Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Z serii: w tym domu sie gada! + bonusowy dodatek warzywny :)

Wstepu nie trzeba, ruszamy z koksem. :)


***

Nik pokazuje mi swoja bluzke, na ktorej "siedzi" kolorowa jaszczurka.
Kokus: "Pac mama, jasciurka! Moze cie uglyzc i zjesc!"
Matka: "Ojej, ja sie boje!"
Kokus: "Nie boj sie mama, to tylko jasciurka!"
Matka: "Ale jak ona mnie zje, to co ja zrobie?"
Kokus (mysli przez chwilke): "Bedzies jak nowa!"

Eeee, ze jak? ;)


***

Bi niechcacy nadeptuje na mrowke. Pokazuje mi wijacego sie w agonii owada, przejeta tlumaczy, ze nie chciala i pyta co ma teraz zrobic. Jedyne co przyszlo mi do glowy, to "dobic", ale zanim to zwerbalizowalam, Bi machnela reka niefrasobliwie i stwierdzila"
"Ona sie przyzwyczai!"

Jaaasne...


***

Nik odmawia jedzenia, za to doprasza sie ciastka.
Nik: "Naglode ciem!"
Nieugieta matka: "Zeby dostac nagrode, musisz najpierw zjesc chlebek."
Nik (z politowaniem): "Maaamo, to nie jest chlebek tylko gzianka!"

Takie to male, a juz przemadrzale... ;)


***

Ktoregos dnia jestesmy na dworze kiedy zaczyna padac. Ja, M. oraz Bi uciekamy w strone tarasowych drzwi, ale Nik zostaje pod drzewem. Wolamy, ze pada i trzeba isc do domu, ale Najmlodszy tylko sie smieje. W koncu, w odpowiedzi na nasze ponaglenia, odkrzykuje:

"Bendem tu stal az spadnom liscie z dziew!"

Czyli do pazdziernika. :D


***

Przekrecenia kroluja!

Klotnia o widoki za oknem podczas jazdy autem:
"Ja mam duzio dziewow, a ty masz malo dziewow!"

Maly tygrysik - maly tygrysek
Smiej sie ze mnie - smiej sie ze mna
Jestem najfajniejsza dziewczynka na swieta - jestem najfajniejsza dziewczynka na swiecie (co za skromnosc! :D)


***

Angielsko - polskie slowotworstwo:

Jumpolina - trampolina


***

Na koniec jeszcze kolejna mezowska "perelka". :)

Nasze Potworki ostatnio polubily "Stacyjkowo", ktorym mecza nas co wieczor i w rezultacie mimochodem podlapujemy co chwytliwsze cytaty. Jest tam ekipa, ktora w kazdym odcinku przynajmniej raz wykrzykuje: "Patrol torowy do akcji gotowy!". Jakos wpadl on w ucho M., ktory pewnego wieczoru zakrzyknal do mnie radosnie (przysiegam bez zadnej zachety czy prowokacji z mojej strony! :D):

"Patrol lozkowy, do seksu gotowy!"

Tak tak, mojemu malzonkowi tylko jedno w glowie, co za niespodzianka! :D


***

A teraz czesc ogrodowa posta. Wczoraj spedzilam dwie bite godziny plewiac ogrod warzywny! Mam dzis wspaniale zakwasy w udach, bo oczywiscie nie moglam sie wygodnie ustawic, wiec naprzemian klekalam, kucalam, pochylalam sie i tak w kolko. Zawzielam sie jednak, ze skoncze i skonczylam, bo po ostatnich deszczach przeplatanych z goracem, warzywnik zaczal wygladac niczym dzungla! :) Zeby nie byc goloslownym, prosze:

(Warzywnik: 3 czerwiec)
 
(Warzywnik: 21 czerwiec)

Niecale 3 tygodnie, a roznica powala! I to drugie zdjecie zostalo zrobione juz po porzadnym wypieleniu! Wczesniej wszystko bylo jednolicie zielone i maz pytal mnie ironicznie czy nadal wiem gdzie co rosnie. No ba! :D

Pojawia sie tez nadzieja na pierwsze (czy w ogole jakies) plony.

Pierwsza cukinia
Pomidorki
Papryczki, niestety ostre. Slodkie narazie nawet nie kwitna :/
Beda malosolne, a potem (miejmy nadzieje) kiszone! :)
Niestety nie wszystko tak pieknie rosnie. Juz wczesniej pisalam, ze rzodkiewka zakwitla. Obcielam ja na krotko w nadziei, ze wtedy zamiast kwitnac wyhoduje bulwy. No niestety, przeliczylam sie. Teraz zakwitla tez niestety salata i chociaz miala byc lekko pikantna, jest kwasna. :/ Chyba tez ja obetne skoro i tak nie ma z niej pozytku i zobacze co sie stanie... Buraki mam strasznie pozarte przez gasiennice lub slimaki i na botwinke szans nie ma... W sumie sa w tak kiepskim stanie, ze nie wiem czy w ogole wyrosna im choc malutkie bulwy. Szkoda, bo moje Potworki przepadaja za zupa buraczkowa... :( Poza tym, wczoraj pielac, odkrylam wielkie gasiennice na koperku! Na tym koperku, z ktorym wiaze takie nadzieje, bowiem potrzebny mi jest do zakiszenia ogorkow! W tutejszych sklepach koper dostanie sie bowiem bez problemu, ale nie w formie kwiatostanu, a taki wlasnie jest mi potrzebny... A tu taka przykra niespodzianka i szok, bo dotychczas nigdy nic mi kopru nie zzeralo! :( Trudno, bede go podwojnie pilnowac i w razie czego mordowac winowajcow! ;)

Z innej beczki, wczoraj tutaj obchodzony byl Dzien Ojca. Pomimo, ze M. o Dniu Matki w aspekcie mojej osoby nie pamietal, zamowilam mu jednak prezent. Przyszedl ponad tydzien temu, schowalam go pieczolowicie do szafy, po czym jak to ja... zapomnialam! :) Dobrze, ze wczoraj na mszy ksiadz zlozyl zyczenia wszystkim tatom. Mentalnie pacnelam sie w czolo i jak tylko zajechalismy do domu, zawolalam cichcem Bi do sypialni, wreczylam jej pakunek i polecilam podarowac go tacie. Probowalam tez napredce nauczyc ja zyczen, ale ze zapamietanie w minute "wszystkiego najlepszego z okazji dnia taty" przekraczalo jej mozliwosci, ograniczylam je tylko do "sto lat tato!". :D
Prezent wybralam praktyczny. Juz jakis czas temu M. wywalil wszystkie swoje kubki termiczne, bo zaczely przeciekac, nie trzymaly ciepla, itd. Pomyslalam, ze to idealny pomysl na drobny upominek, ale ze okazja byl Dzien Ojca, wiec zamowilam taki:



Sama bym taki chciala! :D

A teraz uciekam do pracy, trzeba w koncu chociaz sprawiac odpowiednie pozory! ;)

29 komentarzy:

  1. "Patrol lozkowy, do seksu gotowy!" hahaha padłam, u nas też króluje stacyjkowo - muszę mojemu Mistrzowi podsunąć ;)

    Przekręcanie wyrazów jest przeurocze :D
    Plony imponujące, hohoho, zaczyna się pysznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, właśnie po urlopie stwierdzam, ze coś sie te warzywa ociągają. Jedna cukinia wyglada na gotowa do zerwania, ale reszta daleko w tyle...

      Usuń
  2. Doskonali są :)
    Kubek super! My w tym roku kapcie supertaty ;)
    Cukinia Ci już wylazła? Moje dopiero kwitną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wylazla, ale wyobraź sobie, ze z 2 krzaczków tylko jeden jest zapylany. Drugi kwitnie, ale jak dotychczas nie wyprodukował ani jednej cukini! :/

      Usuń
  3. Jumpolina jest moim faworytem i znając siebie, pewnie wkręci mi się do słownika na dobre :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, co ciekawe dla moich dzieci ostatnio "jumpolina" to dmuchany zamek, natomiast tradycyjna trampolina została nazwana "skakanka"! :D

      Usuń
  4. Patrol łóżkowy jest MEEEEEEGA :)
    Super masz te plony, no o szkodniki to zmora. Czasami naprawdę dobrze zapowiadające się uprawy potrafią zniszczyć w bardzo szybkim tempie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę! Chyba ze sie namiętnie pryska, ale ja staram sie to robić wyłącznie w ostateczności...
      A z plonami to rożnie może być, bo po tygodniu nieobecności wcale nie widzę postępu. :/
      Hehe, no czasem coś sie M. palnie takiego, ze paść można! ;)

      Usuń
  5. Jumpolinę podkradam do swojego słownika :) a patrol... Ahaha jakie poczucie humoru ma Twój małżonek! :D chociaż ja po takim wstępie raczej wybuchlabym śmiechem i na tym by się skończyły dalsze plany ;)
    Ogródek robi wrażenie! Jaka urocza ta cukinka, takie maleństwo :) nie daj się, walcz z robalami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierz mi, ja tez parsknelam, a do "niczego" i tak by nie doszlo, bo byl to srodek dnia i Potworki plataly sie pod nogami. ;)

      Ech, tylko ze z robalami najskuteczniej walczy sie chemia, a tego staram sie unikac...

      Usuń
  6. Zawsze się u Was uśmieję :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale masz czaderski warzywnik!!! U mnie na działce tylko trawa, kwiaty i iglaki a ja marzę o takim warzywniku.
    Wiesz, że pierwszy raz widzę jak Bi ma na imię :) Bianca - bardzo ładnie :)
    PS. Mój Mąż też myśli tylko o jednym, ale nie narzekam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy szukalismy domu, marzyl mi sie choc skraweczek ziemi pod warzywa. Ale ogrod w naszym domu przerosl moje marzenia! Nie dosc, ze ogromny, to mial juz wlasnie wydzielony i ogrodzony warzywnik! :)
      Staram sie choc troche chronic prywatnosc moich dzieci na blogu. Stad ich zdjecia po kilku dniach usuwam z postow, a pelnych imion praktycznie nie uzywam. No i nie ukrywam, ze latwiej i szybciej pisze mi sie po prostu Bi oraz Nik. :D

      Usuń
  8. jumpolina wymiata :)
    No i bedziesz mama jak nowa jak cie zje jasciurka :)
    No warzywnik pierwsza klasa. Chyba odkrylas w sobie nowe powolanie :)
    U nas ostatnio Stacyjkowo tez staje sie hitem, bo Junior ma hopla na punkcie pociagow. A teraz dodatkowo bede miec skojarzenia z patrolem lozkowym :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, zarazam skojarzeniami! ;)

      U nas Bi zdecydowanie woli Stacyjkowo, ale Niko nadal wierny jest staremu, dobremu "Tomkowi". Mamy wiec ciagle klotnie o bajki. ;)

      Usuń
  9. Teksty superowe. A kubek fantastyczny :-) Wreszcie wiembjak na imie ma naprawde Bi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiscie imie Bi chyba nigdy wczesniej nie pojawilo sie oficjalnie na blogu. Ale w komentarzach zdradzilam je kilku osobom. :)

      Usuń
  10. Jumpolina-bardzo mi się podoba :D

    PS świetny kubek! Bianca i Nicolas...pięknie to brzmi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łoj, Nicholas oczywiście ;)*

      Usuń
    2. Nie przejmuj sie Noelko, to imie pisane jest tu na wszelakie sposoby i az czasem sie wkurzam, bo wybralam najbardziej tradycyjna forme, a wszedzie musze je przeliterowywac. W takich momentach zaluje, ze nie wybralismy czegos krotszego. ;)

      Usuń
  11. Jaki piekny kubeczek :)) Moze za rok Maz bedzie pamietal o Dniu Matki?
    Widze, ze jednak raczke do zieleniny masz :) Rosnie i plony juz widac- bedzie fajne zdrowe zarelko a, ze zakwasy z pielenia..no coz to "sport" i fitnes w jednym :)))
    Z usmiechem przeczytalam rozmowki Potworkow :)
    Chyba kazdy facet tak ma... Menzon dziala podobnie ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, nie licze na to. Moj maz juz po prostu jest z tych, co nie pamietaja o zadnych rocznicach, urodzinach, swietach, niczym. Juz w sumie przywyklam... ;)

      Z ta moja reka do roslin to jakos dziwnie jest. W ogrodzie wszystko mi w miare rosnie, za to w domu jest caly czas na wpol zdechle. Nie rozumiem tego fenomenu. :D

      Usuń
  12. Dialogi jak zwykle poprawily mi humor :)
    Mezowski najlepszy!
    O widzę ze mnie gonisz z plonami!
    Ja juz konsumowalam rzodkiewke rukole salate maslowa i rzymska oraz ogorki :)
    Cukini zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, z plonami Cie nie dogonie! Cos w tym roku mam mase szkodnikow i ciagle odkrywam cos zjedzone/ ponadgryzane... :(

      A cukinie posadz za rok, koniecznie! To jest roslina nie wymagajaca praktycznie zadnego nakladu pracy. Sadzisz i rosnie. Nic jej nie zjada, bo ma klujace lodygi i liscie. Nie wiem jak to jest w polskim klimacie, ale mi cukinia zawsze rosla bez problemu. To nad innymi warzywami musze "skakac". ;)

      Usuń
  13. W tym domu się gada jak zwykle wymiata :-)
    A ogródek masz wypasiony! Tez mi się taki marzy, ale u nas plaga pomrowów (takie ohydne ślimaki bez muszli) - zżerają wszystko.
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomrowy to wszedzie plaga. U mnie, jak trafi sie bardziej "mokre" lato, tez zjadaja wszystko - warzywa, kwiaty, krzewy... I najgorsze, ze malo co je wybija. Mozna pryskac (chociaz ja ukikam tego jak ognia), a one i tak sie uchowaja. :(
      W tym roku jak narazie pomrowy mialam wiosna, teraz dobijaja mnie wszelakie gasiennice... :/

      Usuń
  14. Rozrasta Ci się ten ogródek, a dzieci cwaniaki Pierwsza klasa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci tak, kombinuja jak moga. Nawet taki maly krasnal jak Niko jest czasem az ZA cwany. ;) A ogrodek rosnie jak szalony, ale tez i sporo szkodnikow sie na niego "czai"...

      Usuń