Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

czwartek, 1 września 2016

Dzien Czwarty: polowa kryzysu za nami?

Niemozliwe, jak szybko zmienia sie sytuacja w tym tygodniu! Normalnie zyciowo - szkolny kalejdoskop! ;)

Dzis rano, na froncie przedszkolnym bez zmian. W drodze z parkingu jeszcze udalo mi sie Kokusia zagadac, wiec nie szlochal mi cala droge. Pomogla lekka mzawka i parasol z "Tomkiem". :)
Niestety, po wejsciu do budynku, Nik wybuchl regularnym placzem i tak mu juz zostalo... :( Na szczescie, pozwolil sie postawic pod oknem, z ktorego z zalozenia ma mi pomachac. W praktyce macham i przesylam caluski ja, a dziecko patrzy i ryczy... :/ Stal tam biedaczek grzecznie, bez biegniecia za mna i wyrywania sie paniom...

Nastepnie przyszla kolej Bi. Po drodze z przedszkola do auta, spytalam (bez wiekszej nadziei) czy moze chociaz ona nie bedzie dzis plakac? Na to moje dziecko, ze "jeszcze sie zastanowi". :D

Podjechalysmy jednak pod szkole, zaprowadzilam ja do stolowki swietlicy, podprowadzilam do malej Alexandry, a moje dziecko spokojnie oswiadczylo, ze chce porysowac. I zostalo, bez wrzaskow i placzu, ha!

Oby juz chociaz jej tak pozostalo, bo Nik poplacze pewnie jeszcze jakis czas... :/


Po poludniu, w przedszkolu panie zdaly relacje, ze Kokus szybko przestal rano plakac i przez reszte dnia zachowywal sie juz wzorowo. A na tablicy zawisl nawet jego rysunek - glowonog! Jestem w szoku, bo w domu nikowe obrazki to tylko kilka kleksow albo kresek. Nic konkretnego. A po 4 dniach w przedszkolu prosze - moj syn potrafi narysowac autoportret! :O

Bi rowniez odebralam ze szkoly z usmiechem na buzi. Ktory zreszta szybko zostal zastapiony fochem, kiedy odmowilam pojscia na plac zabaw. ;) No serio, pierwszy dzien w pracy po kilkudniowej przerwie przyplacilam bolem glowy i piekacymi oczami... Nie ma mowy, zebym jeszcze miala sluchac wrzaskow kilkudziesieciu wiekszych i mniejszych potworow. :D

Jutro ostatni dzien pierwszego tygodnia. A potem czeka nas 3-dniowy weekend, juhuuu!!! Ktory Nikowi zapewne wcale nie wyjdzie na dobre. :/ Ale tym bede sie juz martwic we wtorek. ;)

21 komentarzy:

  1. Jak ja się cieszę, że moje dzieci (odpukać, popluć przez ramię i co tam jeszcze) nie płaczą przy zostawaniu w przedszkolu, cierpliwości Ci życzę, całe morze cierpliwości....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja radze sobie z Nikowym rykiem calkiem niezle... A Bi plakac (odpukac) przestala. ;)

      Usuń
  2. Jeszcze chwilka i przedszkole / szkoła staną sie juz znaną codziennością . Bedzie stabilniej i bardziej przewidywalnie . Jeszcze chwile ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Od poniedziałku podczytują o Waszych wyprawach do przedszkola. Rzeczywiście sytuacja jest dość zmienna :) Oby wszystko szło ku dobremu. Wczoraj pod oknem moich rodziców przechodziły liczne dzieci do szkoły przedszkola, które jest nieopodal i wiele z nich szło z płaczem. Także nie jesteście odosobnieni, ale życzę Wam, aby z każdym dniem było lepiej. Nasz Maluch co prawda zostaje z Babcią, ale od kilkunastu dni też mamy problem. Serce nam pęka. Dziś wykrzesaliśmy z siebie pokłady optymizmu, który chyba udzielił się Tygrysowi, że sam nas wyprawił do pracy i to bez płaczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama jest przedszkolanka, wiec wiem dobrze, ze reakcje Potworkow to norma. Tylko na blogach jakis wysyp dzielnych i ufnych dzieci i jak czytam, wydaje mi sie, ze moje sa niechlubnym wyjatkiem. ;)

      Usuń
  4. Biedny Nik! Cale szczescie takie rozdzierajace pozegnania i placze w przedszkolu zawsze w koncu mijaja. Oby i u Was szybko przeszlo... U nas szkola od przyszlego tygodnia. Oj, bedzie sie dzialo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Agatka juz chodzila do przedszkola, prawda? Powinno byc wiec ok. Bi tak naprawde przezywala trzy pierwsze dni, piatku nie licze, bo wydaje mi sie, ze byla po prostu zmeczona calym tygodniem. :)

      Usuń
  5. Sytuacja tak szybko się zmienia, że już nie wiem czy pocieszać, trzymać kciuki czy gratulować, hmm... ;) Oby do przodu - o! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Red-soniu, trzymaj po prostu kciuki, bo nadal nie wyszlismy na prosta. Przynajmniej jesli o Nika chodzi... ;)

      Usuń
  6. Ach, przezywam z Wami te rozstania... mysle nawet, ze sa one dla Ciebie ciezsze niz Potworkow. Bedzie dobrze... juz widac swiatelko w tunelu ;)
    Fajnego weekendu wam zycze i milego startu w codziennosc przedszkolno- szkolna- moze Potworki zatesknia za kolezankami?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E nie, ja znosze ryki calkiem niezle. ;)
      Dziekuje Kochana! Weekend byl mily, tylko za krotki, chociaz przedluzony. ;) A po weekendzie? Bi ok, Nik nadal wyje. :/

      Usuń
  7. "Jeszcze się zastanowi" rozłożyło mnie na łopatki ;) Nadal trzymam kciuki za szybkie oswojenie placówek edukacyjnych :p http://codziennik-kobiety.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre nie? :D
      Wydaje mi sie, ze Bi sama nie wiedziala jak zareaguje jak juz wejdzie do szkoly. U niej jednak, widze, ze powinno juz byc dobrze. ;)

      Usuń
  8. Jest dobrze, będzie jeszcze lepiej;) Udanego długiego weekendu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calkiem udany byl, dziekuje! ;)
      Lepiej narazie nie jest, ale mysle, ze dojdziemy do tego. ;)

      Usuń
  9. Moje dzieci dawno wyrosły z wieku przedszkolnego, ale do dziś pamiętam sceny rozpaczy gdy je zostawiałam. One pamiętają niektóre wydarzenia z przedszkola do dziś, najczęściej te niemiłe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamietam nadal swoje wlasne ryki. ;) I racja, z przedszkola pamietam wiekszosc nieprzyjemnych zdarzen, one chyba naturalnie bardziej zapadaja w pamiec. ;)

      Usuń
  10. Super fajnie, że coś drgnęło!!! Pewnie po weekendzie nie będzie łatwo im się odnaleźć, ale z czasem na pewno dają radę. Ty też dzielna jesteś! Bo to od Ciebie też dużo zależy :) udanego długiego weekendu! (A czemu długi?;) może nie doczytałam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poniedzialek mamy tutejsze Swieto pracy - Labor Day. ;)

      Usuń