Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

poniedziałek, 8 grudnia 2014

You better watch out, you better not pout...

Santa Claus is coming to town!

:))))

I jak tam? Grzeczna byla Wasza dzieciarnia? Bo moja, ku wielkiemu zaskoczeniu, najwyrazniej bardzo! ;)
Potwory sie oblowily, bo najpierw Mikolaj zawital do nas z rana, a potem jeszcze sie okazalo, ze przypadkiem "zostawil" czesc prezentow u dziadka. ;) Tu niestety dziadek (a przepraszam, Mikolaj, khe khe...) dal plame, bo o ile Niko dostal swiecacy oraz grajacy samochod, to Bi otrzymala lalke - dzidziusia z miekkim korpusem... Nie dosc, ze lalka, to jeszcze ewidentnie dla maluszkow... Starsza zainteresowala sie nia na jakies pol godziny, potem lala wyladowala w wozku i tam juz pozostala... Coz, dziadek (Mikolaj, Mikolaj!) ma pewnie ten sam problem co ja, tylko odwrotny. ;) Znaczy sie, poniewaz sam kiedys byl chlopcem, pamieta mniej wiecej, co moze ucieszyc Niko. Natomiast z dziewczynka juz gorzej, mimo, ze wychowal dwie corki... Przewidujac taki scenariusz, a pamietajac o zblizajacych sie Mikolajkach i Bozym Narodzeniu, zaczelam jakis czas temu z tata rozmowe na ten temat. A konkretnie to opowiadalam, jak to Bi nie przepada za lalkami, woli przebieranki, albo po prostu ksiazki lub puzzle. Efekt, jak widac. I tak dostala lalke. :) "Mikolajowi" pewnie bylo przykro, ze prezent zostal tak szybko porzucony, ale jak sie nie slucha aluzji lub puszcza sie ja mimo uszu, to sie tak ma. :)

W mikolajkowy poranek sporo bylo smiechu. Uleglam mezowi i prezenty zostawilismy nie w butach, jak robilo sie to w moim domu rodzinnym, ale przy lozkach dzieci, tak jak odbywalo sie to w rodzinie M. Podlozylismy je kladac sie spac. Bi zupelnie o Mikolaju zapomniala i w srodku nocy przywedrowala do naszego lozka. Niko natomiast obudzil sie zaraz po 6 i mimo, ze w pokoju mial ciemno choc oko wykol, jakims cudem dojrzal maly stosik na fotelu. Natychmiast zaczal pelen podziwu wrzask: "Io-io (tak Niko mowi na straz pozarna, karetke i policje)! Kouaj pinius [Mikolaj przyniosl]!". Na to Bi, ktora wydawaloby sie smacznie sobie pomiedzy nami spala, wystrzelila jak z procy i popedzila sprawdzic swoje lozko! I tyle bylo spania w sobotni poranek. ;)

Z prezentami "Mikolaj" trafil w 10! No prawie, bo straz pozarna, ktora dostal Niko, oprocz tego, ze blyska, gra, wyje, ma rowniez pilota i mozna nia zdalnie sterowac. Fakt ten niecnie wykorzystal ojciec (nie wiem komu ja kupowalam ten prezent, synowi czy mezowi?) i spowodowal, ze auto "wyrwalo" sie z Nikowych raczek, ruszylo do przodu, po czym wjechalo pod lozko. Niko zas rozdarl sie jak zarzynany: "Ucieka!!!", ruszyl w poscig i nawet kiedy podalam mu woz spowrotem, zapowietrzyl sie tak, ze wystraszylam sie, ze zemdleje! Zaowocowalo to tym, ze biedne dziecko przez caly ranek trzymalo kurczowo auto, albo podawalo go matce ze slowami: "Cymaj mochno!". Nie mniej, przez caly weekend M. nie mogl sobie odmowic przyjemnosci wlaczania wozu od czasu do czasu i zasmiewania sie kiedy Niko rzucal sie z panika, zeby go lapac. Mezczyzni nigdy nie dorataja... ;)

Bi zas zupelnie przypadkiem trafila sie jeszcze jedna lalka. Poczatkowo miala byc dla mojej siostrzenicy, dowiedzialam sie jednak od siostry, ze Mloda nadal szaleje za Kucykami, natomiast Zosie ma w powazaniu. Postanowilam wiec sprezentowac ja mojej corce, ktora jakims cudem rozpoznaje ta postac. Oczywiscie wiedzialam, ze jest to lalka, istnieje wiec szansa, ze Bi popatrzy, po czym wrzuci ja do pudla z zabawkami i po sprawie. Tym razem jednak spotkala mnie pozytywna niespodzianka. Polaczenie bowiem Sofii ("Zosia" kompletnie mi  nie podchodzi...) z kilkoma sukienkami do przebrania, dla Bi ktora przechodzi akurat faze na ksiezniczki i przebieranki, okazalo sie idealne.


Dwie krolewny, jedna jeszcze nieco zaspana. :)

Przez cala sobote i niedziele, Bi co chwila serwowala lalce zmiane garderoby, nakladala jej pizamke na noc, zmieniala korone na opaske itp. Az w szoku bylam. :) Oczywiscie jak to z malymi czesciami bywa (chociaz zabawka niby od 3 lat), korona i kilka innych drobiazgow juz sie zdazylo zgubic, ale Bi nie rozpacza, wiec jakos przezyjemy. :)

Poza tym Bi otrzymala swoj wlasny stroj ksiezniczko - wrozkowy. :)


Jakby ktos mial watpliwosci, to Bi tutaj "dyga". Nie dala sie przekonac, ze podczas uklonu trzyma sie rabek spodniczki. ;)

Bi strojem byla po prostu zachwycona, nawet pomimo, ze nie byl pink. ;) Za cholere nie chciala go sciagnac. Musielismy uzyc calej swojej sily perswazji, poniewaz musielismy zalatwic kilka spraw, a przy 4 stopniach (nawet na plusie) takie wdzianko raczej nie jest pozadane...

A Niko... Niko nie spuszczal nowej fury z oczu nawet podczas picia porannego kakao...



Na szczescie Mlodszy nadal ceni sobie dzienne drzemki, a krolewna Bibi skwapliwie to wykorzystala. :)



Zaluje, ze nie mam programu, dzieki ktoremu moglabym postac Bi z tego zdjecia wyciac i przelozyc na jakies inne tlo, np. laki. Starsza w tym stroju i pozie, wyglada niczym elf. Moze latem urzadze jej sesje zdjeciowa wsrod kwiatkow. :)

A matka tryska swiatecznym nastrojem nawet w biurze, o!



:)

18 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jak jeszcze mielismy kablowke, Bi czasem ogladala, ale sama bajka srednio sie interesowala. Za to puzzle, ksiazeczki, teraz lala - szal! ;)

      Usuń
  2. No to Niko musi pilnować autka, żeby tata się nie bawił ;)
    Wygląda jak mały kwiatowy elf...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne mi to zdjecie wyszlo, przyznaje. ;)

      Niko teraz juz nie wie czego ma pilnowac, tak sie w grudniu oblowil! Najchetniej bawilby sie wszystkimi autami naraz i podnosi wrzask jak ktokolwiek ktores chociaz dotknie! ;)

      Usuń
  3. Niby grzeczna, ale moje najmłodsze źle sypia ostatnio. Bez powodu. A było dobrze, więc mi żal...

    Foty fajne!
    Ja coś mało fot robię dzieciom chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do narodzin Nika pstrykalismy Bi doslownie tysiace zdjec. Potem bylo malo czasu i Niko z niemowlectwa, a Bi z drugiej polowy drugiego i z trzeciego roku zycia maja naprawde niewiele fotek. A potem moja skromna osoba doznala olsnienia, ze przeciez telefony teraz tez maja swietne aparaty! I znow zaczal sie szal zdjeciowy! :)

      A Franio moze przechodzi jakis skok rozwojowy, albo zabki go mecza?

      Usuń
  4. ha ha ale Niko jest świetny, a i tatuś sie trochę zabawi, a Bi w tym stroju i pozycji piekna , naprawde jak elf.... pokombinuj coś albo zrób jej sama sesje....
    jednak Mikołaj to fajny facet :D
    serdeczności

    http://leptir-visanna7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tatus mial wieksza radoche niz syn. ;)

      Latem skombinuje jakas mini-sesje Bi. Trzeba jej przyznac, ze fotogenczna z niej panna. ;)

      Usuń
  5. To mieliscie wesolo :)
    Zdjecia sa super!! Skupiony Nikus i piekna Krolewna :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wesolo! Swieta z malymi dziecmi maja mnostwo uroku! :)

      Usuń
  6. te piżamki są świetne, sama chętnie sprawiłabym sobie podobną :D
    sama będąc na miejscu Bi też nie zdjęłabym przebrania niebieskiej wróżki za żadne skarby świata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to z dzieciakami bywa, po jednym dniu jej minelo I teraz przebiera sie tylko od czasu do czasu. :)

      A pizamek nie polecam. :) Mialam kiedys taka I wszystko bylo fajnie dopoki nie trzeba bylo w nocy isc do lazienki. Rozbierac sie nad ranem do rosolu, tylko po to zeby sie wysikac, to nie dla mnie. ;)

      Usuń
  7. Hehe, słuchanie aluzji- skąd ja to znam... Moja teściowa była naprawdę mistrzynią w niesłuchaniu aluzji...
    Bi wygląda prześlicznie- niesamowity kolor tego stroju. I po stokroć lepszy niż pink :)
    Ja tam się Nikusiowi wcale nie dziwię, że wolał mieć auta na oku i pod ręką :) Takie czasy, że nikomu wierzyć nie można :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczegolnie wlasnemu ojcu! ;)

      Kolor wybieralam celowo. Troche sie naszukalam, bo oczywiscie wszystko co dla dziewczynki musi obowiazkowo byc rozowe... Ale w koncu znalazlam. :)

      Taaak... Nie wiem jak niektore osoby moga byc odporne na delikatne sugestie... ;)

      Usuń
  8. Prezenty wypasione...a przecież najważniejsze aby dzieciaki miały radochę...wtedy i rodzice się cieszą :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie sie wydawalo, ze prezenty raczej skromne mielismy. :) Dzieciaki dostaly po jednej zabawce, a reszta to byly ciuszki: rekawiczki, gacie, skarpetki, etc.

      I dokladnie, najlepszy prezent dla rodzica, to radosc na buzi dziecka. :)

      Usuń
  9. :) święta nabierają zupełnie innego wymiaru gdy w domu są dzieci :) Niko jest przesmieszny choć na tym zdjęciu wygląda biedaczek na zestresowanego, że mu zaraz fure ktoś zakosi (super pizamka! :) a Bi... Bi to prawdziwa księżniczka. Jeszcze raz skojarzyła mi się z porcelanowa laleczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie! Swieta bez dzieci sa strasznie smutne... Niby latwiejsze do przygotowania i ogarniecia, ale zupelnie pozbawione magii. :)

      Usuń