do kogo, to szla bym wedlug listy i zaoszczedzila sobie sporo cennego czasu…

2 komentarze:

  1. Bierz krótką sukienkę a w stanik napchaj sobie poduszeczek silikonowych, Będziesz miała równowagę w wyglądzie brzuszka i biustu :-)).
    A tym co Cie tam odsyłają od Annasza do Kajfasza powiedz, że kobiety w ciąży nie wypada tak ganiać! Buraki! Współczuję- tak jakbyś miala mało zamieszania...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, mam nawet takie specjalne podkladki pod biust, zeby go troche podniesc. Jak przyjdzie wiekszy rozmiar to zobacze jak to bedzie wygladac. :)

      Usuń