Lilypie Kids Birthday tickers
Lilypie Kids Birthday tickers

czwartek, 1 listopada 2012

Wszystkich Swietych

Jak kojarzy mi sie to Swieto? Wlasciwie to nijak. Moi rodzice nigdy nie nalezeli ani do szczegolnie religijnych ani rodzinnych. Nie pamietam nigdy z dziecinstwa, zebysmy jezdzili na mazury (rodzinne strony mamy i taty) zeby odwiedzic groby krewnych. Nie mam pojecia gdzie sa pochowani moi pradziadkowie i prababcie. Nie wiem nawet gdzie jest grob mojego dziadka od strony mamy. Zmarl kiedy mialam 8 lat i moze mam postepujaca skleroze, ale nie pamietam, zebym chociaz raz byla na jego grobie. Nawet latem, kiedy przyjezdzalismy z mama na wakacje do kuzynostwa, nigdy nie odwiedzalismy cmentarza. Babcia od strony mamy zmarla kiedy mieszkalam juz za granica, nie dotarlam na pogrzeb wiec tez nie wiem gdzie zostala pochowana. Jedynym grobem, ktory odwiedzalismy co roku jest grob babci od strony taty, ktora jest pochowana w naszym miescie (ale kiedy zmarla mialam juz 17 lat i sama nalegalam, zeby jezdzic na cmentarz, zreszta teraz tez zawsze jak jestem w Polsce grob babci jest na liscie miejsc do obowiazkowego odwiedzenia). Ale i tu, mama "zadbala" zeby nie kojarzylo sie to z niczym pozytywnym. Przed kazdym 1 listopada musialam wysluchac zrzedzenia rodzicielki na to, ze grob trzeba wyczyscic, bo odwiedza go tez krewni taty (z ktorymi na codzien nie utrzymywalismy i tak kontaktu) i nie mozna sobie narobic wstydu. Przy czyszczeniu i polerowaniu grobu oczywiscie marudzenie, ze szybko, szybko bo szkoda czasu i czemu do cholery te plamy nie schodza! Potem utyskiwanie na ceny zniczy i chryzantem i ze to wszystko i tak za pare dni nadaje sie tylko do kosza! Zazwyczaj odwiedzalismy grob babci dzien wczesniej albo 1 listopada, ale z samego ranka. Nie zeby uniknac tlumow, ale zeby bron Boze nie wpasc na wyzej wspomniana rodzine taty, bo mama nie mogla (i nie moze) ich zniesc...

Tak to kojarzy mi sie i wspomina 1 listopada. Nic podnioslego, nic duchowego. Przykry obowiazek, ktory trzeba odwalic, bo inaczej wstyd przed ludzmi... Wlasciwie to co ja sie dziwie? Cale zycie nie slyszalam od mamy nic innego, tylko, ze to czy owo trzeba zrobic (albo nie wolno robic) bo "co ludzie powiedza"... To jej dewiza zyciowa...

Jest tylko jeden aspekt Wszystkich Swietych, ktory przynosi cieplo na sercu. Po drugiej stronie ulicy od naszego bloku, pod lasem jest cmentarz. Bardzo stary, wlasciwie juz wtedy kiedy bylam dzieckiem "wrastajacy" w las, od dawna nikogo juz tam nie chowaja. Ale krewni nadal wiernie przychodza i zapalaja swieczki. Mieszkanie rodzicow jest na 5 pietrze, wiec ze swojego pokoju mialam idealny widok na ten cmentarz. I na 1 listopada, po zmroku, setki swieczek plonace w ciemnosci wygladaly po prostu magicznie. Moglam siedziec tak godzinami po ciemku wpatrujac sie z daleka na te migoczace plomyki. :)

5 komentarzy:

  1. Hm, jeśli chodzi o libido- poprzedniego posta to u mnie było odwrotnie- im większy brzuch, tym większe chęci :-).
    Ja zauważam u siebie tez tendencję to tego żeby pieniądze wydawać głównie na dzieci i ich przyjemności. W końcu my możemy poczekać. Więc nie dziwię się ze prezenty scedowaliście na Bi. Radość dziecka- radością rodziców! :-)
    Jeśli chodzi o 1 listopada to mam głęboko zakorzenione tradycje: najpierw msza na cmentarzu a potem wspólny obiad u kogoś z rodziny. Wieczorem zawsze z powrotem na cmentarz bo "tak tam pięknie" wśród tych świeczek. Ale moje tradycje upadły wraz z urodzeniem malutkiego- najpierw był za malutki żeby z nim chodzić a teraz można z nim już chodzić na te spacery ale dla niego to za dużo tłum, za głośno i za dużo ognia :-). Może za rok, za dwa moja tradycja wróci na swoje miejsce.
    Jeśli chodzi o halloween też wydaje mi się ze jest to rodzaj zabawy, w którą warto bawić się z dziećmi. Nie widzę niż zdrożnego w dyniach, słodkich wampirkach itp. Myślę, ze mamy w Polsce dużo poważniejsze problemy(chociażby masa dzieci głodnych itp) niż robienie wielkiego halo ze świętowania przez dzieci halloween
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskoczylas mnie z tym libido, moje zaniklo gdzies w okolicach 5 miesiaca, szkoda, ze u meza nie... ;)
      Dokladnie, wole kupic Bi jakis nowy ciuszek czy nawet zabawke (chociaz nie jestem zwolenniczka zasypywania dzieci duperelami), niz sobie. Na zakupy dla siebie chodze jak juz naprawde musze, bo np. portki rozpadaja mi sie na tylku. :)
      To ladne 1 listopadowe tradycje. Jako dziecko mialam to w sumie gdzies, ale teraz zaluje, ze mi ich nie wpojono. Planuje jednak nauczyc dzieci choc troche polskosci i zabierac je na cmentarz na Swieto Zmarlych. Nie mamy tu grobow bliskich ale mozemy zapalic symboliczny znicz na jakims opuszczonym, zapomnianym grobie. Tylko, tak jak u Ciebie, dzieciaki musza na to jeszcze sporo podrosnac.

      Usuń
  2. U mnie przed tym ponurym świętem też dba się o nagrobki , chociaż wydaje mi się to trochę sztuczne, bo robi się to tylko raz w roku i to żeby właśnie się nie wstydzić. 1 listopada zawsze ja i młodsze rodzeństwo stoimy całą msze przy grobie naszego braciszka (zm. 21.12.86 po urodzeniu) reszta niewielkiej rodziny stoi przy grobie dziadka od str. ojca. Nie ma żadnych zjazdów rodzinnych itp. W tym roku pogoda nie dopisała niestety, ja stać też długo nie mogę, więc nie było mnie na mszy, ale wraz z mężem zawieźliśmy rodzeństwo i postawiliśmy kwiaty i znicze na grobach bliskich. Wieczorem oczywiście miało miejsce 'rytualne' odwiedzenie cmentarza po raz drugi. Masz rację jest w tym jakaś magia i cmentarz nie wydaje się taki straszny w blasku zniczy jak bez nich ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jakas rodzinna tradycja jest. To dobrze, bedziesz miala co przekazac synkowi. Ja swoje tradycje na Swieto Zmarlych bede musiala sama zaczac dla moich dzieci. Jest to dla mnie szczegolnie wazne, ze mieszkamy za granica. Dzieciaki beda hucznie obchodzic Halloween i nie mam z tym problemu, ale niech naucza sie tez symboliki 1 listopada, w koncu sa tez Polakami.

      Usuń
    2. Pewnie ,bo to że jesteście za granicą nie znaczy, że macie się trzymać tamtych tradycji zapominając o tych polskich. Co do Halloween to też jakoś nie mam nic przeciwko hucznym zabawom. Szczególnie dziecięcym zabawom, przecież one pobudzają i kształtują wyobraźnie

      Usuń