Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Pozegnanie i powitanie

No i skonczyl sie 2014... Zwyczajny, cichy, choc nie do konca spokojny rok, ale takie tam zawirowania (czy raczej zawirowanka) to przyjme ja na klate kazdego roku! :)

Rok 2003 byl przelomowy, bo wyjechalam z Polski juz na zawsze. :)
Rok 2007 byl przelomowy, bo wyszlam za maz.
Rok 2010 byl przelomowy, bo zaszlam w koncu w upragniona, wyczekana ciaze.
Rok 2011 byl przelomowy, bo urodzila sie Bi.
W roku 2012 zaliczylam w ogole wysyp przelomow, bo skonczylam tutejsza magisterke, wyszlam ponownie (choc za tego samego faceta :p) za maz, a na koniec zostalam mama poraz drugi. :)
Rok 2013 ledwie pamietam z niewyspania i wykonczenia opieka nad dwojka bardzo-maloletnich dzieci. ;)

A 2014? Co z niego pamietam?
Zimowe zabawy na sniegu.
Wielkanocne poszukiwanie jajek w ogrodzie.
Przyjecie urodzinowe Bi.
Wycieczki na farme, plaze, do zoo oraz oceanarium.
Urodzinki Nika.
No i niedawne Swieta - Dziekczynienia i Boze Narodzenie.

Byly tez mniej przyjemne wydarzenia, jak niedzwiedz w ogrodzie w kwietniu i lipcowe wlamanie.

Ogolnie jednak byl to przyjemny rok. Zaczelismy w koncu troche ruszac sie z dzieciakami z domu. M. znalazl prace i to w dodatku na dzienna zmiane, wiec spedzalismy wiecej czasu wszyscy razem. Nie wydarzyla sie zadna wielka tragedia, nikt nie umarl ani powaznie nie zachorowal. Za to w rodzinie pojawil sie kolejny malenki kuzyn, a malenka kuzyneczka ma przyjsc na swiat wczesna wiosna.

Zycze sobie wiec od losu, zeby 2015 byl podobny (albo lepszy rzecz jasna). :)

A tymczasem... Mowia, ze jaki Nowy Rok, taki caly rok. I cale szczescie, ze przyslowie nie dotyczy Sylwestra... ;) W ostatni dzien starego roku, wszystko szlo na opak. No, moze nie wszystko, ale to co zaplanowalismy sobie jako godne pozegnanie 2014. A nie, przepraszam, wyszlo mi ciasto! Podczas swiatecznych zakupow "zaszalalam" i kupilam 2 wielkie puchy mielonego maku. Po czym na makowiec i kutie zuzylam jedna i zostalam z zapytaniem co tez uczynic z drugiej. Rozwazylam zostawienie jej na nastepny rok, ale wizja ogromnej puszki walajacej sie po szafkach (mam ich naprawde niewiele) przez 12 dlugich miesiecy, a potem zapomnienie o niej, upchnietej gdzies w kacie i kupienie nastepnej (co na bank by sie stalo), skutecznie mnie zniechecilo. Postanowilam wiec zaryzykowac kolejnego makowca na Sylwestra. Po mojej swiatecznej, makowcowej katastrofie nie bardzo mialam ochote i zabralam sie za niego z mieszanymi uczuciami. Udalo mi sie jednak trafic na swietny przepis, prosciutki i pyyyszny! Troche mnie zdziwilo i zaniepokoilo polaczenie maku z jablkami (o makowco-szarlotce jeszcze nie slyszalam), ale postanowilam dac przepisowi szanse i okazalo sie, ze bedzie to od teraz moj ulubiony. Wilgotny, aromatyczny, paluszki lizac! Pol blaszki poszlo zaraz w Sylwestra, zanim jeszcze dobrze ostygl. Tak mi posmakowal, ze chcialam go upiec znow wczoraj (nadal mam pol puszki maku), ale M. krecil nosem, ze chcialby od niego odpoczac. Machnelam wiec babke na oleju, kolejny przepis, ktory zawsze wychodzi. ;)

Aha, a co spartaczylam w Sylwestra? Po pierwsze szampana... Czy mozna "zepsuc" szampana? Pewnie mozna go stluc. Albo go zwyczajnie nie kupic... ;) Widzicie, z nas takie pijaki, ze nawet nie za bardzo wiem jakie alkohole posiadam w "barku", czyli na lodowce. ;) Jakies whisky, kilka butelek wina i migal mi szampan, ktory nawet nie wiem skad sie tam wzial. W Sylwestra wsadzilam wiec go do lodowki, zeby sie schlodzil. Zamierzalismy wypic go z moim tata, ktory wpadl, zeby symbolicznie pozegnac z nami stary rok jeszcze przed pora snu dzieciakow. A kiedy wyjelam z lodowki szampana, okazalo sie, ze to wcale nie szampan, tylko soczek z babelkami, oczywiscie bezalkoholowy! :) A ja, wkladajac go, nawet nie zwrocilam uwagi na korek, a raczej jego brak! Dobrze, ze "impreze" mielismy kameralna, bo bylby obciach na calego. :)

Druga porazka wlasciwie nalezy po rowno do mnie i M. Chcielismy sobie mianowicie zapodac na wieczor jakis film, co by czas do polnocy szybciej minal. Nie znam sie na szczegolach technicznych, ale M. stwierdzil ze moze sciagnac nam film na tv, bez jezdzenia po wypozyczalniach. Mialam przeczucie, ze to nie do konca moze wypalic, ale ze nie chcialo mi sie tylka ruszac z domu, przystalam na plan meza. Ktory, jak sie zapewne domyslacie, spalil na panewce. Zostalismy wiec z nudnym jak flaki z olejem programem telewizyjnym. :) M. tak byl rozzloszczony porazka, ze chcial zwyczajnie isc spac, ale ze zrobila sie 23:15, wiec uprosilam go zeby wytrzymal ze mna chociaz do polnocy. Poraz pierwszy od niepamietnych czasow (a przynajmniej od Sylwestra 2009) wysiedzialam wiec do 24, zeby przywitac Nowy Rok. :)

Postanowien na 2015 nie robie. Mam tak slomiany zapal, ze to zupelnie bez sensu. Moge sobie obiecywac, a i tak wyjdzie jak zwykle. Postanowien wiec nie bedzie, ale znajdzie sie kilka pragnien. Nie wygorowanych, ot chcialabym, zebysmy wszyscy pozostali w zdrowiu oraz zeby dzieciaki rosly i rozwijaly sie tak swietnie jak dotychczas. Z wiekszych marzen to chcialabym zebysmy z M. oboje dostali solidne podwyzki, bo nie ukrywam, ze finansowo jest ciezkawo... A z tych bardziej realnych i zaleznych od nas, marze, zeby pojechac na wakacje. To jednak wiazaloby sie z "ruszeniem" oszczednosci, bo na biezaco zwyczajnie nie zarabiamy na tyle, zeby cokolwiek na ten cel odlozyc. Czy odwaze sie uszczuplic konto oszczednosciowe dla kilku dni releksu? Zobaczymy.

Chcialabym tez, zeby Bi szybko i w miare bez traumy zaakceptowala zmiany, ktore czekaja ja pod koniec sierpnia. W zeszlym tygodniu zapisalam bowiem moja corke na liste oczekujacych na przyjecie do przedszkola. Czy sie dostanie, tego powinnam sie dowiedziec pod koniec lutego. W naszym miasteczku odbywa sie to na zasadzie loterii, wiec roznie moze byc. Tak czy owak, w tym przedszkolu czy innym, nadszedl czas zeby Bi zaczela sie porzadnie uczyc angielskiego oraz zwyczajnie rozwijac. Przedszkole zapewni jej odpowiednia wiedze, ktora powinna zdobyc przed rozpoczeciem zerowki w 2016. Pewien poziom stresu odczuwam takze i ja. Wraz z rozpoczeciem edukacji starszego dziecka, cala nasza rodzina wkroczy w nowy etap. Wiem co nieco o tutejszym liceum, wiem sporo o studiach, ale o przedszkolach i podstawowkach nie wiem praktycznie nic. Kompletnie nowe terytorium. :)

A tymczasem dzis poniedzialek i powrot w kierat, lub jak to tubylcy powiadaja "back to the grind"...


 ...az do dlugiego weekendu w maju. Dobrze. Przyznaje, ze pewnie wezme sobie tu i owdzie dzien wolny, chociazby na Wielkanoc. Ale to sie nie liczy, bo bede musiala wykorzystac dni z wlasnego urlopu. :) Mam tez nadzieje, ze Pani Zima zesle kilka porzadnych sniezyc i zalapiemy sie na tzw. "snow days". ;)

A tak przy okazji, to zima wreszcie zdecydowala sie odwiedzic nas w sobote. Szkoda, ze tylko na jeden dzien, bo juz w niedziele temperatury zrobily sie plusowe i spadl deszcz, ktory skutecznie zmyl wiekszosc bieli. :/ Ale stesknione (nie mielismy sniegu od Indyka pod koniec listopada) Potworki skorzystaly i chociaz jedno popoludnie spedzily na zimowych zabawach.



Bi oszalala ze szczescia i doslownie sie w tym sniegu tarzala. :)





Potem zas pomocnicy tatusia ruszyli do pracy, a co!





Na czym to ja... Aha, Zima szczedzi nam sniegu, ale za to postanowila wyslac nam arktyczny podmuch i w srode mamy miec -18 stopni! Toz to Syberia! W taka pogode mozna sobie odmrozic nochal od samego wystawienia go na dwor, brrr!

Czy przy takich temperaturach w ogole jest humanitarnym zeby wypuscic psa na sikanie na dwor? Przeciez biedny zwierzak odmrozi sobie dupke! :)

16 komentarzy:

  1. Witaj Agato, no i zobaczysz ze wszystko bedzie w tym roku tak jak sobie zazyczylas i tylko coraz lepiej :)
    Ja juz po pierwszym , dosc spokojnym dniu w moim "kieracie". Ty pewnie jeszcze w trakcie, ale oby tez ci minal przyjemnie.
    Pozdrawiam :)))
    PS -18 °C !!! O Boze, no to bedzie sie dzialo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w sumie nic sie nie dzialo. :) Samochody odpalily (po cichu sie o to martwilam), szkoly poopozniane, ale na szczescie moich dzieci to jeszcze nie dotyczy, wszystko odbylo sie tak jak codzien, tylko szybciej bieglo sie od domu do auta. :)

      Mam nadzieje, ze ten rok bedzie rownie dobry lub lepszy niz poprzedni! :)

      Usuń
  2. Uroczo :) życzę Ci by Nowy Rok był też pozytywnie przełomowym dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, zadnych przelomow bym nie chciala... ;) Ale pozytywy owszem, przyjme! :)

      Usuń
  3. Moj Starszak tez idzie do pre school od wrzesnia, a od wrzesnia 2016 roku pojdzie do szkoly...szok, az mi sie wierzyc nie chce!!!
    Oj, u ciebie zima na calego... mrozi ostro ! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym tygodniu rzeczywiscie mamy Arktyke. :) A ja wolalabym zeby bylo nieco cieplej, ale sypnelo sniegiem. Coz, bede miala szanse tej nocy, ale spodziewamy sie najwyzej kilku centymentrow... :/

      Nie wiem jak to jest w Irlandii, ale tutaj pre-school zaczyna sie od 3 roku zycia. Bi mogla je zaczac we wrzesniu, ale celowo postanowilismy ja przetrzymac jeszcze ten rok u opiekunki. :) Ale zerowke zacznie jak Starszak, w 2016, tez jestem w szoku, ze to tak szybko zlecialo! :)

      Usuń
  4. Życzę Ci żeby ten rok był taki jakim chcialabys żeby był :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech ten rok będzie piękny i spokojny, a dzieci rosną zdrowo. Masz piękne wspomnienia z ubiegłego i wiele pięknych chwil przed sobą. Nas w tym roku czeka już zerówka w szkole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje!

      Kurcze, no tak! Poniewaz miedzy Basia a Bi sa raptem 4 miesiace, zawsze mi sie wydaje, ze one sa w tym samym wieku. I w zasadzie sa, tylko, ze Basienka "zalapala" sie juz do wczesniejszego rocznika! Jejku, u Was juz zerowka, szok, szok, szok...

      Usuń
  6. Po kroku do celu:) i to w każdej dziedzinie; )
    Bi powoli będzie przedszkolakiem-fajnie tak, nawet jesli początek będzie ciężki, przetrze szlak Nikusiowi a i Tobie będzie łatwiej. Z nowym rokiem z nowym krokiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, zastanawiam sie czy kazdej matce tak zal starszego dziecka? Bo ja Bi naprawde zaluje, ze wlasnie musi, tak jak piszesz, przecierac szlaki. Najpierw w pewnym sensie uczylismy sie na niej rodzicielstwa. Potem pierwsza zostala oddana do opiekunki. Teraz znow przedszkole i szkola, ktore wiem, ze beda dla niej strasznym szokiem... Latwiej byloby Nikowi, ktory jest otwarty i towarzyski. Bi jest niesmiala i bojazliwa i bardzo martwie sie jak to bedzie. Ech, moze mnie moje dziecko zaskoczy? ;)

      Usuń
  7. Oby Nowy Rok był weselszy i żeby wszystkie plany wypaliły :)
    U nas też mróz się robi aż szkoda wychodzić z domu ale plus tego taki że wszystkie diabelstwa wymrozi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez na to liczylam, ale od kilku dni mamy mrozy, a moi bezposredni wspolpracownicy sie pochorowali. Sama "pilnuje" biura!
      No chyba, ze sciemniaja i zwyczajnie nie chce im sie w ta lodowe wychodzic z domu... ;)

      Usuń